Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
sylwia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:46

5 czerwca 2010, o 20:05

Tak kłuje na tle nerwowym ma się wrażenie że to zawał Już to przerabiałam
dzieki temu wkreciłam sobie inne rzeczy i tak popada sie ze skrajności w skrajność. Napewno kardiolog nic innego nie znajdzie echo serca prywatnie kosztuje 100 zł
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

5 czerwca 2010, o 20:52

Dokładnie tak zderealizowany. Watpie grubo żeby coś w echo znaleźli czytając twoje inne objawy to 100% nerwica lękowa...
A byłeś u psychiatry / psychologa?
Ale echo możesz zrobić, myślę że warto zawsze się przebadac zanim się stwierdzi coś na pewniaka. Echo tak około 100
Sylwia a ty tez masz tak że szybko się męczysz? np. dla mnie wchodzenie po schodach to męczarnia...
sylwia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:46

5 czerwca 2010, o 22:20

Ja nawet sie nie męczę gdyby nie to że czuje się jak z innej bajki to było by w miarę dobrze casem w nocy obudzi mnie kołotanie serca lub pieczenie ciała pod skórą ale staram się uspokoić i mija. Ale objawy derealizacji mam cały dzień non stop. Wieczorem troche lepiej ale jak tylko się budzę to paskudztwo jest. Dzisiaj się trochę nakręciłam najgorsze te myśli czy jutro też tak będzie jak dziś boże niby człowiek wie że to nerwica a jednak nie może nad tym zapanować. Ciagłe myślenie czy nie zwariuje , kontrolowanie siebie jest niesamowicie męczące zwłaszcza jak się pracuje zawodowo i wychowuje dzieci . 7 lat temu też uczęszczałam na terapię tam się nauczyłam ponować nad lękiem i dlatego tym razem więcej skupiam się nad tym że mam wrażenie takiej obcości świata jak bym była w matriksie.Z niecierpliwością czekam na przyjazd mojej psycholog . Mimo to że już raz pokonałam to dziadostwo to ciągle się teraz boję czy znowu mi się uda .
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

5 czerwca 2010, o 23:40

No ja miewałam tą derealizacje tylko podczas ataków ale parę razy było że trwała tak 2 godzinki po ataku. To rzeczywiście gdybym miała wybierać to wolę kołatanie. Dlatego zwracasz na to uwage głównie bo te nierealnoście sa moim zdaniem jednymi z gorszych objawów w nerwicy. Za nic w śiwecie nie chciałabym mieć tego na codzień. A myślę że tą derealizację co miałam podczas ataków jest podobna do tej twojej. :)
W ogóle mysle ze my mamy problem wlasnie z tym kontrolowaniem siebie i analizowaniem objawow. Tylko ni epozostaje nam miejsca na nasze zycie codzienne. Ani miejsca nie ma ani siły.
Mysle ze uda cie sie sylwia :) wygladasz na zdeterminowana osobę :)
sylwia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:46

6 czerwca 2010, o 09:29

No właśnie najbardziej to kontroluje sama wiesz że nie jest to miłe niby jesteś a wrażenie że cie nie ma wogóle ciągła rozmowa w myślach ze sobą. Idą wakacje zamiast się cieszyć to człowiek się kontroluje. Musiało wy się wydażyć coś co odwróciło by moje myśli i wtedy by minęło .Pozatym nic mnie nie cieszy idę na zakupy bo muszę żadnych emocji Największą zmora dodatkowo jest lęk przed chorobą psychiczną , chociaż u mnie obciążeń genetycznych nie ma Jadziu czy ty tez pracujesz?
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

6 czerwca 2010, o 14:01

Dokładnie tak, najgorsze jest dla mnie to ciągłe analizowanie siebie w środku. Czy tak a tak się czuję, o rany źle mi, znowu to jest itd....
Dokładnie ja w tym roku znowu niczym sie nie potrafie cieszyć. A w sumie nie najgorzej mi sie układa to i tak boję się znów choroby i jej objawów. Też myślę że gdybym mogła na czyms całkowicie się skupić, nastąpiła by jakaś zmiana mocna w środowisku moim to poczuła bym sie lepiej. A w tym stanie trudno jest znaleźć punkt zaczepienia.
Ty masz obawy przed chorobą psychiczną bo masz tą derealizację i dlatego. W dziale o derealizacji wszyscy się chyba tego boją. Czemu ja osobiście się nie dziwię.
Tak obecnie pracuje co prawda na umowę tymczasową ale pracuję w sklepie ogólnospożywczym. Ciesze się bowiem ta pracza wymaga żywotności i skupienia. I jakoś lepiej się czuję jak pracuję. Ale mam tylko trochę przerwy u już słabo już źle :(
Gocha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 1 czerwca 2010, o 22:56

