Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

odburzony - nie daj sie wkrecic

Tu dzielimy się naszymi sukcesami w walce z nerwicą, fobiami. Opisujemy duże i małe kroki do wolności od lęku w każdej postaci.
Umieszczamy historię dojścia do zdrowia i świadectwo, że można!
Dział jest wspólny dla każdego rodzaju zaburzenia lękowego czyli nerwicy/fobii.
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

15 października 2015, o 17:33

Moźna by godzinami pisać i analizować zagadnienie nerwicy można sie utwierdzać w teoriach później je obalać i tak się kręcić w kółko ale jak by się przyjrzeć co różni odburzonego od zaburzonego? to że odburzony nie musi robić nic żeby się dobrze czuć a zaburzony stale coś robi to jedyna różnica czyli można by powiedzieć że zaburzenie powstaje wtedy kiedy zaburzonemu wydaje się że musi "coś zrobic ,przemyśleć " aby być sobą , natomiast bycie sobą to stan BYCIA A NIE ROBIENIA i własnie nie możesz zrobić nic żeby być sobą a wręcz na odwrót musisz zaniechać jakiegokolwiek działania w sensie absolutnym ,wszystkie wskazówki które admini ci sugeruja w sensie ostatecznym prowadzą do nie działania "ignorowanie , przyzwolenie , pozwolić być uczuciu takie jakie jest ,"tylko że twój umysł robi z nich działanie czyli ignorowanie jako czynność czyli działanie co uniemozliwia ci bycie sobą bo działasz rozumiecie paradoks?O co mi chodzi o nie robienie nic w sensie absolutnym? na pewno już nie raz chciałeś "puścić kontrole" po czym czekaleś co się stanie wiec działałeś nie pusciłeś kontroli , wieć zaprzestanie działania w sensie absolutnym znaczy nie działąć nie czekać nie analizować nie próbować , poprostu pozwolić tej chwili być taka jaka jest i nie myśleć o tym co się stanie , 1 podstawową rzeczą jest pozwolenie sobie na odczuwanie lęku czyli nie blokowanie go (w sensie ostatecnym zaniechanie działania) potem musisz "pozbyć się " działającego czyli jak widzisz że jak działąsz w jakimś kierunku zaniechaj tego.Umysł bedzię prubował zachęcić cie do działania ale "NIE DAJ SIE WKRECIC" nie możesz zrobić nic żeby czuć się sobą , szybko zorientujesz się że to tylko lęk nic się nie dzieje i zacznie słabnąć.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

16 października 2015, o 11:58

Co masz na myśli mówiąc żeby pozwolic sobie odczuwać lęk? Jak go odczuwam to cały czas myśle o tym że on jest , to nie jest skupianie sie na nim? Z drugiej strony jak sie czymś zajmuje to staram sie o nim nie mysleć ale wtedy czuję że go odpycham i chce żeby natychmiast poszedł. bo chce sie poczuć dobrze. Nie rozumiem tego. Może ktoś to fajnie opisze :D
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
zdravko
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 665
Rejestracja: 10 lipca 2015, o 13:54

16 października 2015, o 12:58

Haha, odkoduję to trochę ;)

Można by godzinami pisać i analizować zagadnienie nerwicy, można się utwierdzać w teoriach później je obalać i tak kręcić się w kółko, ale jak by się przyjrzeć co różni odburzonego od zaburzonego? to to, że odburzony nie musi robić nic żeby się dobrze czuć, a zaburzony stale coś robi- to jest jedyna różnica Czyli można by powiedzieć, że zaburzenie powstaje wtedy kiedy zaburzonemu wydaje się że musi "coś zrobić ,przemyśleć " aby być sobą , natomiast bycie sobą to stan BYCIA A NIE ROBIENIA i właśnie, nie możesz zrobić nic żeby być sobą a wręcz na odwrót, musisz zaniechać jakiegokolwiek działania w sensie absolutnym ,wszystkie wskazówki które admini ci sugerują, w sensie ostatecznym prowadzą do nie działania "ignorowanie , przyzwolenie , pozwolić być uczuciu takie jakie jest" tylko że twój umysł robi z nich działanie, np. ignorowanie jako czynność, co uniemożliwia ci bycie sobą bo działasz rozumiecie paradoks ?
O co mi chodzi; o nie robienie nic w sensie absolutnym, na pewno już nie raz chciałeś "puścić kontrole" po czym czekałeś co się stanie-wiec działałeś, nie puściłeś kontroli, więc zaprzestanie działania w sensie absolutnym znaczy nie działać, nie czekać ,nie analizować, nie próbować , po prostu pozwolić tej chwili być taka jaka jest i nie myśleć o tym co się stanie.
Pierwszą podstawową rzeczą jest pozwolenie sobie na odczuwanie lęku czyli nie blokowanie go (w sensie ostatecznym zaniechanie działania) potem musisz "pozbyć się " działającego, czyli jak widzisz, że jak działasz w jakimś kierunku, zaniechaj tego.Umysł będzie próbował zachęcić cie do działania ale "NIE DAJ SIĘ WKRĘCIĆ" nie możesz zrobić nic żeby czuć się sobą , szybko zorientujesz się, że to tylko lęk, nic się nie dzieje i zacznie słabnąć.
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

