Dziekuje Ci bardzo :-*Sine pisze: ↑31 marca 2019, o 08:24Tez tak miałam Olcia. To normalne, podświadomość musi zakodować nowy nawyk do reagowania w stresie niż lekowy. To minie ale w stresie staraj się bardziej nie nakrecac myslami, bo nie maja one i tak znaczenia posłuchaj sobie filmiki divo o stresie, jest tam fajnie wszystko powiedziane. Jeśli wkręcimy się w objawy stresu, które są naturalne to wtedy można mówić o kole lekowym.
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Ogólne pytania do ozdrowieńców
- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1856
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 862
- Rejestracja: 16 kwietnia 2019, o 11:20
Ja mogę powiedzieć że pokonałam choroby...; depresję całkowicie oraz nerwicę w dużym stopniu (przynajmniej jedną z 2 typów nerwic). Wiele lat leczenia oraz moja ciężka praca nad sobą bardzo mi pomogły.
Miewam nadal objawy jednej z nerwic ale rzadko. Efekt terapii jest taki że sama potrafię nad tym panować i pokonywać te krótkie stany.
Każdemu pomaga coś innego, każdy ma inne podłoże choroby, inną historię traum itp. Dlatego trudno odpowiedzieć na pytanie ,,kiedy nerwica odpuszcza". U każdego inaczej chyba.
Ja bardzo długo leczylam się też fizycznie (z trudem przeżyłam) po jednym z wielu pobić i po ponad roku leczenia (walki o odzyskanie pełnej sprawności oka itp) potem długo odczuwałam również zespól stresu pourazowego. To w dużej mierze też pokonałam mimo iż to dość świeża sprawa wciąż dla mnie, ale objawy nerwicowe czasem na moment wracają.
Ale napewno jest Lepiej, łatwiej niż 8 lat temu czy 2 lata temu.
Życzę z całego serca wytrwałości, dużo sił.
Miewam nadal objawy jednej z nerwic ale rzadko. Efekt terapii jest taki że sama potrafię nad tym panować i pokonywać te krótkie stany.
Każdemu pomaga coś innego, każdy ma inne podłoże choroby, inną historię traum itp. Dlatego trudno odpowiedzieć na pytanie ,,kiedy nerwica odpuszcza". U każdego inaczej chyba.
Ja bardzo długo leczylam się też fizycznie (z trudem przeżyłam) po jednym z wielu pobić i po ponad roku leczenia (walki o odzyskanie pełnej sprawności oka itp) potem długo odczuwałam również zespól stresu pourazowego. To w dużej mierze też pokonałam mimo iż to dość świeża sprawa wciąż dla mnie, ale objawy nerwicowe czasem na moment wracają.
Ale napewno jest Lepiej, łatwiej niż 8 lat temu czy 2 lata temu.
Życzę z całego serca wytrwałości, dużo sił.
Kocham życie
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 26 kwietnia 2019, o 20:34
Do odburzonych .....
Mam pytanie głównie do tych , którzy cierpieli na objawy psychiczne ... jestem na ostatniej prostej , niestety jest mały chochlik myślowy , z którym jeszcze walczę ....Gdziekolwiek przeczytam lub dowiem się przez przypadek , że ktoś tam ma Chad albo 2 biegunowke , a ja miałam epizod depresji na początku nerwicy .... to zaraz moj układ współczulny jest w pogotowiu ... wiecie o czym mówię . Oczywiście się nie wkręcam , ale czemu to tak działa i kiedy i czy wogole tak zupełnie odejdzie ? Chodzi mi o to napięcie z automatu na dane tematy ...
Mam pytanie głównie do tych , którzy cierpieli na objawy psychiczne ... jestem na ostatniej prostej , niestety jest mały chochlik myślowy , z którym jeszcze walczę ....Gdziekolwiek przeczytam lub dowiem się przez przypadek , że ktoś tam ma Chad albo 2 biegunowke , a ja miałam epizod depresji na początku nerwicy .... to zaraz moj układ współczulny jest w pogotowiu ... wiecie o czym mówię . Oczywiście się nie wkręcam , ale czemu to tak działa i kiedy i czy wogole tak zupełnie odejdzie ? Chodzi mi o to napięcie z automatu na dane tematy ...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 26 kwietnia 2019, o 20:34
Mnie się wydaje ,że przychodzi impuls a Ty na spokojnie przyjmujesz , odpowiadasz sobie i idziesz robić herbatę , kawę i zajmujesz się życiem .... Przynajmniej ja odczuwam wtedy spokoj , którego nie czułam od lat ....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 8 marca 2018, o 14:44
Agurek pisze: ↑28 kwietnia 2019, o 12:08Do odburzonych .....
