Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy ze strony serca w nerwicy. Kto tak ma?

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Marki
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 12 stycznia 2020, o 08:30

25 listopada 2021, o 21:03

Hej
A miewacie skurcze dodatkowe przy wysiłku ?
Ja dziś postanowiłem się popodciagac i po którejś serii dostałem dodatkowy. Ogólnie czułem się dzisiaj jakiś taki zestresowany? Nie wiem jak to określić ale jakiś nie spokojny w trakcie ćwiczeń.
Arczi-Czajka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: 6 listopada 2021, o 21:11

28 listopada 2021, o 17:10

Ja również od jakiegoś czasu to doświadczam.
Wszystko zaczeło się od czasów pierwszego poważnego związku, a raczej od jego rozpadu.
Ciągły stres powodował, że przed zaśnięciem, czyli w momencie gdy się już odlatuje, nagle mnie zrywało, tak jakbym czuł że nie potrafię złapać oddechu.
Potem zaczęły się problemy z żołądkiem, gdy zdiagnozowano nadżerki, zaczałem panicznie nasłuchiwać swojego ciała.
tych bezdechów zaczęło być coraz to więcej, zacząłem robić coraz więcej badań, holtery nie holtery, gastroskopii w ciągu 3 lat miałem chyba z 6 razy.
Gdy przyszła pandemia to strasznie narzekałem na żołądek, potem się okazało że pojawił się wrzód, od tamtej pory panicznie się boje, że coś się ze mną stanie.
rzekome bezdechy, które miewałem przez te lata okazały się być okresowymi bigemniami, gdy uświadomiłem sobie że to z serca, z jednej strony poczułem ulgę, bo tyle czasu żyłem w niepewności co to jest, natomiast obróciło się to na tyle, że za każdym razem ta bigemnia mnie dręczy, myślałem że odetchnę a tu się objawy zaostrzają.
raz w nocy miałem atak zimna, drgawki, w domu 28 stopni a ja pod kołdrą nie umiałem z zimna, żona mnie potem zaczeła uświadamiać, że to chyba panika, po jakimś czasie się uspokoiło ale bałem się potem zasnąć, tydzień potem wylądowałem na sorze, zacząłem sobie wkręcać zawały, choroby układu krążenia, miażdżyce itd, dostałem wyniki, gdzie na 2 testach zawału mięśnia sercowego oblałem, uspokoiło mnie to na jakieś 2 tygodnie, dostałem leki na arytmie, miałem brać jedną tabletkę, a w przypadku pulsu poniżej 55 miałem brać połowę, jak wziąłem w 1 dzień jedną tabletkę, miałem puls 55, stwierdziłem że zejde do połowy tabletki a tu zonk, bo wieczorem puls 48, ciśnienie 100/60, bałem się że w nocy będzie mniej, potem ostatecznie poszedłem do lekarza powiedziałem, że ciśnienie za niskie miałem, puls ok 48 na minutę, na dziś dzień znów codziennie badam ciśnienie, i mi wyskakuje cały czas migotanie komór na ciśnieniomierzu co wzbudza we mnie większą chęć wsłuchiwania się w serce, a to z kolei znów uruchamia mi arytmie. w dodatku jeszcze mierzę się pulsometrem i sprawdzam saturację czy abby napewno mam dobrą, na pulsometrze widzę cały czas na liniach jak moje serce się potyka, jednakże zauważam też podśaiwdomie, że jak się wczówam w rytm to arytmie są mniejsze.
Nie wiem co mam z tym robić, z jednej strony uświadamiam siebie że to nerwica, z drugiej strony ta niepewność że coś w badaniach przeoczyłem, że lekarze się mylą itd. jak z tym żyć?
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

5 grudnia 2021, o 21:18

Jakbyś miał migotanie komór to byś tu już nic nie napisal...
Wiii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 22
Rejestracja: 2 grudnia 2021, o 17:55

6 grudnia 2021, o 19:59

A czy taka arytmia nerwicowa jest groźna? Bo juz mam dosyc, jak ciśnienie już zaczęłam jako tako zlewać, to teraz to.. i to trzepnie 2 razy pod rzad na przykład.. głównie w gardle i w klatce, ale tak do góry bardziej.. i wiem, że to od nerwów.. ale boję się, ze to rzeczywiście jakiś zakrzep wytworzy i szlag mnie trafi
Awatar użytkownika
jacobsen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 28 września 2015, o 21:20

