Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Pani D.

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
ODPOWIEDZ
psychologpisze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 16:48

1 grudnia 2013, o 17:07

Mam na imię … i od prawie … miesięcy choruję na depresję. Mam … lat. Dużo? Mało? Przy tej chorobie, która jest chyba najbardziej demokratyczną chorobą na świecie, nie ma znaczenia ile masz lat, jakie studia skończyłeś, czy jesteś wysoki, niski, masz długie czy krótkie włosy. Uderza z siłą osiemnastokołowej ciężarówki prosto w Twoją głowę.

Gdy pojawiły się pierwsze objawy Pani D., nie do końca wiedziałam co się dzieje. Najpierw chandra, obniżony nastrój, zmniejszający się apetyt, smutek. Cóż… Zdarza się każdemu, prawda? Potem zaczęło się to przeciągać w czasie. Kolejne minuty, godziny, dni, tygodnie, w których nie chciało mi się wyjść z łóżka, wykąpać, jeść, żyć…

Następnie przychodzi jakieś takie dziwne otępienie. Ludzie próbują Cię wyciągać w miejsca, które zawsze lubiłeś, ale zoo czy park czy kino już nie wywołują tych samych uczuć. No spoko, są słonie. Luz, niech sobie te kangury biegają. Park? No jest. Rosną drzewa, ok, niech sobie świeci to słońce. Komedia? No fajnie fajnie, ale nie jest w ogóle zabawna. I to robienie dobrej miny do złej gry, udawanie, że coś Cię interesuje, że czymś się przejmujesz bo „tak wypada”, bo ktoś opowiada o czymś ważnym dla niego.

Nie chcę, żeby ktokolwiek mnie kochał, żeby komukolwiek na mnie zależało. To wywołuje taką silną bolesną presję… Że w jakiś sposób jestem zobowiązana żyć dla tego kogoś. Po co? Jaki to ma w ogóle sens? Przestańcie do mnie mówić, pytać, dobijać się, martwić… Nie jestem tego warta… I nigdy już nie będę…

Nie potrafię już chyba czuć… Wydaje mi się, że kocham, ale czy na pewno? Poza tym, co jest warta moja miłość? Czy jeśli nienawidzę siebie samej, to mogę kogoś prawdziwie kochać? Takie miewam rozterki…

Może jestem zbyt wrażliwa, może coś we mnie pękło, może coś się gdzieś w środku złamało i już się nie da tego poskładać w całość. Ale nie chcę pomocy… Nie chcę nikogo zobowiązywać do tego, żeby próbował mnie w jakikolwiek sposób „ratować”. Jeśli jestem daremna, to nie powinnam mieć w swoim otoczeniu NIKOGO, komu kiedyś może przejść przez myśl, żeby nie daj boże mnie pokochać…

Łzy odkryłam już dawno. Idąc ulicą, jedząc pizzę, zasypiając, budząc się… Ale najlepiej, najbezpieczniej, płacze się pod prysznicem, w wannie, biegając w deszczu…

Chcę zniknąć…

Przestać istnieć…

Zatopić się w niebycie…

Depresyjne rozterki…
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

1 grudnia 2013, o 17:12

Przepraszam bardzo ale w jakim celu Pani zamieszcza tego typu wpisy? Czy one mają służyć do opsywania depresji? Ma to wprowadzić jakieś metaforyczne poglądy czy po prostu to jest Pani wyobrażenie depresji? :)

Poza tym, wydaje mi się to skopiowane z czegoś...
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
psychologpisze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 16:48

1 grudnia 2013, o 17:23

To jest tekst mojego własnego autorstwa (z mojego bloga), jest to opis przeżywania depresji. metafora i jednocześnie odczucia pacjenta cierpiącego na to zaburzenie.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

1 grudnia 2013, o 17:27

Ok, dziękuje za wyjaśnienie. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Lipski
Ex-administrator i do tego odburzony
Posty: 664
Rejestracja: 19 czerwca 2013, o 20:07

1 grudnia 2013, o 17:41

"Ładnie" przedstawione...
With your feet in the air and your head on the ground
Try this trick and spin it, yeah
Your head will collapse
If theres nothing in it
And you'll ask yourself

Where is my mind ?
Where is my mind ?
Where is my mind ?
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

1 grudnia 2013, o 17:46

Nawet ciekawie opisany stan depresji bez takich konkretnych objawow, tylko taki stan emocjonalny przedstawiony w inny sposob.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
psychologpisze
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 16:48

3 grudnia 2013, o 11:21

O depresji można mówić w wieloraki sposób. Często pacjenci dzielą się właśnie takimi spostrzeżeniami, emocjami i przeżyciami wewnętrznymi. Rola psychiatry i psychologa w tym, by to wszystko uporządkować i wskazać odpowiedni kierunek leczenia.
matylda
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 74
Rejestracja: 4 sierpnia 2013, o 22:28

3 grudnia 2013, o 20:23

Wydaje mi sie ze przedstawianie zaburzenia ogolnie w taki sposob emocjonalny, daje wieksze wyobrazeni psychologowi o wnetrzu pacjenta, niz samo wymienianie objawow, jak ja to robie na prawie wszystktch wizytach :)
ODPOWIEDZ