Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Partnerka osoby z depresją

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
Ewelsonek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 12:13

25 czerwca 2023, o 16:10

Cześć! Przyszłam się wygadać ale opowieść będzie długa i zawiła.
Mój już właściwie ex chłopak najprawdopodobniej boryka się z depresją. Wszystko zaczęło się w maju kiedy pojechał na wyjazd z pracy i tam na warsztatach z psychologiem coś się uaktywniło w jego głowie. Mieliśmy się spotkać od razu po jego powrocie ale zaszła między nami nawet nie kłótnia ale wymiana zdań, która doprowadziła go do tego, że nie widzieliśmy się przez kolejny tydzień. Bardzo mało rozmawialiśmy i cały czas mówił, że źle się czuję i chcę być sam. Po jakimś czasie spotkaliśmy się wszystko wróciło do normy na chwilę... Końcówka maja byliśmy umówienie z moimi znajomymi. Dzień przed zaszła między nim a jego Mamą mało przyjemna wymiana zdań co poskutkowało tym, że całą środę przespał, nie odpowiadał mi na żadne pytania, unikał konfrontacji. Wróciłam do domu bo czułam się jak intruz i jakbym była karana ciszą za nic, a przede wszystkim jakbym była winna. Odpuściłam tą sytuację i teraz mamy trzecią i ostatnią sytuację. Znów pojechałam do niego było dobrze. Zaczęłam rozmowę o ostatnich wydarzeniach, że mnie lekko wystawił przedstawiłam swoją stronę i znów to samo. Zamknął się, nie odpowiadał mi na żadne pytania w ogóle mnie ignorował, rano zero rozmowy. Odprowadzając mnie na busa, wybuchlam i spytałam czy długo jeszcze będzie mnie tak męczył bo nie wiem co robię nie tak, że tak mnie traktuje. Nie odpowiadał, aż na dworcu zaczął płakać i gadałam jak do ściany, że chce mu pomóc ale nie wiem o co chodzi. Po jakimś czasie uznał, że chce się rozstać bo ja się męczę, a on nie nadaje się żeby być w czymkolwiek życiu bo nie umie poradzić sobie sam ze sobą. Doedukowalam się, skorzystałam z pomocy psychologa aby się dowiedzieć jak mu pomóc ale on cały czas tą pomoc odrzuca i jeśli tylko przychodzi czas na rozmowę o jakichś emocjach to ucieka, którejś nocy napisał mi, że czuje się nikim, że się nie rozwija, że nic nie umie, że się nienawidzi za swoją wrażliwość i że jego zainteresowania to też żart, po prostu ogólna krytyka w związku z samym sobą. Teraz bardzo mało rozmawiamy, praktycznie wcale choć próbuje mu wyjaśnić, że po to jestem żeby podać mu rękę i przejść przez to z nim ale on uważa, że zatruwa mi życie... Żadne tłumaczenia już nie działają. Czuję się źle ponieważ się martwię i czuję się źle bo jednak podjął decyzję o rozstaniu, którego nie chciałam.. cały czas zadręczam się myślami, że to może być moja wina i mimo tego, że on otwarcie mówił o tym, że problem nie leży we mnie to jakoś nie mogę tego przyswoić. Co mogę zrobić dla niego i dla siebie żeby po prostu poczuć się lepiej? :( Macie jakieś doświadczenia z odpychaniem najbliższych przez depresję? Jeśli macie to się podzielcie proszę! I dziękuję ❤️🥺
ODPOWIEDZ