6 czerwca 2010, o 17:45

cześć wam :) Jadwigo :) jak moje skurcze dodatkowe? :) A dzis fatalnie mi potyka. też macie tak że w upały czujecie się sto razy gorzej podczas nerwicy?? Normalnie wszystko mi z rąk leci taka jestem osłabiona jak jest gorąco. Myślę zawsze wtedy że to chyba nie jest objaw nerwicy ale złego krążenia :(

A tak w ogóle witaj Sylwia :) Co do derealizacji to nie mam takiego objawu na szczęście, starczy mi to co już mam :) Ale czasami czuję się tak jakby wszystko dookoła nie dotyczyło mnie. Ale to chwilowe odczucia.
Ja też niestety obserwuję swoje ciało przez cały czas...najbardziej skupiam się na sercu :(
Ja nie pracuję, opiekuję się swoim maleństwem. A ty Sylwia masz dzieciaczka/i?
sylwia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:46

6 czerwca 2010, o 18:56

Mam dwoje dzieci, dwie panny jedna 16 lat a druga 12 Właśnie wróciłam z zakupów i ledwie żyje .W sumie to nie wiem jak dojechałam. Już się zastanawiam jak to będzie jutro w pracy w taki upał .Zawsze lubiłam ciepło a teraz mnie to męczy.
sylwia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:46

6 czerwca 2010, o 19:04

Odnośnie Gosiu twojego serca napewno wszystko jest w porządku jest to nieprzyjemne doznanie miałam tak w styczniu non stop bóle w klatce przebadałam się i wszystko ok. ale i tak czasem jak mnie zakuje to juz myśle czy znowu nie iść do lekarza ale wkońcu pomyślą że mam coś z głową . Najgorsze jest to że w domu nikt tego nie rozumnie więc nawet nie opowiadam co mi jest. Najfajniejsze lata człowiek spędzi skupiajać się na chorobach. Taka jestem zła na siebie i objecuję sobie że rano będe odpychać te mysli ale niestety tylko jak narazie sobie objecuje - to jest jak natręctwo. :łup:
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

7 czerwca 2010, o 15:32

Dokładnie mnie też przeraża, że lata w których powinnam planować, działać, budować dalsze życie. Ale też dobrze się bawić :) Tracę na lekach i złym ciągłym samopoczuciu :(
To prawda na mnie już 2 lekarzy patrzy troche tak pobłażliwie, jak na histeryka Bóg wie jakiego. A ja po prostu źle sie czuję i chce się badać. Chcę być zdrowa po prostu - ZDROWA! :)
Bo te myśłi to sa natręctwa, wracjają i wracają, ja próbuję je odpychac a one znów wracają :)
Gocha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 1 czerwca 2010, o 22:56

7 czerwca 2010, o 17:18

Mnie już tak nie interesuje co lekarze pomyślą, bo jednak mnie moje skurcze wychodza w badaniach. Ale i tak ciągl epowtarzają, to nie jest niebezpieczne, to wynik stresu i nerwicy prosze udac się do psychiatry.
I własnie to owo udac sie do psychaitry, które słyszał mój mąż zaowocowało tym, ze jestem w domu i w rodzinie uważana za wariatkę i osobe, która jest nikim...To najbardziej boli. Każdy patrzy mi na ręce i poucza mnie. A nie wiedzą jak ja cierpię!!!! :(
Sylwia ja też staram się już nie mówić i nie narzekać, ze coś mi jest, ze serce mi kołacze i przeskakuje a mnie oblewają poty. Ale każdego dziwi i tak czemu nie chce jechać tu czy jechać tam.
A ja nie mam na to siły :( bo te moje objawy wystepują przecież naprawdę. Dziś jest duszno jakos na dworzu a mnie to serce co chwila debieje, i motylki się robią w klatce. Ale i tak posprzatam, obiad ugotuję, dzieckiem się zajmę. A i tak wszystkim źle, źle im że jestem chora....nie! Źle im że sobie wymyślam :(
Smutno mi jest jak o tym myślę i beczec mi się chce, ze jestem z tym osamotniona....a dzieciaczek jeszcze taki malutki. Ale to jest moje małe szczęście :) :)
Sylwia twoje dzieciaczki już duże są w miarę :)
Co do upałów to tak dokładnie, chociaż nigdy ich dobrze nie znosiłam to ostatnie dwa lata czuję się 3 razy gorzej w duchotę i upał.

