Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ogólne pytania do ozdrowieńców

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
GaunterODim
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 302
Rejestracja: 13 marca 2017, o 23:04

13 marca 2018, o 10:45

agnefka28 pisze:
13 marca 2018, o 10:19
A no to u mnie jest trochę inaczej. Nie obawiam się tego, że już w tej chwili umieram/mam nowotwór, ale obawiam się, że kiedyś go będe mieć lub członek mojej rodziny...Jeśli chodzi o badania, to owszem zawsze boje sie wynikow, ale badam sie profilaktycznie, nic wiecej.Lęk przed tym sparaliżował mnie tak, że już przestaje dawać rade, także być może będe musiała wesprzeć się lekami. Tyle, że nie wiem czy jest sens...Bo każdy w chwili ewentualnego nowotworu/śmierci bliskiej osoby będzie odczuwał panike, stres i wszelkie lęki...
Hej. No pewnie w niczym przełomowym Cię nie uświadomię, ale - jak będziesz miała mieć nowotwór to po prostu go dostaniesz, jak będziesz mała kiedyś umrzeć to po prostu umrzesz, niestety... To czy się tego boisz nic nie zmieni, a śmierć jest nieodłączną częścią życia tak jak i narodziny. Tak na prawdę z tego co mogę powiedzieć po sobie to niewiele więcej niż po prostu to zaakceptować i uświadomić sobie, że taka jest kolej rzeczy można zrobić.
A co do leków no to jest Twoja decyzja :) Sama musisz stwierdzić jak się z tym wszystkim czujesz i czy dasz radę.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

13 marca 2018, o 10:47

agnefka28 pisze:
13 marca 2018, o 10:32
GaunterODim pisze:
13 marca 2018, o 10:23
agnefka28 pisze:
13 marca 2018, o 10:19
Czy dzięki stosowaniu leków przestaliście bać się śmierci/nowotworów? Chodzi nie o obawe na "tu i teraz", tylko ogolnie. Przeciez nikt nie wie na co i kiedy umrze.
Hej. Może zacznijmy że lęk przed śmiercią u zdrowej osoby i znerwicowanej wygląda trochę inaczej. Zdrowa osoba nie wpada nagle w atak paniki, w obawie że umrze np. podczas snu o ile nie ma ku temu racjonalnych powodów. A jeżeli ktoś zdrowy dowie się że ma np. nowotwór to na bank zareaguje w mocno znerwicowany sposób. Ale zdrowa osoba nie robi też sobie np. co 7 dni badania na raka.
Ja z takich typowych lęków przed śmiercią miałem właśnie to, że zasnę i się nie obudzę albo przewrócę się po prostu i umrę. I tak, jak zacząłem brać leki zniknęło mi to. Jadłem paroksetynę.
A no to u mnie jest trochę inaczej. Nie obawiam się tego, że już w tej chwili umieram/mam nowotwór, ale obawiam się, że kiedyś go będe mieć lub członek mojej rodziny...Jeśli chodzi o badania, to owszem zawsze boje sie wynikow, ale badam sie profilaktycznie, nic wiecej.Lęk przed tym sparaliżował mnie tak, że już przestaje dawać rade, także być może będe musiała wesprzeć się lekami. Tyle, że nie wiem czy jest sens...Bo każdy w chwili ewentualnego nowotworu/śmierci bliskiej osoby będzie odczuwał panike, stres i wszelkie lęki...
Leki Ci raczej na maksa tego nie wyeliminuja. Kazdy z nas sie tego boi. Ludzie zaburzeni bardziej i wazne jest to zeby zaakceptowac takie scenariusze zyc w tu i teraz i zostawic temat.
Badasz sie to juz bardzo duzo i wystarczy to na ten czas :) kazdy boi sie takiej smierci lecz inni nie mysla o tym cale dnie. Zycie niestety plata rozne niespodzianki te dobre jak i zle.
Niestety jesli bedziesz polegac tylko na lekach, ze one wyeliminuja wszystko to troche zle podejscie, bo kiedyś będziesz musiala się z tym zmierzyc ( z myślami natretnymi) i odpowiedni sposob
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

