Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
ciciol
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 22:18

4 czerwca 2018, o 00:18

martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 00:17
beautiful_kate pisze:
3 czerwca 2018, o 23:29
martinsonetto pisze:
3 czerwca 2018, o 13:18


Konflikty wewnętrzne nie powodują takiego błędnego koła. Taktyką słuszną jest zatwierdzanie w sobie tego co gadają myśli. Jeb już zawsze w słońcu będzie mnie lęk dopadał to gadasz i spoko, jestes tylko wyobrażeniem jak każda myśl ale dobrze, chce tego.
Taktyka zgadzania się na głupoty takie działa dobrze, tylko jak się to robi ciągle. U mnie poprawiło to w ostatnich 4 tygodniach mocno moje natręty.
Ale jak można zgadzać się z natrętami. Ja jak mam natret i się zgadzam to powoduje lęk okropny. Jak można się z tym zgadzać?
"Nigdy nie spojrze na małą siostrę normalnie bo zaczynam mieć tiki/przymusy oczami i ona się pyta czy mnie bolą oczka i już zawsze takbędzie powinnaś się zabić bo tylko jej krzywdę robisz swoją nerwica i już zawsze tak będzie"
W jaki sposób to ma pomóc?
W takim wypadku jak ty to przedstawiasz to ci nie pomoże. Bo ty się utożsamiasz z tym :) Z tymi myślami, z tym co się dzieje. Podczas gdy najpierw trzeba założyć że to wszystko to tylko wymysł umysłu. Żeby nie wiem jak było to ciężkie to jest to wymysł, iluzja. Wtedy zgadzając się na to osłabiasz tego moc.
A powiedz jak Ci pomaga to że nie zgadzasz się na to? W ogóle nie pomaga, mało tego, utrwala.
A możesz podać jakiś przykład? No strach że się zwariuje?
Dużo masz natrętów i długo?
szarlot
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 7 maja 2018, o 18:47

4 czerwca 2018, o 09:56

Mam pytanie odnośnie myśli i somatów.
Od jakiegoś czasu nie czuję lęku zrozumiałam cały ten schemat nerwicowy i dzięki temu właśnie idę do przodu.
jednak mam pytanie ponieważ czasem te mysli natrętne wracają przychodza i zanikają nie boję się ich ale powodują u mnie ściskanie w gardle i klatce piersiowej nic nowego bo tak mam od paru miesięcy ale czy może być tak że pomimo braku lęku organizm musi się tego odzwyczaic czy moge jeszcze jakoś wpłynąć na ten stan czy poprostu pozwolić by teraz to czas zrobił swoje?
I wszyscy powtarzają: "takie jest życie", a nikt nie pamieta, że życie jest takie, jakie sami sobie zbudujemy. - Will Smith
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

4 czerwca 2018, o 10:04

ciciol pisze:
4 czerwca 2018, o 00:18
A możesz podać jakiś przykład? No strach że się zwariuje?
Dużo masz natrętów i długo?
Masz strach że zwariujesz, myśli że ten szmer czy tamten błysk, lub coś dziwnego to początki psychozy albo np myśli że jak będziesz w swoim domu to ci nigdy nie przejdzie?
Wtedy najpierw dobrze jest rozdzielić siebie od tego od takich myśli. Dopóki uważasz że takie myśli to realna prawda, a to przecież tylko wyobrażenia, to ryzykowanie i akceptacja nie są pełne. A to wszystko gra zaburzenia, czegoś co jest wymyślone przez Twój umysł. Tak samo jakbyś wymyślał lub marzył ze będziesz milionerem na jachcie, to tu jest to tym samym. Mimo ze straszne to nadal wyobrażenia.
Więc najpierw trzeba podejść do tego nie jak do choroby itp ale że to wymysły umysłu i wyobrażeń i emocji.

