Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

20 marca 2015, o 18:49

Mój syn ma 9 lat chodzi do drugiej klasy i również jest bardzo wrażliwy w ogóle nie mogę mu na nic zwrócić uwagi bo od razu ryczy. Pewnie to moja wina bo Go za bardzo rozpieściłam i długo był jedynakiem. Ale jakoś nie przechodzi mi przez głowę myśl, że jak dalej taki będzie to może skończyć z nerwicą bardziej obawiam się o to żeby dał sobie radę w życiu. Na szczęście mam jeszcze dużo czasu żeby nauczyć Go samodzielności. Wydaje mi się, że w nerwicę może wpaść każdy niezależnie od charakteru ja jestem tego przykładem :DD Jeśli kiedyś zdarzy się, że ktoś z moich bliskich dostanie atak paniki bądź inny nerwicowy objaw postaram się poprowadzić Go tak żeby nie wpadł w to błędne nerwicowe koło....
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

21 marca 2015, o 13:50

Wiesz Monika98 w sumie moze masz troche racji.Moj syn tez jest jedynakiem rozpieszczonym do granic, moze tez stad jest tak taki delikatny i malo samodzielny.Zaczynamteraz nad nim pracowaczeby sie troche usamodzielnil bo zawsze mama byla lekiem na cale zlo.Pewnie wyrosnie z tego.Staram sie go tez uczyc,ze zlo nie czyha za kazdym rogiem.:-P
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

21 marca 2015, o 23:09

Victor pisze:Nie rozumiem pytania, jak czy robiliśmy hiperwentylację? Ale umyślnie?
Ja przy wybudzeniach w napięciu wolałem się nie hiperwentylować bo hiperwentylacja pogarszała mi stan, stosowałem oddychanie przeponowe do momentu aż oddech robił się spokojniejszy.
Podam na swoim przykładzie. Kiedy próbuje skontaktować się ze swoimi emocjami, hiperwentylacja przychodzi sama, jako forma upustu, taki sposób rozładowaniia napięcia. Gdyby nie to lęk zapewne kompletnie by mnie zalał.
reflex
Gość

24 marca 2015, o 12:51

Jak u Was wyglądało zdrowienie? Ja generalnie robię wszystko jak dawniej, ale nadal napieprzam myśli przez większość czasu. Pytanie czy nagle wyzdrowieliście, był jakiś moment przełomowy? Nie mówię tutaj o chwili, ale np w przeciągu 3 tygodni z dnia na dzień zaczęło Wam się robić coraz lepiej? Ciekawi mnie po prostu jak to było u innych.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

24 marca 2015, o 13:49

to co znaczy napieprzam myśli? :DD

u mnie jest lepiej, progres cały czas, aczkolwiek od 1,5 roku prześwitu brak ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

24 marca 2015, o 14:07

reflex pisze:Jak u Was wyglądało zdrowienie? Ja generalnie robię wszystko jak dawniej, ale nadal napieprzam myśli przez większość czasu. Pytanie czy nagle wyzdrowieliście, był jakiś moment przełomowy? Nie mówię tutaj o chwili, ale np w przeciągu 3 tygodni z dnia na dzień zaczęło Wam się robić coraz lepiej? Ciekawi mnie po prostu jak to było u innych.
A ktoś tutaj jest chory, że musi zdrowieć? ;,,

Poprawa (jeśli oczywiście działamy w dobry sposób) następuje stopniowo... może nie z dania na dzień ale z tygodnia a tydzień... oczywiście w międzyczasie zdarzają się kryzysy. Dlaczego Ty jesteś w grupie Odburzonych? Już z tego kiedyś wyszedłeś?
reflex
Gość

24 marca 2015, o 17:32

Kamień pisze:
reflex pisze:Jak u Was wyglądało zdrowienie? Ja generalnie robię wszystko jak dawniej, ale nadal napieprzam myśli przez większość czasu. Pytanie czy nagle wyzdrowieliście, był jakiś moment przełomowy? Nie mówię tutaj o chwili, ale np w przeciągu 3 tygodni z dnia na dzień zaczęło Wam się robić coraz lepiej? Ciekawi mnie po prostu jak to było u innych.
A ktoś tutaj jest chory, że musi zdrowieć? ;,,

Poprawa (jeśli oczywiście działamy w dobry sposób) następuje stopniowo... może nie z dania na dzień ale z tygodnia a tydzień... oczywiście w międzyczasie zdarzają się kryzysy. Dlaczego Ty jesteś w grupie Odburzonych? Już z tego kiedyś wyszedłeś?
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

24 marca 2015, o 17:34

reflex pisze:
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.
Hm, to jak dla mnie nie wyszedłeś z tego do końca. ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
reflex
Gość

24 marca 2015, o 17:54

nierealna pisze:
reflex pisze:
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.
Hm, to jak dla mnie nie wyszedłeś z tego do końca. ;)
Dlaczego tak uważasz? Kompletnie nie skupiałem się na nerwicy i nie czułem lęku. Jedynie pamiętałem "tak, kiedyś miałem taką chorobę".
Ciekawi mnie jak wygląda Twój progres od 1,5 roku? Tzn w czym on się objawia?
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