16 października 2015, o 14:49

Czyli "nie bój się bać" :)

Ja myślę że to jest kwestia praktyki i wyrobienia nowych nawyków.
Człowiek trafia na forum przerażony, uczy się akceptować swój stan i potem po prostu musi przetestować
czas kiedy na lęk będzie reagował próbą kontroli na zasadzie ' akceptuje to, trudno tak musi być'
Dopiero z czasem już z automatu kiedy pojawia się lek to nie analizuje tego, nie pojawia sie myśl o akceptacji
ten lek staje sie naturalny, chwilowy.

Wydaje mi się też że warto zrozumieć że odburzyć się to nie znaczy nie czuć lęku w ogóle.
Każdy czasami czuje lęk, tak jesteśmy skonstruowani.
Ludzie z nerwicą często stawiają sobie nierealnie wysoko poprzeczkę - aby lęku nie czuć w ogóle.
przynajmniej ja się na tym pare razy złapałam;)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
zlekniona
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 217
Rejestracja: 18 września 2015, o 22:53

16 października 2015, o 18:51

Marianna, dokładnie! Ja tak naprawdę sens akceptacji zrozumiałam dopiero, gdy z terapeutką przerobiłam ten temat. W pewnym momencie bardzo dobrze się nastawiłam, wszyske wdrażane techniki przynosiły super skutki. Aż nagle zdarzył się gorszy dzień i wszystko upadło. W odburzaniu trzeba pamiętać, że ponad wszystko my jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo mieć gorszy dzień - a nawet kilka! Tak zostaliśmy zbudowani. Jesteśmy osobami o takim a nie innym układzie nerwowym. Jesteśmy bardzo emocjonalni, ale ma to swoje dobre strony. Jesteśmy wrażliwi - na sztukę, muzykę, być może potrafimy być bardzo empatyczni, czy milion innych zdolności, które wynikają właśnie z takiego układu nerwowego,a wielu ludzi nam tego zazdrości. Bo np. Nie rozumieją, czy awet nie "czują" sztuki.
Tacy po prostu jesteśmy. Obecnie troszkę się w tych emocjach pogubiliśmy, trochę za bardzo zaczęliśmy przeżywać lęk. I w sumie co z tego?
Nie należy tego rozgraniczać. Nie powinniśmy myśleć, że jestem gorsza bo choruje na nerwice. Powinniśmy myśleć "tak, to ja i moja nerwica, ona jest częścią mnie , prawdopodobnie była ze mną od zawsze, i prawdopodobnie będzie ze mną juz zawsze. Nauczę ją, jak współżyć ze mną na tym świecie. Wyciągnę z niej to, co w niej najlepsze. Ona tu ze mną jest, jest to dla mnie coś naturalnego, i nie robi na mnie wrażenia".

