Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
-
- Gość
Bo nerwica tak na prawde jest zaburzeniem na całe życie, w pewnym momencie coś w nas pęka i dostajemy tego pierwszego "epizodu" nerwicowego po którym 9/10 osób nie potrafi już się odnaleźć, żyje psychoterapią lekami i tak ciągnie i ciągnie do usranej śmierci, zmieniając leki które raz działają a raz nie działają... wiesz gdy tam wchodze i widze gościa który bierze 5 leków i w pewnym momencie wpada w panike bo "czuje prądy na ciele, jakoś tak słabo mi sie robi, czuje że omdlewam czy to nawrót nerwicy iść do psychiatry po zmiane leków czy poczekać jeszcze chwile" to robi mi sie przykro. Niestety ludzie nauczeni są tego że chcą wszystko JUŻ, ich nie interesuje wychodzenie z zaburzenia ryzykowanie.. oni chcą połknąć tabletke i żyć tak jak dawniej. Wiesz Beti, nie da się wyjść z nerwicy poprzez prowadzenie takiego samego stylu życia jak do tej pory bo coś nas do tej nerwicy wprowadziło, pojawiła się ona na skutek CZEGOŚ i tym czymś może być właśnie stresy, presje, fobie i wiele innych musiał bym wymieniać i wymieniać. Ludzie chcą wyjść z nerwicy i podążać dalej tą ścieżką która ich do tej nerwicy doprowadziła bo oni nic nie rozumią, nie wiedzą jak to działa "Mam nerwice i już" popatrz jeżeli dostałaś nerwicy/depresji to dostałaś jej z jakiegoś powodu, powodem mogło być np jakieś przykre wydarzenie typu śmierc kogoś z rodziny a to prowadzi do ogromnego przejęcia się, płaczu, dni tygodni czy miesięcy życia w bólu i smutku i to może wywołać nerwice czy depresje, ale gdy sie z tym oswoimy, czas zrobi swoje i ta NERWICA/DEPRESJA może minąć nam po prostu nawet za sprawą leków. I wtedy psychiatrzy mogą pochwalić się tym że kogoś wyleczyli. Pozbyłaś się skutku nerwicy/depresji(śmierc-akceptacja-czas) więc i ona mineła. Inna sprawa jest w przypadku jeżeli ktoś ma złe podejście do życia cały czas, cały czas żyje w presji w stresie, ma wygórowane ambicje, jest podatna na krytyke, ma niską samoocene, ma fobie i to właśnie takie powody doprowadzają do "wyklucia" się zaburzenia, oczywiście jeden ma inny "próg" stresu, jeden będzie żył całe życie w stresie i nic mu nie będzie a drugi dostanie nerwicy i to jest kwestia indywidualna. Ale właśnie w trakcie zaburzenia powinniśmy zrozumieć co nas do tego zaburzenia wprowadziło bo każdy ma jakiś powód i próbować to wyeliminować a jeżeli nie da się tego wyeliminować to próbować inaczej do tego podchodzić, każdy ma stresy w życiu nie ma tak że nikt ich nie ma, kwestia jest tylko podejścia do tego, ale kluczem jest właśnie zrozumienie tego w jaki sposób ta nerwica to zaburzenie się rozwija, bo ona nie pojawia się od tak jestem i już, to MY ją rozwijamy, my ją pielęgnujemy, my nie pozwalamy naszemu umysłowi się uspokoić a wiesz dlaczego? bo dla nas Lęk jest czymś złym, czymś dziwnym i przerażającym i nie wiemy skąd się pojawia i dlaczego, z tego też powodu powstały na tym forum artykuły i nagrania, wypowiada się tu mase osób tłumacząc ten mechanizm a jest on bardzo prosty, na skutek presji życia codziennego czy czegokolwiek innego po przekroczeniu pewnej granicy (odporność na stres) dostajemy dajmy na to ataku paniki i ON nas przeraża "Co się dzieje boże? umieram, wariuje, co sie ze mną dzieje" i ten umysł w tym stanie wyłapuje to co właśnie myślimy i czy zaczeliśmy się bać i wkręcać w te OBAWY. Jeżeli w to wejdziemy to on przestawi się z względnie normalnego spokojnego spokoju umysłowego na stan zagrożenia bo TY dałaś mu do zrozumienia że on ma się czego bać, że jest sie czego bać. I później spirala się nakręca pojawiają się OBJAWY i OBAWY z nimi związane, umysł ciągle wyszukuje zagrożenia, ciągle podsyła Ci dziwne myśli, dziwne objawy tylko po to żebyś Ty analizowała, żebyś Ty myślała i podtrzymywała ten stan strachu i lęku, bo twój umysł jest przestraszony i on będzie wysyłał do Ciebie takie myśli bo jakie ma wysyłać? radosne? Załącza się reakcja walcz lub uciekaj, pojawia się objaw a za tym objawem idzie obawa.. gdy mamy atak paniki(objaw) to zaraz mamy myśli (zwariowałam,umre,udusze się, nikt mi nie pomoże, wejde do autobusu i obrzygam cały autobus) <-- Obawa. I tymi obawami podtrzymujemy ten lękowy mechanizm, to nie objawy nas blokują bo one są w tym stanie normalne, to my naszym postępowaniem wprowadziliśmy taki chaos w naszej głowie, przestawiliśmy umysł na poziom lęku i strachu hormony szaleją objawy są, ale to nie jest ważne, ważne jest to co Ty z tym zrobisz. Jeżeli to zaakceptujesz powiesz sobie "Ok, mam nerwice, od tej pory wszystkie objawy są tylko z tego powodu dziwne jak by tak nie