Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Obsesyjne poczucie winy.

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
marusieczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 6 marca 2020, o 19:32

11 listopada 2020, o 21:32

Cześć,

Zawiodłem siebie. Zawiodłem bliskich. Na początku bieżącego roku wpadłem w stan lękowy, z którego wyszedlem jakoś ok 3 miesiące temu. To był mój drugi epizod w życiu. Był mocniejszy, ale krótszy.

Ostatnimi czasy zacząłem inwestować na giełdzie oszczędności. Straciłem ok 26 tys i nie mogę sobie poradzić z obsesyjnym obwinianiem siebie za stratę. Serce wali mi cały dzień. Straszna jest ta pustka i myśl o tym, że już tego nie odzyskam. Do tego wracają natrętne myśli związane z tym że co będzie jak stracę pracę? Że nie mam oszczędności. Za co będę żyć. Przyznam, że te moje natręty zaczęły mnie powoli nudzić, bo od 5 lat mnie nachodzą, że prace stracę, a jeszcze jej nie straciłem.

Zastanawiam się czy ktoś z was doświadczył czegoś podobnego. Jakiejkolwiek straty. Dla mnie to jest strata pieniędzy. Bardzo boli. Nie wiem jak sobie z tym poradzić bo to uczucie pustki jest przebijające. Najgorsze było przyznanie się partnerce. Miałem dwa podjęcia, bo przy pierwszym nie powiedziałem wszystkiego. Przez 1,5 tygodnia do straty dusiłem to w sobie. Codziennie płakałem. Codzienna suchość w buzi. Cały czas spocone ręce. Co do snu to wspomagałem się lekiem od psychiatry. Boje się teraz kłaść bez tego leku, że nie zasnę. Codziennie serce chcę mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Tak mocno wali. Nie wiem jak podejść do tego tematu.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

12 listopada 2020, o 09:29

Stało się. Możesz cos sporadzić teraz? Nie, więc nie ma co się nad tym rozwodzić. Nauczysz się na tym błędzie i tyle. Masz pracę i strach że ją stracisz jest w sumie, bo kazdy mógłby się czegoś takiego bać. Nie ta robota to inna się znajdzie. Wydaje mi się, że musisz pogodzić się z tym, że to straciłeś, wyciągnąć z tego wnioski. Teraz zadręczanie się nic nie da, a pożyteczniejsze będzie wyciągnięcie z tego lekcji i nie popełnianie tych samych błędów w przyszłości. Nie jesteś jedyną osobą, która przesrała jakiś piniondz w życiu ;p.
marusieczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 6 marca 2020, o 19:32

12 listopada 2020, o 17:28

Nerwyzestali pisze:
12 listopada 2020, o 09:29
Stało się. Możesz cos sporadzić teraz? Nie, więc nie ma co się nad tym rozwodzić. Nauczysz się na tym błędzie i tyle. Masz pracę i strach że ją stracisz jest w sumie, bo kazdy mógłby się czegoś takiego bać. Nie ta robota to inna się znajdzie. Wydaje mi się, że musisz pogodzić się z tym, że to straciłeś, wyciągnąć z tego wnioski. Teraz zadręczanie się nic nie da, a pożyteczniejsze będzie wyciągnięcie z tego lekcji i nie popełnianie tych samych błędów w przyszłości. Nie jesteś jedyną osobą, która przesrała jakiś piniondz w życiu ;p.
No niestety, nie mogę nic na to poradzić, ale te myśli, że zawiodłem bliską osobę.. I te myśli co mogłem sobie za to kupić. A co jak będę miał problemy finansowe w przyszłości i zabraknie mi tych pieniędzy? Będzie mi wtedy na prawdę ciężko. To poczucie winy jest przytłaczające. Czuję pustkę wewnatrz siebie. Moja żona też straciła radość życia, była taka zadowolona, uśmiechnięta, a teraz jest smutna i zła. To przykro.

