Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
olek
Zbanowany
Posty: 242
Rejestracja: 27 czerwca 2014, o 15:17

26 stycznia 2015, o 11:20

Ja kocham mamę maslo maslane :D w gruncie rzeczy jak ja to widze to myslimy normalne ale w koncu kumamy ze same mysli to droga do nikad. czyli gowno z nich wynika a my samy z mysli wyciagamy wnioski jakie chcemy. wiec jaka puenta tego? to my decydujemy czy bedziemy sie dalej bali czy nie.
OLO.
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

29 stycznia 2015, o 22:45

Witam , nie było mnie parę dni bo mi się bardzo poprawiło , duszności troszkę ustały także jest lepiej , jakoś staram się nie spinać i ogólnie super się ciesze :) Mam nadzieje ,że już tak zostanie ,albo chociaz potrwa jak najdłużej :) Ale nie byłbym sobą gdybym nie zapytał o parę rzeczy ,żeby się bardziej udoskonalić :)

Po 1 mam 0 odporności na stres ,widze policje , nic nie piłem , mam dokumenty a i tak serce wali jak szalone i aż boli , wczoraj ogądałem mecz reprezentacji polski w piłce ręcznej :P I starałem się nie reagować emocjonalnie ,chociaż uwielbiam sport , to pod koniec tak mi przeskakiwało serce ,że masakra , ja wiem ,że to żaden zawał ani nic miałem badania w piątek tzn EKG i lekarz mnie osłuchiwał bo musiałem się upewnić znowu , i rozumiem to ,że nerwica ,ale czy ja już tak będę miał zawsze ? Tzn. przeskakiwanie podczas stresu ? Nie wchodziłem w te emocje , próbowałem być spokojnym no ,ale .. Oczywiście uspokoiłem się i mineło po jakichś 30 min ii znowu miałem przebłysk :D Kocham to uczucie , tylko czasami się martwię jak długo i napadają złe myśli ,które trochę niszczą to szczęście , ale jest to piękne !

Po 2 Czasami coś robie i jest ok , przestane posiedze i mi przeskakuje serce i jest duszno ( trudno się mówi, próbuje to ogarnąć i jest lepiej ,ale przeskakuje) , w aptece mi powiedzieli ,że to stres i normalne bo chciałem coś ziołowego na uspokojenie , tylko ,że powienienem brać jakieś leki antydepresyjne (przypomnę , nie trawie żadnych leków , nawet zwykłej hydro ;p raz próbowałem , na początku i nie wyszło mi to na dobre ) np. pramolan (nie pamiętam czy dobrze ) ,który zagłuszy mi to serce ,paru użytkowników na forum wiem ,że się tym wspomagało , no i czy ja mogę coś zrobić żeby to przeszło SAMO bez żadnych świństw , czy niestety już tak to serce będzie potykać , dla przypomnienia 22 lata mam :)

Po 3 Trochę mi odpuściło więc chciałbym się rozejrzeć za jakąś pracą , no ale boję się ,że objawy przyjdą i nie dam rady , bo będę chciał uciec (a ostatnio nakręciłem się właśnie tym ,że miałem iść do pracy) Nie będę potrafił wysiedzieć tych 8 godzin na miejscu coś robiąc , bo jak puszczam kontrole to wszystko fajnie , mega atak objawów , nawet dodatkowe dochodzą, wytrzymam , ale jestem wykończony po ataku i nie jestem w stanie nic robić a co dopiero pracować.

Po 4 Jak już mi trochę popuściło to chciałbym przełamywać ostatnie lęki , tzn podróże, praca, mini (?) agrofobia . Mini dlatego ,że zawsze było spoko , ale ostatnio jak szedłem przez galerię to mnie zaczeło dusić i kręcić się w głowie , ale to trochę śmieszne bo ja się niczego nie bałem xd po prostu słabo mi się robiło same od siebie , dlaczego xd ? Zacząłem ciężko oddychać , aż mnie dziurki w nosie bolały z tego powietrza , serio :P
Więc:
a) Od czego zacząć w pokonaniu lęków związanymi z dalekimi podróżami ? Po prostu poszerzać strefę komfortu , coraz dalej jeździć ? I starać się jeździć po mieście jako pasażer z kimś?
b) Jak przełamać się co do pracy ? Zacząć od jakieś dorywaczej po 2 , 3 godziny ? (a jak takiej nie znajdę ?)
c) Co z tą mini(?)agrofobią ? Też poszerzać strefe komfortu , i zapuszczać się coraz dalej od wyjścia ? Może też temu mnie tak złapało bo specjalnie poszedłem jak najdalej od wyjścia :DD

Po 5 mam trochę toksyczną rodzine , jak ich olewać , tzn pomagać im chce , ale żeby te ich psychiczne uwagi mieć w d.. :DD

Po 6 jak odpuścić sobie przeszłość , jej błędy i stratę/śmierć bliskiej osoby ?

