Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Powitanie po raz drugi/sposoby na lęk wolnopłynący

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Zaburzeniec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 20 października 2016, o 18:09

7 czerwca 2017, o 13:01

Hej wszystkim,
jestem na tym forum już jakiś czas ale nie udzielałem się aktywnie, więc w związku ze sporymi zmianami w swoim życiu jakie nastąpiły ostatnio postanowiłem się "odrodzić" :P
Skończyłem w zeszłym roku studia, które od wielu lat przysparzały mi masę nerwów i dalej kształciłem się w swoim kierunku (studia prawnicze więc konieczna była aplikacja). Doszedłem jednak po czasie do wniosku, że mimo spędzonych nad tym tematem lat nie chce tego dłużej robić. Z podsumowania wyszło, iż aktualnie zawód prawnika korporacyjnego(adwokat, radca prawny) nie niesie za sobą żadnych perspektyw, co zostało uwarunkowane przez potężną konkurencję na rynku. Tak wiem, że pewnie trzeba było wcześniej dochodzić do takich wniosków, ale cóż - ja nie doszedłem bo mimo nerwów, które mnie te studia kosztowały uważałem to swego czasu za atrakcyjne - a czasu przecież nie cofnę.. Pomęczyłem się przez pół roku aplikacji i zrezygnowałem. Podczas całego czasu jaki byłem na aplikacji towarzyszył mi lęk wolnopłynący i jak się pewnie domyślacie męczące objawy somatyczne, które lekko ustępowały jedynie wieczorami.
Aktualnie postanowiłem zając się tym o czym myślałem przez te wszystkie lata - czyli byciem kierowcą zawodowym. Przeszedłem pomyślnie badania oczywiście informując lekarza o tym, iż korzystałem i w ciągu dalszym korzystam z wizyt u lekarza psychiatry. Kosztowało mnie to dodatkowe kilka dni załatwiania ponieważ Pan doktor zażyczył sobie(zresztą wydaje mi się że słusznie) zaświadczenia od mojego psychiatry, iż nie widzi przeciwwskazań abym mógł zostać kierowcą zawodowym. Takie zaświadczenie otrzymałem i aktualnie zaczynam kurs.
Niestety wraz z zerwaniem ze swoim starym życiem nie przerwało to moich dawnych problemów, tj. uczucia lęku bez powodu oraz objawów somatycznych. Odpadło natomiast sporo negatywnych natrętnych myśli, które krążyły wokół tragicznych wizji mojej przyszłości w prawie:)
Aktualnie jestem pod opieką psychologiczną oraz psychiatryczną, jednak leków nie przyjmuje gdyż bardzo słabo na mnie działały i spowodowały jedynie to, że przytyłem blisko 15 kg ;/ (Anafranil + Fluanxol w niższych dawkach przeciwlękowych), a już później ich działanie było raczej kosmetyczne, gdyż i tak odczuwałem lęk. Do psychologa uczęszczam z kolei na terapie poznawczo behawioralną już od ok. pół roku i pomimo tego, iż dalej odczuwam ten wredny lęk to czuję, iż poczyniłem znaczące postępy na gruncie samoświadomości, a i bez tego nie byłbym w stanie podjąć niektórych trudnych życiowych decyzji jak np odpuszczenie prawa. Nie jest to post w stylu "jezu pomóżcie bo juz nie dam rady" aczkolwiek byłbym wielce zobowiązany gdybyście pomogli mi wyznaczyć jaki kierunek działania oprócz pracy z psychologiem. Czy jest coś co może pomóc i jesteście tego przykładem? Przeglądam forum, ale chyba przytłaczająca ilość tematów dotyczy ataków paniki/fobii etc a mi by chodziło o coś stricte na lęk uogólniony. Tzn. w gruncie rzeczy nie ma realnych powodów a ja czuję się kiepsko i czuję niepokój, ścisk etc. Może wartym zaznaczenia jest to, że mój lęk w tej formie zaczął się na tych znienawidzonych przeze mnie studiach i jakoś tak się przedłużył i nie chce mnie opuścić, mimo, że już dawno po studiach i nawet całkiem zmieniam kierunki zawodowe. Nowego znaczenia nabierają słowa psycholog, że ten lęk wcale nie dotyczy prawa tylko wszystkiego dookoła w co kiedyś absolutnie nie moglem uwierzyć :P
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuję za odpowiedzi:)
Zaburzeniec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 20 października 2016, o 18:09