Potem ryzykowanie czyli robisz tym myślą jakby po złości. Masz myśli, ze zwariujesz, mówisz okey...że nie będziesz mógł siedzieć w domu? Mówisz no zobaczymy ale okey bo i tak jesteś tylko wymysłem. I starasz się wtedy robić wszystko jakby normalnie. Nie unikasz domu ale też nie siedzisz w nim 24 na dobę. Trzeba starać się pokazywać umysłowi gdzie tkwi zaburzenie że mimo tego całego cierpienia i strachu ty wewnętrznie na to ad1 pozwalasz, ad2 starasz się robić wszystko i tak na tyle na ile możesz w tych stanach. To odseparowuje od poczucia choroby i uspokaja głowę ale po czasie. Ja nn mam od wielu lat, wcześniej słuchałem divovicka i czytałem forum i dużo mi to pomogło, ale brakowało mi tej własnie podstawy, którą mi wyjaśniono na zajęciach i od tych 5 tygodni już się tego trzymam i widzę efekty spore jak na tyle lat. Bo rano często wstaję i jakiś czas nie mam nn ani żadnych obaw...co kiedyś było nie do pomyślenia. Jakby obawy miały mniejsze nasilenie. Ostatnio nawet poczytałem książkę w wannie co kiedyś mnie wykańczało. Więc to działa tylko potrzeba i czasu i robić to ciągle a nie wtedy gdy nam pasuje bo coś tam.
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

4 czerwca 2018, o 13:17

martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 00:17
beautiful_kate pisze:
3 czerwca 2018, o 23:29
martinsonetto pisze:
3 czerwca 2018, o 13:18


Konflikty wewnętrzne nie powodują takiego błędnego koła. Taktyką słuszną jest zatwierdzanie w sobie tego co gadają myśli. Jeb już zawsze w słońcu będzie mnie lęk dopadał to gadasz i spoko, jestes tylko wyobrażeniem jak każda myśl ale dobrze, chce tego.
Taktyka zgadzania się na głupoty takie działa dobrze, tylko jak się to robi ciągle. U mnie poprawiło to w ostatnich 4 tygodniach mocno moje natręty.
Ale jak można zgadzać się z natrętami. Ja jak mam natret i się zgadzam to powoduje lęk okropny. Jak można się z tym zgadzać?
"Nigdy nie spojrze na małą siostrę normalnie bo zaczynam mieć tiki/przymusy oczami i ona się pyta czy mnie bolą oczka i już zawsze takbędzie powinnaś się zabić bo tylko jej krzywdę robisz swoją nerwica i już zawsze tak będzie"
W jaki sposób to ma pomóc?
W takim wypadku jak ty to przedstawiasz to ci nie pomoże. Bo ty się utożsamiasz z tym :) Z tymi myślami, z tym co się dzieje. Podczas gdy najpierw trzeba założyć że to wszystko to tylko wymysł umysłu. Żeby nie wiem jak było to ciężkie to jest to wymysł, iluzja. Wtedy zgadzając się na to osłabiasz tego moc.
A powiedz jak Ci pomaga to że nie zgadzasz się na to? W ogóle nie pomaga, mało tego, utrwala.
No właśnie.... Np mam okropny natret że jak leżę przed snem lub np z chłopakiem ze leżymy albo leżę i się opalam to straszny mam natret o połykaniu śliny. Jak o nim zapomnę to jest ok. Ale tak już się prawie nie dzieje.... I wtedy jak mocno natretnie połykam te sline. To słychać bardzo.... I chłopak pyta co ci jest wcześniej tak nie miałaś.... to mnie dobija bo on mówi że zwracajna to uwagi.... A ja wtedy płacze.... Bo nie umiem.... staram się.. . Staram się nie zwracać mówić że to tylko myśl ale to nie przechodzi tylko wali coraz mocniej.... próbuje dr mówić dobra będę głośno połykac i co .... Tak samo.... nie puszcza mi ten natret ta kontrola meczymnie to meczy.... Jak się nie utożsamiać? To głośne i męczące i aż boli czasem.... im bardziej próbuje się zrelaksować..... czasami na chwilę zapominam A potem znowu..... gul gul gul... I tak przez godzinę dwie póki nie zasnę.... jak mam nie zwracaćuwagi? Jak się z tym nie utożsamiać jak to czuje ciągle? Skupienie i lęk?
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

