Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomożecie?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
agora
Gość

22 lutego 2012, o 21:33

martunia, skarbie nawet nie wiesz jak sie cieszę
teraz kolej na zawieszkę, ona juz wkrótce napisze to samo. Jak tak piszesz o sobie to widze siebie z liceum, tz kurcze ambicje miałam i lubiłam byc przygotowana i wkurzao mnie ze lęki mnie ograniczają, ale dałam radę i życie mi sie naprawdę układa, tylko czasami mam lęki, ale z tym tez idzie żyć, walczyć a i może pozbyć się.
Kiedyś myślałam, że ne ma dla mnie nadziei, ale teraz wiem, ze mozna osiagnac cel ciezką pracądeterminacją i chęciami oraz pozytywnym nastawieniem. Trydne to jak cholera ale myślę, że do zrobienia.
Dziewczyny buziolki
zawieszka oby tak dalej z sajko Twoją; marti trzymam kciuki za faceta, informuj jak się sprawy mają :lov:
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

24 lutego 2012, o 16:24

Hey :) co sie polepszy to sie popierzy, że tak powiem. Pochwaliłam się, a w czwartek sie gorzej czułam. W środe miałam psychoterapie i sie zastanawiam, czy to nie ma związku, bo zawsze po psychoterpii jakoś mam spadek nastroju. Może dlatego, że trzeba tam maglować to wszystko , przypominać sobie itd. W dodatku te miejsce mi sie źle kojarzy, tam miałam takie napady nie raz, że jakoś myśl o tym, że mam tam być już wywołuje u mnie powiększenie dd .. w dodatku już nie miałam myśli, że jestem chora psychicznie itd, przyjęłam , że to zaburzenia lękowe z dd, a psychoterapeutka opowiedziała mi, że jedna 9letnia dziewczynka trafiła do psychiatryka(terapeutka pracuje w szkole) bo miała psychoze.. no to automat bicie serca, zwiększenie dd. no i oczywiście znów mi , że może jestem chora psychicznie. zawsze bałam się tych psychoz i innych, jak każdy lękowiec z resztą. A już nie myślałam o tym, a tu jedno zdanie i wywołało u mnie to , ze dd sie zwiekszyła, oczywiście od razu w szkole gorzej sie czułam, no i ogólnie.
Co do chłopaka to naprawde fajny gość :) ale troche szkoda, że przez tą dd nie moge sie normalnie cieszyć ze wszystkiego :(
agora
Gość

24 lutego 2012, o 18:05

Martunia, kochanie,
z nerwicą lękami już tak jest, że dopóki się nie unormuje to są te upadki i wzloty i nawet potem jak już się wszystko unormuje to może dopaść gorsza chwila, złapać załamanie itd. Taki to już nasz pech, że MOŻE tak być, ale... NIE MUSI. I na tym "nie musi" trzeba się skupiać, bo pozytywne nastawienie dużo daje- przekonałam się na własnej skórze, choć długo byłam oporna, no bo jak to tak- pozytywne nastawienie przy lękach i DD- nonsens, jednak w moim przypadku okazało się, ze nic bardziej mylnego... Ostatnio zawodowo miałam dość intensywny kontakt z taką laską, która napisała książkę "Ołówek". Cierpi ona na stwardnienie boczne zanikowe, nie jest w stanie zrobić nic sama, jej życie polega na leżeniu i liczeniu na innych, jednak ta kobieta mnie powaliła swoja wiarą, pogoda ducha, chęcią zycia, swoboda w kontaktach i...pokorą. Pomyślałam sobie, że powinna prowadzić kursy dla takich jak my, bo uśmiech jej z miski nie schodził, choć nie była w stanie powiedzieć ani słowa. Normalnie szok i radość, że są ludzie od których można uczyć się tej siły charakteru, bo co to za sztuka cieszyć sie jak wszystko się układa czy kupić pałac jak się ma miliony. Fajnie jest po prostu uczyć się tego zycia na własnej skórze i samemu dochodzić do wszystkiego. Ja już nie traktuję tej choroby z taką załamką, staram sie wszedzie widzieć coś pozytywnego nawet jeśli to czysty absurd. więc słońce, nie załamuj się, zobaczysz, że będzie dobrze. Bardzo inteligentna z ciebie dziewczyna więc dasz radę :)
Osobną sprawą jest Twoja psychoterapia. Ja np. poszłam raz do bardzo fajnego gościa ale złapał mnie taki atak jak do niego szłam i potem, że już nigdy nie odważyłabym się tam pójść. Jakoś te wspomnienia nie pozwalałyby mi się skupić na terapii, więc dobrze rozumiem co czujesz. Martwiące też, ze po psycho sie czujesz gorzej, bo ja zawsze dostaje skrzydeł. Jak ta moja terapeutka tak mi nawija makaron na uszy to sobie myślę "na krowie kopytko mać, dziewczyno przecież wyjdziesz i możesz to zrobić". Ona po prostu ma duże doświadczenie i wielu osobom pomogła więc mnie to też czeka :)
nie wiem w jakim kontekście terapeutka mówiła Ci o dziewczynce z psychozą, ale może powiedz jej jak to na Ciebie działa, moę miała w tym jakiś cel tak jak w behawioralnej- po prostu nie unikasz syt które budzą lek, moze chciała Cię oswoić, może miało to jakiś morał- nie ważne. Na Ciebie podziałao źle, więc jej powiedz to, ze nie tędzy droga. a psychozy i schizy pzrerabiał chyba każdy lękowiec. Ja nawet słyszałam głosy, ale da się od tego uwolnić, wierz mi- ja sie teraz śmieję, że mogłam tak myśleć, to leki tak oszukują.Lęki to utrata kontroli poniekąd więc boisz się jeszce większej utraty, a rozwijając te myśli jest jeszce gorzej i się tak kóleczko zamyka :) Taka żmija połykająca swój ogon.
A może skup się na tym chłopaku :huh może to cię odciągnie od choroby-takie akcje działają chyba pozytywnie....
3m się:):)

