Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Początek i walka do wytrwania

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
grzesiekrk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 czerwca 2013, o 14:16

3 czerwca 2013, o 14:45

Cześć,

Na początek parę słów o mnie:
Nazywam się Grzegorz mam 16 lat i wybieram się po nowym roku do szkoły średniej na profil informatyczny. Na co dzień jestem normalnym chłopakiem, uczęszczam normalnie do szkoły (nie, nie jestem debilem - zazwyczaj średnia wynosiła u mnie powyżej 4) spotykam się z kumplami, koleżankami etc.
~ Od samego dzieciństwa, jedyną najbliższą z mojej rodziny osobą była mama. Ojciec, zawsze był ten "gorszy" zazwyczaj nie potrafiłem się do niego otworzyć i z każdym problem leciałem do mamy.
~Można powiedzieć, że jestem kaleką( :DD ) tyle, że w pozytywnym tego słowa znaczeniu, ponieważ mogę normalnie funkcjonować. Spędzając aktywny czas na polu, grając w piłkę itd często łamałem/skręcałem/nadwyrężałem sobie najczęściej nogi, rzadziej ręce. Dążyło to do częstego jeżdżenia po szpitalach, zakładania gipsu/szyny etc. - sami wiecie :)
~Największym moim problemem dotychczas, w wieku 9 lat było chyba pójście taty do szpitalu. Miał operacje serca, gdzie wkładali mu rozrusznik bez którego najprawdopodobniej by nie przeżył. Okres, kiedy przechodziłem jego hospitalizacje był chyba najgorszym momentem mojego życia. Teraz na szczęście się to ustabilizowało.
~Gdy ukończyłem 12/13 rok swojego życia, problemy z łamliwością zostały zaprzestane, a zaczęła się nadmierna potliwość przy przebywaniu na słońcu. Miałem podejrzenia nadczynności tarczycy jednakże po dłuższym okresie leczenia - nie stwierdzono mi jej.
~Prawie miesiąc temu odbywały się egzaminy gimnazjalne.. Dwa tygodnie przed tym wydarzeniem trafiłem do szpitala z podejrzeniem mononukleozy, gorączka oraz dowiedzenie się jakie są tego konsekwencje ( ;brr ) były straszne tym bardziej że mogły one zniszczyć moje marzenia dotyczące wyboru szkoły. Na szczęście egzaminy napisałem pozytywnie :huh (uff)

To było trochę o mnie, czas przejść do sedna.. Od jakiegoś czasu, może 4/5 razy paliłem marihuanę - było to w ramach odprężenia i zapomnienia o kilku przykrych na bieżąco sprawach. Wszystko wydawało się ok, jednakże po ostatnim czwartkowym ognisku nad wszystkim straciłem kontrolę. Wróciłem w piątek nad ranem do domu, poszedłem spać a gdy się obudziłem.. Poczułem się jak w innym świecie - to było dziwne. Musiałem wrócić za miasto po kilka moich rzeczy i przebywanie między innymi na pętli gdzie czekałem na autobus doprowadzało mnie do przerażenia. Czułem się jak we śnie, a ludzie mnie otaczający byli tacy nie realni. Był długi weekend, przesiedziałem go spokojnie w domu z nadzieją, że to tylko chwilowy przypadek, który jak prawie każdy minie. Zapytałem kolegę, który powiedział że miał coś podobnego, ale po kilku dniach mu przeszło. Niestety, mi nie.
- Rozmawiam z mamą lub z tatą i po chwili zastanawiam się co ja do nich powiedziałem.. Piszę ze znajomymi na facebook i czuje się jakbym to nie ja pisał - jakbym był za ścianą.
A całe teraźniejsze życie jakby było jednym wielkim snem

Przeczytałem trochę o tym w internecie, że nazywa się to derealizacja. Jeszcze wczoraj byłem na ten temat załamy, jednakże dziś zdałem sobie sprawę, że muszę być silny jak w każdej innej przebytej przeze mnie sytuacji, a przede wszystkim nie poddawać się. Najgorsze jest to, że jest to przeciwne mojemu charakterowi :( - ale co poradzić :)