24 marca 2015, o 17:56

reflex pisze:
nierealna pisze:
reflex pisze:
Chory/zaburzony zwał jak zwał. Dla mnie to, że 90% moich myśli dotyczy nerwicy i mam problem z przekierowaniem myśli na realne tory oznacza chorobę. Tak wyszedłem z tego. Nawrót po 2 latach.
Hm, to jak dla mnie nie wyszedłeś z tego do końca. ;)
Dlaczego tak uważasz? Kompletnie nie skupiałem się na nerwicy i nie czułem lęku. Jedynie pamiętałem "tak, kiedyś miałem taką chorobę".
Ciekawi mnie jak wygląda Twój progres od 1,5 roku? Tzn w czym on się objawia?
Kurcze! DD/ nerwica to nie jest choroba! :)
Nie skupiałeś się na nerwicy, ale kiedy nadarzyła się okazja to masz nawrót - i to jest właśnie dowód, że w 100% nie wyszedłeś z zaburzenia.
A choćby tym. że rok temu siedziałabym i ryczała jak bóbr nad swoim stanem. A teraz robie praktycznie wszystko ;)
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
reflex
Gość

24 marca 2015, o 18:02

nierealna pisze:
Kurcze! DD/ nerwica to nie jest choroba! :)
Nie skupiałeś się na nerwicy, ale kiedy nadarzyła się okazja to masz nawrót - i to jest właśnie dowód, że w 100% nie wyszedłeś z zaburzenia.
A choćby tym. że rok temu siedziałabym i ryczała jak bóbr nad swoim stanem. A teraz robie praktycznie wszystko ;)
Ja swój progres oceniam na podstawie "ile myślę o nerwicy". Na 100% wiem, że to nerwica, u mnie zawsze głównym lękiem był lęk przed samobójstwem - teraz nawet w niego nie wierzę. Żyję normalnie, ale przez to że bardzo trudno przenieść mi myśli w inne rejony niż analiza nerwicowa "a czy dobrze robię", "a czy robię progres", "czy bez nerwicy też bym tak zrobił", wszystko kojarzy mi się z nerwicą. Sama piszesz, że siedziałabyś i ryczała zamiast zająć się życiem - to co to jest jak nie choroba? ;)
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

24 marca 2015, o 18:48

Użalanie się nad swoim stanem?

Choroba jest widzialna, powodująca jakieś widzialne, namacalne negatywne skutki. DD/ nerwica jest zaburzeniem, który jest wymysłem naszego zastraszonego umysłu. Posłuchaj DivoVica, bo widzę, że nie do końca wiesz na czym twoja "choroba" polega ;]
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
reflex
Gość

24 marca 2015, o 19:07

nierealna pisze:Użalanie się nad swoim stanem?

Choroba jest widzialna, powodująca jakieś widzialne, namacalne negatywne skutki. DD/ nerwica jest zaburzeniem, który jest wymysłem naszego zastraszonego umysłu. Posłuchaj DivoVica, bo widzę, że nie do końca wiesz na czym twoja "choroba" polega ;]
Słuchałem. Świetna robota swoją drogą. Dla mnie to niewielka różnica - tak czy tak cierpisz. Umysł "zastraszony", czyli umysł nie funkcjonujący normalnie ;)
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

24 marca 2015, o 20:08

reflex pisze:
nierealna pisze:
Kurcze! DD/ nerwica to nie jest choroba! :)
Nie skupiałeś się na nerwicy, ale kiedy nadarzyła się okazja to masz nawrót - i to jest właśnie dowód, że w 100% nie wyszedłeś z zaburzenia.
A choćby tym. że rok temu siedziałabym i ryczała jak bóbr nad swoim stanem. A teraz robie praktycznie wszystko ;)
Ja swój progres oceniam na podstawie "ile myślę o nerwicy". Na 100% wiem, że to nerwica, u mnie zawsze głównym lękiem był lęk przed samobójstwem - teraz nawet w niego nie wierzę. Żyję normalnie, ale przez to że bardzo trudno przenieść mi myśli w inne rejony niż analiza nerwicowa "a czy dobrze robię", "a czy robię progres", "czy bez nerwicy też bym tak zrobił", wszystko kojarzy mi się z nerwicą. Sama piszesz, że siedziałabyś i ryczała zamiast zająć się życiem - to co to jest jak nie choroba? ;)
Ale odburzenie, czyli całkowite pozegnanie zaburzenia, to nie jest tylko " nie myślenie o nerwicy". Ja np myślę o tym w ciągu dnia w sumie może z godzinę, a i tak to jeszcze mam :D
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
Kamień
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1458
Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47

24 marca 2015, o 21:39

reflex pisze: to co to jest jak nie choroba? ;)
Tym stwierdzeniem pokazujesz, jak bardzo się kiedyś odbrzurzyłeś niby i w sumie nie dziwie Ci się, że to wróciło.
ODPOWIEDZ