Sensei pisze:wojteczek pisze:Sensei to zupełnie normalnie. Milion razy to miałem

Paradoksalnie pomaga sport, niby się męczysz ale też rozluźniasz.
PS Tydzień bez natrętów już u mnie

Do tego stopnia, że ma się wrażenie, iż brak jest sił na cokolwiek, a jedynym ratunkiem jest odpoczynek w lozku?
tak, do tego stopnia, ze ciezko isc po ulicy, i stawiac kroki naprzod. Ja tak mialam bardzo czesto. Organizm pochlania strasznie duzo energii na stan zagrozenia "walcz i uciekaj" w koncu musi energetycznie wspomoc cale cialo, by bylo w stanie walczyc, badz uciekac. Wyobraz sobie zwykly stres przed waznym egzaminem. Co sie dzieje po egzaminie? Jest sie kompletnie wykonczonym.
A teraz wyobraz sobie, ze funkcjoujemy w takim stresie non stop. Jakie jest zmeczenie ? MEGA WIELKIE; WYpoczywaj, ile mozesz, sprobuj odespac, ja na przyklad potrzebuje 10 godzin na dobe snu, przy ostrych stanach, tak bylo, teraz jest to 8H.
Problemem bylo to, ze w tych stanach oslupienia i mega zmeczenia nie da sie wypoczac, gdyz pozostajemy w tym stanie nawet podczas snu; wTEDY w najgorszych momentach uciekalam sie do benzo, ale rzadko, staralam sie unikac tego.
Potem powiedziano mi na terapii, ze mimo zmeczenia, moge jeszcze wlezc na rower i pyknac kilometry. I tak zaczelam robic. Padalam doslownie na pysk, ale przynajmniej moglam jakos zasnac i pospac.