4 czerwca 2018, o 13:21

No i nie jest to wymysł i iluzja bo to serio słychać i widać jak mi aż szyja skacze i szczęka ciągle się rusza.
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
ciciol
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 22:18

4 czerwca 2018, o 16:17

martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 10:04
ciciol pisze:
4 czerwca 2018, o 00:18
A możesz podać jakiś przykład? No strach że się zwariuje?
Dużo masz natrętów i długo?
Masz strach że zwariujesz, myśli że ten szmer czy tamten błysk, lub coś dziwnego to początki psychozy albo np myśli że jak będziesz w swoim domu to ci nigdy nie przejdzie?
Wtedy najpierw trzeba i to jest podstawa podstawy, rozdzielić siebie od tego od takich myśli. Dopóki uważasz że takie myśli to realna prawda, a to przecież tylko wyobrażenia, to ryzykowanie i akceptacja nie są pełne. A to wszystko gra zaburzenia, czegoś co jest wymyślone przez Twój umysł. Tak samo jakbyś wymyślał lub marzył ze będziesz milionerem na jachcie, to tu jest to tym samym. Mimo ze straszne to nadal wyobrażenia.
Więc najpierw trzeba podejść do tego nie jak do choroby itp ale że to wymysły umysłu i wyobrażeń i emocji.

Potem ryzykowanie czyli robisz tym myślą jakby po złości. Masz myśli, ze zwariujesz, mówisz okey...że nie będziesz mógł siedzieć w domu? Mówisz no zobaczymy ale okey bo i tak jesteś tylko wymysłem. I starasz się wtedy robić wszystko jakby normalnie. Nie unikasz domu ale też nie siedzisz w nim 24 na dobę. Trzeba starać się pokazywać umysłowi gdzie tkwi zaburzenie że mimo tego całego cierpienia i strachu ty wewnętrznie na to ad1 pozwalasz, ad2 starasz się robić wszystko i tak na tyle na ile możesz w tych stanach. To odseparowuje od poczucia choroby i uspokaja głowę ale po czasie. Ja nn mam od wielu lat, wcześniej słuchałem divovicka i czytałem forum i dużo mi to pomogło, ale brakowało mi tej własnie podstawy, którą mi wyjaśniono na zajęciach i od tych 5 tygodni już się tego trzymam i widzę efekty spore jak na tyle lat. Bo rano często wstaję i jakiś czas nie mam nn ani żadnych obaw...co kiedyś było nie do pomyślenia. Jakby obawy miały mniejsze nasilenie. Ostatnio nawet poczytałem książkę w wannie co kiedyś mnie wykańczało. Więc to działa tylko potrzeba i czasu i robić to ciągle a nie wtedy gdy nam pasuje bo coś tam.
Okey, czyli rozumiem to jak nalezy :D Bo tak właśnie staram się teraz działać bo terapie mnie zawiodły na całej linii. A na jakie zajęcia Ty teraz chodzisz? To od nich Ci się tak poprawiło? Jaki nurt?
beautiful_kate pisze:
4 czerwca 2018, o 13:21
No i nie jest to wymysł i iluzja bo to serio słychać i widać jak mi aż szyja skacze i szczęka ciągle się rusza.
Iluzja bo to wynika mimo wszystko z nerw i kontroli, rozumiesz? To nie jest coś jak rak, fizycznego. Może Ci minąć. I myślę że to o to chodzi.
Objawy i myśli są realne ale chodzi o podejście, że wierzymy w to. Do tego u Ciebie ja przynajmniej widzę problem że utożsamiasz się z tym bo się obwiniasz że tak robisz i ktoś to widzi. I to powoduje że te objawy się tym karmią. To przynajmniej moje zdanie :P
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

4 czerwca 2018, o 18:26

beautiful_kate pisze:
4 czerwca 2018, o 13:17
martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 00:17
beautiful_kate pisze:
3 czerwca 2018, o 23:29