8 czerwca 2017, o 10:33

Dziś znowu większy lęk niewiadomo dlaczego... proszę poradźcie coś bo jak to wszystko podsumowuje i to ile to ..złe czucie sie.. trwa lat to mnie to podłamuje.
Zaburzeniec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 20 października 2016, o 18:09

10 czerwca 2017, o 11:08

Właśnie to jest w tym wszystkim najgorsze, to mega wyobcowanie i brak zrozumienia ze strony innych osób. Nawet na forum bezpośrednio o zaburzeniach/nerwicy trudno jest znaleść wsparcie nawet jak sie już człowiek zdecyduje na ten upokarzający krok i ukazanie innym swojej ułomności.
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

10 czerwca 2017, o 11:17

Cześć! Żeby pozbyć się lęku, musisz swojemu umysłowi dać coś w zamian. Bo ten lęk jest Ci na danym etapie potrzebny. Wytwarzasz go, by mózg mógł sobie poradzić w sytuacji zagrożenia. Musi dostać zamiennik, aby pozbyć się niechcianych emocji. Zastanów się więc, skąd się taki objaw bierze. Mówisz, ze zaczął sie na studiach. Zrezygnowałeś z nich, a lęk trwa nadal. Moim zdaniem opcje są dwie: a) przyzwyczaiłeś się do obaw, które stały się Twoją bezpieczna przestrzenią, i teraz nie wiesz jak z niej wyjść, chociaż byś chciał b) jest nadal coś, co podsyca lęk. Może presja rodziny, która chciałaby widzieć Cię w roli prawnika, a nie kierowcy? Może w międzyczasie stało się coś, co kosztowało Cię dużo nerwów?
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
magia83
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 260
Rejestracja: 27 kwietnia 2017, o 15:58

10 czerwca 2017, o 18:15

eyeswithoutaface pisze:
10 czerwca 2017, o 11:17
Cześć! Żeby pozbyć się lęku, musisz swojemu umysłowi dać coś w zamian. Bo ten lęk jest Ci na danym etapie potrzebny. Wytwarzasz go, by mózg mógł sobie poradzić w sytuacji zagrożenia. Musi dostać zamiennik, aby pozbyć się niechcianych emocji. Zastanów się więc, skąd się taki objaw bierze. Mówisz, ze zaczął sie na studiach. Zrezygnowałeś z nich, a lęk trwa nadal. Moim zdaniem opcje są dwie: a) przyzwyczaiłeś się do obaw, które stały się Twoją bezpieczna przestrzenią, i teraz nie wiesz jak z niej wyjść, chociaż byś chciał b) jest nadal coś, co podsyca lęk. Może presja rodziny, która chciałaby widzieć Cię w roli prawnika, a nie kierowcy? Może w międzyczasie stało się coś, co kosztowało Cię dużo nerwów?
Co masz na myśli pisząc punkt B?
<okey>
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

11 czerwca 2017, o 14:17

Że w międzyczasie mógł się pojawić inny czynnik powodujący nasilenie objawów nerwicy.
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Zaburzeniec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 20 października 2016, o 18:09