PS. Zawieszona, babo paskudna (potraktuj ten zwrot bbbbbb piszczotliwie) gdzie te swoje male uszy wtryniasz? Opowiadać proszę jak tam u Ciebie, ja tu umieram z tęsknoty!
Awatar użytkownika
Zawieszona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 15 stycznia 2012, o 15:33

24 lutego 2012, o 18:17

Witajcie kochane,

Marti, to o czym piszesz stało się u mnie już normą, tak więc wiem o czym piszesz. Normalka - poczujesz się trochę lepiej, wyciszysz, nie mija moment jak zdajesz sobie sprawę, że jest ok i nagle przestaje być ok. Ja również jak usłyszę o jakiejś nowej chorobie itp. zaraz czuję, że to mam. A wiesz co jest najgorsze? Programy na Discovery o utajnionych chorobach. Teraz już tego nie oglądam ale kiedyś? Prawie każdy odcinek! :roll: I jak tylko poczuję się lepiej i dorwie mnie atak od razu mam przed oczami któryś z odcinków, gdzie pacjenta pchali do psychiatry a okazywało się co innego. Właśnie dziewczyny, powiedzcie mi, czy jak już czuję się lepiej, możliwe jest by łapały mnie nadal lęki? Mam na myśli sytuacje gdzie nasilają się objawy somatyczne. Już od jakichś 3 dni było ok a wczoraj na sesji tak mnie złapało, że myślałam, że zemdleję. Ciemno przed oczami, zaczęłam cała drżeć itp. Jak tylko stamtąd wyszłam wszystko powoli ustało, choć już do końca dnia czułam się kiepsko. Trochę mnie to zdenerwowało bo cały ten "atak" nie wyglądał znajomo. Tzn, fizycznie tak, ale psychicznie nie czułam lęku, takiego w czystej postaci. Kuźwa, nie wiem jak mam to wytłumaczyć. Czułam się tak jakby było mi obojętne czy padnę czy nie ale mimo to odczuwałam dyskomfort i nie chciałam tam dłużej siedzieć. Rozumiecie mnie ;)? Brakuje mi słów cholerka... Może jestem naiwna i powinnam czekać dłużej na efekty ale jestem niecierpliwa i cały czas potrzebuję zapewnień w stylu; wszystko jest ok... Agorka, czy istnieje możliwość, że leki (citronil) nie pokonają objawów somatycznych? Mówię o sytuacji, kiedy będę brała leki np. pół roku a objawy nadal będą? Coś takiego zasugerowała mi moja psycholożka i boję się, że jak tak będzie zacznę znowu świrować i po lekarzach latać.
Pozdrawiam Was gorąco :lov: :lov: :lov:

