Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Lęk, głosy, niepokój.. Proszę wejdź

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

12 lutego 2016, o 01:13

A więc nie sądziłam że jeszcze tu napiszę, bo myślałam, że uporałam się ze wszystkim co mi dokuczało, a jednak.. Przez rok miałam "anhedonię" dotyczącą mojego chłopaka, ale myślę, że to już przynajmniej 'prawie' skończony temat :) Miałam stany derealizacji, depersonalizacji i ciągłego niepokoju, ale to minęło, od jakoś przynajmniej 2 miesięcy spokój ze wszystkim. Do teraz.. Spokojnie sobie grałam, zero stresu czymkolwiek, skupiałam się tylko na grze i nagle moje myśli zaczęły być nie głośne, a wrzeszczące, takie bardzo.. chaotyczne no i nienaturalnie głośne. Kiedy przestałam myśleć o czymś konkretnym, mówić coś do siebie, żeby jakoś to uspokoić, to nie słyszałam żadnych myśli, a słyszałam nadal taki pusty wrzask, bałagan w głowie.. Nie umiem tego opisać :( No i zaczęło mi być niedobrze z nerwów, zaczęły mi się trząść ręce. Teraz próbuje być opanowana i odpycham to uczucie od siebie tak jak wtedy kiedy walczę z dd itd, ale mam ten niepokój, ten co czułam kiedyś cały czas przez ten rok, ale myślę że to dlatego, że boję się, że wszystko do mnie wróci, dd, anhedonia, ten ciągły niepokój i wiecie, wszystko.. Wraz z nowym problemem, tymi głosami czy jak to tam nazwać.. Musiałam się wygadać, bo inaczej bym zwariowała sama ze sobą z tym, a wierzę, że mi coś doradzicie, jakoś pomożecie albo powiecie co to może być i dlaczego.. Proszę, bo nie chcę wracać do tego co było jeszcze z dodatkowymi jakimiś urojeniami :(

-- 12 lutego 2016, o 02:13 --
Dodam jeszcze, że jak pewnie da się przewidzieć, jak zaczęłam słyszeć to coś, to od razu myśli w głowie, że schizofrenia, że tak na pewno mają ludzie ze schizofrenią, że u mnie się coś zaczyna itd, chyba nir muszę wyjaśniać jaka wtedy ogarnia panika.. :) W sumie te głośne głosy/głośne nic już kiedyś miałam, ale to wtedy trwało nie więcej niż 10 sekund i nie aż tak głośno.. Nie przejmowałam się tym, bo myślałam sobie, że to przecież ja sobie tak wkręcam itd, odpychałam, zapominałam. Nie wiem czemu teraz doszło do takiej sytuacji, boję się.. Boję się, że serio kiedyś coś takiego jak schizofrenia może mnie dopaść, o ile to nie jest już teraz jakoś powiązane? A było tak pięknie, zero głupich myśli, taki spokój, zero rozkmin, stuprocentowa pewność uczuć.. Brak sił już
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

13 lutego 2016, o 21:04

To nerwica, a nie żadna schizofrenia. Też tak miałam, że wszystkie objawy mi pasowały pod tą chorobę, a teraz chce mi się z tego śmiać. Po prostu jak zapytasz się w stanie lękowym o to, czego się boisz, czyli: Czy mam schizofrenię? To nerwica powie: Tak, masz! I nawet podpasuje Ci 9/10 objawów, żeby tylko ten stan utrzymać. To nie żadne głosy, tylko mysli, które teraz odbierasz inaczej ze względu na stan lękowy, w którym się znajdujesz. Skoro wyszłas z poprzednich stanów, to tutaj rób wszystko tak samo jak tam i będzie dobrze.
Swoją drogą, doradź co robić z anhedonią i jak udało Ci się zyskać pewność co do uczuć do partnera? Ja "wyszłam" ze schizy i teraz dostałam "kocham nie kocham" i cały czas walczę. ;)
Awatar użytkownika
Kasia1977
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 250
Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31

13 lutego 2016, o 21:35

To jeden z objawów nerwicowych. U mnie też występował podobny.Piski w głowie i w uszach momentami były nie do wytrzymania!!!!! Nie masz żadnej schizofrenii, to porostu nawroty nerwicy, ale piszesz, że już raz się z tym uporałaś, więc nie poddawaj się i zrób tym razem dokładnie to samo. Trzymam kciuki.
Bo jak nie my to kto ????????
morphifry
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 211
Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52

14 lutego 2016, o 03:22

szpagat pisze:To nerwica, a nie żadna schizofrenia. Też tak miałam, że wszystkie objawy mi pasowały pod tą chorobę, a teraz chce mi się z tego śmiać. Po prostu jak zapytasz się w stanie lękowym o to, czego się boisz, czyli: Czy mam schizofrenię? To nerwica powie: Tak, masz! I nawet podpasuje Ci 9/10 objawów, żeby tylko ten stan utrzymać. To nie żadne głosy, tylko mysli, które teraz odbierasz inaczej ze względu na stan lękowy, w którym się znajdujesz. Skoro wyszłas z poprzednich stanów, to tutaj rób wszystko tak samo jak tam i będzie dobrze.
Swoją drogą, doradź co robić z anhedonią i jak udało Ci się zyskać pewność co do uczuć do partnera? Ja "wyszłam" ze schizy i teraz dostałam "kocham nie kocham" i cały czas walczę. ;)
Co do ahedonii, to tak samo jak wszystko co mi dokuczało wypierałam z myśli jak tylko zaczęłam czuć pierwszy sygnalik, że zaraz będą rozkminy kocham, czy nie :) Od razu zmiana tematu myśli, po prostu nie dopuszczaj tego do siebie, z czasem to samo przestanie przychodzić, bo będzie widziało, że i tak nic nie wskóra :) Zamiast myśleć o tym, czy kocham czy nie, to myślałam o normalnych rzeczach z nim związnych, jak np. się spotkaliśmy i było fajnie, jak bardzo chciałabym go zobaczyć itd. Uświadamiałam sobie sama, że go naprawdę kocham i to nie na siłę. Jedyne co rozkminiałam to to, jak bardzo miałabym przesrane gdybyśmy się rozstali, bo nie chcę bez niego żyć :) Oczywiście wiem, że to nie jest takie proste się tego pozbyć, bo ja sama jeszcze nie czuję się pewna, że już minęło na 100%, np. jak teraz miałam te dziwne akcje z głosami itd, to tak jakby obniżyła mi się odporność na te nerwy i znowu coś się zaczęło, ale wypieram i myślę że jest dobrze, a na pewno milion razy lepiej niż było jak męczyłam się z tym cały rok.. Najgorszy rok w moim życiu, ta cała anhedonia jest okropna..
ODPOWIEDZ