Chciałem podzielić się swoimi objawami, być może znajdę bratnią duszę, może uspokoję na chwilę własne poszukiwanie kolejnych chorób, a może po prostu wyrzucę z siebie to, co mnie kłuje

Objawy (od najlżejszych do najgorszych):
- rumieńce nagłe, czasami po alkoholu, przy spotkaniu, po jedzeniu; słowem bez reguły ale powodujące od razu gorsze myśli, że to nadciśnienie bądź inne poważne choroby (nadciśnienia nie mam). Potrafię zrobić się nagle niemalże brunatny. Przez to zresztą przestałem sobie pozwalać na dobre piwko po pracy, które wcześniej sprawiało mi tyle frajdy !
- uczucie przypalania różnych części ciała gorącym żelazem. Tak, jakby ktoś na chwile mi je przystawił, np. na udzie, stopie (bardzo często), dłoni. Trwa kilka sekund, czasami przenosi się gdzieś indziej, czasami ustaje.
- drętwienie obu dłoni, niesymetryczne uczucie zimna, raz w lewej, raz w prawej. W nocy zwykle cierpnięcie lewej (palec iv i v). Na zmianę, jak na dobrej perkusji.
- nagłe drętwienia części twarzy, które trwają kilka sekund.
- wybudzanie się zwykle o 3-4 rano, uczucie kołatania serca i tak najczęściej już do rana, oczywiście bez snu, z przewracaniem się z boku na bok.
- przy zasypianiu nagłe zrywanie się z uczuciem uderzającej krwi do głowy, drgania serca, gubienia oddechu, zwieńczone ostrym kołataniem.
- mroczki przed oczami - właściwie jeden z pierwszych objawów, zawsze nagłe, a to w środku pola widzenia, to z boku. Zawsze z obawą, że to początek wylewu, udaru, itd. Niestety występuje często podczas spotkań z klientami, co właściwie odcięło mi w ostatnich dniach aktywność zawodową.
- błyski, iskry, kropki (czasami fioletowe) przed oczami - zawsze wybuchają nagle, w niespodziewanych momentach (nie, nie w tych stresujących, lecz często odwrotnie, tj. w spokojnych, np. w kuchni podczas robienia jedzenia, podczas oglądania filmu, karmienia dziecka, etc. Jak się pojawią, to powoduje to oczywiście nagłe uczucie strasznego lęku, tachykardię i chęć ucieczki.
- Ucisk twarzy - czoło, trochę nad czołem, nos w górnej części, górna cześć szczęki. Jakby ktoś łapał je klamrą.
- Duszności - spoczynkowe, choć jestem astmatykiem, ale te są inne. Łapią mnie na wydechu, nie powodują świstu jak w astmie, utrudniają oddech, który potrafi mimo wszystko być głęboki. Spirometria na tip top rzecz jasna, co więcej - do niedawna byłem aktywny, tj. biegałem 3 razy w tygodniu po 5km, a i zdarzyło mi się pobiec w górach półmaraton.
- Uczucie nagłego uderzenia prądem w mózg, dosłownie sekundowe zamroczenie, jakby od środka ciała do mózgu. Niezwykle przerażajace, powodujące obawę utraty przytomności. Takie pier...lnięcie, po którym nie mogę dojść do siebie przez parę godzin.
- uderzenia potężnego ciśnienia do szyi i głowy - najgorszy z objawów zdecydowanie. Na kilka/kilkanaście sekund czuje jak ostre ciśnienie krwi uciska szyję i wali do łba, szum w uszach, twarz czerwona w mgnieniu oka. Najgorsze myśli, kładę się na ziemi i oczekuję najgorszego. Poziom przerażenia jest tutaj najwyższy. Zdarzyło się raz, od tej pory żyję w lęku, że kolejnego nie przeżyję.
- mniejsze uderzenia i uczucia tego ciśnienia doskwierają mi częściej, ale nie są tak dramatyczne. Powodują jednak oczywiście lęk przed tym głównym.
Badania, czyli co zrobiłem:
- MR głowy - bez jakichkolwiek anomalii.
- Angio MR głowy - gra i buczy, brak tetniaków i innych malformacji. Żyleta.
- Doppler tętnic dogłowowych (tutaj 2 razy podszedłem, co by mieć pewność, że jest w porządku) i jest.
- USG tarczycy - młody bóg (chcąc nie chcąc mam tylko 27 lat).
- Krew (najszerszy możliwy pakiet) - bez zarzutów, jedynie bilirubina lekko podniesiona + krew trochę trudniej krzepnie (ale na granicy normy). W krwi zrobiłem dodatkowo markery guzów neuroendokrynnych, serotoninę, boreliozę, potas, wapń, magnez. Bez zarzutów, wszystko w normie.
- 3 konsultacje neurologiczne, każda była ok, choć każda stwierdzała, że mam wybitne odruchy tężyczkowe.
- Kardiolog - było ekg, echo, przede mną jeszcze tylko holter ekg (ciśnieniowego robiłem, był ok). Serducho jest dobre, wykryto jedynie drobną wadę (2 płatki zamiast trzech, tzw. BAV, ludzie z tym wygrywają olimpiady).
- Endokrynolog - brak zarzutów.
Przede mną jeszcze USG brzucha, RTG klatki piersiowej + MR odcinka szyjnego kręgosłupa, próba tężyczkowa.
A teraz do rzeczy: ma ktoś cześć z tych objawów? To walenie ciśnienia w szyję i głowę zwłaszcza? Jakieś sugestie co warto zrobić? Tężyczka to słuszny trop?
Dodam, że do tej pory (do wystąpienia tych objawów) wydawało mi się, że jestem niezniszczalny i w rożny sposób łamałem prawa fizyki (nie mam na myśli używek, lecz pracę i styl życia

Pozdrawiam z niecierpliwością