-- 24 lutego 2012, o 18:20 --
Wyprzedziłaś mnie o parę minut niedobroto :D Fajne zdjęcie moja droga :D A teraz lecę na późny obiad :DD :DD :DD
Hello again my sweet fears
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

24 lutego 2012, o 20:13

Dołączam sie do fajnego zdjęcia :D
Agora, faktycznie powiem następnym razem jak to jest, bo czasem mi głupio coś powiedzieć, albo mam coś takiego, że nie moge sie skupić na tym co ona mówi i ten głos mi sie tak jakoś wyostrza i w ogóle miewam ochote stamtąd uciec, jak wyjdę to uczucie opada ale potem wracam do domu i analiza, ze takie cos mialo miejsce i bla bla. +faktycznie musze chyba sie skupić na tym chłopaku, przychodzi do mnie prawie co przerwe :D no i to, że wie o tym zaburzeniu też mi dużo daje, bo moge być przy nim swobodna i zawsze powiedziec, ze źle sie czuje czy coś. W ogóle u mnie to jest troche zagmatwane, w ogóle nawrót nerwicy spowodował mój były chłopak, dodam jeszcze, ze chodzimy razem do klasy. generalnie to był dosyć toksyczny 'zwiazek' przez półtora roku, nieodpowiednia osoba dla mnie po prostu, wykorzystywał to, ze jestem dobra, w sumie zaczal traktowac mnie jak wlasnosc moglabym wiele wypisywac, ale generalnie przez rok nagromadziły sie takie złe emocje , że po prostu moja psychik anie wytrzymała i zaczęły się na nowo lęki, po lękach depresja itd. On był głównym powodem nawrotu. ale ten gość nowy jest fajny.. tylko sobie mysle czy przypadkiem nie wiem, zasluguje ? i te niepotrzebne analizowania ... rany wykończyć sie można. szukam dziury w całym , że tak powiem. Nie moge sobie powiedzieć, ok ktoś sie pojawił fajny jest dobrze, tylko szukam drugiego dna, ze np nie jestem gotowa bo lęki mnie ograniczaja bla bla. ale z drugiej strony zycie jest jedno.
Zawieszona co do tych filmów do ja tez do dzisiaj w jakiejś syt pamiętam urywki chociażby 'na dobre i na złe' z dzieciństwa haha. I tez mam tak, ze ciagle potrzebuje zapewnien , ze jest/bedzie ok, bo jak nie mam to sobie wyszukuje coraz to nowszy problem . sie polepszy to zaraz mysl 'jak to, nie moze byc przeciez dobrze' nosz kurde. I też własnie czasem czuje sie tak ze nawet nie potrafie wytlumaczyc, ni to lęk ni dd, takie coś dziwne, no i potem analiza tego i schemat gotowy .. Najgorzej jak przychodzą te mysli na nowo, już czuje sie uwolniona, coś sie wydarzy i na nowo sie zzaczyna, oczywiście nie już tak bardzo, ze czarna dupa i siedze w domu tylko, bo dno to było pod koniec zeszłego roku, ale te wahania ciągłe. chciałabym już osiągnąć tą linię prostą i iść normalnie, a nie w dół i w górę. Miejmy nadzieje, ze takie coś osiągne. Bo jak na razie to pół dd pół normalnego. Zaczyna sie maly stresik, jakaś nowa sytuacja i włącza się lampka w głowie 'oho, moze sie cos stac' tylko własnie co? niewytłumaczalne. ehh te zaburzenia lękowe .. Ale może jak sobie teraz pocierpie to później będe już szczesliwa :) i Wam tego życzę :lov:
Awatar użytkownika
Sakra
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 42
Rejestracja: 25 lutego 2012, o 19:56

25 lutego 2012, o 19:59

Widze że tutaj prowadzona jest ożywcza dyskusja, chciałam się przywitać bo jestem nowa tu na forum, choć nie nowa jeśli chodzi o przyjaźń z nerwicą ;)
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

25 lutego 2012, o 20:22

Witamy wśród forumowiczów :)
Awatar użytkownika
Zawieszona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 15 stycznia 2012, o 15:33