Jadwiga ty młodziutka jeszcze jesteś :) Idź do tego psychologa i walcz a marzenia się spełnią :)
Sercowa Kobieta
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 8 czerwca 2010, o 16:09

8 czerwca 2010, o 16:14

Zarejestrowałam się żeby mieć prywatne wiadomości :)
Ja w upały wyjątkowo funkcjonuje nieźle. Nawet trochę leże na słoneczku :) Chociaż wczoraj mi się słabo zorbiło od tego leżenia chyba :)
Ja w domu też zawsze byłam osamotniona z chorobą, szczególnie ze moj mezus dawny lubil alkocho i to bardzo!!!!
Były kłótnie awantury. nie wiem czy od tego mi się nie zaczeło. Od dwoch lat mieszkam sama i jest mi lepiej. troche smutno czasem bo brak jakiejs rodziny własnej :(. Ale moze jeszcze wszystko przede mna. I tak jest lepiej bo kiedys nie zyłam a teraz funkcjonuję a t jest tak naprawdę najwazniejsze.
Zawsze chciałam miec działkę zeby w takie pogody sobie jezdzic na nią :) Musze dązyc to tego marzenia :)
Gocha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 1 czerwca 2010, o 22:56

8 czerwca 2010, o 21:47

Ty masz dobrze kobietko droga z tym słoneczkiem a dokładnie z tym lezeniem w jego promykach :) Ja nie wyrabiam nawet na balkonie chwili od razu mi wali gorąco po ciele :)
Co do rodziny to faktycznie trochę smutno mi się wydaje kobiecie jak nie ma rodzinki własnej. ja mimo nerwicy sobie nie wyobrazam nie miec dziecka. Ale moze to tez zalezy od osoby. Ja od młodych lat chciałam miec dziecko :) Juz od 20 ale chorowałam i tak przekładałam. Ale w koncu lekarka mi powiedziała ze jak chce to zebym zachodziła :) I nie czekała Bóg wie na co. Bo z nerwica nic mi się podczas ciązy nie stanie. Miała racje nawet nerwica przeszła. Tylko nie wspomniała jak żyć potem z dzieckiem i nerwicą...ale i tak nie żałuję w ogóle :)
Ja tez bym chciała działkę ale na razie tylko mąż pracuje więc możemy pomarzyć :)
Współczuję ci alkoholu w domu al ei tak długo żeś trzymała się dzielnie. Pisałas że chorowałaś 14 lat temu już a od dwóch jesteś po rozwodzie....
Jadwiga
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 114
Rejestracja: 27 maja 2010, o 17:31

10 czerwca 2010, o 19:03

Ejajajaja ale mi ostatnie dwa dni masakrycznie źle :(
Nie wiem ale chyba ta pogoda tak zaczeła na mnie wpływać :( Ciągle mi skacze puls, jest mi duszno i gorąco w głowę. I chyba co jakiś czas mam mini ataki paniki :(
Jeszcze do tego kołacze serce. czy takie pogorszenie możliwe jest od pogody??
Awatar użytkownika
Wenio
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 15
Rejestracja: 20 maja 2010, o 19:54

10 czerwca 2010, o 19:19

No niestety moim zdaniem moze na to miec wplyw pogoda. bo ja ostatnio sie mam wysmienicie a w upaly i spowodowanym tym oslabieniem lęki jakby podrosły i dziwne zachowania się serca :)
Więc wpływ to musi jakis mieć....
"Dla całego świata możesz być nikim, dla kogoś możesz być całym światem"
ODPOWIEDZ