było, musze przeczekać i umysł sam się uspokoi" to nerwica mineła by Ci po pewnym czasie, bez nakręcania bez analizy, bez wątpliwości z pełną akceptacją. Ale niestety w większości wypadków tak się nie dzieje i za objawami idą obawy i lęk się nakręca. Pokażcie mi jedną osobe z nerwicą która nie ma OBAW nie objawów bo to nie objawy utrzymują nerwice, tylko obawy.. jedną osobe która nie ma obaw i nerwica trwa u niej trwa i trwa, BA czuje się coraz gorzej. Nie ma takiej osoby, nawet ludzie z lękiem wolnopłynącym względnie BEZ OBAW mają obawy. (Kiedy minie, czy minie, co mi sie dzieje) Druga sprawa to akceptacja nerwicy, akceptacja swojego stanu w jakim się znajdujemy a żeby zaakceptować nerwice pierw trzeba poznać mechanizm jej o czym pisałem na początku. Jeżeli jest akceptacja (pełna akceptacja) to OBAWY odchodzą w cień. Nie można mieć obaw i mieć akceptacje, to tak jak by grać w piłke bez piłki, następna sprawa to porzucanie kontroli w trakcie zaburzenia gdy wychodzimy gdy próbujemy coś zrobić i myślimy (ok spróbuje wyjde, jak coś to uciekne) i ciągle tak myślimy, analizujemy co gdzie ja to my nie żyjemy sobą TYLKO tym stanem który mamy w danej chwili i to jest ciągle kontrolowanie siebie w jakim stanie się znajdujemy, czy jak wyjde to stanie się to czy to, wiele by pisać. Kolejną sprawą jest ryzykowanie w trakcie nerwicy i jest to bardzo ważne bowiem pokazuje że lęk mimo że jest mocną emocją tak na prawde nie jest w stanie zrobić nic i nie spełni się żadna z tych czarnych obaw która była z nim związana, masz atak paniki taki mocny po którym czujesz że zwariujesz i uciekasz.. a gdy się zatrzymasz i przeczekasz trzesąc się jak osika zobaczysz że tam nie ma nic, zaczynasz się uspokajać bowiem jest to tylko wyrzut hormonów, nagromadzonego napięcia i nie stanie się nic żadna obawa która wiązała się z tym stanem i "matko, a jak umre, zemdleje i nikt mi nie pomoże" się nie sprawdzi. To wszystko jest wysyłane przez lęk, tylko na tym się to trzyma a Ty swoim postępowaniem musisz dać do zrozumienia że nie ma się już czego bać, że jest ok. Wtedy te wszystkie myśli znikają, wszystkie stany. Nie napisałem o ignorowaniu i ośmieszaniu bo jest to indywidualne i stosuje się to w różnych przypadkach, w różnych sytuacjach, każdy powinien wiedzieć kiedy ośmieszyć natręta a kiedy go zignorować, przypuśćmy na myśli typu "jak to jest że żyje" odpowiada się "Po prostu tak jest, urodziłem się i żyje, jestem teraz w takim stanie że wszystko mnie przeraża i wszystko wydaje mi się dziwne" po czym przestajesz o tym myśleć, zmieniasz otoczenie myśli(Ciasteczko) ignorowanie nie polega na tym "Jak to jest że żyje" -> "Nie mysle, nie myśle, nie myśle, boże nie myśl o tym". Wszystko znajdziesz w nagraniach i artykułach na forum to kopalnia wiedzy po prostu na temat zaburzenia, wiele tutaj nie napisałem z racji tego że lepiej Ci to wytłumaczą w nagraniach i sama to zrozumiesz.
- kasia333
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 73
- Rejestracja: 13 grudnia 2014, o 22:03
Betti co to sa za artykuly skoro nie traktuja powaznie zaburzenia nerwicowego i ludzi ktorzy je czytaja?
Tysiace ludzi maja nerwice od przypadkowych stresow, trawek, presji, chwilowych upadkow zycia osobistego i teraz oni by mieli nerwice miec na zawsze i jak sie maja czuc tacy ludzie czytajac takie artykuly?
To maja byc profesjonalne artykuly?
Nie warto sobie zajmowac nimi glowy.
Choc oczywiscie jak sobie pozwolisz to owszem mozna miec pewnie zaburzenie cale lata, sama przeciez nadal je mam, poprawione ale mam ale moglam sobie pozwolic i mialabym nadal takie samo jak na poczatku albo jeszcze z nowymi jakimis "dodatkami".
Mysle ze idea tego forum to wlasnie zmiana myslenia o zaburzeniach, aby patrzec na nie inaczej niz dotychczas, inaczej niz standardowo.
Nie wyobrazam sobie na ten moment swojego stanu gdybym z tymi objawami dd jakie mialam na poczatku i tym przenikliwym lekiem, weszla i przeczytala ze teraz to bede miala to zawsze. Naprawde mialam duzo szczescia ze trafilam tutaj i do tego mialam duzo szczescia ze zaufalam tym ktorzy mi odpowiadali i tym ktorzy mowia o nerwicach z wlasnych doswiadczen.
Bo tu tak naprawde o zaufanie chodzi, jak zaufamy i zakceptujemy, nie kombinujemy to wiadomo ze emocje sie wycisza. Emocje do rozchwiania potrzebuja stale sily napedowej, jak jej nie dajemy to sie normuja.
Tysiace ludzi maja nerwice od przypadkowych stresow, trawek, presji, chwilowych upadkow zycia osobistego i teraz oni by mieli nerwice miec na zawsze i jak sie maja czuc tacy ludzie czytajac takie artykuly?
To maja byc profesjonalne artykuly?