13 marca 2018, o 10:59

Dzięki Wam! Ja żyje w oczekiwaniu na to co sie wydarzy i to we mnie jest problem. Umrę jak każdy, ale niekoniecznie na nowotwór, niby jasne jak słońce, no ale właśnie...Zagubiona jestem w tych lękach. Nie wiem czy kiedykolwiek przestane o tym myśleć, a chciałabym. No nic, milego dnia:)
menago49
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 398
Rejestracja: 26 lutego 2018, o 11:32

24 marca 2018, o 12:43

WITAM Pytanie chodzi mi o przyzwolenie czyli o pozwolenie sobie na zle samopoczucie cierpienie objawy i odczuwanie leku .Ale czesto slyszalem aby leko wi nie ullegac Czyli co pozwalac na niego czy mu nie ulegac Tu mi cos nie kapuje I czy medytacja odwracanie uwagi zmiana mysli nie jest forma ucieczki od owego przyzwolenia
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

24 marca 2018, o 15:59

menago49 pisze:
24 marca 2018, o 12:43
WITAM Pytanie chodzi mi o przyzwolenie czyli o pozwolenie sobie na zle samopoczucie cierpienie objawy i odczuwanie leku .Ale czesto slyszalem aby leko wi nie ullegac Czyli co pozwalac na niego czy mu nie ulegac Tu mi cos nie kapuje I czy medytacja odwracanie uwagi zmiana mysli nie jest forma ucieczki od owego przyzwolenia
Przyzwolenie nie jest moim zdaniem uleganiem lękowi. To raczej pozwolenie na to by w danej sekundzie czuć się tak, jak człowiek się czuje. W przeciwnym razie, mamy tendencję do tego, by nie akceptować aktualnego samopoczucia, frustrować się i pogłębiamy tym samem swój stan. Jeśli masz przeziębienie, katar, kaszel i gorączkę , to frustracją nic nie zdziałasz. Wręcz przeciwnie, poczujesz się jeszcze gorzej. Jeśli zaś powiesz sobie, ok - teraz mam te objawy, więc się konstruktywnie nimi zajmę, to pozwalasz im być. Bez względu na to, czy przyzwalasz objawom na bycie, czy się przed nimi buntujesz , one i tak są. Więc chodzi o to, żeby uznać sobie, że przytrafiła Ci się nerwica, przytrafił Ci się gorszy dzień, bądź okres, nie potrzebujesz jeszcze wpadać w stan, w którym lamentujesz nad tym, że tego nie chcesz, że masz tego dość, że to jest nieznośne. Nie oznacza to zgody na wieczną nerwicę, ani topienie się w lęku.
Powiedz sobie - niech ten stan sobie będzie, bo wiem, że i tak sobie z nim poradzę, ale bez nakręcania się.

Medytacja jest narzędziem pomagającym się wyciszyć. Polega m.in. na obserwacji tego co się pojawia w ciele i umyśle bez oceniania - jest więc moim zdaniem idealnym dopełnieniem przyzwolenia.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
scrooge
Świeżak na forum
Posty: 19
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:35

28 marca 2018, o 20:52

Hej wszystkim. Chciałbym się zwrócić do Was z pytaniem, co robie źle lub po prostu czego nie robie do konca dobrze? :?
Minęło 10 miesięcy od kiedy jestem z moją nerwicą. Jest to czas wzlotów i upadków. Pełna sinusoida. Na początku było bardzo źle, opisywałem moje odczucia w pierwszych postach. Potem lepiej, gorzej, lepiej, gorzej... Z początkiem tego roku, odczułem duża poprawę na jakieś 2 tygodnie potem pogorszenie. Ale udało mi się dojśc do takiego stanu że w lutym czułem się normalnie, czułem się zdrowy. Byłem szczęsliwy, myślałem że zaburzenie mam już za sobą. Było inaczej niż przy wcześniejszych poprawach, bo tym razem BYŁEM ZDROWY. Trwało to prawie cały miesiąc, no napewno ponad 3 tygodnie. Potem niestety mój stan się pogorszył na jakieś 10 dni. Po tych 10 dniach znów sie polepszyło i znów było super. Teraz od paru dni znów jest słabo:(
Tak sie zastanawiam, co z tym zrobić. Jak do tego podjeść. Ja czułem sie naprawde dobrze, jak przed nerwicą i tu taki klops. Troche podłamuje to moja pewnosc siebie niestety.
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

