Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Objawy depresji. Jakie je mamy? Jak sie czujemy na codzien?

Dział poświęcony depresji, dystymii, stanom depresyjnym.
Zamieszczamy własne przeżycia, objawy depresji i podobnych jej zaburzeń.
Próbujemy razem stawić temu czoła.
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

5 października 2013, o 12:01

Przechodzę mega huśtawkę ostatnio. Od żalu, braku chęci i mobilizacji, po usilne staranie się żeby wykrzesać z siebie moc. Co poradzić? Asertin, który przyjmuję już rok, zdawał egzamin do tej pory, a teraz? Mimo przyjmowania leków, pojawiają się niechciane myśli, brak chęci i lęki.
Większa dawka, więcej spacerków w parku, czy szukanie na siłę w sobie objawów depresji? Nie poddaję się, chcę żeby to minęło, ale momentami myśli są silniejsze i bardzo mnie to wkurza! Co myślicie?
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

5 października 2013, o 19:57

Czasem sie zastanawiam czy takie hustawki to nie sa czasem czyms normalnym jesli nie utrzymuja sie zbyt dlugo. Ja ostatnio tez mam takie wachania ale szczerze uwazam ze to przez pore roku tak mam. Chodze jak cien i nic absolutnie nic mi sie nie chce, choc staram sie bo caly rok bylam bardzo aktywna i nawet lubie byc aktywna. Ale teraz odczuwam spadek sil. Mysle ze leki to nie wyjscie na wszystko to na pewno, a rozwiazaniem jest nie branie kazdej zmiany samopoczucia jako od razu depresji. Mnie tez depresja chodzila po glowie ale to nie jest taka prawdziwa depresja. Wiecej spacerowa na pewno i z powodu braku sily obecnie zmniejszenie aktywnosci, mysle ze po czasie wszystko wroci do normy.
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

6 października 2013, o 21:03

Przy zaburzeniach lękowych i depresji (z których się leczę), zmiana samopoczucia, tak drastyczna, to dla mnie niepokojący symptom, a nie załamka z powodu pogody. Mimo wszystko dzięki za odpowiedź. Też uważam, że leki to nie wyjście na wszystko, ale są koniecznością gdy się choruje.
teravita
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 91
Rejestracja: 4 stycznia 2011, o 23:43

6 października 2013, o 21:39

Nie potrzebnie sie tak od razu unosisz a leki nigdy nie sa zadna koniecznoscia przy zaburzeniach afektywnych.
Do tego ja tez choruje na zaburzenia lekowe ze stanami depresyjnymi i wiem ze jesien wplywa sama w sobie na pogorszenie, to znaczy moze wplywac. Dlatego tez dalam taka odpowiedz, bo nie bardzo sobie wyobrazam z tego powodu od razu podnosic dawke lekarstw.
Nie da sie miec wiecznie ustabilizowanego stanu i sama pytalas czy nie szukasz u siebie na sile depresji. Ja mysle ze nie tyle co szukasz ale zbyt szybko probujesz od razu to wyolbrzymiac.
IMO
magdalena
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 69
Rejestracja: 4 marca 2013, o 00:46

6 października 2013, o 23:03

Nie unoszę, po prostu nie lubię takiego wymiaru dyskusji. Forum działa trochę na zasadzie pocieszyciela i w tę formułę starałam się wpisać nadając swojej wypowiedzi raczej luźny ton. Gdyby było to wyolbrzymianie, to napisałabym w innym tonie.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

7 października 2013, o 10:51

Hej Magdalena,

W depresji takie huśtawki jak najbardziej się zdarzają, wszystko uwarunkowane jest poziomem dopaminy i adrenaliny w mózgu o czym pewnie doskonale wiesz. Proponuje Ci postawić na sport, obojętnie jaką formę. Ruch fizyczny zawsze podnosi ilość endorfin dzięki czemu nastrój również ulega zmianie. Trzymanie się pawidłowej diety jest również bardzo pomocne. Sam wiem po sobie jak się czułem gdy obżerałem się słodyczami a gdy trzymałem się 'czystego' jedzenia. Również przechodziłem depresje i te zmiany żywieniowe miały na mnie spory wpływ. Polecam jedzenie bananów dobrze dojrzałych (to ciemne to naturalna dopamina). Ze słodyczy radzę Ci na okres wychodzenia z depresji zostać tylko przy gorzkiej czekoadzie która 85%+ kakao (tylko taka gorzka czekolada ma te wartości podwyższające serotoninę).