Mi w każdym razie taka rozmowa pomogła. Ale trzeba też mieć świadomość, że to nie jest tak, że powiemy tak czy inaczej sobie, pstrykniemy palcem i już będzie uper. Będzie jeszcze wiele sytuacji w których będziemy chcieli ulec, poddać się, zwątpić. Ale nie możemy na to pozwolić. Musimy wyrobić w sobie nawyk, a wyrobienie nawyku może trochę potrwać :-) musimy wyrobić sobie nawyk tego, ze to akceptujemy :-)

I piszę to ja - Zlękniona Aneta, która od rana ma fatalny dzień, zmaga się z różnymi problemami... Ale daje sobie prawo do tego, aby gorzej się czuć. Bo czasem trzeba samemu siebie pogłaskać bo głowie i być dla siebie dobrym. Akceptuje to. Taka już jestem. Dzisiejszy dzień jest gorszy, ale może jutro będzie dobry. Albo za tydzień. Tak już wygląda życie :-)
Matką wolności jest dyscyplina - Leonardo Da Vinci
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

17 października 2015, o 19:31

Zauważmy jedną prawidłowość odpoczynek jest przeciwieństwem działania czyli jak biegniesz to nie odpoczywasz dopiero jak się zatrzymasz naprawde w pełni odpoczniesz , chcecie odpocząć psychicznie ale cały czas działacie (biegniecie) co uniemozliwia wam odpoczecie , naturalny stan człowieka to wypoczynek więc nie musisz robić nic żeby wypocząć a wręcz na odwrót ile jeszcze bedziecie analizować pytać ? niektórzy kochają się w swoim cierpieniu ciagle o nim opowiadają działaja w tym kierunku a zarazem twierdzą że cierpienia nie chcą , tylko całkowita zmiana podejśćia sposobu waszego działania zagwarantuje odburzenie bo to własnie działanie analizowanie nim jest dlatego myślami nie można zrozumieć jak jest być odburzonym bo odburzony poprostu odpoczywa nazwijmy naturalny stan "odpoczynkiem swiadomośćią" emocje w sensie dosłownym znaczy zakłócenie (lac emovere "zakłócać") i same w sobie są reakcją organizmu na poczynania umusłu co oznacza im mniej bedziesz działał tym mniej emocji będzie .
shadow
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 95
Rejestracja: 27 listopada 2014, o 17:36

17 października 2015, o 22:19

Ja pamiętam, że kiedyś stwierdziłam iż będąc w nerwicy nie ma sensu o niej myśleć, nie ma sensu niczego prostować i analizować, trzeba po prostu włączyć tryb "dryfowania" i przeczekania. Będąc w stanie zaburzenia niemal każda myśl jest zabarwiona lękiem, a co za tym idzie wykrzywiona i często jedna myśl generuje kolejnych tysiąc nie ruszając nas z miejsca nawet o centymetr. Zgadzam się, że najlepszym sposobem na uporanie się z nerwicą jest nicnierobienie i czekanie. Oczywiście warto zastanowić się nad swoim życiem i tym dlaczego wpadliśmy w zaburzenie, ale nie warto rozkminiać stricte nerwicowych zagrywek, bo to prowadzi w błędne koło.

P.S. Marianno, masz prześliczne zdjęcia profilowe :)
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

19 października 2015, o 20:08

Prawdziwy mistrz nigdy nie podejmuje walki dlatego jest nie pokonany dlatego nie walcz z nerwicą a już wygrałes :)
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

20 października 2015, o 17:13

zlekniona pisze:Marianna, dokładnie! Ja tak naprawdę sens akceptacji zrozumiałam dopiero, gdy z terapeutką przerobiłam ten temat. W pewnym momencie bardzo dobrze się nastawiłam, wszyske wdrażane techniki przynosiły super skutki. Aż nagle zdarzył się gorszy dzień i wszystko upadło. W odburzaniu trzeba pamiętać, że ponad wszystko my jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo mieć gorszy dzień - a nawet kilka! Tak zostaliśmy zbudowani. Jesteśmy osobami o takim a nie innym układzie nerwowym. Jesteśmy bardzo emocjonalni, ale ma to swoje dobre strony. Jesteśmy wrażliwi - na sztukę, muzykę, być może potrafimy być bardzo empatyczni, czy milion innych zdolności, które wynikają właśnie z takiego układu nerwowego,a wielu ludzi nam tego zazdrości. Bo np. Nie rozumieją, czy awet nie "czują" sztuki.
Tacy po prostu jesteśmy. Obecnie troszkę się w tych emocjach pogubiliśmy, trochę za bardzo zaczęliśmy przeżywać lęk. I w sumie co z tego?
Nie należy tego rozgraniczać. Nie powinniśmy myśleć, że jestem gorsza bo choruje na nerwice. Powinniśmy myśleć "tak, to ja i moja nerwica, ona jest częścią mnie , prawdopodobnie była ze mną od zawsze, i prawdopodobnie będzie ze mną juz zawsze. Nauczę ją, jak współżyć ze mną na tym świecie. Wyciągnę z niej to, co w niej najlepsze. Ona tu ze mną jest, jest to dla mnie coś naturalnego, i nie robi na mnie wrażenia".

