Halo, halo! Wiem, że jest nas więcej, kto jeszcze boi się ptaków?
Mnie do płaczu ze strachu i obrzydzenia doprowadzają... kury. W ogóle drób, oczywiście na czele z indykami, bo są ogromne, brzydkie i niebezpieczne.
Nienawidzę ich bezmyślnego wzroku, obleśnego dreptania i tych czerwonych "zwisów", "grzebieni", itp.. Na szczęście rzadko bywam na wsi.
Aż mi się niedobrze zrobiło od samego pisania.
Do gołębi się przyzwyczaiłam, ale i tak czuję wstręt i unikam ich, jak mogę.
Moim największym strachem jest, że ptak może mi usiąść na głowę. Bleeeee...
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ornitofobia, lęk przed ptakami
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
- lubieplacki13
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 495
- Rejestracja: 14 listopada 2019, o 21:50
ja się nie boję, ale dla pocieszenia dodam, że 2 razy ptak mi nasrał na głowę i żyję
/przerwa od forum
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 110
- Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38
Też mi wyczyn - mi jednego dnia 5 razy ptactwo obsrało łeb. To był dzień.....lubieplacki13 pisze: ↑6 stycznia 2020, o 14:29ja się nie boję, ale dla pocieszenia dodam, że 2 razy ptak mi nasrał na głowę i żyję
Ale nie, nie boję się ptaków, drobiu tym bardziej - najlepiej wygląda podpieczony, z ziemniaczkami:P
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
Aaaa... Na bank bym się popłakała i prawdopodobnie od razu zwymiotowała... Tragedia.lubieplacki13 pisze: ↑6 stycznia 2020, o 14:29ja się nie boję, ale dla pocieszenia dodam, że 2 razy ptak mi nasrał na głowę i żyję
Raz, jako dziecko, WYOBRAZIŁAM sobie, że w moim pokoju jest kura i przepłakałam całą noc.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
Nieeeeee...! To straszne. 5 razy?!wwax pisze: ↑6 stycznia 2020, o 14:51Też mi wyczyn - mi jednego dnia 5 razy ptactwo obsrało łeb. To był dzień.....lubieplacki13 pisze: ↑6 stycznia 2020, o 14:29ja się nie boję, ale dla pocieszenia dodam, że 2 razy ptak mi nasrał na głowę i żyję
Ale nie, nie boję się ptaków, drobiu tym bardziej - najlepiej wygląda podpieczony, z ziemniaczkami:P
Tego na talerzu też się nie boję, ale mam problem, żeby dotknąć zwłok kurczęcych przed gotowaniem. Filet jest okay, ale wszystko z kośćmi już fuj.
Wypchanych bażantów też się boję.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
Czuję się gorsza Mnie w sumie raz, na pożyczoną chustkę narobił jakiś latający, kiedy w zadumie siedziałam przy grobie. Za to bardzo konsekwentnie ofajdywały mi szybę auta, szczególnie po umyciu samochodu
Indyczka kiedyś za mną sunęła i chciała mi wydziobać ścięgna Achillesa Wtedy, będąc dzieckem, bałam się, ale mnie wychowywano strachem.
Potem bardzo dużo nauczyła mnie moja kochana sunia, któa potrafiła z lasu przynieść śmierdzącą, kosmatą nogę dzikiego leśnego zwierza, zakopać ją w ogródku, albo rozkoszować się zdobytym żarełkiem
Psinka z miłości zapodawała mi różne trupy
Macać mięsa też nie lubię.
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
HORROR!!! Prawdopodobnie odrąbałabym sobie nogi, gdyby mnie się to przytafiło.Żorżyk pisze: ↑6 stycznia 2020, o 18:07Czuję się gorsza Mnie w sumie raz, na pożyczoną chustkę narobił jakiś latający, kiedy w zadumie siedziałam przy grobie. Za to bardzo konsekwentnie ofajdywały mi szybę auta, szczególnie po umyciu samochodu
Indyczka kiedyś za mną sunęła i chciała mi wydziobać ścięgna Achillesa Wtedy, będąc dzieckem, bałam się, ale mnie wychowywano strachem.
Potem bardzo dużo nauczyła mnie moja kochana sunia, któa potrafiła z lasu przynieść śmierdzącą, kosmatą nogę dzikiego leśnego zwierza, zakopać ją w ogródku, albo rozkoszować się zdobytym żarełkiem
Psinka z miłości zapodawała mi różne trupy
Macać mięsa też nie lubię.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."
- Żorżyk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 188
- Rejestracja: 12 grudnia 2019, o 22:44
violettavillas pisze: ↑6 stycznia 2020, o 19:26
HORROR!!! Prawdopodobnie odrąbałabym sobie nogi, gdyby mnie się to przytafiło.
Ale najpierw depilacja
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Też się boję.
A ponieważ mieszkam w Irlandii, w mieście gdzie jest miliony ptaków to miałam sporo przygód z nimi, że wspomne tylko o jednej jak ptak dostał się na poddasze mieszkania które wynajmowaliśmy i trzeba było biedaka uwolnić bo się zakleszczył i nie miałam serca go tak zostawić, więc przed akcją ratunkową założyłam na siebie chyba z 10 warstw ubrań, peleryne przeciwdeszczową, czapkę, rękawiczki i maskę na twarz żeby mnie przypadkiem gdzieś nie dotknął
A ponieważ mieszkam w Irlandii, w mieście gdzie jest miliony ptaków to miałam sporo przygód z nimi, że wspomne tylko o jednej jak ptak dostał się na poddasze mieszkania które wynajmowaliśmy i trzeba było biedaka uwolnić bo się zakleszczył i nie miałam serca go tak zostawić, więc przed akcją ratunkową założyłam na siebie chyba z 10 warstw ubrań, peleryne przeciwdeszczową, czapkę, rękawiczki i maskę na twarz żeby mnie przypadkiem gdzieś nie dotknął
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- violettavillas
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 95
- Rejestracja: 4 stycznia 2020, o 21:29
Hahaha! Ale jesteś dzielna, podziwiam.
Mi kiedyś wpadł do mieszkania wróbel. Właściwie to wszedł przez uchylone drzwi balkonowe i utknął między zasłoną, a firanką. Chciałam zamknąć balkon, odsłoniłam zasłonę, zobaczyłam GO i....... wydarłam się na cały głos, jakimś piskliwym obcym głosem, pocwałowałam do sypialni, wskoczyłam na łóżko, założyłam sobie kołdrę na głowę i tak STAŁAM NA BACZNOŚĆ, kwiląc i łkając żałośnie. Ówczesny partner zerwał się z łóżka, półprzytomny obadał sytuację i pomógł biednemu zwierzęciu wydostać się na zewnątrz. Oczywiście niewdzięczne ptaszysko nasrało na potęge, gdzie tylko się dało.
Mi kiedyś wpadł do mieszkania wróbel. Właściwie to wszedł przez uchylone drzwi balkonowe i utknął między zasłoną, a firanką. Chciałam zamknąć balkon, odsłoniłam zasłonę, zobaczyłam GO i....... wydarłam się na cały głos, jakimś piskliwym obcym głosem, pocwałowałam do sypialni, wskoczyłam na łóżko, założyłam sobie kołdrę na głowę i tak STAŁAM NA BACZNOŚĆ, kwiląc i łkając żałośnie. Ówczesny partner zerwał się z łóżka, półprzytomny obadał sytuację i pomógł biednemu zwierzęciu wydostać się na zewnątrz. Oczywiście niewdzięczne ptaszysko nasrało na potęge, gdzie tylko się dało.
"Ja jestem Violetta, wrażliwa kobietta."