Jak już ktoś odburzony mi odpiszę w tych sprawach to myślę ,że już będę dużo bliżej celu :DD


I taka moja mała rada , kochani , więcej dystansu , jak już nie macie siły to po prostu odpuście sobie , zawsze po burzy wychodzi słońce ;) Forum jest super , bardzo pomaga , ale czasami odpuście go sobie na parę dni , i pożyjcie swoim życiem , dobrze na tym wyjdziecie ;)

(ten post bardziej pasuje tutaj :D)
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 stycznia 2015, o 22:46

Po prostu płyń ;)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

29 stycznia 2015, o 22:53

Doklanie, plyn :D Dlaczego mam odpuscic forum na pare dni? :D Ja na forum wchodze sobie codziennie wieczorem a w ciagu dnia normalnie zyje wiec nie rozumiem tego zdania. Forum pomaga tylko wtedy jak wiemy jak go uzywac i zarazem dobrze czasem poswiecic troche czasu aby tez dac cos z siebie innym. Oto chodzi na forum dyskusyjnym tej tematyki :)
Jak wchodzisz tutaj tylko w czasie gorszego samopoczucia to juz miej pretensje do siebie :D
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

29 stycznia 2015, o 23:09

A ja sie zasiedziałam w domu i myślałam, że ocip...ję dzisiaj na dworze :roll:
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

29 stycznia 2015, o 23:17

Divin pisze:Po prostu płyń ;)
Serio tylko tyle ? Liczyłem ,że akurat Ty lepiej mi odpiszesz ..
weronia pisze:Doklanie, plyn :D Dlaczego mam odpuscic forum na pare dni? :D Ja na forum wchodze sobie codziennie wieczorem a w ciagu dnia normalnie zyje wiec nie rozumiem tego zdania. Forum pomaga tylko wtedy jak wiemy jak go uzywac i zarazem dobrze czasem poswiecic troche czasu aby tez dac cos z siebie innym. Oto chodzi na forum dyskusyjnym tej tematyki :)
Jak wchodzisz tutaj tylko w czasie gorszego samopoczucia to juz miej pretensje do siebie :D
Czemu odpuszczać ? Właśnie temu :
nierealna pisze:A ja sie zasiedziałam w domu i myślałam, że ocip...ję dzisiaj na dworze :roll:
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

29 stycznia 2015, o 23:18

Ja już Ci tyle odpisałem i dałem wskazówek że nie mam już nic do dodania. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

29 stycznia 2015, o 23:35

Nie, Sasu, to nie wina forum ;)

Po prostu niedługo mam obronę licencjata i staram sobie ogarniać te zagadnienia i zaczęłam robić koszyki z papieru i szperaniem po necie. Z tego względu nie byłam kilka dni na dworze ( prócz z psem) no i DD koszmarne :P
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

29 stycznia 2015, o 23:50

Ja po prostu nie widze związku bo ja z forum korzystam aktywnie. Ja mam DD więc ona i tak trwa cały czas, ja pracuję a forum jest miejscem gdzie się szkolę.
Wiesz dlaczego ja Ci o tym piszę? Bo ty jesteś taki typ nerwicowca z doskoku :) Kiedyś, kiedyś też taka byłam. Pare dni źle, to siedziałam i kminiłam i siedziałam na forum też (innym) a potem przyszły lepsze dni a ja od razu winę za to obarczalam inne rzeczy a nie siebie, że to ja na wlasna decyzje siedzialam w domu czy na forum czy przed TV.
Warto zdac sobie z tego sprawe, bo to jest blad w mysleniu.
Potem jak dostalam dd to dopiero tutaj zrozumialam co to znaczy swiadomosc zaburzenia. Jak jestesmy nerwicowi (ja zawsze bylam) to nie wystarczy o tym zapomniec aby miec wolnosc od zachowan nerwicy :) Trzeba sobie to wszystko uswiadomic.
Dlatego ja tutaj gdzies napisalam postanowienie, ze nie bede uciekala od tych tematow, chocby poprzez udzial na forum (nie zycie forum) ale udzial. I to byla najlepsza decyzja bo moja hipochondria dawna poszla precz, objawy fizyczne i sercowe tez precz i to calkowicie!
Bo ja po prostu przestalam sie tego bac, wyjscie z nerwicowego trybu zycia to zmiana tez pogladow ale to juz kazdy chyba sam musi o tym zdecydowac.