28 marca 2018, o 21:54

scrooge pisze:
28 marca 2018, o 20:52
Hej wszystkim. Chciałbym się zwrócić do Was z pytaniem, co robie źle lub po prostu czego nie robie do konca dobrze? :?
Minęło 10 miesięcy od kiedy jestem z moją nerwicą. Jest to czas wzlotów i upadków. Pełna sinusoida. Na początku było bardzo źle, opisywałem moje odczucia w pierwszych postach. Potem lepiej, gorzej, lepiej, gorzej... Z początkiem tego roku, odczułem duża poprawę na jakieś 2 tygodnie potem pogorszenie. Ale udało mi się dojśc do takiego stanu że w lutym czułem się normalnie, czułem się zdrowy. Byłem szczęsliwy, myślałem że zaburzenie mam już za sobą. Było inaczej niż przy wcześniejszych poprawach, bo tym razem BYŁEM ZDROWY. Trwało to prawie cały miesiąc, no napewno ponad 3 tygodnie. Potem niestety mój stan się pogorszył na jakieś 10 dni. Po tych 10 dniach znów sie polepszyło i znów było super. Teraz od paru dni znów jest słabo:(
Tak sie zastanawiam, co z tym zrobić. Jak do tego podjeść. Ja czułem sie naprawde dobrze, jak przed nerwicą i tu taki klops. Troche podłamuje to moja pewnosc siebie niestety.
Podpinam się pod pytanie bo mam tak samo. Jedna wielka sinusoida 🙂
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

28 marca 2018, o 22:49

Sine pisze:
28 marca 2018, o 21:54
scrooge pisze:
28 marca 2018, o 20:52
Hej wszystkim. Chciałbym się zwrócić do Was z pytaniem, co robie źle lub po prostu czego nie robie do konca dobrze? :?
Minęło 10 miesięcy od kiedy jestem z moją nerwicą. Jest to czas wzlotów i upadków. Pełna sinusoida. Na początku było bardzo źle, opisywałem moje odczucia w pierwszych postach. Potem lepiej, gorzej, lepiej, gorzej... Z początkiem tego roku, odczułem duża poprawę na jakieś 2 tygodnie potem pogorszenie. Ale udało mi się dojśc do takiego stanu że w lutym czułem się normalnie, czułem się zdrowy. Byłem szczęsliwy, myślałem że zaburzenie mam już za sobą. Było inaczej niż przy wcześniejszych poprawach, bo tym razem BYŁEM ZDROWY. Trwało to prawie cały miesiąc, no napewno ponad 3 tygodnie. Potem niestety mój stan się pogorszył na jakieś 10 dni. Po tych 10 dniach znów sie polepszyło i znów było super. Teraz od paru dni znów jest słabo:(
Tak sie zastanawiam, co z tym zrobić. Jak do tego podjeść. Ja czułem sie naprawde dobrze, jak przed nerwicą i tu taki klops. Troche podłamuje to moja pewnosc siebie niestety.
Podpinam się pod pytanie bo mam tak samo. Jedna wielka sinusoida 🙂

Jestem prawie ozdrowiona ale raczej oswojona 😉 z sinosoida jest u mnie tak że na początku nerwicy chciałam wyzdrowieć ale tak od razu no skoro wiem już co i jak i czuje się dobrze no to skąd kryzys ? I tu czułam że siebie zawodze bo dlaczego są te gorsze dni....I im dłużej to analizowalam że są gorsze dni że chyba mi nie wyszło że zaczynam od nowa tym dłużej one trwały. Teraz już mam podejście na zasadzie ok mam słabszy dzień każdemu się zdarza stres w pracy jakieś problemy samo życie ale już tego nie rozdrabniam nie nadaje temu dużej wartości po prostu słucham nagrania chłopaków o kryzysie staram się skupić na moich postepach i idę do przodu. Tego właśnie moja nerwica nie lubi gdy próbuje mnie z nienacka zaskoczyć wmówić mi że nie idę do przodu że zaczynam od początku. A ja mówię ok gorszy dzień myśl przeplyncie sobie jutro będzie nowy dzień. chyba jej się nie podoba że nie ma ode mnie dawnej reakcji i odpuszcza atak 😉 powodzenia
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

