Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pomóżcie mi zrozumieć moje zachowanie

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

25 sierpnia 2015, o 15:10

Kolorowa wiem i masz rację tylko, że ja się bałam gdy wykonywałam te kompulsje ze będę tak długo trzymać i stracę całkowicie kontrolę nie chce więcej tego robić tylko jestem wystraszona, że tak się zachowałam i ze faktycznie bym ja skrzywdziła czy bym się o pamiętała teraz dopadł mnie moralniak i wyrzutu sumienia

-- 25 sierpnia 2015, o 15:10 --
Kolorowa wiem i masz rację tylko, że ja się bałam gdy wykonywałam te kompulsje ze będę tak długo trzymać i stracę całkowicie kontrolę nie chce więcej tego robić tylko jestem wystraszona, że tak się zachowałam i ze faktycznie bym ja skrzywdziła czy bym się o pamiętała teraz dopadł mnie moralniak i wyrzutu sumienia
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

25 sierpnia 2015, o 15:12

To nerwica na 110% bo sam mam takie myśli od kilku miesięcy żeby zrobić komuś krzywdę. Niepokoi mnie fakt że ty ściskasz ją za nosek albo przykładasz poduszkę i sprawdzasz czy dałabyś radę czy nie; wyobraź sobie taką sytuacje że ktoś bierze coś ostrego do ręki i przykłada komuś np. do nogi i zastanawia się czy jest mu w stanie wbić czy nie; czy tego chce czy nie. To już jest niepokojące jak dochodzi do jakiegoś zachowania bo ja mam takie myśli żeby komuś coś zrobić ale nigdy bym nie chwycił za jakiś przedmiot i zastanawiał się czy robię to czy nie robię bo u mnie to wygląda tak że tylko w głowie wszystko siedzi całe to piekło; ale logicznie nikomu nic nie chce zrobić bo to chore; a nerwica mi daje różne wkrętki że chce, że to fajne, ciekawe jak to jest wbić komuś coś czy coś i ja to wszystko potem analizuje obalam i jestem wyczerpany. Ostatnio staram się to olewać i jest minimalnie lepiej, ale doszły gorsze przerażające myśli. :(
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

25 sierpnia 2015, o 15:27

Zrezygnowana nie "słuchaj" tego co napisał Raphael.
Sprawdzanie to część lekowych zachowań.
Człowiek jest tak zafiksowany w lęku że po prostu chce sprawdzić czy jeszcze tą kontrolę ma.
Ty ją masz tylko masz silną potrzebę sprawdzania i dlatego polecam Ci iść do lekarza.
Od sprawdzania do zrobienia tego czego się boimy jest niemożliwa do przejścia granica.
Po prostu nie ma takiej możliwości żebyś straciła kontrolę i zrobiła coś dziecku.
Nie ma!
Chodzi tylko o to żebys sie uspokoiła wtedy uspokoi sie potrzeba sprawdzania.
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

25 sierpnia 2015, o 15:34

zrezygnowana....
potwierdzone przez moja psychologa: sprawdzanie siebie czy to się zrobi czy nie jest istotnym elementem w nerwicy!
Więcej tak nie rób, nie sprawdzaj siebie bo dajesz napęd nerwicy, która wcześniej czy później ten fakt wykorzysta!
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

25 sierpnia 2015, o 16:05

Tak, bo wtedy powstaje błędne koło natretna mysl-lek-kompulsje - ulga i znowu natrety. ..itp itd i tak cały czas błędne koło.Jestem przerażona bo kocham swoje dzieci nad życie z pierwszym miałam identycznie ale ze skończył 4 lata zaczął dużo mówić to mam świadomość że gdybym tak na nim nadal testowała to by mnie sprzedał i teraz wszystko przeszło na corcie.Ale kocham je do bólu
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

25 sierpnia 2015, o 16:09

zrezygnowana Ty wiesz wszystko o mechanizmie nerwicowym tylko widze, że masz trudności z zaakceptowaniem tego stanu w którym jesteś.
Po Twoich wpisach nawet widać, że nie chcesz zrobić nic swoim dzieciom. Zapewne masz takie, myśli, że jeśli spróbowałaś = tzn ze chcesz, gdybys nie chciała nie miałabym takich głupich myśli. Ale zapewniam Cię, że to wszystko nerwicowe!
jedna użytkowniczka też miała problem bo przykładała dziecku poduszkę poszłam z tym do psychiatry i powiedział jej, że to nerwica lękowa i ma tak więcej nie robić i przepisał tabletki.

-- 25 sierpnia 2015, o 15:09 --
Jeśli to Tobie pomoże to idź do psychiatry i sama siebie upewnisz, że to nerwica i że nie jesteś niebezpieczna dla swoich dzieci :)
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

25 sierpnia 2015, o 16:17

Tutaj Wociech Ci już wyjaśnił. Nie jesteś wariatką i nie tracisz kontroli. Tak bardzo się boisz że coś zrobisz, że sama zaczęłaś widocznie testować czy możesz coś zrobić. OCzywiście jako że jest to kompulsja, to zaraz zaniechałaś swoich zachowań. Nie wierzę że tracisz kontrolę nad sobą i nie wkręcajcie co poniektórzy że Zrezygnowana coś komuś zrobi.

