Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Odpłacanie się komuś- czy warto?

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

4 stycznia 2024, o 23:52

Mam znajomą która ciągle się kłóci. Ciągle obraża mnie, to robi jakieś docinki. Z reguły nie biorę nic do siebie no ale nie wytrzymałam dziś i jej się odpłaciłam. No i się popłakała. Źle się z tym czuję. Ale mam wrażenie że bylam już wyczerpana, bo wielokrotnie jej mówiłam żeby przestała tak do mnie mówić. Nie rozumiem jak rozwiązać ten problem. Jakiś pomysł?
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

5 stycznia 2024, o 10:14

DepresyjnaOna pisze:
4 stycznia 2024, o 23:52
Mam znajomą która ciągle się kłóci. Ciągle obraża mnie, to robi jakieś docinki. Z reguły nie biorę nic do siebie no ale nie wytrzymałam dziś i jej się odpłaciłam. No i się popłakała. Źle się z tym czuję. Ale mam wrażenie że bylam już wyczerpana, bo wielokrotnie jej mówiłam żeby przestała tak do mnie mówić. Nie rozumiem jak rozwiązać ten problem. Jakiś pomysł?
Możesz po prostu przeprosić, że źle zareagowałaś i wyjaśnić jej jeszcze raz dosyć dosadnie, że nie podoba Ci się jej zachowanie. A następnie odetnij kontakt.
To ktoś z pracy?

Nie jestem za mszczeniem się czy odplacaniem komuś. To jest tak naprawdę zniżanie się do jej poziomu, a nie o to chodzi.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

5 stycznia 2024, o 23:19

Rozumiem cię dokładnie ale miałam już dość. Nie mogę odciąć kontaktu ponieważ to bliska mi osoba. Dużo mi pomogła i zależy mi na niej. Tylko ciągle mi sprawia przykrość. Ciągle mnie porównuje do kogoś, wyśmiewa moje problemy. Np moje wykształcenie mi wyrzuca, że jej siostra to ma taką pracę itd. Staram się nie reagować ale wybucham. Strasuje mnie takie gadanie, i nie mogę dłużej jej znosić. Tłumacze jej że nie może tak robić ale szczerze to ona nie ma za dobrego przykładu w domu. Ma Matkę nadopiekuńczą i stąd te problemy. Rozumiem tą sytuację ale każdy nie miał idealnego dzieciństwa i zaczyna mnie to męczyć. Taka huśtawka. No bo w gruncie rzeczy to przesada. Jakoś nie umiem z nią rozmawiać.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

5 stycznia 2024, o 23:45

No i teraz się do mnie nie odzywa a jak chciałam z nią porozmawiać to traktuje mnie jak powietrze. Jak to znieść? Jak żyć z taką osobą bo powoli zaczynam mieć tego dość.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

6 stycznia 2024, o 11:50

No teraz tej całej kłótni to, ja źle się z tym czuję. Nie jestem taka i to wpędza mnie w depresję. W końcu wybucham gdy się te emocje nagromadzą. Nie umiem z nią rozmawiać bo jest obrażona i traktuje mnie jak powietrze. I tak teraz będzie wyglądał mój następny tydzień. Nie możemy się dogadać, ciągle kłótnie i ciągle jakieś kurczę dziwne komentarze. Potrzebuję jej a jej nie ma. Pracujemy razem i muszę pewne sprawy z nią rozwiązać. Nie wiem jak to zrobić. Bo wykańcza mnie taki stres. Na dodatek w moim domu też się nie dzieje najlepiej. Ostatnio jak przyjechałam do domu po długiej podróży to moja siostra zaczęła mnie obrażać, że nie może na mnie patrzeć bo ziewam!!!!. Nie mam tyle cierpliwości ile bym chciała. Na dodatek druga siostra okradała mnie i wyciągała mi pieniądze z portfela. A mój brat wyzywał mnie od kure...w. Staram się jakoś przebaczyć ale nie będę pozwalała się tak traktować. Rozumiem że każdy próbuje jakoś przetrwać ale na Boga..... Ile można. Wiecznie do mnie pretensje o byle co, nie mogę nic powiedzieć bo mnie zastraszają. Ciągle mi coś wytykają, non stop ktoś jest obrażony. Ktoś chodzi wyzywa itd. ciągle impreza. chlanie, ile to można. W końcu pękam i źle się z tym czuję ale wiem że to jest słuszne w głębi serca. Nie wiem jak to nazwać ale właśnie tak jest. Tak jak wspomniałam powyżej, jest ciężko. Bo ja nie lubię pić i nie lubię chodzić na imprezy. Całe dnie spędzam w domu lub w pracy. To trudne ale staram się żyć swoim życiem ale otoczenie i moje przeżycia sprawiają że mam naprawdę ochotę oddać i odpyskować. Choć bardzo mnie to boli to mam wrażenie że nie mam wyjścia. Mój psycholog zakazała mi kontaktu z rodziną pod żadnym pozorem, ale ja ze względu na męża ulegam. I robię z siebie totalną idiotkę. Czuję się winna, choć nie jestem za nic odpowiedzialna.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 stycznia 2024, o 16:02