11 czerwca 2017, o 17:04

eyeswithoutaface pisze:
10 czerwca 2017, o 11:17
Cześć! Żeby pozbyć się lęku, musisz swojemu umysłowi dać coś w zamian. Bo ten lęk jest Ci na danym etapie potrzebny. Wytwarzasz go, by mózg mógł sobie poradzić w sytuacji zagrożenia. Musi dostać zamiennik, aby pozbyć się niechcianych emocji. Zastanów się więc, skąd się taki objaw bierze. Mówisz, ze zaczął sie na studiach. Zrezygnowałeś z nich, a lęk trwa nadal. Moim zdaniem opcje są dwie: a) przyzwyczaiłeś się do obaw, które stały się Twoją bezpieczna przestrzenią, i teraz nie wiesz jak z niej wyjść, chociaż byś chciał b) jest nadal coś, co podsyca lęk. Może presja rodziny, która chciałaby widzieć Cię w roli prawnika, a nie kierowcy? Może w międzyczasie stało się coś, co kosztowało Cię dużo nerwów?
Jest presja ze strony rodziny, żebym zdawał na inną aplikację, ale sam też w jakiejś mierze to rozważam. Jeżeli mamy do czynienia z "przyzwyczajeniem do obaw" o którym mowisz i co wydaje mi się też prawdopodbne, to jak można sobie z czymś takim poradzić?
Mój lęk wygląda w taki sposób, że budzę się rano i od razu zaczynam go czuć w ciele, coraz bardziej mnie ściska i tak już sobie jest cały dzień co mnie doprowadza do coraz większej irytacji i bezradności.. Leki niespecjalnie pomagały a brałem ich już całą masę, z farmakologii chyba najbardziej do tej pory pomagała mi suplementacja magnezem i witaminami z grupy B, dlatego też właśnie do tego wracam.
Jednak to wszystko nie rozwiązuje problemu i tak rok za rokiem i coraz bardziej żal tych wszystkich zmarnowanych chwil..
Awatar użytkownika
eyeswithoutaface
Moderator
Posty: 1515
Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44

11 czerwca 2017, o 22:02

Powinienieś porządnie zastanowić się nad tym, w czym lęk Cię ogranicza. Czego nie zrobiłeś, bo się bałeś/ czułeś się źle/ miałeś dosyć/ zaburzenie Cię zdemotywowało? Jak już będziesz wiedział, to zacznij swiadomie te właśnie rzeczy robić, świadomie pokonywać przeszkody, jakie piętrzy przed Tobą lęk. To będzie coś w rodzaju wyjścia ze "strefy komfortu" (tak, też nie lubię tego określenia, ale lepszego jeszcze nie wymyślono :DD ), jaką stał się dla Ciebie stan lękowy, zaburzony stan emocji. Zmiany nie nastąpią z dnia na dzień, ale stopniowo powinieneś zacząć odczuwać różnicę. Pozdrawiam!
"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

12 czerwca 2017, o 15:08

A mi się wydaje,ze to nawet nie o wychodzenie ze strefy komfortu chodzi. Wydaje mi się, z e Zaburzeniec zrobił dużo mimo leku wolnopłynącego. Mimo, że czuł lek i mimo presji rodziny wybrał swoją ścieżkę życiową, dziala w tym kierunku. I za to wielkie brawa!

Natomiast problemem jest lęk, który sobie wolno płynie i moim zdaniem jest w pewien sposób już zapisany w "normalnosc, że organizm właśnie ten stan leku utrzymuje. niestety nie potrafię nic mądrego doradzić, bo sama się borykam z podobnym problemem. Jedyne co,to zaakceptować ten stan i żyć swoim życiem, a lekowe poświęcać jak najmniej uwagi. Chociaż gdyby ktoś mógł coś mądrego napisać, to będę bardzo wdzięczna :)
Nikoniarz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 8 stycznia 2017, o 16:25

12 czerwca 2017, o 17:05

Też za bardzo nie wiem co doradzić, bo też ciągle mi ten lęk wolnopłynący towarzyszy, a ustaje on trochę tak jak Tobie wieczorem. Też magnez i witaminy B mi pomagają, ale one sprawy nie załatwiają:) Cóż zrobić - ja działam mimo lęku, tak wszyscy piszą żeby to przełamywać. Widocznie wciąż są w nas jakieś konflikty wewnętrzne, ale nie uświadomione. Poza tym tak jak wiele osób tutaj pisało - nerwica nie odpuszcza tak szybko. Te objawy jeszcze długo się tlą gdzieś z tyłu głowy.
Zaburzeniec
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 21
Rejestracja: 20 października 2016, o 18:09

13 czerwca 2017, o 07:20

Udaję się na dniach pierwszy raz na hipnoterapię. Tego jeszcze nie próbowałem, więc co mi zależy.
ODPOWIEDZ