Myślę że możesz iść do lekarza i powiedzieć z czym masz problem. Wyjaśnić że jest to NN i może Ci on przepisać jakieś leki (SSRI najlepiej się sprawdzają na natręctwa)

Trzymaj się i głowa do góry. Nie tracisz kontroli. Tylko po prostu odpuść sobie sprawdzanie czy aby tą kontrolę masz ;-)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

25 sierpnia 2015, o 16:43

Dziękuję za wsparcie i tak jak wcześniej napisałam od 4 lat biorę asentre a od jakiegoś miesiąca lekarz kazał spróbować mi brać 300mg na dobę konska dawka.I do tego ale to już dawno popieprzony lekarz i moja niewiedza wtedy przepisał mi w szpitalu na oddziale nerwic clonazepam najwieksze świństwo jakie może być a teraz mam z nim problem
Taci
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 449
Rejestracja: 21 lutego 2015, o 11:01

25 sierpnia 2015, o 16:44

Widzisz gdyby coś było z Tobą nie tak to psychiatra zauważyłby to :)
Głowa do góry i walcz! :)
Raphael97
Zbanowany
Posty: 249
Rejestracja: 15 czerwca 2015, o 13:16

25 sierpnia 2015, o 17:13

Melisa ostatni post dobry napisałaś; ale on się wyklucza z poprzednimi które napisałaś. To w końcu jakie masz zdanie ? Ja uważam że to nerwica na 120% procent i nic złego nie napisałem; nic jej umyślnie nie zrobi poduszką bo nie chce , ale lepiej żeby tego nie robiła bo może zrobić nie umyślnie; załóżmy że kompulsja będzie mocna i za długo przytrzyma tą poduszką i dziecko się udusi albo za długo ściśnie jej nosek i co wtedy ? Lepiej żeby tego nie robiła.
melisa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 109
Rejestracja: 23 sierpnia 2013, o 02:12

25 sierpnia 2015, o 23:46

Ja się wycofuję z tego wątku bo mam za mało dystansu i jestem zbyt emocjonalna...
olga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 23 maja 2015, o 08:42

26 sierpnia 2015, o 08:37

Dokładnie zgadzam się z Raphael 97, lepiej nie sprawdzać czy zrobi się krzywdę czy nie. To jest maleńkie dziecko, krucha istota, ma jeszcze maleńkie płuca.
Zrezygnowana oprócz chodzenia do psychiatry, może pójdź do psychologa. Skoro takie zdarzenia miały miejsce przy pierwszym dziecku, teraz przy drugim i jakby ciągle, jak sama to nazwałaś testujesz na dzieciach czy stanie się coś czy? W moim przekonaniu, do Ciebie nie może dotrzeć, że to tylko nerwicowe myśli.
Sama zmagasz się z tym problemem czy mówiłaś o tym swojemu partnerowi/ rodzinie?
Mogę Ci poradzić sposób, który na mnie zadziałał kiedy miałam natrętne myśli o zrobieniu krzywdy bliskim. Mianowicie siedzisz sobie spokojnie w fotelu, wyobrażasz sobie z całych sił jak robisz dziecku krzywdę, tak intensywnie. Następnie zatrzymujesz te myśli i patrzysz na tą scenę jak na fotografię, fotografia staje się czarno-biała, coraz mniejsza, a następnie ją gnieciesz, podpalasz, a popiół rozdmuchujesz.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

26 sierpnia 2015, o 10:20

Olga ja też mam taką metodę, że w myślach sobie wyobrażam jak ja krzywdze i jak ta wizja mnie wystraszy to ja jestem na chwile spokojna bo uświadamiam sobie, że nie byłabym w stanie jej skrzywdzić i tak się tworzy błędne koło bo natrety wracają. Co do poduszek itp to powiedziałam dość! Nigdy więcej choćbym miała eksplodowac z obaw i niepewności to nigdy więcej. Tak ostatnio zrobiłam wzięłam pieluche napięcie było potworne, ale pieprzlam nią w kąt a mała wzięłam i wycalowalam. Mój mąż wie o wszystkim i mnie wciąż uspokaja, że będzie dobrze.Przyznam szczerze, że przez wasze wpisy znowu dopadł mnie moralniak, po może źle to odbieram ale tak jak byście dawali mi do zrozumienia, że faktycznie mogłabym stracić ta kontrolę i ja udusić!!!