DepresyjnaOna pisze:
5 stycznia 2024, o 23:19
Rozumiem cię dokładnie ale miałam już dość. Nie mogę odciąć kontaktu ponieważ to bliska mi osoba. Dużo mi pomogła i zależy mi na niej. Tylko ciągle mi sprawia przykrość. Ciągle mnie porównuje do kogoś, wyśmiewa moje problemy. Np moje wykształcenie mi wyrzuca, że jej siostra to ma taką pracę itd. Staram się nie reagować ale wybucham. Strasuje mnie takie gadanie, i nie mogę dłużej jej znosić. Tłumacze jej że nie może tak robić ale szczerze to ona nie ma za dobrego przykładu w domu. Ma Matkę nadopiekuńczą i stąd te problemy. Rozumiem tą sytuację ale każdy nie miał idealnego dzieciństwa i zaczyna mnie to męczyć. Taka huśtawka. No bo w gruncie rzeczy to przesada. Jakoś nie umiem z nią rozmawiać.
Rozumiem, że dużo Ci pomogła, ale nie masz obowiązku się jej odwdzięczać, jeżeli źle na Ciebie wpływa, sprawia Ci przykrość, czy Cię krytykuje.
Bardzo śmierdzi tu toksycznością z jej strony.
Może to wyniosła z domu, może nie, jednak jest osobą dorosłą i powinna ponosić odpowiedzialność za swoje życie i pracować nad sobą. Jeśli nie widzi takiej potrzeby to usprawiedliwianie swojego zachowania wychowaniem stawią ją zwyczajnie w pozycji ofiary. Nie mówię o tym, że nie można tłumaczyć komuś, że dane zachowanie wynika z pewnej sytuacji w domu. Można. Ale pod warunkiem, że coś z tym robimy i jeszcze popełniamy błędy w oduczeniu się jakiegoś schematu myślenia.
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 stycznia 2024, o 16:10

DepresyjnaOna pisze:
6 stycznia 2024, o 11:50
No teraz tej całej kłótni to, ja źle się z tym czuję. Nie jestem taka i to wpędza mnie w depresję. W końcu wybucham gdy się te emocje nagromadzą. Nie umiem z nią rozmawiać bo jest obrażona i traktuje mnie jak powietrze. I tak teraz będzie wyglądał mój następny tydzień. Nie możemy się dogadać, ciągle kłótnie i ciągle jakieś kurczę dziwne komentarze. Potrzebuję jej a jej nie ma. Pracujemy razem i muszę pewne sprawy z nią rozwiązać. Nie wiem jak to zrobić. Bo wykańcza mnie taki stres. Na dodatek w moim domu też się nie dzieje najlepiej. Ostatnio jak przyjechałam do domu po długiej podróży to moja siostra zaczęła mnie obrażać, że nie może na mnie patrzeć bo ziewam!!!!. Nie mam tyle cierpliwości ile bym chciała. Na dodatek druga siostra okradała mnie i wyciągała mi pieniądze z portfela. A mój brat wyzywał mnie od kure...w. Staram się jakoś przebaczyć ale nie będę pozwalała się tak traktować. Rozumiem że każdy próbuje jakoś przetrwać ale na Boga..... Ile można. Wiecznie do mnie pretensje o byle co, nie mogę nic powiedzieć bo mnie zastraszają. Ciągle mi coś wytykają, non stop ktoś jest obrażony. Ktoś chodzi wyzywa itd. ciągle impreza. chlanie, ile to można. W końcu pękam i źle się z tym czuję ale wiem że to jest słuszne w głębi serca. Nie wiem jak to nazwać ale właśnie tak jest. Tak jak wspomniałam powyżej, jest ciężko. Bo ja nie lubię pić i nie lubię chodzić na imprezy. Całe dnie spędzam w domu lub w pracy. To trudne ale staram się żyć swoim życiem ale otoczenie i moje przeżycia sprawiają że mam naprawdę ochotę oddać i odpyskować. Choć bardzo mnie to boli to mam wrażenie że nie mam wyjścia. Mój psycholog zakazała mi kontaktu z rodziną pod żadnym pozorem, ale ja ze względu na męża ulegam. I robię z siebie totalną idiotkę. Czuję się winna, choć nie jestem za nic odpowiedzialna.
Obrażanie się, zamykanie w sobie i nie otwieranie się na rozwiązanie konfliktu z jej strony, nie jest Twoją winą. Mimo, że coś tam mogłaś powiedzieć nie tak.
Potrzebujesz jej, ale dlaczego? Masz na myśli, w kontekście pracy, czy w kontekście emocjonalnym?