Zadręczanie się nic nie da, ale jak to zrobić żeby się nie zadręczać? Próbuję wyciągnąć z tego lekcję, ale nie wiem jak podejść do tego tematu. Boję się, że to uderzy w moje poczucie własnej wartości nad którym tak pracowałem. I pogrąży mnie bardziej. A chcę potraktować to jako lekcję, ale nie potrafię tego przeprocesować w głowie we właściwy sposób.
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

13 listopada 2020, o 08:33

marusieczek pisze:
12 listopada 2020, o 17:28
Nerwyzestali pisze:
12 listopada 2020, o 09:29
Stało się. Możesz cos sporadzić teraz? Nie, więc nie ma co się nad tym rozwodzić. Nauczysz się na tym błędzie i tyle. Masz pracę i strach że ją stracisz jest w sumie, bo kazdy mógłby się czegoś takiego bać. Nie ta robota to inna się znajdzie. Wydaje mi się, że musisz pogodzić się z tym, że to straciłeś, wyciągnąć z tego wnioski. Teraz zadręczanie się nic nie da, a pożyteczniejsze będzie wyciągnięcie z tego lekcji i nie popełnianie tych samych błędów w przyszłości. Nie jesteś jedyną osobą, która przesrała jakiś piniondz w życiu ;p.
No niestety, nie mogę nic na to poradzić, ale te myśli, że zawiodłem bliską osobę.. I te myśli co mogłem sobie za to kupić. A co jak będę miał problemy finansowe w przyszłości i zabraknie mi tych pieniędzy? Będzie mi wtedy na prawdę ciężko. To poczucie winy jest przytłaczające. Czuję pustkę wewnatrz siebie. Moja żona też straciła radość życia, była taka zadowolona, uśmiechnięta, a teraz jest smutna i zła. To przykro.

Zadręczanie się nic nie da, ale jak to zrobić żeby się nie zadręczać? Próbuję wyciągnąć z tego lekcję, ale nie wiem jak podejść do tego tematu. Boję się, że to uderzy w moje poczucie własnej wartości nad którym tak pracowałem. I pogrąży mnie bardziej. A chcę potraktować to jako lekcję, ale nie potrafię tego przeprocesować w głowie we właściwy sposób.
Nie przesadzaj. To tylko kasa i to nie jakas przesadnie duża. Macie robotę i macie za co żyć. Lekcję już chyba wyciągnąłeś, nie zrobisz drugi raz tego samego. A gdybanie ci nic nie da. Jak dla mnie przesadzasz, za dużą wagę przykładasz do 26 000 zł...
marusieczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 6 marca 2020, o 19:32

15 listopada 2020, o 11:42

Nerwyzestali pisze:
13 listopada 2020, o 08:33
marusieczek pisze:
12 listopada 2020, o 17:28
Nerwyzestali pisze:
12 listopada 2020, o 09:29
Stało się. Możesz cos sporadzić teraz? Nie, więc nie ma co się nad tym rozwodzić. Nauczysz się na tym błędzie i tyle. Masz pracę i strach że ją stracisz jest w sumie, bo kazdy mógłby się czegoś takiego bać. Nie ta robota to inna się znajdzie. Wydaje mi się, że musisz pogodzić się z tym, że to straciłeś, wyciągnąć z tego wnioski. Teraz zadręczanie się nic nie da, a pożyteczniejsze będzie wyciągnięcie z tego lekcji i nie popełnianie tych samych błędów w przyszłości. Nie jesteś jedyną osobą, która przesrała jakiś piniondz w życiu ;p.
No niestety, nie mogę nic na to poradzić, ale te myśli, że zawiodłem bliską osobę.. I te myśli co mogłem sobie za to kupić. A co jak będę miał problemy finansowe w przyszłości i zabraknie mi tych pieniędzy? Będzie mi wtedy na prawdę ciężko. To poczucie winy jest przytłaczające. Czuję pustkę wewnatrz siebie. Moja żona też straciła radość życia, była taka zadowolona, uśmiechnięta, a teraz jest smutna i zła. To przykro.

