Działa na tym m.in. program AA, leczenie różnego rodzaju uzależnień, drużyny sportowe uczą się jak reagować na tej zasadzie, tysiące osób wprowadza zmiany w swoim życiu jak np. bieganie czy zdrowa dieta, ale i podobno świetnie sprawdza się w OCD.
Natręctwa to w gruncie rzeczy olbrzymi nawyk naszego umysłu. Mózg uwielbia nawyki - mniej go obciążają, szybko działają i rozwiązują dane problemy / sytuacje. Dzięki nim możemy robić tyle rzeczy w ciągu dnia bez potrzeby myślenia nad wieloma kwestiami jak np. który but najpierw zawiązać. Gdyby nie nawyki nasz mózg nie funkcjonowałby tak dobrze. Większości nawyków nawet nie zauważamy, wiele jest dobrych, ale i niestety są takie, które nam szkodzą. Osoby cierpiące na nerwicę natręctw wiedzą o tym najbardziej...
Nerwica natręctw szybko staje się nawykiem dla naszego umysłu, wszystko jest zapisywane neuronami w głowie. Dobrą nowiną jest to, że takie połączenia, które już powstały można wygasić, nadpisując je silniejszymi. Przykładowo w badaniach wykazano, że osoby, które miały problemy z objadaniem, gdy wygrały z tym ich mózg zaczął działać inaczej. W czasie gdy np. widzieli frytki, mózg aktywował się, ale dzięki uporowi, wierze i nowym nawykom, na skanach obok tych starych ścieżek, zapalały się inne znacznie mocniejsze, które powstrzymywały chęć objadania

Złota zasada zmiany nawyków - zasada jest bardzo prosta - nawyku trudno się pozbyć, ale o wiele łatwiej można go przekształcić na coś zdrowego i pozytywnego.
I tu mam pytanie i prośbę o pomoc. Próbuję zidentyfikować u siebie jak działa nawyki w nerwicy natręctw i oczywiście zamienić go na coś zdrowszego. Oczywiście jeśli chcecie przeanalizować to u siebie, także mogę spróbować pomóc.
Poniżej przykład jak u mnie wygląda PĘTLA NAWYKU:
WSKAZÓWKA / WYZWALACZ: Natrętne myśli wracają jak bumerang w niektórych sytuacjach: stres, zmęczenie, nuda, monotonia, lęk przed rozpoczęciem zadania, dana sytuacja, która jest dla mnie bardzo ważna (np. spędzanie czasu z dzieckiem).
PRAGNIENIE MÓZGU: rozwiązanie problemu: stresu, monotonii, zmęczenia, emocji, problemów w pracy.
DZIAŁANIE: pojawia się lęk i mocne natręty. Tu już nerwicowy standard, np. strach przed samobójstwem, myśli czy życie ma sens, etc. To oczywiście podbija lęk i dezorganizuje dzień.
NAGRODA: Tu mam największą zagwozdkę. Co w tej pętli nawyku jest nagrodą? Nagroda raczej powinna być pozytywna i pożądana przez nasz mózg. Jedynie co mi wpada do głowy to - temat zastępczy. Nie zajmuje się tym czym miałem się zajmować, nie myślę o prawdziwym problemie w pracy, nie myślę o prawdziwym stresie związanym z życiem... a lękam się iluzji. Jest to jakaś ucieczka mózgu i skierowanie mnie na inny tor.
Co myślicie? Jak to wygląda u Was? Warto się sobie przyjrzeć i rozpracować te swoje natręty

Drugi etap też jest trudny - jak taką pętlę nawyku zmienić? Złota zasada zmiany nawyków zakłada, że zmienia się tylko działanie. Wskazówka i nagroda muszą zostać takie same. Wskazówka - ok, może zostać, ale nagroda?