Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Natrętne (?) myśli o spowiedzi

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
beltiveyda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 7 grudnia 2022, o 20:04

10 grudnia 2022, o 01:39

Jakiś czas temu miałem natrętne myśli atakujące moje największe wartości, przez co zacząłem wątpić w to czy jestem przyzwoitym człowiekiem. Lęk był wtedy ogromny, że włączało się poczucie winy, a że jestem wierzący to kilka razy spowiadałem się, że takie myśli miałem (nie pamiętam czy podkreślałem wtedy, że to myśli natrętne). Teraz uczę się dystansu i jest coraz lepiej, w zasadzie już nie wierzę w to co mi mówią te myśli i te natrętctwa się w zasadzie skończyły (czasem może jeszcze się odezwą, ale wtedy je akceptuję, wyśmiewam itd. i jest dobrze). Teraz pojawił mi się ten problem, że nie mogę sobie wybaczyć, że się z tego spowiadałem, nie mogę sobie wybaczyć tego, że ktoś mógł sobie o mnie pomyśleć, że jestem jakiś nienormalny, albo niebezpieczny, albo jeszcze gorzej. Wiem, że przecież jest tajemnica spowiedzi, poza tym nie znam spowiedników u których się spowiadałem, ale niektórzy mają dobrą pamięć i mogli mnie zapamiętać. Martwię się, że przecież jakiś penitent mógł coś usłyszeć itd., że w przyszłości ktoś mógłby o tym wspomnieć i mnie zniszczyć ( wkrada mi się tu jakieś paranoiczne myślenie). Nie wiem co robić, bo czuję się tak jakby ktoś pomówił mnie o coś z czym nie miałem nic wspólnego. Najgorsze jest to, że tą osobą, która świadczyła nieprawdę o mnie byłem ja sam. Może mi ktoś pomóc?
beltiveyda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 7 grudnia 2022, o 20:04

11 grudnia 2022, o 17:44

Dodam jeszcze, że nadal walczę (jest coraz lepiej) ze skrupułami czyli w zasadzie nerwicą na tle religijnym, gdy spowiadałem się z natrętnych myśli tkwiłem w tych skrupułach po uszy i spowiedzi były dość długie i skrupulatne, np. na wszelki wypadek mówiłem jakiś grzech choć nawet nie byłem pewien jego popełnienia, a nawet sobie wmawiałem jego popełnienie. Człowiek w stanie lękowym nie myśli racjonalnie. Stale jednak mam poczucie winy, dziwne poczucie winy, głównie z powodu rzeczy, które wiem, że nie popełniłem, ale w głowie pojawia się myśl " czy aby na pewno nie zrobiłeś tego, nie jesteś taki". To straszne, bo w zasadzie zawsze chciałem być dobrym człowiekiem (wiadomo pojawiały się jakieś głupie myśli w stanie gniewu, albo złość, albo jakieś zagubienie, błędne decyzje) ale zasadniczo zawsze chciałem być dobry.

Bardzo proszę o jakieś rady
aaa888
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 21 listopada 2022, o 13:53

11 grudnia 2022, o 20:42

beltiveyda pisze:
11 grudnia 2022, o 17:44
Dodam jeszcze, że nadal walczę (jest coraz lepiej) ze skrupułami czyli w zasadzie nerwicą na tle religijnym, gdy spowiadałem się z natrętnych myśli tkwiłem w tych skrupułach po uszy i spowiedzi były dość długie i skrupulatne, np. na wszelki wypadek mówiłem jakiś grzech choć nawet nie byłem pewien jego popełnienia, a nawet sobie wmawiałem jego popełnienie. Człowiek w stanie lękowym nie myśli racjonalnie. Stale jednak mam poczucie winy, dziwne poczucie winy, głównie z powodu rzeczy, które wiem, że nie popełniłem, ale w głowie pojawia się myśl " czy aby na pewno nie zrobiłeś tego, nie jesteś taki". To straszne, bo w zasadzie zawsze chciałem być dobrym człowiekiem (wiadomo pojawiały się jakieś głupie myśli w stanie gniewu, albo złość, albo jakieś zagubienie, błędne decyzje) ale zasadniczo zawsze chciałem być dobry.