A tak bym byla nadal nerwicowcem z doskoku, jak zle to znowu te same bledy, jak dobrze to gwiazdy nad glowa widzialam :) A za tydzien to samo :D
Awatar użytkownika
Sasuke
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 481
Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11

30 stycznia 2015, o 00:14

nierealna pisze:Nie, Sasu, to nie wina forum ;)

Po prostu niedługo mam obronę licencjata i staram sobie ogarniać te zagadnienia i zaczęłam robić koszyki z papieru i szperaniem po necie. Z tego względu nie byłam kilka dni na dworze ( prócz z psem) no i DD koszmarne :P
Ciii Patka miałaś mi przyznać rację xd Coś o tym wiem , sesja a ja wysprzątałem całe mieszkanie :DD
weronia pisze:Ja po prostu nie widze związku bo ja z forum korzystam aktywnie. Ja mam DD więc ona i tak trwa cały czas, ja pracuję a forum jest miejscem gdzie się szkolę.
Wiesz dlaczego ja Ci o tym piszę? Bo ty jesteś taki typ nerwicowca z doskoku :) Kiedyś, kiedyś też taka byłam. Pare dni źle, to siedziałam i kminiłam i siedziałam na forum też (innym) a potem przyszły lepsze dni a ja od razu winę za to obarczalam inne rzeczy a nie siebie, że to ja na wlasna decyzje siedzialam w domu czy na forum czy przed TV.
Warto zdac sobie z tego sprawe, bo to jest blad w mysleniu.
Potem jak dostalam dd to dopiero tutaj zrozumialam co to znaczy swiadomosc zaburzenia. Jak jestesmy nerwicowi (ja zawsze bylam) to nie wystarczy o tym zapomniec aby miec wolnosc od zachowan nerwicy :) Trzeba sobie to wszystko uswiadomic.
Dlatego ja tutaj gdzies napisalam postanowienie, ze nie bede uciekala od tych tematow, chocby poprzez udzial na forum (nie zycie forum) ale udzial. I to byla najlepsza decyzja bo moja hipochondria dawna poszla precz, objawy fizyczne i sercowe tez precz i to calkowicie!

Bo ja po prostu przestalam sie tego bac, wyjscie z nerwicowego trybu zycia to zmiana tez pogladow ale to juz kazdy chyba sam musi o tym zdecydowac.

A tak bym byla nadal nerwicowcem z doskoku, jak zle to znowu te same bledy, jak dobrze to gwiazdy nad glowa widzialam :) A za tydzien to samo :D
Dobra nie nalatuj już tak na mnie .. Mi chodziło tylko o roztropne korzystanie z forum , bo co za dużo to nie zdrowo , też przesiadywałem ostatnio dzień w dzień i tak się kręciłem w okół własnego ogona . Można posiedzieć popisać ,pomóc innym , ale tak jak Victor napisał ,że mamy mieć umiar z korzystania z forum ;)

Ja nie obarczam nikogo , no może moje życie xd Ale na pewno nikogo tutaj , bo terapie , i próba podjęcia jakiegoś leku nic mi nie dawała wręcz przeciwnie , to forum nauczyło mnie co mi jest i ,że to nie takie groźne jak się wydaje :DD No mnie właśnie te tematy denerwują typu psychiatryk , psychiatra , psycholog , lEki , demotywuje mnie to i robi mi się smutno :P Przypominają mi się złe rzeczy i znowu się kręce ..

Ja tylko chciałem dostać ostatnie odpowiedzi i to by było na tyle z moim pisaniem na forum na temat objawów :P Zazdroszcze Ci ,że Ci to przeszło (bo praktycznie mam to samo :D )
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

30 stycznia 2015, o 20:30

Sasuke! :) Ależ ja na Ciebie nie chciałam nalatywać :) Ja to napisałam jako spostrzeżenie a nie żeby bronic kogoś czy Ciebie atakować. Nerwicowiec z doskoku to po prostu kwestia na którą warto zwrócić uwagę, bo my wtedy jak przychodzi złe samopoczucie zapominamy o wszystkim co ważne i czego się nauczyliśmy. A jak przychodzi lepszy dzień to za bardzo chodzimy z głową w chmurach i wtedy własnie mówimy co to niby nie robic aby minęło, podczas gdy stan poprawił się sam bez naszego udziału :) Bo za parę dni powtórka a my zataczamy to samo koło.
Nie wiem czy rozumiesz o czym ja mówię ale tak to wygląda.
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 stycznia 2015, o 22:26

O rety, Sasuke, mózg mi odmówił współpracy z uwagi na ilość pytań, mało co się znów nie zaburzyłam.... :DD

Nie zrobiłeś Ty sobie za bardzo perfekcyjnej wersji udoskonalania się? :P

No ale dobra spróbuję pokrótce odnieść się do wszystkiego;)

1-Generalnie to serce bijące szybciej z emocji, to nie jest dziwny objaw. Przypuszczam, że może być tak, że to była naturalna ekscytacja, a Ty za bardzo starałeś się to analizować(?) To naturalne, że serce bije różnie, zależnie od sytuacji.