25 lutego 2012, o 21:31

Witaj Sakra,


napisz coś o sobie:)
Hello again my sweet fears
agora
Gość

26 lutego 2012, o 15:49

Hej laski,
witaj sakra w gronie dyskutantek ;) napisz co ci dolega, chyba, ze jesteś zdrowa i chesz powspierać nas trochę :D
marti, przestań pitulić, że na kogos nie zasługujesz. Ja też tak mysślałam do niedawna, ale jedna mądra osoba uświadomiła mi, że skoro ktoś z nami jest, zabiega o nas, interesuje się to znaczy, ze nasze problemu nie przeszkadzają mu tak bardzo i ejst w nas coś co trzyma/zachęca tę druga osobę. Wiesz, w gorszych chwilach zawsze mam te myśli "dlaczego mój zdolny, piękny, wykształconi i zaradny mąż jest ze mną chorą, słabą, przymuloną i zdekoncentrowaną babą" ale pewnie dlatego, że pomimo tej choroby mam 4 miliarty 567 tysięcy pozytywnych cech, które sprawiają, że mnie kocha; mnie a nie jakąś tam "zdrową" babę, z prozaicznymi problemami ;)
Prawda jest taka, że my lękowcy przez te nasze chore czapy jesteśmy, bardziej analityczni, przez co bardziej refleksyjni, wrażliwi i empatyczni. Dodatkowo takie typowe "przyziemne" problemy często nie są juz dla nas aż takim "wyzwaniem" jak dla zdrowych, bo my przechodzimy czasami przez takie prywatne piekło, którego nie da się przyrównać do niczego ze świata "zdrowych" i wszystko co jest problemem "normalnym" wydaje się proste do rozwiązania jak przysłowiowy metr szpagatu w kieszeni...

Zawieszko, moja Ty fanko A.D.I.D.A.S.a ;) myślę, że jak minie stres to objawy somatyczne tez ustąpią, wszystko ustąpi... Może antydepresant jest źle dobrany, ale i tak bym poczekała na Twoim miejscu jeszce troszkę. Ja biorę najsiolniejszy paroksetyne, na resztę jestem oporna :( może i Ty tak masz. Daj znać jak się czujesz skarbie. Caluski laseczki :lov: :lov: :lov: papa
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

26 lutego 2012, o 16:50

Masz rację agorka, ale ja zawsze jakiś problem wynajde, szczególnie już w momencie gdy mam kryzys. Bo tak sobie myślę, że ok wszystko fajnie, w szkole fajnie jak on jest i w ogóle, ale szkoda, że ja tego nie moge odbierać tak normalnie, nie mogę sie normalnie cieszyć z tego tak jak pewnie on sie cieszy, tylko ciągle w tle jakiś lęk. no i ta nieszczęsna dd. No i jakbym tak miala wyjść w weekend sie spotkać czy coś to no way. To ze chodze do szkoly to sukces, ale każdej nowej sytuacji się boję, po prostu, nie da sie wytłumaczyć, lęk przed lękiem jakby. No i to zajebiste uczucie jak siedze w klasie czy na korytarzu i wszystko mi sie wydaje dziwne i inne.. czy to napewno ta dd ? no bo kurde, takie chore uczucie to jest. hmm.. pozdrówki i miłego tygodnia :friend:
Awatar użytkownika
Zawieszona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 15 stycznia 2012, o 15:33

27 lutego 2012, o 20:43

Witajcie kochane,

ja właśnie wróciłam z sesji. Dziś mniej emocjonalna niż w zeszłym tygodniu, w sensie, że nie trzęsłam się przez godzinę :) Jest mi tam coraz lepiej... Marti z tym dziadostwem tak niestety jest. Pewnie dlatego bierze to takich ludzi jak my, analizujących i na swój sposób wrażliwych. Wszystko rozgryzamy, badamy, sprawdzamy. Wiedziało kogo dorwać ;) Marti, a kiedy Ty masz maturę? Jakie plany masz na przyszłość? (pytania w ramach zmiany tematu z nerwicowych jazd;)).
Agorka, A.D.I.D.A.S.a nie słuchałam ze 2 lata, dobrze, że przypomniałaś, czas odświeżyć stare kawałki. A jak tam w ogóle u Ciebie? Zawroty minęły? Jak w pracy?
Buziaczki :lov: :lov: :lov:
Hello again my sweet fears
agora
Gość

28 lutego 2012, o 18:00

a ja sie dziś obudziłam z bólem gardła
ależ na krowie kopytko mać czym jest ból gardła w porównaniu z DD? no niczym, choć jak ja mam teraz ćwiczyć wychodzenie z domu?? Wszystko na przeszkodzie jak śpiewał cobain (apropos starych piosenek) "something in the way uuuu uuuu" :DD
... nie dość że gardło to jeszce ta pogoda, u nas w łodzi jest paskudnie nawet moja wyobraznia nie moze dostarczyć bardziej paskudnego obrazu!

