
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
- monika98
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 245
- Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26
Mój syn ma 9 lat chodzi do drugiej klasy i również jest bardzo wrażliwy w ogóle nie mogę mu na nic zwrócić uwagi bo od razu ryczy. Pewnie to moja wina bo Go za bardzo rozpieściłam i długo był jedynakiem. Ale jakoś nie przechodzi mi przez głowę myśl, że jak dalej taki będzie to może skończyć z nerwicą bardziej obawiam się o to żeby dał sobie radę w życiu. Na szczęście mam jeszcze dużo czasu żeby nauczyć Go samodzielności. Wydaje mi się, że w nerwicę może wpaść każdy niezależnie od charakteru ja jestem tego przykładem
Jeśli kiedyś zdarzy się, że ktoś z moich bliskich dostanie atak paniki bądź inny nerwicowy objaw postaram się poprowadzić Go tak żeby nie wpadł w to błędne nerwicowe koło....

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 995
- Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45
Wiesz Monika98 w sumie moze masz troche racji.Moj syn tez jest jedynakiem rozpieszczonym do granic, moze tez stad jest tak taki delikatny i malo samodzielny.Zaczynamteraz nad nim pracowaczeby sie troche usamodzielnil bo zawsze mama byla lekiem na cale zlo.Pewnie wyrosnie z tego.Staram sie go tez uczyc,ze zlo nie czyha za kazdym rogiem.

Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 121
- Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02
Podam na swoim przykładzie. Kiedy próbuje skontaktować się ze swoimi emocjami, hiperwentylacja przychodzi sama, jako forma upustu, taki sposób rozładowaniia napięcia. Gdyby nie to lęk zapewne kompletnie by mnie zalał.Victor pisze:Nie rozumiem pytania, jak czy robiliśmy hiperwentylację? Ale umyślnie?
Ja przy wybudzeniach w napięciu wolałem się nie hiperwentylować bo hiperwentylacja pogarszała mi stan, stosowałem oddychanie przeponowe do momentu aż oddech robił się spokojniejszy.
-
- Gość
Jak u Was wyglądało zdrowienie? Ja generalnie robię wszystko jak dawniej, ale nadal napieprzam myśli przez większość czasu. Pytanie czy nagle wyzdrowieliście, był jakiś moment przełomowy? Nie mówię tutaj o chwili, ale np w przeciągu 3 tygodni z dnia na dzień zaczęło Wam się robić coraz lepiej? Ciekawi mnie po prostu jak to było u innych.
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
to co znaczy napieprzam myśli? 
u mnie jest lepiej, progres cały czas, aczkolwiek od 1,5 roku prześwitu brak

u mnie jest lepiej, progres cały czas, aczkolwiek od 1,5 roku prześwitu brak

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
A ktoś tutaj jest chory, że musi zdrowieć?reflex pisze:Jak u Was wyglądało zdrowienie? Ja generalnie robię wszystko jak dawniej, ale nadal napieprzam myśli przez większość czasu. Pytanie czy nagle wyzdrowieliście, był jakiś moment przełomowy? Nie mówię tutaj o chwili, ale np w przeciągu 3 tygodni z dnia na dzień zaczęło Wam się robić coraz lepiej? Ciekawi mnie po prostu jak to było u innych.

Poprawa (jeśli oczywiście działamy w dobry sposób) następuje stopniowo... może nie z dania na dzień ale z tygodnia a tydzień... oczywiście w międzyczasie zdarzają się kryzysy. Dlaczego Ty jesteś w grupie Odburzonych? Już z tego kiedyś wyszedłeś?
-
- Gość
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.Kamień pisze:A ktoś tutaj jest chory, że musi zdrowieć?reflex pisze:Jak u Was wyglądało zdrowienie? Ja generalnie robię wszystko jak dawniej, ale nadal napieprzam myśli przez większość czasu. Pytanie czy nagle wyzdrowieliście, był jakiś moment przełomowy? Nie mówię tutaj o chwili, ale np w przeciągu 3 tygodni z dnia na dzień zaczęło Wam się robić coraz lepiej? Ciekawi mnie po prostu jak to było u innych.![]()
Poprawa (jeśli oczywiście działamy w dobry sposób) następuje stopniowo... może nie z dania na dzień ale z tygodnia a tydzień... oczywiście w międzyczasie zdarzają się kryzysy. Dlaczego Ty jesteś w grupie Odburzonych? Już z tego kiedyś wyszedłeś?
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Hm, to jak dla mnie nie wyszedłeś z tego do końca.reflex pisze:
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
Dlaczego tak uważasz? Kompletnie nie skupiałem się na nerwicy i nie czułem lęku. Jedynie pamiętałem "tak, kiedyś miałem taką chorobę".nierealna pisze:Hm, to jak dla mnie nie wyszedłeś z tego do końca.reflex pisze:
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.
Ciekawi mnie jak wygląda Twój progres od 1,5 roku? Tzn w czym on się objawia?
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Kurcze! DD/ nerwica to nie jest choroba!reflex pisze:Dlaczego tak uważasz? Kompletnie nie skupiałem się na nerwicy i nie czułem lęku. Jedynie pamiętałem "tak, kiedyś miałem taką chorobę".nierealna pisze:Hm, to jak dla mnie nie wyszedłeś z tego do końca.reflex pisze:
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.
Ciekawi mnie jak wygląda Twój progres od 1,5 roku? Tzn w czym on się objawia?