Mi w każdym razie taka rozmowa pomogła. Ale trzeba też mieć świadomość, że to nie jest tak, że powiemy tak czy inaczej sobie, pstrykniemy palcem i już będzie uper. Będzie jeszcze wiele sytuacji w których będziemy chcieli ulec, poddać się, zwątpić. Ale nie możemy na to pozwolić. Musimy wyrobić w sobie nawyk, a wyrobienie nawyku może trochę potrwać :-) musimy wyrobić sobie nawyk tego, ze to akceptujemy :-)

I piszę to ja - Zlękniona Aneta, która od rana ma fatalny dzień, zmaga się z różnymi problemami... Ale daje sobie prawo do tego, aby gorzej się czuć. Bo czasem trzeba samemu siebie pogłaskać bo głowie i być dla siebie dobrym. Akceptuje to. Taka już jestem. Dzisiejszy dzień jest gorszy, ale może jutro będzie dobry. Albo za tydzień. Tak już wygląda życie :-)

Pytanie czy akceptacja nerwicy jako część nas to wszystko co możemy zrobić bo sama akceptacja spowoduje że po prostu się do niej przyzwyczaimy, do tego bądź co bądź stanu który mimo wszystko uprzykrza życie bo cały czas jest odczuwalne tyle że próbujemy nie zwracać na to juz takiej uwagi (czyli nie używamy umysłu). Pytanie czy akceptacja to ostatnie słowo bo raczej zależy nam na tym żeby ten dyskomfort był jednak jak najmniejszy jak nie zerowy (jeśli jest to możliwe). Wydaje mi się że akceptacja to jedno a drugie to mimo wszystko używanie umysłu (logiki, racjonalizowania) aby zwieńczyć dzieło.

-- 20 października 2015, o 16:13 --
EDIT: Poza tym jeśli nie będzie się używać umysłu to emocje mogą przejąć kontrolę. Przykład: mam spotkanie z kimś i nagle ni stąd ni z owąd zaczyna mi się kiwać głowa lub zaczynam wydawać okrzyki bo emocje tak mimówią w danym momencie.
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

20 października 2015, o 17:54

I tutaj zaczyna się podstawowe nie zrozumienie , emocje są odzwierciedleniem umysłu w ciele czyli brak umysłu brak emocji wiec jak maja przejąć nad tobą kontrole skoro nie myślisz?Druga sprawa jak możesz wydawać okrzyki emocjami? emocje nie mają władzy sprawczej jedyne co to je odczuwasz i to własnie twoje myśli je interpretują sama emocja jest jaka jest poprostu i sama w sobie nie wywołuje działania tylko ty działasz nic nie może przejąć nad tobą kontroli spokojnie :) "on działał pod wpływem emocji" czyli to ty działasz nie one
nord
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 121
Rejestracja: 11 stycznia 2015, o 20:02

20 października 2015, o 18:30

To na jakiej zasadzie reaguję/działam pod wpływem emocji , dlaczego akurat kiwam głową czy robię inne rzeczy, dlatego że emocja poniekąd wymusza to na mnie bo nie potrafię spokojnie przejść obok emocji bo emocja to energia z którąś trzeba coś zrobić. Jak jest silna emocja, ktoś mnie wkur..ł na drodze to ciężko nie przeklnąć pod nosem czy skomentować ? W ten sposób znajduję upust energii/emocjom. Co zrobić w takim razie z emocja żeby znalazła swobodną drogę do wyjścia bez działania ?