31 marca 2018, o 16:42

Hej. Jakiś czas temu na chacie ktoś mi pisał, żebym poczytał posty odburzonych jak to u nich było. Rozmowa dotyczyła tego, że użalałem się jak to skopałem sobie dotychczasową walkę z zaburzeniem przez wieloletnie branie leków aż do dziś i ktoś mi wtedy napisał, że zobacz posty odburzonych jak to u nich było, że też schodzili z leków. Pytanko moje, gdzie te posty mogę znaleźć? Bo mam chęć je poczytać, zasięgnąc porad. Pytam, bo pojawia się u mnie konflikt,między spychiatrą, który niedawno i zwiększył dawkę leków i zmienił jeden, a pschyoterapeutką, która chcce zejść z leków, a jeden biorę od niedawna.
Awatar użytkownika
N-e-r-w-u-s
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 891
Rejestracja: 28 lutego 2014, o 17:36

31 marca 2018, o 16:48

maciek1985 pisze:
31 marca 2018, o 16:42
Hej. Jakiś czas temu na chacie ktoś mi pisał, żebym poczytał posty odburzonych jak to u nich było. Rozmowa dotyczyła tego, że użalałem się jak to skopałem sobie dotychczasową walkę z zaburzeniem przez wieloletnie branie leków aż do dziś i ktoś mi wtedy napisał, że zobacz posty odburzonych jak to u nich było, że też schodzili z leków. Pytanko moje, gdzie te posty mogę znaleźć? Bo mam chęć je poczytać, zasięgnąc porad. Pytam, bo pojawia się u mnie konflikt,między spychiatrą, który niedawno i zwiększył dawkę leków i zmienił jeden, a pschyoterapeutką, która chcce zejść z leków, a jeden biorę od niedawna.


Odstawialem już trochę tych leków w ciągu paru lat więc objawy dyskontynuacji znam na pamięć. Co bierzesz? Jakie masz dawki?
Jeśli był byś zdecydowany na odstawienie to stopniowo, nie odrazu w porozumieniu najlepiej z lekarzem. wtedy objawy będą małe, albo nie będzie ich wcale. W sumie wszystko zależy od nastawienia też., :)
;witajka W chwili obecnej bardzo rzadko zaglądam na forum z powodów osobistych. Co za tym idzie brakiem czasu.... Na PW w miarę możliwości odpowiem ;)
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

31 marca 2018, o 16:56

Dzięki za odzew.

Aktualnie jestem na Fluoksetynie 40 mg, którą brałem już w dawce 20mg od lat, więc pewnie nic nie działa, ale lekarka mi zwiększyła dawkę po nawrocie objawów w styczniu oraz na Mirtorze (Mirtazapina) 30 mg od jakiegoś..... miesiąca, bo nie spałem. Pomógł to fakt.
Temat jest ciężki, bo terapeutka z tego co widzę jest przeciwniczką leków, ale mój stan bywał naprawdę słaby, bo nie jadłem ani nic. Druga sprawa, że dopiero od niedawna mam wiedzę o zaburzeniu dotychczas leczyłem po prostu DEPRESJĘ.

Fakt, że chcę zejść z leków, ale raz , że mam tego trochę, dwa że od niedawna, a trzy, że biorę już te leki dłuuuugo, tzn. samą fluoksetynę. Benzo i tak na mnie nie działają więc nie biorę. Oczywiście jak czytam, to mam wrażenie, że mam cięższą nerwicę niż inni tutaj, ale to normalne jak widzę, że każdy ma od innych cięższą.
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