28 grudnia 2021, o 10:52

Czy ktoś z Was miewa opasający ból wokół mostka/klatki piersiowej? Ja mam tak od kilku dni. Ból nie jest silny, ale niepokojący. Trwa kilka sekund i wraca po kilku minutach/godzinie. Boję czy to nie problemy z krazeniem. Jakas choroba niedkrwienna albo coś w tym stylu 😢
Awatar użytkownika
Dedu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 września 2021, o 12:47

29 grudnia 2021, o 15:37

Jak sobie radzicie z atakami, kiedy serce wali na prawdę szybko? Ja próbuje odczekać, ale kiedy jest źle to biorę tabletkę i jakoś idzie, tylko niestety się kończą powoli.
Awatar użytkownika
Dedu
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 4 września 2021, o 12:47

29 grudnia 2021, o 15:38

jacobsen pisze:
28 grudnia 2021, o 10:52
Czy ktoś z Was miewa opasający ból wokół mostka/klatki piersiowej? Ja mam tak od kilku dni. Ból nie jest silny, ale niepokojący. Trwa kilka sekund i wraca po kilku minutach/godzinie. Boję czy to nie problemy z krazeniem. Jakas choroba niedkrwienna albo coś w tym stylu 😢
Spoko, też tak kiedyś miałem i nadal żyje, nie ma co się przejmować, będzie dobrze.
HysSpodGory
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 209
Rejestracja: 25 października 2021, o 19:11

29 grudnia 2021, o 18:58

Dedu pisze:
29 grudnia 2021, o 15:37
Jak sobie radzicie z atakami, kiedy serce wali na prawdę szybko? Ja próbuje odczekać, ale kiedy jest źle to biorę tabletkę i jakoś idzie, tylko niestety się kończą powoli.
Ja radze sobie sam, trzeba przeczekac i jakos daje rade, choc ledwo momentami. Boje sie uzaleznienia od alprazolamu.
justina1155
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 7 stycznia 2022, o 20:05

7 stycznia 2022, o 20:15

Witam nie dawno znalazłam to forum. Chciałam się podzielić swoimi przeżyciami. Fakt już 3lata to trwa na początku było źle. Co chwile chodziłam na sor lekarze nie lekarze Kardiolodzy itp. Z czasem zaczęłam poznawać co mi jest psycholog itp. Jeśli chodzi o kołatanie serca czy bóle. Tym się staram nie przejmowac. Poboli chwilę i przestanie. Tylko najgorsze są te tak zwane dotatkowe skurcze. Ona są najgorsze. Czy komuś to przeszło czy da sie to wyleczyć ?? One właśnie mnie najbardzej niszczą.. Czasami się czuję jak zdrowa dziewczyna ciesząca się życiem.. Nagle dodatkowy skurcz i bum wszystko się psuje .. Czy komuś to przeszlo? Bo już tyle to trwa..
lukaszz
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 170
Rejestracja: 2 kwietnia 2021, o 11:25

12 stycznia 2022, o 13:15

justina1155 pisze:
7 stycznia 2022, o 20:15
Witam nie dawno znalazłam to forum. Chciałam się podzielić swoimi przeżyciami. Fakt już 3lata to trwa na początku było źle. Co chwile chodziłam na sor lekarze nie lekarze Kardiolodzy itp. Z czasem zaczęłam poznawać co mi jest psycholog itp. Jeśli chodzi o kołatanie serca czy bóle. Tym się staram nie przejmowac. Poboli chwilę i przestanie. Tylko najgorsze są te tak zwane dotatkowe skurcze. Ona są najgorsze. Czy komuś to przeszło czy da sie to wyleczyć ?? One właśnie mnie najbardzej niszczą.. Czasami się czuję jak zdrowa dziewczyna ciesząca się życiem.. Nagle dodatkowy skurcz i bum wszystko się psuje .. Czy komuś to przeszlo? Bo już tyle to trwa..
To jest jeden z pierwszych objawów mojej nerwicy, z którą zderzyłem się rok temu. Robiłem kilka holterów, echo serca itd. i wszystko w normie. Jestem aktywny fizycznie (siłownia, bieganie). W holterach wychodziło ok. 5-10 skurczy nadkomorowych na dobę. Na początku każde potknięcie powodowało ogromny lęk i uczucie jakbym miał zaraz umrzeć. Ale z czasem odczuwam te skurcze coraz mniej i mam wrażenie, ze pojawiają się dużo rzadziej. Co ciekawe, inne objawy nerwicy też odpuściły. Jestem pewny, że to wszystko nerwica. Jak chcesz pogadać to napisz PW.
Berlinka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 18 stycznia 2022, o 09:28