Mam pytanie głównie do tych , którzy cierpieli na objawy psychiczne ... jestem na ostatniej prostej , niestety jest mały chochlik myślowy , z którym jeszcze walczę ....Gdziekolwiek przeczytam lub dowiem się przez przypadek , że ktoś tam ma Chad albo 2 biegunowke , a ja miałam epizod depresji na początku nerwicy .... to zaraz moj układ współczulny jest w pogotowiu ... wiecie o czym mówię . Oczywiście się nie wkręcam , ale czemu to tak działa i kiedy i czy wogole tak zupełnie odejdzie ? Chodzi mi o to napięcie z automatu na dane tematy ...
a no właśnie wszedłem na ten dział, z podobnym pytaniem - jak mam z kolei jazdy na punkcie zawału, chorób itp. Usłyszę gdzieś o tym, normalnie pecha miałem bo ludzie mówią o sprawach kardilogicznych (i uwaga młodzi) w warszawie, w knajpkach, kolejkach itp. Gadają, że ktoś ma za wysoki puls, że sie musi zbadac. U mnie wyczulenie - jak usłyszę to w pogotowiu. Prawie jestem odburzony, ale do tego tematu mam problem żeby nabrać dystansu wiem, że mam nerwicę - ale lęk o zawał itp. jest gdzies zakodowany
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
To minie z czasem, gdy będzie coraz więcej dobrych dni, aż w końcu się zapomni o tym. Ja przez nerwicę przestałem oglądać i czytać jakiekolwiek informacje / wiadomości ;P Gdy tylko przeczytałem, że ktoś kogoś zabił, popełnił samobójstwo, etc. wpadałem w straszny lęk. Bałem się że zwariuje, utracę kontrolę i dlatego takie informacje mnie przerażały. Teraz mam już do tego dystans i mnie już to nie przytłacza. Czasami w słabszy dzień niestety nadal czuje przez to dyskomfort, ale nie wpadam w to na całe dni przemyśleń i strachu.Agurek pisze: ↑28 kwietnia 2019, o 12:08Do odburzonych .....
Mam pytanie głównie do tych , którzy cierpieli na objawy psychiczne ... jestem na ostatniej prostej , niestety jest mały chochlik myślowy , z którym jeszcze walczę ....Gdziekolwiek przeczytam lub dowiem się przez przypadek , że ktoś tam ma Chad albo 2 biegunowke , a ja miałam epizod depresji na początku nerwicy .... to zaraz moj układ współczulny jest w pogotowiu ... wiecie o czym mówię . Oczywiście się nie wkręcam , ale czemu to tak działa i kiedy i czy wogole tak zupełnie odejdzie ? Chodzi mi o to napięcie z automatu na dane tematy ...
Pisze o tym Claire Weekes w książced "Kompletna samopomoc dla twoich nerwów". Po prostu akceptacja, dystans, płynięcie przez objawy i czas
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 23
- Rejestracja: 25 marca 2019, o 21:01
Hejka,
Moja jedyna pozostałością po nerwicy jest brak czucia ciężaru rąk i często zdarza się jakby zaburzenie równowagi, jakby coś mnie pchało do przodu albo miałabym się zaraz przewrócić. Jak sobie z tym radzić?
Moja jedyna pozostałością po nerwicy jest brak czucia ciężaru rąk i często zdarza się jakby zaburzenie równowagi, jakby coś mnie pchało do przodu albo miałabym się zaraz przewrócić. Jak sobie z tym radzić?
- Heimdall
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 36
- Rejestracja: 27 lutego 2019, o 12:02
Ja mam pytanie do ozdrowiałych. Czy jeśli mam takie mocne "zyciowe" lęki, to nerwica czy znak, że coś jest nie tak?
- Heimdall
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50
to może być rak...adamczakowa pisze: ↑3 maja 2019, o 21:23Ja mam pytanie do ozdrowiałych. Czy jeśli mam takie mocne "zyciowe" lęki, to nerwica czy znak, że coś jest nie tak?
albo krab...
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1543
- Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08
To już musisz sam sobie odpowiedzieć.Ja na pewno jeśli czuję lęk przed czymś, to zastanawiam się potem czy on jest w jakiś sposób uzasadniony i jakie jest prawdopodobieństwo tego, co może się wydarzyć.adamczakowa pisze: ↑3 maja 2019, o 21:23Ja mam pytanie do ozdrowiałych. Czy jeśli mam takie mocne "zyciowe" lęki, to nerwica czy znak, że coś jest nie tak?
- Sine
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 245
- Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24
U mnie było tak, ze wszystko powoli słabło. Lęk, myśli lękowe straszaki przestały się pojawiać, odzyskałam pozytywne emocje i w końcu poczułam ta radość z życia, która nie była przykryta tymi lękowymi emocjami i lękowym myśleniem. Tak w skrócie
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.