Zastanawiam się, czy powiedzieć całą prawdę swoim rodzicom? Pójść do lekarza? Czy odczekać kilka dni i dopiero coś postanowić..? Doradźcie mi, proszę.
Założyłem ten temat, żeby mieć wszystko tutaj poukładane, bo każdy na swój sposób przechodzi to inaczej.
Muszę powiedzieć, że aż czuje się lepiej gdy to napisałem - wyrzuciłem to z siebie ;col
Dżejkob
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: 26 marca 2013, o 19:32

3 czerwca 2013, o 15:50

Kolejny, co to przez poczciwą konopię trafił do innego świata :D
Nie bój się, nie ma w tym nic aż tak strasznego, da się z tego wyjść i da się z tym żyć. Co do rodziców, to sam oceń, czy warto im powiedzieć, ja ze swojej strony nie zwierzyłem się nikomu o moich małych zaburzeniach, a jeśli chodzi o lekarza, to najprawdopodobniej dostaniesz jakiś antydepresant, wiele nie oczekuj ze strony medycznej.
Jeśli o mnie chodzi, to przed wizytą u psychiatry, która jak już wspomniałem wyżej, wiele mi nie dała (prócz opakowania leków, nad którymi i tak się zastanawiam, czy aby na pewno jest sens je łykać) czekałem z jakieś 3 miesiące z nadzieją, że przejdzie, no ale przysłowiowa dupa. Chociaż jest na pewno lepiej, niż na początku ;)

W przypadku derealizacji, czas leczy i to w niektórych przypadkach dość skutecznie, a w niektórych trochę mniej, ale każdy z tego kiedyś wyjdzie :).
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 15:58

Hej powiedz o tym rodzicom ;) ja też się 2 tygodnie czajnikowałem z tym ale stwierdziłem że nie dam rady bo mi doszła nerwica i DD leci mi już 3 miesiąc 2 miesiące to było piekło ;/ też zrobiło mi się to od tego że przebywałem w towarzystwie które paliło zielsko a ja nieświadomie się upalałem z nimi (bierne palenie) to tak jakbym sam ćpał ;) na jedno wychodzi ;) Dasz radę stary grunt to się nie wkręcać bo ja się wkręcałem przez 2 miesiące nie będę Ci mówił co ;) ale teraz mam z tego powodu problemy bo czasami zaczynam wierzyć w coś co sobie tłukłem przez 2 miechy ;) ehh co tu pisać zielsko to wyzwalacz to coś co uruchamia i wyzwala coś co w nas siedziało ;) widzisz ja dużo chorowałem jestem wrażliwą osobą wszystko przeżywam mocniej niż inni też miałem i mam problemy wiesz mam ciężko w szkole bo mam dużo nauki (tech leśne ) wyobraź sobie zawsze uczuciowy człowiek nagle traci wszystkie uczucia i wszystko staje się obce nawet rodzina mam pełno objawów lęków itd ale dzisiaj już byłem u psychologa i jakoś damy radę ;) Ciesz się że nie masz większości objawów bo ja ich mam miałem dużo co naprawdę człowieka przeraża ;/
Także dasz radę spokojnie przejdzie Ci to powiedz rodzicom nie warto walczyć z tym samemu mimo że w większości to od ciebie zależy czy Ci to przejdzie ;) ja też miałem wrażenia że zmienia mi się charakter i osobowość ale nić się nie dzieje ;) Z tego co widzę masz dobre podejście więc oby tak dalej zazdroszczę ci trochę bo ja raczej jestem człowiek który dramatyzuje i bardzo przezywa że coś jest nie tak ogólnie martwię się wszystkim ;) a to w tym stanie tylko go pogarsza ;)

-- 3 czerwca 2013, o 16:02 --
Także głowa do góry i do przodu ;) Nie wiem jak ty ale ja mam lepsze i gorsze dni ;)
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Awatar użytkownika
grzesiekrk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 czerwca 2013, o 14:16

