Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Powrót zaburzeń lękowych ale w innej formie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 27
- Rejestracja: 1 maja 2019, o 13:27
Hej, chciałam Was zapytać czy też tak mieliście, że Wasze objawy nerwicowe przestały Was nękać kiedy totalnie przestaliście się ich bać a nerwica "atakowała" w inne Wasze czułe punkty/ w inny, dotąd nieznany sposób? U mnie wyglądało to tak, że zawsze nerwica nachodziła wraz z atakiem paniki po którym kontrolowałam każdy wdech i wydech co mnie bardzo męczyło. Miałam wrażenie że jak przestanę to kontrolować to umrę itp. teraz totalnie mnie to nie przeraża, bo zawsze przechodziło i znalazłam ten objaw jako totalnie niegroźny. Obecnie włączyło mi się myślenie, że jestem na pewno chora na raka. Nie ma już napadów paniki, nie ma kontroli oddechu tylko ci chwila jakieś objawy choroby mi towarzyszą- przez ostatni miesiąc przeszłam raka piersi, skóry, jelita grubego, nerek, kości, jajnika.... Obecnie wkrecilam sobie raka mózgu... Miałam masę stresujących sytuacji w ostatnich miesiącach plus zero odpoczynku, masa pracy, malutkie dziecko i takie znów objawy wracają ale pod inną postacią....
-
- Świeżak na forum
- Posty: 7
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 19:53
Cześć.
Tak, dokładnie tak miałam, co się pogodziłam z jednym objawem, nerwica uderzała w kolejne moje mniej lub bardziej nieuświadomione lęki.
Ja np. teraz martwię się czemu w ogóle nie martwi mnie mój stan zdrowia
haaloo, przecież mam nerwicę! Gdzie mój lęk o życie?!
Teraz, przy drugim w życiu epizodzie, objawy mam zupełnie inne, ale też opierające się o to na czym w życiu mi zależy i co boję się stracić.
Trochę to odbiera siły i nadzieję momentami, ale to nie trwa bez końca
trzeba być upartym i konsekwentnym i pewnym swego - to minie
Tak, dokładnie tak miałam, co się pogodziłam z jednym objawem, nerwica uderzała w kolejne moje mniej lub bardziej nieuświadomione lęki.
Ja np. teraz martwię się czemu w ogóle nie martwi mnie mój stan zdrowia
Teraz, przy drugim w życiu epizodzie, objawy mam zupełnie inne, ale też opierające się o to na czym w życiu mi zależy i co boję się stracić.
Trochę to odbiera siły i nadzieję momentami, ale to nie trwa bez końca

- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Oczywiście, że tak. Stan lękowy musi mieć jakąś "pożywkę". Właśnie to, że ten lęk przelatuje na inne rzeczy doskonale pokazuje, że nie chodzi o tę konkretną rzecz, której się boisz, tylko o stan emocjonalny. Według mnie jedną z ważniejszych rzeczy (o czym z resztą dużo jest na tym forum i w nagraniach) jest zrozumienie, że te wszystkie lęki to jedno i to samo. Wtedy można je olewać/ośmieszać.Gosia555 pisze: ↑27 sierpnia 2021, o 22:45Hej, chciałam Was zapytać czy też tak mieliście, że Wasze objawy nerwicowe przestały Was nękać kiedy totalnie przestaliście się ich bać a nerwica "atakowała" w inne Wasze czułe punkty/ w inny, dotąd nieznany sposób? U mnie wyglądało to tak, że zawsze nerwica nachodziła wraz z atakiem paniki po którym kontrolowałam każdy wdech i wydech co mnie bardzo męczyło. Miałam wrażenie że jak przestanę to kontrolować to umrę itp. teraz totalnie mnie to nie przeraża, bo zawsze przechodziło i znalazłam ten objaw jako totalnie niegroźny. Obecnie włączyło mi się myślenie, że jestem na pewno chora na raka. Nie ma już napadów paniki, nie ma kontroli oddechu tylko ci chwila jakieś objawy choroby mi towarzyszą- przez ostatni miesiąc przeszłam raka piersi, skóry, jelita grubego, nerek, kości, jajnika.... Obecnie wkrecilam sobie raka mózgu... Miałam masę stresujących sytuacji w ostatnich miesiącach plus zero odpoczynku, masa pracy, malutkie dziecko i takie znów objawy wracają ale pod inną postacią....
Ja osobiście nie zliczę już lękowych "dramatów" przez które przeszedłem