18 stycznia 2022, o 09:42

Witam wszystkich !
Przez przypadek wpadłam na to forum , ale musze powiedziec , ze bardzo mi pomogło (psychicznie) czytanie waszych wypocin . Wiem , ze nie jestem sama i , ze nie umre 😂
Moja „przygoda” z nerwica zaczela sie niedawno , a dokładnie pod koniec października ubiegłego roku . Byłam miesiac po szczepionce (drugiej,przeciwko Covid) . Moj partner w wakacje wyprowadził sie z miasta i dokładnie wtedy był u mnie na pare dni . Dodam tez , ze jako samotna matka , bez rodziny i jakiegos większego wsparcia było mi ciezko , tym bardziej , ze on wyjechał . Ciagle dom praca dziecko…. Zero czasu dla siebie , a jak juz wzielam sobie „wolne” od tego wszystkiego to miałam wyrzuty sumienia…. Dodam tez , ze skonczylam z paleniem (przez miedzy innymi refluks gardłowo - przełykowy , ktory dawał mi sie mega we znaki).
Wszystko zaczelo sie tego dnia kiedy oglądaliśmy film , leżąc w lozku jak to pary…. Nagle dopadł mnie strach tak z nikad , zaczelam mocno kaszlec , trząść sie (rece nogi mega mi latały) serce wariowało , przyspieszony puls….. wydaje mi sie , ze moj partner wiedział co mi jest ale nie chciał mnie dobijać i mowil , ze wszystko jest ok…. Potem miałam spokoj dwa tygodnie i sie zaczelo…. Napady goraca,walenie serca(jakby chciało sie z rzebra wyrwać ,co mnie mega bolalo),zimne poty,raz gorąco raz zimno,uczucie guli w gardle,kłucie,suchość,nie chciałam jesc,balam sie codziennie ,ze to wroci,ze umre,co bedzie z moja corka…. To uczucie jakby ktos usiadł mi na klatce piersiowej i zabierał mi powietrza z płuc…. Kazdy,najmniejszy wysiłek był mordenga…. Lekarka stwierdziła,ze mam isc do psychologa-ten stwierdził,ze ze mna jest wszystko ok…lekarka była zla , powiedziała,ze mam znowu zrobic termin-olałam. Zrobiłam wszystkie mozliwe badania u kardiologa,zeby wykluczyć choroby serca-serce jak dzwon. 30 razy w szpitalu , nawet z pracy mnie zabierali ,bo zemdlałam , ekg , krew wszystko ok….. w grudniu pojechałam do mamy na urlop z mała i tak zostałam miesiac a miał byc tydzien…. Dostalam takiego ataku jak nigdy. Przyjechało pogotowie,zabrali mnie do zakładu psychiatrycznego…. Rozmawiałam z psychiatra , ktora wiedziała od razu co mi jest (sanitariusze tez w sumie) i dała mi lekarstwa. Dzisiaj mija 5 tygodni i czuje sie znacznie lepiej niz na poczatku , kiedy to wszystko sue zaczelo…. Ale jak mam te napady albo mnie cos boli to zaraz wchodzę na internet i szukam moich objawów ,zeby najgorsze wykluczyć 😩
velocity
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 13 października 2020, o 18:28