3 czerwca 2013, o 16:13

Dżejkob -
" Jeśli o mnie chodzi, to przed wizytą u psychiatry, która jak już wspomniałem wyżej, wiele mi nie dała (prócz opakowania leków, nad którymi i tak się zastanawiam, czy aby na pewno jest sens je łykać) czekałem z jakieś 3 miesiące z nadzieją, że przejdzie, no ale przysłowiowa dupa. Chociaż jest na pewno lepiej, niż na początku ;) "
W sumie.. to samo dziś usłyszałem od mojej mamy. Psychiatra wypisze mi lekarstwa i będę się z tym czuł tylko lepiej psychicznie. Do tego jeszcze płacić takiemu kogoś, za parę dobrych słów (przynajmniej patrząc na oddział ortopedyczny musiałem chodzić prywatnie bo w służbie medycznej coś załatwić 9 :pp )
Chyba najlepszym lekarstwem, będzie pogodzenie się z tym i walka o lepsze jutro ;)

---------------

sagem96 -
"Z tego co widzę masz dobre podejście więc oby tak dalej zazdroszczę ci trochę bo ja raczej jestem człowiek który dramatyzuje i bardzo przezywa że coś jest nie tak ogólnie martwię się wszystkim "
Takie podejście miałem do wczoraj, też zawsze byłem wrażliwy, ambitny ale czuje i wiem, że wiesz o co mi chodzi :^ Jeszcze wczoraj w nocy 21-24 aż łzy mi leciały z powiek na myśl o tym co będzie, zostałem dziś w domu. Rodzice od razu wyczuli, że coś jest nie tak. Przez ostatnie dni, kiedy właśnie źle się czułem mówiłem im, że wszystko jest ok ponieważ myślałem że samo przejdzie. Przyszli do mnie, porozmawialiśmy ale nie powiedziałem im całej prawdy mimo, że dali mi do zrozumienia, że mogę im wszystko powiedzieć.

Lęki.. oczywiście, że miałem ale jestem osobą, która kiedyś sama nie rozumiała po co to gó*** komu ;miz . Przeżyłem to na własnej skórze i wiem, że już się tego nie tknę. Miałem myśli, po co mam żyć z takim poczuciem braku siebie - ale nie będę skreślał tego na całe życie. Chce z tego wyjść, żeby przede wszystkim udowodnić samemu sobie, że jestem już silny.

"Każdego dnia mówię sobie: będzie dobrze - gorzej już być nie może" - motto, na kolejne dni ;ok
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 17:27