Jeśli chodzi o rodzinę.
To na kilometr śmierdzi ona toksycznością. Toksyczną toksycznością do potęgi entej.
Mieszkasz z nimi, czy były to po prostu odwiedziny?
Twoja psycholog ma rację, jedynym sposobem jest definitywnie odcięcie się. Nie naprawisz jej, nie przekonasz do swoich racji, nie sprawisz, że Cię zrozumieją, czy zmienią swoje zachowanie, ponieważ problem siedzi w nich, a nie w Tobie.
Poza tym, kto ma decydować o Twoim życiu, Ty, czy Twój mąż? Jeżeli czujesz się źle wśród swojej rodziny, to podejmij stanowczą decyzję, że nie chcesz z nimi kontaktu i Twój mąż, czy tego chce czy nie, musi się z tym zgodzić.

Rozterki rodzinne są trudne. Sama przeżyłam wielkie przygody w tym temacie i wykończyło mnie to do reszty.
Jednak wyprowadziłam się, zdystansowałam, zrozumiałam pewne rzeczy i moje zdrowie psychiczne jest w dużo lepszym stanie. Ograniczam się z rodziną (mam na myśli głównie mamę i starszego brata) do kontaktów formalnych.
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 19:54

Dziękuję ci za komentarz.
Szczerze to dawno z nikim o tym nie rozmawiałam. Wszystko trzymam w sobie. Nie lubię się kłócić. Wykańcza mnie to psychicznie. Nie mogę się skupić na sobie. Staram się wybaczać ale źle to na mnie wpływa. Nerwica narasta i ja cierpię najbardziej. To trudne. Ale ta osoba była na terapii. Mam wobec niej plany na przyszłość, ale teraz stoją pod znakiem zapytania. Mam wrażenie że zmuszam się, bo nie jestem wystarczająco dobra. Sama taka byłam kiedyś, również było mi trudno. Ale mam już dość bo to huśtawka emocjonalna. Ciągle się stresuję i mam wybuchy złości. Opowiada mi rzeczy ze swojego dzieciństwa, że aż mam lęki nocne, koszmary. Wszystko robię źle, a gdy jestem za coś ceniona to jakbym się wstydziła. Wiecznie jak chcę z kimś rozmawiać to jest ok tylko wtedy gdy mnie ktoś non stop krytykuję a gdy ja jestem stanowcza i odpowiadam na to, to wszyscy ze mną nie chcą rozmawiać i mnie unikają. Nie wiem co jest ze mną nie tak. Może to normalna reakcja ale sama powiedz co byś zrobiła gdyby cię non stop ktoś krytykował że masz taką pracę, a bo ktoś jest lepszy, ignoruję to do czasu. A potem mam wyrzuty sumienia ze pękłam, albo zaczyna boleć mnie brzuch.
Chciałabym się odciąć i sobie pójść ale to nie jest teraz możliwe. Poza tym to nie rozwiąże żadnych problemów. Myślę że reakcja innych jest poza moją kontrolą. A ja po prostu muszę nauczyć się żyć samodzielnie. Bez względu na sytuację otoczenia i opinię. A jeśli chodzi o moją rodzinę, to rodziny się nie wybiera. Co z tego że wyjadę, z domu. Jak stres i złość czasami zostaję na kilka tygodni a nawet miesięcy. Takie mam życie i taką rodzinę i muszę się z tym pogodzić. Nie jestem idealna, szczerze mówiąc to słaba jestem i krucha. Przez to że muszę pracować, utrzymać się i rozwijać. Po prostu hibernuje emocje w sobie na potem. Ale potem nigdy nie nadchodzi. Zawsze jest ten motor napędowy aby niczego nie stracić.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 20:08