Bardzo proszę o jakieś rady
Pamiętaj, że myśli to nie czyny. Same myśli nie mają mocy sprawczej. Potrzeba jeszcze naszej woli. W trakcie pojawienia się takich myśli spróbuj powiedzieć sobie, że to tylko natrętne myśli, które karmią się między innymi Twoim poczuciem winy i poczuciem braku kontroli. Powiedz sobie, że nie jesteś w stanie kontrolować wszystkiego w swoim życiu. Spróbuj pozostawić umysł w stanie niepewności. Zaryzykuj i zobacz, co się wydarzy. Zapewne nic. Poza tym pamiętaj, że masz też prawo nie być idealnym oraz popełniać błędy, jak każdy, i nie świadczą one od razu o tym, że jesteś złym człowiekiem. Nie przejmuj się również potencjalną opinią swojego spowiednika na Twój temat. Pomyśl sobie, że każdemu człowiekowi zdarzyło się powiedzieć w życiu coś dziwnego. Każdy miał jakiś słabszy i bardziej wrażliwy emocjonalnie okres. Ludzie nie są idealni. Poza tym, nikt nie zna sytuacji drugiego człowieka, jego myśli, uczuć i doświadczeń życiowych, dlatego każda opinia jest stronnicza i właściwie wcale nie określa nas jako ludzi. Zadaniem spowiednika jest Cię wysłuchać, ocenić może tylko sam Bóg, a Bóg doskonale wie z czym my się wszyscy tutaj na forum mierzymy :)
Awatar użytkownika
Hightower
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 386
Rejestracja: 26 września 2022, o 20:22

11 grudnia 2022, o 21:45

beltiveyda pisze:
11 grudnia 2022, o 17:44
Dodam jeszcze, że nadal walczę (jest coraz lepiej) ze skrupułami czyli w zasadzie nerwicą na tle religijnym
[...]
Człowiek w stanie lękowym nie myśli racjonalnie.
Wygląda na to, że część pracy już wykonałeś. Postawiłeś jakąś diagnozę, dostrzegasz irracjonalność pewnych myśli i schematów zachowań. Na tym etapie zalecane byłoby podjęcie psychoterapii, a przynajmniej, na dobry początek, jednorazowa konsultacja ze specjalistą (psychologiem, psychiatrą) w celu zweryfikowania i/lub postawienia nowej diagnozy. Jeśli w grę faktycznie wchodzi tu nerwica eklezjogenna, to terapia będzie wyglądała trochę inaczej niż w przypadku nerwicy natręctw i zamiast terapii behawioralno-poznawczej lepiej sprawdziłaby się, być może, na przykład logoterapia. Temat zdecydowanie do przegadania z kompetentnym specjalistą, tutaj mogę jedynie poklepać po plecach i zachęcić do zrobienia kolejnego kroku, czyli podjęcia terapii w oparciu o trafnie postawioną diagnozę.
beltiveyda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 7 grudnia 2022, o 20:04

11 grudnia 2022, o 22:41

Tak mi się zdaje,że te myśli natrętne mają swój początek w skrupułach, bo że skrupułami miałem problem dużo wcześniej. Skrupuły były ( są) cierpieniem, ale te myśli, które poważały moje wartości, szeptały mi o tym, że mogę być taki, bądź inny, zdolny do zbrodni były piekłem na ziemi (serio wolałbym zachorować np. na raka niż przez to przechodzić), gdy te myśli powoli ucichły znowu pojawiła się obawa o to, że spowiednikowi coś za dużo powiedziałem. Chore to wszystko, ale działam nie poddaję się. Nie wiem jednak czy na taki krok jak psychoterapia się odważę. Staram sobie mówić, że to tylko opinie, jestem prawie pewny, że spowiednicy nie pamiętają tego kto i co im mówi, szczególnie gdy widzą daną osobę pierwszy raz, albo bardzo rzadko. A jednak jakaś paranoja mi się włącza i strach, że powiedziałem coś okropnego, nieprawdziwego na swój temat i że w przyszłości ktoś może to wykorzystać przeciwko mnie. Paranoja
Red36
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 37
Rejestracja: 10 listopada 2021, o 04:39

30 grudnia 2022, o 04:44

kup książkę "Jezus mówi do ciebie W miłości Jezusa odnaleźć pokój i szczęście Sarah Young" i otwieraj na przypadkowych stronach.

Jakie znaczenie ma to, że ktoś coś usłyszy podczas spowiedzi i wykorzysta przeciwko Tobie? - żadne - jeśli powierzysz to Bogu - On się osobiście zajmie tą sprawą.
ODPOWIEDZ