31 marca 2018, o 17:06

maciek1985 pisze:
31 marca 2018, o 16:42
Hej. Jakiś czas temu na chacie ktoś mi pisał, żebym poczytał posty odburzonych jak to u nich było. Rozmowa dotyczyła tego, że użalałem się jak to skopałem sobie dotychczasową walkę z zaburzeniem przez wieloletnie branie leków aż do dziś i ktoś mi wtedy napisał, że zobacz posty odburzonych jak to u nich było, że też schodzili z leków. Pytanko moje, gdzie te posty mogę znaleźć? Bo mam chęć je poczytać, zasięgnąc porad. Pytam, bo pojawia się u mnie konflikt,między spychiatrą, który niedawno i zwiększył dawkę leków i zmienił jeden, a pschyoterapeutką, która chcce zejść z leków, a jeden biorę od niedawna.
[/quote

Postawa jest bardzo wazna.Narzekanie nic nie da niestety i tak tez jest z problemami dnia codziennego. Nie zauwazylam nigdy poprawy jakichkolwiek problemów poprzez narzekanie. Ale jak wiemy problemy z zaburzeniami sa ciezkie, samopoczucie fatalne więc niestety to tez psuje naszą jakosc życia. Z tym ze trzeba troche o nie powalczyc.
Co do.leków z tego co wiem bo sama nie bralam schodzi sie z nich stopniowo. Wiktor ladnie poradzil sobie z odstawieniem leków a przez kilka lat bral ich dosc sporo z tym ze nie jestem tez pewna więc warto zapytac :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
Awatar użytkownika
maciek1985
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 07:01

31 marca 2018, o 17:09

Ja mam w naturze narzekanie od dawna, a wiem, że to nie pomaga nie tylko w nerwicy ale w każdej dziedzinie życia. Hmm.. a Victora można gdzieś złapać na forum :) ?
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

31 marca 2018, o 17:12

maciek1985 pisze:
31 marca 2018, o 17:09
Ja mam w naturze narzekanie od dawna, a wiem, że to nie pomaga nie tylko w nerwicy ale w każdej dziedzinie życia. Hmm.. a Victora można gdzieś złapać na forum :) ?
Moze napisz do niego na pw :)
No wlasnie ja mam postawe odwrotna i raczej na luzie podchodze do problemów. Zapewnw da sie trochę zmodyfikowac Twoje podejscie bo bardzo jest ono wazne w zaburzeniu lękowym.
Przede wszystkim doceniaj male rzeczy. Spróbuj je zauważać. Docen nawet minute dobrego samopoczucia bo od czegos trzeba zacząć :)
Poczytaj tez o afirmacjach wazne jest to co do siebie mowisz.Mnie kiedys takie cos smieszylo, ale bylam w takim fatalnym stanie, że lapalam się wszystkiego :)
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

31 marca 2018, o 17:13

Sine pisze:
28 marca 2018, o 21:54
scrooge pisze:
28 marca 2018, o 20:52
Hej wszystkim. Chciałbym się zwrócić do Was z pytaniem, co robie źle lub po prostu czego nie robie do konca dobrze? :?
Minęło 10 miesięcy od kiedy jestem z moją nerwicą. Jest to czas wzlotów i upadków. Pełna sinusoida. Na początku było bardzo źle, opisywałem moje odczucia w pierwszych postach. Potem lepiej, gorzej, lepiej, gorzej... Z początkiem tego roku, odczułem duża poprawę na jakieś 2 tygodnie potem pogorszenie. Ale udało mi się dojśc do takiego stanu że w lutym czułem się normalnie, czułem się zdrowy. Byłem szczęsliwy, myślałem że zaburzenie mam już za sobą. Było inaczej niż przy wcześniejszych poprawach, bo tym razem BYŁEM ZDROWY. Trwało to prawie cały miesiąc, no napewno ponad 3 tygodnie. Potem niestety mój stan się pogorszył na jakieś 10 dni. Po tych 10 dniach znów sie polepszyło i znów było super. Teraz od paru dni znów jest słabo:(
Tak sie zastanawiam, co z tym zrobić. Jak do tego podjeść. Ja czułem sie naprawde dobrze, jak przed nerwicą i tu taki klops. Troche podłamuje to moja pewnosc siebie niestety.
Podpinam się pod pytanie bo mam tak samo. Jedna wielka sinusoida 🙂
Też podpinam się pod temat, aby dumniej iść z zadartym nosem do przodu przy kryzysach :)
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
ODPOWIEDZ