Od czterech dni nie mogę wstać z łóżka, bo mam wyrzuty sumienia. Ja nie jestem taka ale sytuacja w moim małżeństwie tak mnie stresuję oraz problemy rodzinne. Ciągłe awantury, imprezy, znajomości nie mam na to ochoty a to ktoś ciągle do mnie dzwoni i gada pierdoły. Nawet na chwilę nie mogę zostać sama, bo ktoś zaczepia. To ktoś wypytuję. Nie mogę wytrzymać. Nie chcę mi się wychodzić z domu. Ani nigdzie dzwonić, choć zawsze byłam osobą towarzyską. Ale mam już dość oczekiwań ponad normę.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 20:11

No i jak zajadę do domu to ciągle słyszę co mój brat zrobił, albo moja Matka, albo sąsiadka z osiedla cos na mnie powiedziała. Ciągle mi się za to obrywa, a jak się wydzieram żeby się ktoś odwalił to że jestem histeryczką. Nie mam momentami siły do walki.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
DepresyjnaOna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 107
Rejestracja: 23 listopada 2023, o 13:29

7 stycznia 2024, o 20:41

Ciągle coś zrób, ciągle cos, jadąc do domu nie mogę odpocząć. Śpię po trzy godziny, non stop pilnując dzieci, Bo drzwi wyłamane. Umyć się nie mogę, bo również drzwi wyłamane. Każdy może tam wejść. Ciągle kup to, kup tamto. Wiecznie czegoś brak. Brud, smród. Od kilku lat nigdzie nie wyjeżdżam bo chrzciny, urodziny, Święta -ciągle słyszę przyjedz. Nie stać mnie aby utrzymywać moją rodzinę. Nie mogę nic zjeść bo mi z rąk zabierają, pomimo tego ze kupiłam. Non stop kłótnia o głupoty. Nie mam ochoty się z tego cieszyć. Bo mi nie do śmiechu. Moje rodzeństwo też byle sobie. Krzyki, wrzaski jak z domu wychodzę to mam problemy ze słuchem. Nie mogę się skupić, ciągle daję szansę. Odpuszczam ale to błędne koło. Nie czuję się zrozumiana, non stop stres. I tak w kółko. Po każdym wyjeździe jestem zdewastowana, bez pieniędzy a moje dobro jest na ostatnim miejscu. To samo tyczyło się tej koleżanki, ciągle mi jakieś gówniarskie teksty rzuca. A bo jej Mama to, a bo tamto. A jak się uniosę i odpowiem to że ona cierpi. Sama zaczynam nieświadomie powielać schemat. Choć bardzo tego nie chcę, bo nie jestem taka.
Nie widzimy rzeczy takimi, jakie są. Widzimy je takimi, jakimi my jesteśmy.

Anais Nin
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 569
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

7 stycznia 2024, o 21:39

Ja bym odstawiła na bok tę koleżankę i problemy z nią oraz swoją rodzinę i skupiła się na sobie bo tego Ci ewidentnie teraz brakuje.

Chcesz być przez wszystkich zauważona, dostrzegana, żeby nikt Cię nie krytykował i nic na Ciebie nie mówił, ale zapominasz, że nie masz na nich wpływu, a wpływ masz na swoją reakcję, którą teraz jest poczucie krzywdy i bycia traktowaną niesprawiedliwe przez innych.

Zamiast skupiać się na takiej reakcji, pracuj nad dystansem i relacją z sama sobą bo prędzej czy później się wykończysz jak będziesz myśleć o wszystkich, a na końcu o sobie.

Ludzie często próbują najpierw naprawiać wszystko wokół siebie, a potem siebie, a kolejność się odwrotna. Jak poukładasz sobie pewne rzeczy w głowie to świat wokół Ciebie sam zacznie się układać, bo będziesz miała czystszą głowę i spokój, by działać i coś zmienić.

Niestety ale nie dam Ci innej rady niż odcięcie się od toksycznych osób, nieważne jakby bliscy byli. Jeśli nie chcą się zmienić to się nie zmienią dla Ciebie, bo Ty tak chcesz.
Wierz mi na słowo, próbowałam wszystkiego, DOSŁOWNIE wszystkiego co się da, by żyć z toksyczną osobą i gwarantuje Ci, że nie ma innego sposobu niż odcięcie się i życie swoim życiem.
ODPOWIEDZ