Wiesz ja też się nawet nie zbliżę do tego syfu ;) Wiesz u mnie zrobiło się tak że po 1,5 miesiąca cholernego bania się panikowania i ciągłego myślenia jak się czuję wykończyłem sobie mózg całkowicie wiesz miałem tak że bardzo odczuwałem to co się ze mną dzieje aż w końcu pewnego dnia aż poczułem i usłyszałem że coś mi strzeliło w głowie (tak jakby bezpieczniki wystrzeliły mi w mózgu) i nagle przestałem się bać tego co się dzieje i jak się czuje wiesz nagle taki spokój mimo że byłem przerażony. Nie wiem tak to zrozumiałem że wiesz miałem stresy itd ok mózg włączył dd żeby odpocząć a ja dalej się martwiłem i czułem mocno co się dzieje (mocno odczuwałem dd) i w końcu mózg jakby odciął mnie od myślenia i mocnego odczuwania objawów tak zadziałał jakbym był non stop czymś zajęty i nawet jak nic nie robię to nie odczuwam tak dd ale wiem że jest mimo że tak jakby nie robi mi różnicy potem weszły mi lęki które mam do tej pory że skoro mam dd a prawie go nie zauważam nawet jak nic nie robię i mam różne głupie myśli czasami silne czasami słabe po prostu zacząłem wkręcać sobie że jednak coś gorszego mnie bierze że schiza psychoza itd. no wiesz mieć dd ale czuć się tak jakby było normalnie mimo że wiesz jak jest też przeraża ;) najgorsze że w pewnym momencie było to tak mocne że zacząłem wierzyć że myślę i zachowuję się jak świr i że zaczynam świrować ;) do teraz mam to uczucie i wrażenie non stop co robię myślę itd to mam uczucie że jestem ześwirowany itd ehh no błędne koło i ciągłe obawy że popadam w schize itd ciężko mi wyjść z tego przekonania mówię ci koszmar a najgorsze że z własnej głupoty się w to wplątałem no cóż będę pracował nad tym żeby z tego wyjść ;) nie wiem co miała na myśli psycholog niby dobrze gadała ale powiedziała takie zdanie bo ona wie co to dd ja tez je coś tłumaczyłem ale powiedziała że dd to najlepsza droga do schizy nie powiem przeraziło mnie to ale potem mnie uspokajała jak sobie radzić z myślami itd powiedz rodzicom rodzice zawsze będą starać ci się pomóc widzisz ja mam o tyle dobrze że moja mama miała nerwice 5 lat i poniekąd wie o co kaman ;) nie wiem ale ja sie przyznałem że miałem styczność z zielskiem ulga tez jakaś była jak nie chcesz żeby Cię opierniczali to powiedz że byłeś biernym palaczem ;P na jedno wyjdzie bo bierne palenie to tak jakbyś Ty palił mimo że tego nie robisz ;) więc jeden kij czy powiesz czy ty paliłeś czy biernie bo wychodzi na to że wyzwalaczem było zielsko ;) nie wiem jak ciebie mnie to bardzo gnębiło że miałem styczność z zielskiem a moi rodzicie o tym nie wiedzieli więc powiedziałem ;) wierz mi ulga jest wielka gdy z siebie to wyrzuciłem ;)

-- 3 czerwca 2013, o 17:32 --
No mi płacz bardzo pomaga to nie jest oznaka słabości pamiętaj ;) Ja w ciągu 2 miesięcy wyryczałem się więcej niż przez prawie całe swoje życie ;) możliwe że zauważyłeś ale wypłakanie się bardzo pomaga ;) wiesz ja mam w domu babcie która była głównym powodem nerwicy u mamy i u mnie ;) i przez ten czas co mnie złapało to czasami aż czułem złość która się we mnie zgromadziła przez babcię i czułem że chce wyjść ze mnie ale nie ma jak ;) i psycholog mi dzisiaj powiedziała skoro jestem leśnik to żeby pojechać do lasu i się wykrzyczeć ;p ehh trzeba tak zrobić może trochę pomoże ;d ehh mówię ci koszmarne uczucie masz dd a mózg zachowuje się jakbyś go nie miał albo jakby to było normalne ;)

-- 3 czerwca 2013, o 17:46 --
Tak jakby mój mózg już całkiem się odłączył nawet od martwienia się i odczuwania dd ...
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

3 czerwca 2013, o 17:52

Hej Grzesiek,

Ja na szybko tylko dodam to co ciągle powtarzam na tym forum: NIE WIERZ W ILUZJĘ JAKĄ CI TEN STAN SPRAWIA. To fundamentalna rzecz i do momentu aż to do mnie nie dotarło żyłem w iluzji (ta cała derealizacja) bo się dawałem prowadzić przez swój umysł jak dziecko bez własnego zdania. W tym stanie nadal mamy swiadomość. Prosta sprawa: Możesz coś analizować = jestes świadomy. Nie ważne od czego masz DD czy od używek czy stresu. To ten sam mechanizm obronny. Każdy z nas ma inne odczucia, myśli itp. jako że każdy z nas jest inny. Mamy inne przekonania, sposób bycia itp. Więc tylko od Ciebie zależy jak będziesz na to patrzył.

Ja znam pewną osobe która wygrałą z rakiem brzusznym. Zobacz, najgorsze co się może w życiu przytrafić, 99% osób by się w takiej sytuacji załamała jednak on nie. Nadal był pogodny i robił to co dawniej. Nie rezygnował z niczego przez chorobę. To pokazało mi że bardzo ważne jest PODEJŚCIE do sytuacji. My się zamartwiamy, panikujemy, denerwujemy i myslimy że to już koniec takimi głupotami jak DD (Zwykły obronny system umysłu który nie jest w żaden sposób groźny). A tak naprawde powinniśmy to IGNOROWAĆ!! Nie żyć tym uczuciem tylko robić swoje.