Ale jak można zgadzać się z natrętami. Ja jak mam natret i się zgadzam to powoduje lęk okropny. Jak można się z tym zgadzać?
"Nigdy nie spojrze na małą siostrę normalnie bo zaczynam mieć tiki/przymusy oczami i ona się pyta czy mnie bolą oczka i już zawsze takbędzie powinnaś się zabić bo tylko jej krzywdę robisz swoją nerwica i już zawsze tak będzie"
W jaki sposób to ma pomóc?
W takim wypadku jak ty to przedstawiasz to ci nie pomoże. Bo ty się utożsamiasz z tym :) Z tymi myślami, z tym co się dzieje. Podczas gdy najpierw trzeba założyć że to wszystko to tylko wymysł umysłu. Żeby nie wiem jak było to ciężkie to jest to wymysł, iluzja. Wtedy zgadzając się na to osłabiasz tego moc.
A powiedz jak Ci pomaga to że nie zgadzasz się na to? W ogóle nie pomaga, mało tego, utrwala.
No właśnie.... Np mam okropny natret że jak leżę przed snem lub np z chłopakiem ze leżymy albo leżę i się opalam to straszny mam natret o połykaniu śliny. Jak o nim zapomnę to jest ok. Ale tak już się prawie nie dzieje.... I wtedy jak mocno natretnie połykam te sline. To słychać bardzo.... I chłopak pyta co ci jest wcześniej tak nie miałaś.... to mnie dobija bo on mówi że zwracajna to uwagi.... A ja wtedy płacze.... Bo nie umiem.... staram się.. . Staram się nie zwracać mówić że to tylko myśl ale to nie przechodzi tylko wali coraz mocniej.... próbuje dr mówić dobra będę głośno połykac i co .... Tak samo.... nie puszcza mi ten natret ta kontrola meczymnie to meczy.... Jak się nie utożsamiać? To głośne i męczące i aż boli czasem.... im bardziej próbuje się zrelaksować..... czasami na chwilę zapominam A potem znowu..... gul gul gul... I tak przez godzinę dwie póki nie zasnę.... jak mam nie zwracaćuwagi? Jak się z tym nie utożsamiać jak to czuje ciągle? Skupienie i lęk?
No znam akurat to przełykanie śliny, kiedyś mnie to męczyło. Tak samo jak kontrola oddychania. A jakie masz myśli i obawy że musisz to przełykanie wykonywać?
Czemu to robisz? Bo to czasem ważne.
Wiesz to co ja piszę to z własnej perspektywy co mi pomaga. Ja mam głownie natręctwa różnego rodzaju i stany depresyjne.
ciciol pisze:
4 czerwca 2018, o 16:17
Okey, czyli rozumiem to jak nalezy Bo tak właśnie staram się teraz działać bo terapie mnie zawiodły na całej linii. A na jakie zajęcia Ty teraz chodzisz? To od nich Ci się tak poprawiło? Jaki nurt?
Ja chodzę na terapie dla DDA i korzystam z zajęć na skype z Wiktorem Naszym forumowym. Combo konkretne to akurat dla mnie i czuje się pewniej dzięki temu w sumie od jakiegoś czasu. Człowiek musi być czasem po prostu nakierowany ;)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

4 czerwca 2018, o 20:04

martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 18:26
beautiful_kate pisze:
4 czerwca 2018, o 13:17
martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 00:17