Jeżeli czujesz się rozdrażniona to skuteczny w uspokajaniu okazuje się olej z wiesiołka w kapsułkach. Kupisz go w każdym herbapolu.

Narazie tyle co do homeopatii i diety. Teraz czas na najważniejsze czyli NASTAWIENIE. :)

W sumie nie wie, czy powinienem Ci to pisać bo pewnie o tym wiesz no ale nie zaszkodzi Ci przypomnieć: Staraj się wychodzić poza swoje ego i emocje, w depresji lub jakimkolwiek innym zaburzeniu lękowym najgorsze co możemy zrobić to zagłębiać się we własny stan psychiczny. Skoro aktualnie czujesz apatię, żal i nic Ci się nie chce i tego stanu rzeczy NIE AKCEPTUJESZ, to staraj się wyjść ponad to. Ty n. Jesteś tylko emocjami, masz całą gamę innych wartości i możliwości jako człowiek. Mnie to bardzo pomogło w moim stanie gdy postanowiłem że przestanę się przejmować sobą, nie będę patrzył na to jak się czuje tylko po prostu będę działał. W podjęciu tego działania pomogło mi uświadamianie sobie tego że nim to wszystko się zaczęło, ja kochałem robić to co w depresji/anhedonii wydawało mi się bezsensowne. Pamiętaj o tym że to nie jest Twoja wola że Ci się nie chce lub nie widzisz sensu w tym czy tamtym. Jesteś pod depresyjnym wpływem jednak nadal masz wybór czy będziesz się temu poddawała czy też wyjdziesz mu na przeciw. :)

Reasumując: zastanów się jak byś się zachowywała i co byś robiła gdybyś tej depresji nie miała i rób właśnie tak. Narazie to będzie wymuszone jednak z czasem podświadomość to zarejestruje i wyjdziesz z tego dołka. Jak to Victor napisał: 'Nasz umysł jest plastyczny i dzięki temu można go modyfikować jak się chce'. Dlatego staraj się to zastosować i bądź swoją własną Panią.

Powodzenia :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
adam79
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 15 stycznia 2014, o 22:27

15 stycznia 2014, o 23:30

Witam. Mam 34 lata. Nie wiem czy to nerwica czy depresja ale cos jest nie tak. Wymienię w punktach objawy:
- jako dziecko majac z 8 moze 9 lat kolezanka powiedziala ze ma chora mame i moze ona umrze ... bedac tego samego dnia w kosciele modlilem sie do Boga zeby zabral mnie a nie jej matke jednoczesnie placzas jak bóbr
- rodzice alkoholicy dali mi w kość
- bedac w liceum jadac samochodem czy wracajac autobusem czesto mialem smutne mysli bez powodu czasami plakalem
- na studiach wpadalem w lek przed egzaminami (zdarzalo sie ze wstajac rano w dzien egzaminu lub bedac juz na uczelni przed samym egzaminem bieglem do lazienki wymiotowac a dodam ze NIC nie jadłem)
- po skonczeniu studiów mialem DUZE problemy ze znalezieniem pracy co obniżyło moją samoocene i spowodowało poczucie bezsilnosci
- pracowałem w kilku miejscach ( ZUS, bank, przedstawiciel handlowy a od 3 lat mam mega beznadziejna prace za minimalna krajowa z fałszywymi wrednymi ludzmi którzy dają mi w kość)
- huśtawki nastroju czasami euforia czasami smutek i uwaga zaczynam gadac do siebie!
- mam problemy ze snem od około roku co jakis czas( kilka razy w miesiącu) budze sie z lekiem nie moge zasnac czuje niepokój
- gigantyczny lek przed podróżą ( jak mam jechac w obce miejsce to wydaje mi sie ze sie zgubie)
- mam 34 lata jestem sam moja byla dziewczyna zdradzala mnie a rozstanie to byl istny koszmar
- znajomi i rodzina ,,dogryzaja" mi ze jestem starym kawalerem ze sie nie żenie, nie mam dziewczyny, dzieci, dobrej pracy
- 30 grudnia w poniedziałek 2013 roku po pracy mialem pierwszy atak paniki zrobilo mi sie slabo i mnie zemdliło i się rozpłakałem zaczalem myslec ze zycie mi ucieka! ze nic nie osiagne ze jestem nieudacznikiem ze jestem stary ! ze nic dobrego mnie nie czeka pomyslalem o samobojstwie ! ... potem atak powtórzył sie jeszcze dwa razy
- w chwili obecnej już nie mam ataków paniki ale od czasu do czasu czuje niepokój ( czasami lekko ,,skacze mi cisnienie" i czuje zdenerwowanie ale potrafie nad tym zapanowa myslac pozytywnie
I tu moje pytanie czy mam depresje od dziecka ( z przerwami do dzisiaj) czy to tylko stany nerwowe. Różnie było ale napady laku a tym bardziej paniki mi sie nie zdarzały a tym bardziej mysl samobójcza
Co mi jest. wiele razy nie chcialo mi się życ ale nie miałem nigdy napadów paniki.
Czy moze stres który towarzyszy mi przez dużą cześć zycia jest temu winny i samo mi przejdzie?
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