Zadręczanie się nic nie da, ale jak to zrobić żeby się nie zadręczać? Próbuję wyciągnąć z tego lekcję, ale nie wiem jak podejść do tego tematu. Boję się, że to uderzy w moje poczucie własnej wartości nad którym tak pracowałem. I pogrąży mnie bardziej. A chcę potraktować to jako lekcję, ale nie potrafię tego przeprocesować w głowie we właściwy sposób.
Nie przesadzaj. To tylko kasa i to nie jakas przesadnie duża. Macie robotę i macie za co żyć. Lekcję już chyba wyciągnąłeś, nie zrobisz drugi raz tego samego. A gdybanie ci nic nie da. Jak dla mnie przesadzasz, za dużą wagę przykładasz do 26 000 zł...
To chyba też chodzi o mnie i o to jaki stosunek mam do pieniędzy. Straszne uczucie, czuję jakbym stracił kogoś bliskiego, jakbym przechodził żałobę.. To prawda mamy pracę i mamy za co żyć, ale nie mogę sobie tego bardzo wybaczyć. Nie wiem jak dalej z tym żyć i to zaakceptować. To jest coś realnego, coś co się wydarzyło. Ciężko mi się po tym pozbierać. Co chwilę nachodzą mnie myśli, że za tą kasę mogłem mieć cos innego, mogłem kupić to i tamto.. a teraz będę musiał jeszcze bardziej oszczędzać. Zaczęła martwić mnie przyszłość, że jak przecież stracę pracę, albo będę mniej zarabiać to miałbym już trochę oszczędności, a teraz muszę budować je od nowa. Jak to zaakceptować..?
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

15 listopada 2020, o 16:30

To jest bardzo duża kwota, ale to nie oznacza końca świata. Od wielu lat boisz się o utratę pracy, sam przyznałeś że ten temat zaczął Ci się już nudzić bo 5 lat mija a tu nic, czyli typowe zawierzanie tylko najczarniejszym scenariuszom które nie mają żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Posłuchaj takie zawierzanie jaki ma sens, bo oczywiście może być tak że i stracisz tą pracę ale kiedy to będzie i czy w ogóle tak będzie nad tym się zastanów, gdyby nawet to pewnie znajdziesz inną. Wiesz taką obawę może mieć każdy przecież, każdy może tak powiedzieć a może stracę pracę tylko no sam widzisz zmarnowałeś lata na coś co nie następuje i co warto tak żyć ? Ile Cię to kosztowało i nadal kosztuje i co z tego masz, oprócz zszarganego zdrowia nic, oprócz napięcia, stresu, lęku, zszarganych nerwów - NIC ! Jaki jest wniosek, można to brać pod uwagę i być na to przygotowanym ze jak coś to znajdę coś innego i tyle ale na pewno nie zadręczać się tym dzień w dzień bo to Cię wyniszcza i jakie masz obecnie życie przez to ? Nie szkoda Ci go na to bezpodstawne jak do tej pory zamartwianie ?

Co do kwestii akceptacji, oczywiście to jest fakt stało się, dobrze że masz wyrzuty sumienia, żebyś więcej tego błędu nie popełnił, masz tego wszystkiego świadomość, ale okej już wystarczy tego samobiczowania się, zrozumiałeś błąd jesteś go świadom i to jest najważniejsze. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy dużo różnych błędów i najważniejsze w tym jest to aby być tego świadomym, aby to dało nam coś do myślenia, w Twoim przypadku tak właśnie jest, więc czas na kolejny etap - wybaczenie. Wybacz sobie po prostu ten błąd, człowiek uczy się przecież na błędach i potraktuj to jako nauczkę ale nie idź w tą przesadną stronę samobiczowania się bo to nie jest nic dobrego ani pod kątem Twojego dalszego życia, ani tej sytuacji bo już to się stało, więc zamknij ten etap za sobą. Doceń inne wartości w życiu, choćby samo życie, że jesteś zdrowy, że bliscy są zdrowi że przecież wszystko ogólnie jest dobrze na razie, w ogóle doceniasz takie rzeczy ? Pieniądze szczęścia nie dają, okej są bardzo potrzebne bez nich też nie da się przeżyć trzeba to przyznać ale stawiać takie wartości jak rodzina, zdrowie niżej w hierarchii niż pieniądze no bo tak o tym piszesz, że jakbyś był w żałobie. Słuchaj pieniądze zawsze może zarobić, a zdrowie rodzinę masz jedną to są wartości najważniejsze w życiu, gdybyś stracił zdrowie to oddałbyś te wszystkie pieniądze aby tylko być zdrowym, lub ktoś z Twoich bliskich. Bo co one znaczą wtedy, co znaczą jeśli tracimy kogoś nam bliskiego ? Na prawdę muszę robić aż żałobę bo tyle straciłem ? I co z tego zawsze mogę to znów uzbierać powoli ale zawsze, a zdrowia, bliskich nie odzyskasz. Przemyśl to, czy czasem nie powinieneś zmienić hierachii, inaczej pomyśleć o pieniądzach, czy to aż tak ważne ? Mam nadzieję, że wysnujesz dobre wnioski. Pozdrowienia, trzymaj się !
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1557
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