Nie warto sobie zajmowac nimi glowy.
Choc oczywiscie jak sobie pozwolisz to owszem mozna miec pewnie zaburzenie cale lata, sama przeciez nadal je mam, poprawione ale mam ale moglam sobie pozwolic i mialabym nadal takie samo jak na poczatku albo jeszcze z nowymi jakimis "dodatkami".
Mysle ze idea tego forum to wlasnie zmiana myslenia o zaburzeniach, aby patrzec na nie inaczej niz dotychczas, inaczej niz standardowo.
Nie wyobrazam sobie na ten moment swojego stanu gdybym z tymi objawami dd jakie mialam na poczatku i tym przenikliwym lekiem, weszla i przeczytala ze teraz to bede miala to zawsze. Naprawde mialam duzo szczescia ze trafilam tutaj i do tego mialam duzo szczescia ze zaufalam tym ktorzy mi odpowiadali i tym ktorzy mowia o nerwicach z wlasnych doswiadczen.
Bo tu tak naprawde o zaufanie chodzi, jak zaufamy i zakceptujemy, nie kombinujemy to wiadomo ze emocje sie wycisza. Emocje do rozchwiania potrzebuja stale sily napedowej, jak jej nie dajemy to sie normuja.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Dzięki wam za odzew. Nie potraktowałam jakoś bardo poważnie tego co przeczytałam. Też bazuję głównie tylko na forum i wiem, że Ci ludzie ,którzy się tu udzielają wiedzą co piszą. Też mam nadal zaburzenie ale po "wizycie" tutaj jest ono już nieco inne.Jakby ktos pytał: Nie straciłam wiary, że z tego można całkowicie wyjść.
Kretu20 dzięki za wyczerpującego posta, jesteś wielki...