W takim wypadku jak ty to przedstawiasz to ci nie pomoże. Bo ty się utożsamiasz z tym :) Z tymi myślami, z tym co się dzieje. Podczas gdy najpierw trzeba założyć że to wszystko to tylko wymysł umysłu. Żeby nie wiem jak było to ciężkie to jest to wymysł, iluzja. Wtedy zgadzając się na to osłabiasz tego moc.
A powiedz jak Ci pomaga to że nie zgadzasz się na to? W ogóle nie pomaga, mało tego, utrwala.
No właśnie.... Np mam okropny natret że jak leżę przed snem lub np z chłopakiem ze leżymy albo leżę i się opalam to straszny mam natret o połykaniu śliny. Jak o nim zapomnę to jest ok. Ale tak już się prawie nie dzieje.... I wtedy jak mocno natretnie połykam te sline. To słychać bardzo.... I chłopak pyta co ci jest wcześniej tak nie miałaś.... to mnie dobija bo on mówi że zwracajna to uwagi.... A ja wtedy płacze.... Bo nie umiem.... staram się.. . Staram się nie zwracać mówić że to tylko myśl ale to nie przechodzi tylko wali coraz mocniej.... próbuje dr mówić dobra będę głośno połykac i co .... Tak samo.... nie puszcza mi ten natret ta kontrola meczymnie to meczy.... Jak się nie utożsamiać? To głośne i męczące i aż boli czasem.... im bardziej próbuje się zrelaksować..... czasami na chwilę zapominam A potem znowu..... gul gul gul... I tak przez godzinę dwie póki nie zasnę.... jak mam nie zwracaćuwagi? Jak się z tym nie utożsamiać jak to czuje ciągle? Skupienie i lęk?
No znam akurat to przełykanie śliny, kiedyś mnie to męczyło. Tak samo jak kontrola oddychania. A jakie masz myśli i obawy że musisz to przełykanie wykonywać?
Czemu to robisz? Bo to czasem ważne.
Wiesz to co ja piszę to z własnej perspektywy co mi pomaga. Ja mam głownie natręctwa różnego rodzaju i stany depresyjne.
ciciol pisze:
4 czerwca 2018, o 16:17
Okey, czyli rozumiem to jak nalezy Bo tak właśnie staram się teraz działać bo terapie mnie zawiodły na całej linii. A na jakie zajęcia Ty teraz chodzisz? To od nich Ci się tak poprawiło? Jaki nurt?
Ja chodzę na terapie dla DDA i korzystam z zajęć na skype z Wiktorem Naszym forumowym. Combo konkretne to akurat dla mnie i czuje się pewniej dzięki temu w sumie od jakiegoś czasu. Człowiek musi być czasem po prostu nakierowany ;)
Zawsze to samo. "A co jeśli będziesz się na tym skupiać i będzie to widać/słychać/Ty będziesz to czułai będzie Cię to denerwować"
Z oddechem tak miałam, ale przeszło. Śliny nie da się panować....
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

4 czerwca 2018, o 20:20

ciciol pisze:
4 czerwca 2018, o 16:17
martinsonetto pisze:
4 czerwca 2018, o 10:04
ciciol pisze:
4 czerwca 2018, o 00:18
A możesz podać jakiś przykład? No strach że się zwariuje?
Dużo masz natrętów i długo?
Masz strach że zwariujesz, myśli że ten szmer czy tamten błysk, lub coś dziwnego to początki psychozy albo np myśli że jak będziesz w swoim domu to ci nigdy nie przejdzie?
Wtedy najpierw trzeba i to jest podstawa podstawy, rozdzielić siebie od tego od takich myśli. Dopóki uważasz że takie myśli to realna prawda, a to przecież tylko wyobrażenia, to ryzykowanie i akceptacja nie są pełne. A to wszystko gra zaburzenia, czegoś co jest wymyślone przez Twój umysł. Tak samo jakbyś wymyślał lub marzył ze będziesz milionerem na jachcie, to tu jest to tym samym. Mimo ze straszne to nadal wyobrażenia.
Więc najpierw trzeba podejść do tego nie jak do choroby itp ale że to wymysły umysłu i wyobrażeń i emocji.