2-Co prawda nie jest to 100% pewne wyjaśnienie medyczne, ale czytałam ostatnio, że uczucie przeskakiwania serca bierze się z podwyższonego poziomu adrenaliny, które może powodować dodatkowy skurcz, na który nie jesteśmy przygotowani, bo analizując cały czas równomierne bicie serca jesteśmy jakby zaskakiwani czymś dodatkowym i zaczyna się panika. W związku z tym, na logikę biorąc, jeśli ogólnie spadnie Ci poziom stresu (niekoniecznie z powodu okoliczności, ale z powodu podejścia i wychodzenia do reszty z nerwicy), to skończy się i ten objaw. Także, odpowiadając na Twoje pytanie, moim osobistym zdaniem, jeśli skończy się zaburzenie, to skończy się i to. Także to działa tak samo jak z innymi objawami- nie bardzo jest co zrobić z nimi oddzielnie, oddziaływać na nie docelowo, ale pośrednio poprzez pracę nad nerwicą obniża się stres, poczucie zagrożenia i lęku, a wraz z tym odchodzą objawy, czyli skutki uboczne tego stanu.

3-Nie zastanawiaj się nad tym jak będzie w pracy i czy wysiedzisz, tylko korzystając z tego, że załapałeś jakąś motywację postaraj się ogarnąć jakąś robotę. Powiem Ci szczerze tak-najprawdopodobniej będą lepsze i gorsze dni. Będą dni, kiedy faktycznie ciężko będzie wysiedzieć, a będą takie kiedy będziesz dumny, ze ogarnąłeś tę kuwetę. ;) Natomiast wraz z upływem czasu, będziesz się adaptował. Tylko numer polega na tym, że nie będziesz na to gotowy siedząc w domu, musisz po prostu zacząć działać i wtedy będziesz się stopniowo przystosowywał. Pamiętaj- w razie potknięć otrzepuj się i następnego dnia z czystą kartą idź do roboty. Tak się walczy-wiem po sobie, bo swoją pracę też zaczynałam z resztkami zaburzenia.

4a-Staraj się właśnie,tak jak mówisz, poszerzać sferę komfortu. Zacznij od czegoś co uznasz za mniejsze wyzwanie i stopniowo podwyższaj poprzeczkę. Tylko w ten sposób się przełamiesz, bo będziesz miał praktyczne doświadczenia, przy których świadomie i podświadomie zaczniesz czuć, że nic się nie wydarzyło, że byłeś bezpieczny i wszystko się dobrze skończyło. Rozćwiczysz się jakby wewnętrznie i oswoisz z tym.

4b-Jeśli możesz pozwolić sobie na dorywczą robotę, to czemu nie, będzie to taki lżejszy start. I nie gdybaj czy nie znajdziesz. Jak nie znajdziesz, to będziemy tu wspólnie płakać z Tobą i podawać Ci wagon chusteczek. :D Ale wątpię, byś mógł to sprawdzić nie próbując wpierw? :>

4c-W galerii handlowej to każdemu się może robić słabo od zapachu hamburgerów zmieszanego z perfumami z drogerii. xD A tak serio, to specyficzne miejsce, bo nie ma okien, jest tłok, jarzeniówy walą w oczy i bywa duszno. Proponowałabym wpierw jakieś otwarte przestrzenie, może też z kimś znanym dla towarzystwa.

5-Jedyne co mogę doradzić to rozwijać sobie psychiczną i finansową niezależność- żeby nie było sytuacji, w której czujesz, że jesteś zdany tylko na rodzinę, i że jesteś wciągnięty tylko w ich świat. Mając jakieś swoje hobby, swoich przyjaciół, swoje plany i swoją kasę, możesz sobie pozwolić na osadzenie psychiczne w swoim świecie i patrzeć na to z takiej perspektywy człowieka jeśli nie całkowicie to trochę bardziej wolnego. Żeby przestać tak brać do siebie uwagi czy niemile sytuacje, musisz też trochę przemyśleć swoje przekonania-np przekonanie, że to, że ktoś z rodziny coś Ci powiedział znaczy, że jest to fakt, a nie opinia, itd. Na to potrzeba troszkę czasu, bo od dziecka jesteśmy przywiązani do opinii osób, z którymi się wychowywaliśmy.