16 listopada 2020, o 09:15

marusieczek pisze:
15 listopada 2020, o 11:42
Nerwyzestali pisze:
13 listopada 2020, o 08:33
marusieczek pisze:
12 listopada 2020, o 17:28


No niestety, nie mogę nic na to poradzić, ale te myśli, że zawiodłem bliską osobę.. I te myśli co mogłem sobie za to kupić. A co jak będę miał problemy finansowe w przyszłości i zabraknie mi tych pieniędzy? Będzie mi wtedy na prawdę ciężko. To poczucie winy jest przytłaczające. Czuję pustkę wewnatrz siebie. Moja żona też straciła radość życia, była taka zadowolona, uśmiechnięta, a teraz jest smutna i zła. To przykro.

Zadręczanie się nic nie da, ale jak to zrobić żeby się nie zadręczać? Próbuję wyciągnąć z tego lekcję, ale nie wiem jak podejść do tego tematu. Boję się, że to uderzy w moje poczucie własnej wartości nad którym tak pracowałem. I pogrąży mnie bardziej. A chcę potraktować to jako lekcję, ale nie potrafię tego przeprocesować w głowie we właściwy sposób.
Nie przesadzaj. To tylko kasa i to nie jakas przesadnie duża. Macie robotę i macie za co żyć. Lekcję już chyba wyciągnąłeś, nie zrobisz drugi raz tego samego. A gdybanie ci nic nie da. Jak dla mnie przesadzasz, za dużą wagę przykładasz do 26 000 zł...
To chyba też chodzi o mnie i o to jaki stosunek mam do pieniędzy. Straszne uczucie, czuję jakbym stracił kogoś bliskiego, jakbym przechodził żałobę.. To prawda mamy pracę i mamy za co żyć, ale nie mogę sobie tego bardzo wybaczyć. Nie wiem jak dalej z tym żyć i to zaakceptować. To jest coś realnego, coś co się wydarzyło. Ciężko mi się po tym pozbierać. Co chwilę nachodzą mnie myśli, że za tą kasę mogłem mieć cos innego, mogłem kupić to i tamto.. a teraz będę musiał jeszcze bardziej oszczędzać. Zaczęła martwić mnie przyszłość, że jak przecież stracę pracę, albo będę mniej zarabiać to miałbym już trochę oszczędności, a teraz muszę budować je od nowa. Jak to zaakceptować..?
Tutaj jest właśnie problem. Jak to zaakceptować. Nie możesz udawać że to akceptujesz tylko naprawdę to zrobić. Wg mnie to tylko kasa i to nie jakaś duża (nie żebym był jakimś bogolem ale 26k nie brzmi jakoś imponująco ;p). To kwota bele jakiego kredytu jaki można wziąć sobie w banku w 3 minuty.

Popełniłeś błąd, przesrałeś 26k, trudno, wyciągnij z tego lekcję, bo to ci się przyda żeby nie przesrać następnego 26k. Rozumiem, że jest ci przykro ale przesadzasz wg mnie. Rozpamiętywaniem nie dostaniesz z powrotem tym pieniędzy.
ODPOWIEDZ