Potem ryzykowanie czyli robisz tym myślą jakby po złości. Masz myśli, ze zwariujesz, mówisz okey...że nie będziesz mógł siedzieć w domu? Mówisz no zobaczymy ale okey bo i tak jesteś tylko wymysłem. I starasz się wtedy robić wszystko jakby normalnie. Nie unikasz domu ale też nie siedzisz w nim 24 na dobę. Trzeba starać się pokazywać umysłowi gdzie tkwi zaburzenie że mimo tego całego cierpienia i strachu ty wewnętrznie na to ad1 pozwalasz, ad2 starasz się robić wszystko i tak na tyle na ile możesz w tych stanach. To odseparowuje od poczucia choroby i uspokaja głowę ale po czasie. Ja nn mam od wielu lat, wcześniej słuchałem divovicka i czytałem forum i dużo mi to pomogło, ale brakowało mi tej własnie podstawy, którą mi wyjaśniono na zajęciach i od tych 5 tygodni już się tego trzymam i widzę efekty spore jak na tyle lat. Bo rano często wstaję i jakiś czas nie mam nn ani żadnych obaw...co kiedyś było nie do pomyślenia. Jakby obawy miały mniejsze nasilenie. Ostatnio nawet poczytałem książkę w wannie co kiedyś mnie wykańczało. Więc to działa tylko potrzeba i czasu i robić to ciągle a nie wtedy gdy nam pasuje bo coś tam.
Okey, czyli rozumiem
beautiful_kate pisze:
4 czerwca 2018, o 13:21
No i nie jest to wymysł i iluzja bo to serio słychać i widać jak mi aż szyja skacze i szczęka ciągle się rusza.
Iluzja bo to wynika mimo wszystko z nerw i kontroli, rozumiesz? To nie jest coś jak rak, fizycznego. Może Ci minąć. I myślę że to o to chodzi.
Objawy i myśli są realne ale chodzi o podejście, że wierzymy w to. Do tego u Ciebie ja przynajmniej widzę problem że utożsamiasz się z tym bo się obwiniasz że tak robisz i ktoś to widzi. I to powoduje że te objawy się tym karmią. To przynajmniej moje zdanie :P
No tak jest właśnie! Tylko jest to jednak fizyczne, bo nie mogę przestać się na tym skupiać. Właśnie najgorzej kiedy próbuje się zrelaksować i ta myśl wraca i uwaga siada i boli mnie to że to słychać i widać i nie umiem tak się wyluzować położyć bo się boje też że przez to ktus on by zacznie się na tym skupiać j też przeze mnie będzie przechodzil przez to.
Bo załóżmy że miałabym małe dziecko i jest sobie z mamusia i mamusia tak gulga A dziecko pyta czemu tak robisz? A wiesz córcia mam nerwicę. Albo gorzej: mam chore gardło i nie da się wyleczyć. To też może spowodować u dziecka nerwicę i taką prawda jest to naukowo potwierdzone. Niestety muszę rezygnować z wielu rzeczy, spać sama, unikać przytulania się i leżenia z partnerem, w ogóle najlepiej to nie mieć partnera bo na co komu taka wariatka co przez 24 na dobę myśli o natrętach fizjologicznych i ryczy.
Psychoterapia w nurcue beh pozn polega w moim przypadku na odwracamy uwagi ale i tak już nie chodzę bo jeden natret zastępuje innym fizjologicznym j tak już 5 rok się zaczyna
Leki też nie pomagają nawet na benzo nie umiem nie skupiać się. Ech
Chciałabym położyć się i nie musieć o tym tylko o czymś innym
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

4 czerwca 2018, o 21:26

Jak wytrzymac napiecie,zeby nie analizowac natretnych mysli?jak probuje je wytrzymac to napiecie strasznie rosnie i nasilaja sie objawy psychosomatyczne.I czemu choc wiem ze sa bez sensu to nie mozna sie ich pozbyc?Ta ciagla kontrola bezsensownych rzeczy mnie w koncu wykonczy..... ;oh
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

4 czerwca 2018, o 21:35

Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 21:26
Jak wytrzymac napiecie,zeby nie analizowac natretnych mysli?jak probuje je wytrzymac to napiecie strasznie rosnie i nasilaja sie objawy psychosomatyczne.I czemu choc wiem ze sa bez sensu to nie mozna sie ich pozbyc?Ta ciagla kontrola bezsensownych rzeczy mnie w koncu wykonczy..... ;oh
To normalne, ze jak porzucasz analizę to rośnie napięcie w ciele. Rzecz w tym, ze trzeba to znosić i poszerzać swoją strefę komfortu. Czego Twoje myśli dotyczą? Pracowalas nad nimi? Powinnaś wrzucać wszystko do jednego wora, myśli objawy wszystko i zyc obok tego, a to kiedys odejcie jak cos bez znaczenia.