Pozdrawiam i nie walcz bo nie ma z czym ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 18:03

No właśnie widzisz Gresiu nie bierz przykładu ze mnie bo ja czasami daje się prowadzić jak dziecko a zwłaszcza teraz ;/ nawet mój mózg zaczął robić to co powinienem robić ja sam odwala robotę za mnie mam nadzieję że tak to działa ;) z tego co mówiła psycholog to właśnie takie bezpieczniki mi wybiło i reset się zrobił mózg sam zaczął to ignorować za mnie ...
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Awatar użytkownika
grzesiekrk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 czerwca 2013, o 14:16

3 czerwca 2013, o 18:13

Muzyka, rozmowa z przyjaciółmi i od razu czuje się lepiej :) Motywacją jest mój ojciec, który przeżył dla mnie "piekło" przechodząc tą operacje serca. Bo dla mnie ta choroba to błahostka przy jego problemie, więc czemu nie miałbym dać rady - tym bardziej, że całe życie przede mną :)

divin
Pozdrawiam i nie walcz bo nie ma z czym ;)
- prawda, nie ma z czym walczyć przynajmniej czuje to po tych kilku godzinach odprężenia - zobaczymy jak będzie później. Dzięki, że się odezwaliście - podniosło mnie to na duchu, ponieważ widzę że nie jestem sam z tym problem! :hercio:
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 18:18

Nie jesteś dobrze że u ciebie nie jest to tak mocne także będzie Ci łatwo z tego wyjść ;) Ehh no ja mam wadę serca mi się zastawka nie domyka i tez być może czeka mnie operacja w przyszłości ;)
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Awatar użytkownika
grzesiekrk
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 3 czerwca 2013, o 14:16

3 czerwca 2013, o 18:20

sagem96 - powiem Ci tak, gdybym się dzisiaj tu nie otworzył nie wiem czy byłoby tak dobrze - głowa do góry :)
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 18:25

no u mnie to ja już sam nie wiem czy jest dobrze czy źle wiesz człowiek po jakimś czasie zaczyna się przyzwyczajać do tego jak się czuje a u mnie jeszcze ten umysł sam zaczął to ignorować i mocno odczuwać także nawet ciężko mi stwierdzić i sprawdzić czy mam dd czy nie mimo że nie powinienem ;)

-- 3 czerwca 2013, o 18:33 --
zaczął słabiej odczuwać stan dd ;D ehh ale gafę strzeliłem że umysł zaczął mocno odczuwać dd ;D sam już nie wiem może mnie tak już pochłonął ten stan że go mam a tego aż tak nie czuję różne myśli po głowie i rozkminy mi chodzą najgorsze że czasami zaczynam myśleć że jednak mnie coś gorszego bierze skoro mam dd a umysł zaczyna uważać to za normalne i stara się tego nie zauważać ... a może jednak umysł sam zaczyna się regenerować i sam zaczął odwracać swoja uwagę i odczucia od DD

-- 3 czerwca 2013, o 18:36 --
ehh głupie ale tak jakby odbierał mi świadomość tego że mam dd ;d
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

3 czerwca 2013, o 18:56

Sagem96 - A czy musisz to wiedzieć? Ja już osobiście mam dość ciągłego kontrolowania jak się czuje. Wolę sobie pomyśleć o tym co będę dzisiaj robił lub co sobie zjem :D. To o wiele lepsze myśli. Jak przestaniesz dawać temu dziadostwu pełną uwagę to zrozumiesz co mam na myśli. Mnie dopiero po 5 ciu miesiącach się udało wdrażać to w życie. Im wcześniej się do tego dojdzie tym lepiej dla Ciebie. ;)

