Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Paraliżujący strach... Pogadać z kimś kto zrozumie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
monia_0707
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 18 stycznia 2016, o 18:34

18 stycznia 2016, o 18:56

Cześć Wszystkim. Mam 22 lata i patrząc wstecz z nerwicą męczę się już ponad 4 lata. Choć zawsze byłam nerwowa, zamknięta w sobie, bardzo dużo rzeczy "dusiłam" w sobie to nerwica zaczęła się u mnie w liceum. Myślę, że na początku było to zwykłe zmęczenie... Myśl o poniedziałku, o testach wprowadzała mnie w jakiś dziwny dla mnie wtedy strach. Poranne mdłości się nasilały. Później strach dla którego nie było już konkretnego powodu. Zwiedziłam kilka razy szpital... Pobrana krew, ekg serca itd. Strach, lęk - te stany są ze mną od prawie 5 lat choć są dni, tygodnie kiedy jest lepiej. Racjonalizuję sobie, że te wszystkie myśli tworzę sobie sama, że to nie możliwe żebym w każdej części ciała miała raka (nawet teraz to pisząc myślę sobie czy aby na pewno pisząc słowo rak nie przyciągnę go do siebie?). Zawroty głowy, uczucie odrealnienia, mdłości, natręctwo myśli. Wiem, że to nerwica a jednak nadal boje się że dostanę zakrzepicę żylną ponieważ mam bardziej widoczne żyłki na nogach niż zwykle. Odczuwam taki ogromny strach... Choć na pozór jestem normalna. Tak samo z wszystkimi rozmawiam, chodzę do pracy choć są gorsze dni... Z zewnątrz jestem tą samą osobą a w środku przeżywam piekło. Od czego zacząć leczenie? Czy coś wam pomagało farmakologiczne? Mam straszny opór żeby iść do psychiatry... Nie znam żadnego dobrego, takiego, który nie zasypie mnie górą psychotropów. Wolałabym jakąś psychoterapie... Jak z tym żyć... Pomóżcie...
ka-sia
Gość

18 stycznia 2016, o 20:37

Cześć Monia,
dobrze trafiłaś. To forum pomoże Ci zrozumieć mechanizmy, w które najprawdopodobniej wpadłaś. Na początek postaraj się podejść do całej sprawy ze względnym spokojem - problemy o których piszesz nękają naprawdę wiele osób!Nie jesteś sama!:) Na początek proponuję Ci zapoznać się z wszelkimi postami użytkownika Victor:
victor.html
Są również bardzo pomocne nagrania audio, np. https://www.youtube.com/watch?v=5YSqfvzLZnY
Bądz dla siebie wyrozumiała, trzymam kciuki!!:)
ODPOWIEDZ