P.s. Te myśli na pewno nie sa bezsensowne dla Twojego stanu emocjonalnego, bo inaczej nie generowalyby lęku i napięcia.
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

4 czerwca 2018, o 21:43

Na przyklad sprawdzanie po tysiac razy gazu,zelazka,prostownicy,kranu to jeszcze mogę sobie logicznie wytlumaczyc czemu to robię,bo boję się zeby komus nie stalo sie cos zlego ale....na przyklad ogladanie czegos po kilka razy co wyrzucilam,darcie wszystkiego na kawalki jakichs notatek,nawet listy zakupow ze sklepu albo liczenie w mysli w ta i spowrotem,liczenie schodow,literowanie.Nieraz nawet w miescie na przyklad cos zobacze i potrafie kilka razy ogladnac sie za tym ,zeby zobaczyc czy to stoi w tym miejscu a nie innym.I tego nie potrafie zrozumiec po co i na co to mi potrzebne?i jaki sens maja te mysli
mickey27
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 109
Rejestracja: 21 kwietnia 2015, o 21:59

5 czerwca 2018, o 01:46

Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 21:43
Na przyklad sprawdzanie po tysiac razy gazu,zelazka,prostownicy,kranu to jeszcze mogę sobie logicznie wytlumaczyc czemu to robię,bo boję się zeby komus nie stalo sie cos zlego ale....na przyklad ogladanie czegos po kilka razy co wyrzucilam,darcie wszystkiego na kawalki jakichs notatek,nawet listy zakupow ze sklepu albo liczenie w mysli w ta i spowrotem,liczenie schodow,literowanie.Nieraz nawet w miescie na przyklad cos zobacze i potrafie kilka razy ogladnac sie za tym ,zeby zobaczyc czy to stoi w tym miejscu a nie innym.I tego nie potrafie zrozumiec po co i na co to mi potrzebne?i jaki sens maja te mysli
To najpierw posłuchaj tego nagrania:
kowe-dwa-nagrania-divovica-t8025.html
I zobacz w ogóle ten dział:
natr-tne-kowe.html
Nelkalenka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 313
Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45

5 czerwca 2018, o 10:19

Oki dzieki :^
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

5 czerwca 2018, o 10:22

Nelkalenka pisze:
4 czerwca 2018, o 21:43
Na przyklad sprawdzanie po tysiac razy gazu,zelazka,prostownicy,kranu to jeszcze mogę sobie logicznie wytlumaczyc czemu to robię,bo boję się zeby komus nie stalo sie cos zlego ale....na przyklad ogladanie czegos po kilka razy co wyrzucilam,darcie wszystkiego na kawalki jakichs notatek,nawet listy zakupow ze sklepu albo liczenie w mysli w ta i spowrotem,liczenie schodow,literowanie.Nieraz nawet w miescie na przyklad cos zobacze i potrafie kilka razy ogladnac sie za tym ,zeby zobaczyc czy to stoi w tym miejscu a nie innym.I tego nie potrafie zrozumiec po co i na co to mi potrzebne?i jaki sens maja te mysli
Poszperaj na forum :) tutaj jest odpowiedz na kazde pytanie mało na większość myśli, bo co ciekawe kazdy z nas jest inny ale w stanie lekowym kazdy ma podobne rozterki.
Ja posty drukowalam, zapisywalam i bardzo duzo szukalam i tez polecam bo wiedzy tu jest sporo wystarczy poszukac :)
Pozdrawiam :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
ODPOWIEDZ