generalnie to czuje sie niezle psychicznie, ale dzis mam klopoty z koncentracja taka maksymalna i najchetniej przespałabym ta rzygę za oknem...
Pracy ponad ludzkie siły zaczynam juz widzieć powoli koniec wiec jest szansa na wypoczynek i widoki na fajny wyjazd. ciekawe czy agora wlezie ze mną do samolotu. Nie kupiłam pzrezornie jej biletu na wszelki wypadek, może jej nie wpuszczą! chociaż ona jest przebiegła i ciągnie za soba koleżanki - dwulicową DD i Panią Ce, ale nie będę się nad tym zastanawiać.
Słabo już mi nie jest
odespałam nieco, za to "ziewnie" ale niedługo już nocka :D tylko dlaczego wtedy tak od razu nie da się zasnąć?
Buziolki i papa
Awatar użytkownika
Zawieszona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 15 stycznia 2012, o 15:33

28 lutego 2012, o 18:30

Kochana,

z całych sił wypędzaj zołzę z pokładu, niech Ci wyjazdu nie psuje. Wiem, że łatwo mówić, ja jeszcze przed moją uświadomioną nerwicą wpadałam w mega lęk w samolocie. Ale po starcie atakowałam z mężem pana Stiuarda i piłam browary :D :D :D Czytałam na forach, że afobam daje radę w takich sytuacjach i to chyba lepsze niż alkohol, bo wiadomo, że głupawka po alkoholu jest zawsze a po lekach można iść w kimono :) Tyle tylko, że Ty moja droga bierzesz już takie siekiery, że prawdopodobnie afobam nawet Cię nie muśnie ;) Ale bądźmy dobrej myśli. To tylko parę godzin lotu a później w południowym słońcu franca odpuści. A gdzie planujesz się udać moja droga? Poopowiadaj cuś, za oknem dramat, ni to deszcz ni to śnieg, załamać się można... A co do kataru to nieźle się "zgadałyśmy", ja tak samo, zatoki zawalone, gardło drapie, a wiesz co przy zatokach się dzieje? To nieznośne uczucie zatkanej głowy i dudnienie w uszach, dla mnie rewelacja, chwila takich jazd i czapa się zaczyna. Trzymam kciuki za Ciebie, kuruj się tam i nosek do góry :)
Tak w ogóle to sobie pomyślałam co by się na czat umówić kiedyś, w weekend albo co :D
Buziaki :lov: :lov: :lov:
Hello again my sweet fears
agora
Gość

29 lutego 2012, o 17:29

Moja Droga Towarzyszko :)
na czat chętnie sie umówię, dawaj datę i niech marti się określi :)
Co do samolotu to samego lotu się nie boję, nie pzreraża mnie tez że nie będę mogła wysiąść bardziej, że dostanę ataku od tego tłumu i narobię obciachu sobie i rodzinie, przerażę załogę i współpasażerów, będę musiała opowiadać na co cierpię dlaczego mi sie tak robi i wszystkie smuty. chciałabym nie brać xanaxu naawet do torby, już dawno o nim zapomniałam, mam nadzieję, żedam radę- w końcu to tylko w moim mózgu taka czapa, moze trwac do 30 minut nie umrę i nie zwariuję wiec te myśli mnie ratują. wezmę sobie coś by zająć ciało i umysł. Najchętniej zabrałabym Ciebie to byśmy sobie pogaduliły ;)
A dziś przeziębieniowo- niestety- kołki w małych uszach, słuch jak u geriatrycznej postaci, dd też jakbym chciała to bym wywołała ale tego nie robię. Buziaki i daj znaka z czatem :) :cm :cm
marti
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 259
Rejestracja: 21 listopada 2011, o 11:54

6 marca 2012, o 18:18

Co tam u Was kochane. U mnie różnie, góry i doliny, raz lepiej raz gorzej. Czekam aż w końcu to się ustabilizuje, ale z drugiej strony dobrze, że może być czasami lepiej, chociaż czasami. A dd trzyma mniej lub bardziej, dzisiaj miałam taka czape cały dzień.. Piszcie co tam u Was? Agorka wyzdrowiała z przeziębienia? :D Zawieszka lepiej z tymi lekami, unormowalo sie troche ? piszcze co tam, pozdrawiam ciepło :lov:
ODPOWIEDZ