Sam piszesz że już jakby przyzwyczaiłeś się do tego uczucia. Skoro tak to daj temu przeminąć samemu. Nie poganiaj i nie ponaglaj tego procesu. Zaplanuj sobie dzień i działaj. Wtedy nie będzie miejsca na zastanawianie się nad tym jak ja się teraz czuje itp. :)

Wiem co pewnie teraz większość sobie pomyśli - mądry Divin po szkodzie, niestety taka prawda. Tak jak Victor, Derealizacja i wiele innych osób do tego doszło tak do każdego w swoim czasie to dociera ale musicie zezwolić SOBIE na akceptację i ignorancję tego stanu. Wtedy zaczyna się prawdziwa regeneracja. Można to zrozumieć w ten sposób: gdy się skupiasz na DD to dajesz sygnał umysłowi że istnieje zagrożenie, nadal jest jakieś podświadome niebezpieczeńtwo od którego przecież chcemy odpocząć. Całe to pojęcie Derealizacji/Depersonalizacji można podsumować właśnie w ten sposób : ODPOCZYNEK! Nie odpoczniesz jeśli będziesz ciągle analizował swój stan, uczucia, i poświęcał całą swoją emergie życiową na DD. Idź gdzieś na spacer, zajmij się jakimś swoim hobby/pasją , spotkaj się ze znajomymi, nawiązuj nowe znajomości. Rozwijaj się i nie ograniczaj. Udowodnij sobie że Twoja rzeczywistość jest taka jak dawniej a z CZASEM Twój umysł za tym podąży i Twoje błędne przekonania zmienią się w prawidłowe. Bez tego kroku nic się nie zmieni. Taki prosty a zarazem tak trudny krok do wykonania.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 19:17

No racja Divin ale dobrze że mówisz że jest to trudne;) zwłaszcza że u mnie umysł sam zaczął tak jakby uciekać od tego że mam dd i odcinać od tego że sam to włączył tak jakby sam miał dość czegoś co stworzył bo ciągle się tym martwiłem i on to odczuwał ;) a ja przez to mniejsze odczuwanie dd mimo że wiem że jest ,popadłem w jeszcze większe zmartwienie bo sam już nie jestem pewny co się dzieje ;) wiesz tak jakby daje mi mniej odczuwać dd i zabiera mi świadomość tego że to mam bo wie że będę to sprawdzał i myślał ;) tylko dziwi mnie to że u mnie sie to zrobiło a u większości nie ;) dziwne tak jakby umysł sam mnie bronił przed czymś co sam właczył
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

3 czerwca 2013, o 19:35

Niczego nie musisz być pewnym, porzuć analizy a zaczną dziać się cuda ;)

Nie jesteś z tym sam, ja również przez ostatnie kilka dni miałem nasilenie DD, pisałem Ci co mnie trapiło na GG. Jednak powiedziałem sobie STOP! Wystarczająco długo przejmowałem się DD. Ciągłe użalanie się to droga do nikąd. Dalej się tkwi w tym kółeczku lęku a umysł nadal nie wierzy że zagrożenia nie ma, no bo jak ma w to uwierzyć skoro dajesz mu całkowicie inny sygnał. Także stary, daj sobie już z tym spokój i żyj pełnią życia bo już szkoda czasu. Masz przed sobą piękną misję leśniczą. Praca z przyrodą. Twoja wartość sie pomnoży jeszcze wiele razy w Twoim życiu. O tym myśl, na tym się skup a nie ciągle analizy, obawy i lęki przed przyszłością lub przeszłością. Jest tylko tu i teraz. Zakończę ten post dwoma słowami:

CARPE DIEM ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Sagem
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 535
Rejestracja: 11 maja 2013, o 12:47

3 czerwca 2013, o 19:58

jakby co wejdź na GG nie będziemy zasyfiać forum ;d
Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak jakbyś tego chciał, nie oznacza to, że nie kocha Cię on z całego serca i ponad siły.
Strach boi się odważnych.
Per Aspera Ad Astra - Przez ciernie do gwiazd.
Nigdy nie wiesz jak silny jesteś, dopóki bycie silnym nie stanie się jedynym wyjściem jakie masz.
ODPOWIEDZ