6-Przeszłości nie zmienisz, ale możesz zająć się teraźniejszością i postanowić sobie,że nawet jeśli coś skopałeś swoim zdaniem, to możesz teraz zacząć od nowa być taki, jaki chcesz i postępować według nowych wartości. Jesteś młody i myślę, że to, co robiłeś do tej pory możesz z powodzeniem zrzucić na karb uczenia się życia i uczenia się kim jesteś i jaki tak na prawdę chcesz być. Czasem dobrze jest wiedzieć czego już NIE chce się robić.
Jeśli chodzi o śmierć, to już kwestia delikatna- do tego potrzeba czasu i też zależy wszystko od światopoglądu filozoficznego/religijnego. Ciężko jest tu dobrze określić, ale dobrze jest właśnie dać sobie czas, wypłakać się nie raz, wspominać dobrze taką osobę której brakuje albo spojrzeć z jej perspektywy, np. jeśli to był człowiek w podeszłym wieku i schorowany, to że już nie musi cierpieć, itd. Wiadomo, że żal po stracie bliskiego człowieka nie jest możliwy do ukojenia dzięki jednemu zdaniu czy poradzie.

Uff...mam nadzieję, że jesteś w miarę usatysfakcjonowany. :P

I na końcu taka porada- jesteś w lepszej kondycji niż myślisz, więc po prostu nie analizuj tyle, tylko zaufaj sobie bardziej, że już jest ok i zobaczysz, że poczujesz się bardziej komfortowo. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

9 lutego 2015, o 16:07

Czytam te wszystkie wpisy "vademecum". Przesłuchałam chyba kilkakrotnie wszystkich nagrań i moge powiedzieć, że niektóre fragmenty to chyba znam na pamięć. Wdrażam to, a przynajmniej tak mi się wydaje. Jak już myślę,że wiem jak "to wszystko robić" i stosować to nagle trach i znów wszystko mi się obala. Wydaje mi się,że rozumiem te wszystkie mechanizmy, a jak przyjdzie co do czego to nie bardzo wiem czy dobrze to stosuję bo ta cholerna nerwica ciągle trwa. Od września nie biore leków,nie ograniczam się, pracuję wychodzę, a to guwno cięgle złapie jakiś punkt zaczepienia. Jak nie myśl to objaw somatyczny. Najgorsze to chyba odczucie lęku wolnopłynącego bo on tak męczy od środka. Może się na nim nie raz za bardzo skupiam, wkurzam się i chcę żeby minął. Wiem, że powinnam powiedzieć ok ale to uczucie jest takie paskudne i rozwalające od środka. Wiele trazy wygrałam z tym uczuciem i minęło. Nerwica jednak pielęgnowana tyle lat nie chce łatwo odpuścić. Czuję to...Czasem się sama do siebie "śmieję" bo zauważam ,że chwyta się dosłownie wwszystkiego, byleby na czymś mnie przyłapać i wkręcić. Tyle razy sobie powtarzam "więcej razy się nie dam przyłapać", a potem się daje jak małe dziecko. U wasz też tak to wygląda.? 1 dzień dobrze, drugi i 3 źle, potem 2 dobrze i tak wkółko.?????
Może jednak jeszcze za mało się temu poddaje? Nie jestem pewna czy dobrze to wszystko stosuję bo to naprawde trune. Nie chce się tylko uspokajać bo wiem, że to może tylko to wszystko przedłużać ale czy słuchanie nagrań Divo Vica to też uspokajanie? czy odświeżanie drogi postępowania? ehhh :papa
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

9 lutego 2015, o 16:23

betii, mam tak samo..niby wiem co i jak,a i tak daje sie wkrecac i najgrosze, ze w lęku te posrane teorie wydaja sie takie prawdopodobne. I tez sie chwyta wszystkiego..w ciagu dnia potrafi zmienic swoj obiekt z 10 razy. Tez mam roznie z tymi dniami..chociaz lęk oczuwam caly czas,tyle, ze z roznym nasileniem. Jak jest mega silny to jestem w stanie uwierzyc, ze jestem różowym kurczakiem.
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

9 lutego 2015, o 16:29

Betii mam to samo niestety, kilka dni dobrych, potem znow gorsze, dobre, gorsze i tak ciagle, wydaje mi sie, ze juz zawsze tak bedzie, a ja nie chce przezyc w ten sposob reszty zycia, bo to jest do dupy!
ODPOWIEDZ