18 stycznia 2022, o 23:34

Hej. Przechodził ktoś z Was covid-19 i miał potem problemy z sercem? Mnie niestety dość mocno koronawirus "trzepnął". Na tyle że aż wylądowałem w szpitalu. Po wyjściu ze szpitala ciągle mam lęki, nie umiem się wyluzować i mam praktycznie cały czas wysokie tętno. W spoczynku średnio 100 uderzeń na minutę. I tak przez cały dzień. Nie wiem teraz czy to efekt traumy psychicznej po covidzie i pobycie w szpitalu, czy rzeczywiście jakieś skutki uboczne covida. Jakie badania radzicie zrobić, żeby się upewnić czy z sercem jest ok?
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

18 stycznia 2022, o 23:46

Miałem przeszło jak nie zwracałem uwagi na ten objaw.
velocity
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 35
Rejestracja: 13 października 2020, o 18:28

19 stycznia 2022, o 00:01

Tak po prostu przestałeś zwracać uwagę? U mnie z tym problem, bo nigdy tak serce mi jeszcze nie waliło, nawet w dużym lęku. Do tego dochodzą inne objawy jak zawroty głowy, ale to już może być skutek uboczny covida, bo z tego co wyczytałem to sporo ludzi dość długo dochodzi po tym do siebie.
Brownstone
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 17
Rejestracja: 21 lipca 2019, o 11:40

19 stycznia 2022, o 09:16

Dawno mnie tutaj nie bylo... stety i niestety.

Z nerwica borykam sie od polowy 2019 (od czasu ciezkiej choroby mamy, po ktorej zmarla w polowie 2020 w wieku 52 lat).
Ostatnio zycie znow mnie nie oszczedza, w pazdzierniku 2021 podczas wakacji dostalem informacje, ze moj tata nagle zmarl (57 lat). Teraz na przelomie roku, razem z partnerka, zlapalem COVID. Ogolnie przeszedlem dosyc lekko, ona zdecydowanie gorzej (7-10 dni choroby).

Moja nerwica objawiala sie zawsze typowo hipochondrycznie (przeszedlem w glowie juz wiele roznych chorob), sa okresy lepsze, sa okresy gorsze. Przez te 3 lata zrobilem naprawde sporo roznych bada, zarowno tych regularnych profilaktycznych z racji leczenia nadcisnienia (przed nerwica, genetycznie), jak i "dodatkowych".

Aktualnie wydaje mi sie, ze wpadlem w ten gorszy okres, oprocz ostatnich reperkusji z COVID (ciagle wydaje mi sie, ze nie jestem jeszcze 100% w formie, co jak czytam jest normalne przy tej chorobie) to pojawil mi sie znow refluks w wersji gardlowo-krtaniowej (chrzakanie, chrypka, suchy kaszel, sciekanie wydzieliny). Bylem na kontroli u gastrologa i stwierdzil, ze skoro to juz ktorys nawrot w ciagu tych 3 lat to dobrze byloby zrobic gastroskopie (ktora juz sama w sobie mnie stresuje "co jezeli cos wykrywaja", etc.). Zaczalem brac IPP i mocniej pilnowac diety, ale jak zawsze przy tym schorzeniu na efekty trzeba poczekac.

To co mnie ostatnio zaczelo stresowac to pojawiajace sie przed snem "bicia serca" i problemy z zasypaniem. Po COVID jakis tydzien temu, tak jak lekarz przykazal, bylem na wizycie kontrolnej (osluchanie pluc, oskrzeli oraz serca), a takze zrobilem EKG. Lekarka zadnych odchylen nie stwierdzila - dostalem zielone swiatlo na powrot do swoich zajec i czynnosci (w tym sport). Z racji wczesniej wspomnianego nadcisnienia (kontrolowane lekami) na jesien 2021 zrobilem osobne EKG, USG i pomiar lipidow/cholesterolu - wszystkie badania wrecz idealnie. W czasie COVID saturacja, tetno i cisnienie tez okej.

Nie zauwazylem aby dziwnie nienaturalne bicia serca pojawialy mi sie w trakcie dnia czy w czasie uprawiania sportu, pojawiaja sie tylko przed snam. Jak juz zasne to bez problemu spie do rana.

Myslicie, ze moga to byc objawy skumulowanego stresu przez ostatnie tygodnie?
Czy w mojej sytuacji wlasciwym byloby sprobowanie Hydroksyzyny (Atarax 25) na noc?
ODPOWIEDZ