Nie skupiałeś się na nerwicy, ale kiedy nadarzyła się okazja to masz nawrót - i to jest właśnie dowód, że w 100% nie wyszedłeś z zaburzenia.
A choćby tym. że rok temu siedziałabym i ryczała jak bóbr nad swoim stanem. A teraz robie praktycznie wszystko

Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
Ja swój progres oceniam na podstawie "ile myślę o nerwicy". Na 100% wiem, że to nerwica, u mnie zawsze głównym lękiem był lęk przed samobójstwem - teraz nawet w niego nie wierzę. Żyję normalnie, ale przez to że bardzo trudno przenieść mi myśli w inne rejony niż analiza nerwicowa "a czy dobrze robię", "a czy robię progres", "czy bez nerwicy też bym tak zrobił", wszystko kojarzy mi się z nerwicą. Sama piszesz, że siedziałabyś i ryczała zamiast zająć się życiem - to co to jest jak nie choroba?nierealna pisze:
Kurcze! DD/ nerwica to nie jest choroba!
Nie skupiałeś się na nerwicy, ale kiedy nadarzyła się okazja to masz nawrót - i to jest właśnie dowód, że w 100% nie wyszedłeś z zaburzenia.
A choćby tym. że rok temu siedziałabym i ryczała jak bóbr nad swoim stanem. A teraz robie praktycznie wszystko

- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Użalanie się nad swoim stanem?
Choroba jest widzialna, powodująca jakieś widzialne, namacalne negatywne skutki. DD/ nerwica jest zaburzeniem, który jest wymysłem naszego zastraszonego umysłu. Posłuchaj DivoVica, bo widzę, że nie do końca wiesz na czym twoja "choroba" polega ;]
Choroba jest widzialna, powodująca jakieś widzialne, namacalne negatywne skutki. DD/ nerwica jest zaburzeniem, który jest wymysłem naszego zastraszonego umysłu. Posłuchaj DivoVica, bo widzę, że nie do końca wiesz na czym twoja "choroba" polega ;]
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
-
- Gość
Słuchałem. Świetna robota swoją drogą. Dla mnie to niewielka różnica - tak czy tak cierpisz. Umysł "zastraszony", czyli umysł nie funkcjonujący normalnienierealna pisze:Użalanie się nad swoim stanem?
Choroba jest widzialna, powodująca jakieś widzialne, namacalne negatywne skutki. DD/ nerwica jest zaburzeniem, który jest wymysłem naszego zastraszonego umysłu. Posłuchaj DivoVica, bo widzę, że nie do końca wiesz na czym twoja "choroba" polega ;]

- Miesinia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57
Ale odburzenie, czyli całkowite pozegnanie zaburzenia, to nie jest tylko " nie myślenie o nerwicy". Ja np myślę o tym w ciągu dnia w sumie może z godzinę, a i tak to jeszcze mamreflex pisze:Ja swój progres oceniam na podstawie "ile myślę o nerwicy". Na 100% wiem, że to nerwica, u mnie zawsze głównym lękiem był lęk przed samobójstwem - teraz nawet w niego nie wierzę. Żyję normalnie, ale przez to że bardzo trudno przenieść mi myśli w inne rejony niż analiza nerwicowa "a czy dobrze robię", "a czy robię progres", "czy bez nerwicy też bym tak zrobił", wszystko kojarzy mi się z nerwicą. Sama piszesz, że siedziałabyś i ryczała zamiast zająć się życiem - to co to jest jak nie choroba?nierealna pisze:
Kurcze! DD/ nerwica to nie jest choroba!
Nie skupiałeś się na nerwicy, ale kiedy nadarzyła się okazja to masz nawrót - i to jest właśnie dowód, że w 100% nie wyszedłeś z zaburzenia.
A choćby tym. że rok temu siedziałabym i ryczała jak bóbr nad swoim stanem. A teraz robie praktycznie wszystko

To jest wszystko bujda!
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Tym stwierdzeniem pokazujesz, jak bardzo się kiedyś odbrzurzyłeś niby i w sumie nie dziwie Ci się, że to wróciło.reflex pisze: to co to jest jak nie choroba?