-- 26 sierpnia 2015, o 10:20 --
Olga ja też mam taką metodę, że w myślach sobie wyobrażam jak ja krzywdze i jak ta wizja mnie wystraszy to ja jestem na chwile spokojna bo uświadamiam sobie, że nie byłabym w stanie jej skrzywdzić i tak się tworzy błędne koło bo natrety wracają. Co do poduszek itp to powiedziałam dość! Nigdy więcej choćbym miała eksplodowac z obaw i niepewności to nigdy więcej. Tak ostatnio zrobiłam wzięłam pieluche napięcie było potworne, ale pieprzlam nią w kąt a mała wzięłam i wycalowalam. Mój mąż wie o wszystkim i mnie wciąż uspokaja, że będzie dobrze.Przyznam szczerze, że przez wasze wpisy znowu dopadł mnie moralniak, po może źle to odbieram ale tak jak byście dawali mi do zrozumienia, że faktycznie mogłabym stracić ta kontrolę i ja udusić!!!
era49
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: 23 maja 2015, o 20:05

26 sierpnia 2015, o 10:58

Praca z myślami to proces długotrwały,nic nie stanie się odtazu.trzeba to robić ciągle i każdego dnia.Raz rzucisal pieluszki w kąt, to brawo,ale nie znaczy że natretcwo nie wróci.Ty poprostu znów rucisz ją w kąt.Mnie pomagają rozmowy, prowadzone w myślach..Mowię sobie ,a właściwie nerwicy DOSC to ją tutaj rządzę,to ją rozdaje karty, a ty SPADAJ to koniec naszej znajomości.Pamiętaj że to ty decyduje a nie nerwica, to ty władze swoimi myślami a nie ona.Osoby które wykonują jakás czynność kompulsywnie,mycie rąk itp,poprostu starają się tego nie robić a obawy i objawy ztym związane akceptują.Ty też nie rób już nic dziecku ,choćby nie Wiem jak chciała,nie dlatego że się nie ztrzymasz i ją skrzywdzić, bo tego nie zrobisz to pewne,ale dlatego żeby zacząć mówić nerwicy NIE.Bo to co robisz teraz i to tkwisz w miejscu i szukasz pocieszenia.
zrezygnowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 576
Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46

26 sierpnia 2015, o 12:29

Taka walkę podjęłam i wiem, że muszę pracować nad tym non stop. Ja w swoim życiu miałam przeróżne natrety od 5 roku życia, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co to jest. Przechodziłam wszystko od lęku, że mojej mamie coś się stanie, mycie rąk kilkadziesiąt razy dziennie, dotykanie wlacznikow nie wiem ile razy i wiele innych.Zanim urodziłam dzieci to miałam myśli, żeby dzgnac męża, matkę bałam się ale przeczytałam kawałek z książki Michała Lapinskiego i mi przeszło nie miałam z tym większego problemu, koszmar się zaczął po porodzie pierwszego dziecka one nie ustepowaly tez w każdej sytuacji widziałam zagrożenie dla dziecka czy to była kąpiel, że utopia czynnoże również chowalam a z poduszką zaczęła się jazda od małej Madzi.Chcialam siebie sprawdzić czy ja też byłabym w stanie go udusić było to samo co teraz z małą, przeszło mi jak mały zaczął mówić wtedy poczułam ulgę ale również blokadę bo wiedziałam, że mnie sprzeda jak będę tak na nim eksperymentowala i z tego się cieszyłam.Wiadomo, że gdyby taka myśli mnie naszła i dotyczyła mojego męża to nie poszła bym do niego z poduszka bo jak by mnie pacnął to bym z golebiami fruwala tydzień czasu.A w tej sytuacji to tak jakbym sobie na te kompulsje pozwoliła bo taki maluszek nic nie powie ze tarmosilam za nosek itp i tak to wszystko wygląda. Mam nadzieję, że Amelia szybko zacznie rozmawiać co nie znaczy, że nadal mam zamiar eksperymentować bo nie mam zamiaru

-- 26 sierpnia 2015, o 12:29 --
Taka walkę podjęłam i wiem, że muszę pracować nad tym non stop. Ja w swoim życiu miałam przeróżne natrety od 5 roku życia, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co to jest. Przechodziłam wszystko od lęku, że mojej mamie coś się stanie, mycie rąk kilkadziesiąt razy dziennie, dotykanie wlacznikow nie wiem ile razy i wiele innych.Zanim urodziłam dzieci to miałam myśli, żeby dzgnac męża, matkę bałam się ale przeczytałam kawałek z książki Michała Lapinskiego i mi przeszło nie miałam z tym większego problemu, koszmar się zaczął po porodzie pierwszego dziecka one nie ustepowaly tez w każdej sytuacji widziałam zagrożenie dla dziecka czy to była kąpiel, że utopia czynnoże również chowalam a z poduszką zaczęła się jazda od małej Madzi.Chcialam siebie sprawdzić czy ja też byłabym w stanie go udusić było to samo co teraz z małą, przeszło mi jak mały zaczął mówić wtedy poczułam ulgę ale również blokadę bo wiedziałam, że mnie sprzeda jak będę tak na nim eksperymentowala i z tego się cieszyłam.Wiadomo, że gdyby taka myśli mnie naszła i dotyczyła mojego męża to nie poszła bym do niego z poduszka bo jak by mnie pacnął to bym z golebiami fruwala tydzień czasu.A w tej sytuacji to tak jakbym sobie na te kompulsje pozwoliła bo taki maluszek nic nie powie ze tarmosilam za nosek itp i tak to wszystko wygląda. Mam nadzieję, że Amelia szybko zacznie rozmawiać co nie znaczy, że nadal mam zamiar eksperymentować bo nie mam zamiaru
ODPOWIEDZ