Kretu20 dzięki za wyczerpującego posta, jesteś wielki...
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
- Jerry
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 835
- Rejestracja: 14 stycznia 2015, o 17:12
Jest wielki, oj jest... 

Nowa dostawa kozich racic z hodowli ekologicznej na Podkarpaciu. Kilogram świeżych, całych - 19 zł/kg. Kilogram świeżych, drobno mielonych - 23 zł/kg.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
Pamiętajcie, że najlepsze na nerwice są z koziołka racice!
Moczymy je 2 dni w wodzie lub mleku, mieszamy z miodem i cytryną, a następnie pałaszujemy (1-2 kilogramy dziennie). Nerwica przechodzi po tygodniu, depresja po dwóch.
Zapraszam do składania zamówień.
- stokrotka89
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 314
- Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27
Kiedy zrozumieliscie(dotarło do Was) ze jesteście odburzeni ?
- patryska
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22
Stokrotka, dolaczam sie do pytania. Po czym zauwazyliscie ze juz jestescie odburzeni? To jest ak ze wstajecie rano i nagle budzicie sie odburzeni? Czy to poprostu zauwazacie przez to ze po dluzszym czasie czujecie sie lepiej?
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
-
- Gość
Nie ma czegoś takiego, jeżeli zaakceptujesz to co się z Tobą dzieje w 100% wiesz już jak dlaczego i po co, to jest to Ci w sumie obojętne, nie ma nagłego cudownego uzdrowienia to przychodzi z czasem napięcie się zmniejsza wraz z czasem, lęki, natrętne myśli itd.
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
To sa etapy i procesy a nie ze rano wstajecie i odburzeni
Tak to mozna by bylo jak nerwice mialo sie tydzien czasu 
Ja jestem juz przy koncu i to co moge powiedziec to to ze uspokaja sie analiza lekowa, ignorowanie mysli zaczyna przychodzic z automatu, nie trzeba sie juz wysilac, po czasie ilosc lekowych mysli maleje do minimum, nie ma juz lęku wolnoplynacego a jak jest to czasami, nie zyjesz tym na co dzien juz, masz w glowie inne mysli i plany niz tylko objawy i obawy.
A do tego czytajac posty innych widzisz wyraznie ich typowe bledy i mimo wszystko smiac ci sie chce ze ty juz to widzisz i masz za soba
I zastanawiasz sie DZIZAS czego Ci ludzie sie boja
(a sam sie bales tak samo).


Ja jestem juz przy koncu i to co moge powiedziec to to ze uspokaja sie analiza lekowa, ignorowanie mysli zaczyna przychodzic z automatu, nie trzeba sie juz wysilac, po czasie ilosc lekowych mysli maleje do minimum, nie ma juz lęku wolnoplynacego a jak jest to czasami, nie zyjesz tym na co dzien juz, masz w glowie inne mysli i plany niz tylko objawy i obawy.
A do tego czytajac posty innych widzisz wyraznie ich typowe bledy i mimo wszystko smiac ci sie chce ze ty juz to widzisz i masz za soba


Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
- stokrotka89
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 314
- Rejestracja: 27 kwietnia 2015, o 11:27
Dankan mówisz ze juz końcówka super:) a ile to trwa u Ciebie?
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
Poltora roku.
Patryska z derealizacja u mnie podobnie, etapowo najgorsze objawy mijaly a z czasem lekkie odrealnienie zostalo itd
Patryska z derealizacja u mnie podobnie, etapowo najgorsze objawy mijaly a z czasem lekkie odrealnienie zostalo itd
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
- patryska
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 74
- Rejestracja: 21 marca 2015, o 20:22
Ja juz sama nie wiem kiedy ja mam derealizacje a kiedy nie.. wiec nie wiem czy wogole zauwaze jak juz jej calkiem nie bede miala
Problemem nie jest problem. Problemem jest twoje nastawienie do problemu. - Jack Sparrow
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 20 lipca 2013, o 18:11
Jeśli chodzi o derealizację to z własnego przykładu powiem wam, że to mija stopniowo.
Ja ogólnie nie wierzę w coś takiego, że z dnia na dzień może wszystko stać się normalne.. Żeby z tego wyjść przede wszystkim trzeba się uspokoić, przestać wszystko analizować i postarać się zaakceptować aktualny stan. Gdy człowiek stanie się spokojniejszy to objawy będą powoli ustępować, bo głównie lęk trzyma nas w derealizacji. Mnie ona dopadła 2 lata temu gdy zapaliłam marihuanę, miałam wtedy niecałe 16 lat. Do tej pory pamiętam jakie były moje początki tego zaburzenia, jak okropnie się czułam.. Traciłam nadzieję, że kiedykolwiek będę mogła się czuć normalnie, że to kiedyś minie. Nie będę opisywać moich objawów, ale praktycznie miałam wszystkie, które dotyczą derealizacji. Jeździłam do psychiatry, brałam leki (głównie uspokajające) i właściwie gdy zaczęłam ten stan ignorować, nie analizować i nie przeżywać tak tego tylko starać się normalnie żyć - zaczęłam czuć się lepiej. Cały czas coś robiłam, nie siedziałam bezczynnie - uczyłam się, wychodziłam ze znajomymi i po jakimś czasie wszystko zaczęło wracać do normalności. Ja zaliczam siebie do ozdrowieńców jeśli chodzi właśnie o derealizację, bo niestety te wspomnienie pozostawiło w mojej psychice pewien ślad i od roku leczę się na depresję. I to rada do wszystkich, nie dajcie sobie wmówić, że derealizacja to koniec świata, nie wpędzajcie siebie w żadne dołki, bo możecie skończyć jak ja, a depresja to nie są żarty. Tak więc na koniec powiem - mi się udało, więc czemu miałoby się wam nie udać?
Jestem pewna, że z tego wyjdziecie, tylko uwierzcie w siebie. Jesteście silniejsi niż wam się wydaje!:)


- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
A to ja Ci dodam ze depresja o ktorej mowisz to tez nie koniec swiata i nie daj sobie tego wmowic 

Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html