-- 20 października 2015, o 17:30 --
To co mówisz to na pewno jest bardziej prawdopodobne w przypadku lęku wolnopłynącego bo on jest w miarę stały ale w przypadku eskalacji emocji brak reakcji fizycznej jest raczej małoprawdopodobny.
aquaphonic
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 25 lipca 2015, o 15:24

20 października 2015, o 18:40

Dobrze zauważyłeś że to energia a żadna energia jest nieskończona więc najrozsądniej jest wziąć ją na przeczekanie wtedy jej nie doładowujesz , pisał już o tym wiktor to tak jak ze złością przeczekasz i już jest to jedyne rozsądne działanie , zrozum myśli i emocję będą się pojawiać fakt cieżko je zignorować ale się da i warto się w tym cwiczyć , praktyka czyni mistrza głowa do góry , to samo tyczy się jak myśli obrażają kogoś ok obserwuj to ale nie musisz tego wypowiadać też ty masz władze w trakcie zaburzenia tak jest i w pełni cię rozumie ale władze sprawczą masz ty nie musisz tego wypowiadać jak mocno się postarasz , a do tego że ci kiwa głowę to dlatego że emocje wypierasz przez co kumulują się w tobie i szukają ujścia ale jest to nie groźne naturalna rzecz , jeżeli ktoś oceni cie źle z powodu tego że kiwasz głową to sam ma problem i jak kolwiek by cię nie ocenił to będzie to nic więcej jak jego punkt widzenia a nie prawda prawda jest taka że jesteś jedną z milionów ludzi którzy mają chwilowe problemy z emocjami ale mimo to jest inteligentną i rozumną osoba która robi co może żeby to zmienić wiec jak ktoś coś o tobie źle myśli to sam ma problem.
Mikołajd
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 50
Rejestracja: 12 stycznia 2015, o 15:15

26 października 2015, o 10:34

Hmmm - dla mnie to zupełna nowość to co piszecie - nie mogę wyjść z nerwicy - bo sobie narzucam konieczność działania - tylko jak mi się nic nie chce i cały dzień przesiedzę nic nie robiąc to dla mnie jest to depresja , chociaż lęku wtedy nie mam . Psychoterapełtka - którą cenię mi powiedziała najlepsze na lęk - jest nie działanie , a na depresję działanie - i tu powstaje paradoks. Faktem jest , że gdybym nie musiał pracować i nic nie robić ogólnie to nerwicy bym chyba nie miał. Tylko jak tak poodkładam wszystko na bok - to później z presją niezałatwionych spraw sobie nie poradzę....
Awatar użytkownika
ddd
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 2034
Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54

26 października 2015, o 12:19

Brak działania w nerwicy jest takze dzialaniem, bo polega i tak na "ryzykowaniu" i puszczaniu kontroli. bo majac rozne objawy i mysli brak dzialania i brak zajmowania sie tym jest praca nad tym, i dzialaniem na obawy a co jesli cos mi jednak sie stanie, a co jesli ktos o mnie cos pomysli.
Nie potraficie polaczyc po prostu tego bo chcecie konkretnych wskazowek na wszystko a takich nie ma jak to nawet guru foum mowia, nie ma konkretow, sa tylko przemyslenia i uswiadamianie i to sa wskazowki jak dzialac.
A jak mowie brak dzialania jest takze dzialaniem.
(muzyka - my słowianie)

Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!

Autor Zordon ;p
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

26 października 2015, o 14:49

Mikołajd pisze:Hmmm - dla mnie to zupełna nowość to co piszecie - nie mogę wyjść z nerwicy - bo sobie narzucam konieczność działania - tylko jak mi się nic nie chce i cały dzień przesiedzę nic nie robiąc to dla mnie jest to depresja , chociaż lęku wtedy nie mam . Psychoterapełtka - którą cenię mi powiedziała najlepsze na lęk - jest nie działanie , a na depresję działanie - i tu powstaje paradoks. Faktem jest , że gdybym nie musiał pracować i nic nie robić ogólnie to nerwicy bym chyba nie miał. Tylko jak tak poodkładam wszystko na bok - to później z presją niezałatwionych spraw sobie nie poradzę....
Ale nie ma tu żadnej sprzeczności. Na lęk konieczne jest niedziałanie - "u nas" niereaktywność (poszukaj w postach Victora). Oznacza to, że odczuwając nieuzasadniony lęk (lub inne odczucia) nie reagujesz, pozwalasz mu być. Z drugiej strony na depresję (ale i na lęk) jest konieczne działanie - "u nas" ryzykowanie (posłuchaj nagrań). Na przykład odczuwasz lęk przed wyjściem z domu ale jednak to robisz, mimo lęku.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
ODPOWIEDZ