16 stycznia 2014, o 04:20

Witaj serdecznie na forum!
Diagnozować Cię nie będę, bo nie mam do tego odpowiednich kompetencji i nie sądzę by ktokolwiek z forumowiczów mógł podjąć się tego, bo to nie jest taka prosta sprawa i potrzeba by do tego specjalisty.

Ale na pewno to, co opisujesz świadczy o tym, że nie dzieje się dobrze i jak widzisz zostawienie tego samemu sobie absolutnie nie jest dobrym pomysłem, bo gdzie to zostawienie Cię zaprowadzi? Stres z pewnością się przyczynił do tego, że się czujesz tak niekomfortowo w swoim życiu, każdy ma przecież jakąś wytrzymałość, a Ty wyraźnie jesteś osobą wrażliwą (w pozytywnym tego słowa znaczeniu), alkoholizm rodziców na pewno odcisnął na Tobie ślad i był trudnym doświadczeniem. Wydaje mi się, że całe życie kumulowałeś w sobie ten ciężki bagaż, starałeś się jakoś to dźwigać, ale w pewnym momencie musiało się to w końcu zawalić, bo ile można przed samym sobą udawać?

Samo się nie naprawi, trzeba jakoś się o siebie zatroszczyć, bo nikt nie zasługuje by się tak źle czuć w życiu. Dobrze, że się zarejestrowałeś tutaj, to już jakiś krok, bo to znaczy, ze zauważyłeś problem i jak mniemam chcesz jakoś się za niego zabrać. :) Jeśli chcesz z tego wyjść, musisz wziąć sprawy w swoje ręce, popracować nad tym by uwierzyć, że zasługujesz na lepsze samopoczucie, zbudować krok po kroku poczucie swojej wartości i odnaleźć przyjemne strony życia i swoje miejsce w nim. Trochę spraw do przepracowania przed Tobą, ale nie ma takiego bagna, z którego nie da się wyleźć przy odpowiednim stopniu uparcia.

Nie wiem jaki masz stosunek do pójścia do psychologa (ja np. nie kwapię się tam iść ;) ), ale gdybyś zdecydował się pójść na jakąś konsultacje, po uprzednim rozeznaniu gdzie się udać (może jakiś forumowicz Ci podpowie), to pewnie byłaby to najszybsza droga do profesjonalnej diagnozy i zindywidualizowania wskazówek jak rozpocząć skuteczną pracę nad sobą.

Samemu oczywiście też się da wyszukać strategie radzenia sobie z problemem, bo informacji o depresji, DDA, czy nerwicach w sieci dużo (tutaj znajdziesz masę informacji o nerwicy). Oczywiście na naszą pomoc również możesz liczyć, bo ludzi z depresją lub po depresji też jest tu trochę,wszystko zależy od Ciebie i jakie są Twoje potrzeby. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
adam79
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 15 stycznia 2014, o 22:27

19 stycznia 2014, o 00:58

jednye co mnie zmartwiło to ten nagły napad paniki czucie gorączki ucisk w klatce piersiowej ... to mi się nigdy nie zdarzało ... ale poczytałem troche to forum i wiem że nie jestem sam :)
Julek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 25
Rejestracja: 11 czerwca 2014, o 14:44

13 czerwca 2014, o 14:19

U mnie przejawia się to na kilka sposobów, ale najbardziej doskwierające jest poczucie niemocy, bezsilności w codziennym życiu.
mimi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 26
Rejestracja: 22 lipca 2014, o 09:54

15 sierpnia 2014, o 21:16

Dla mnie najgorsza jest utrata sensu marzeń i planów.
Jeszcze w tamtym roku miałam głowę pełną pomysłów i marzeń i oddałabym wszystko żeby to wróciło.
Już tam te wszystkie lęki, niepokój ataki paniki to pal licho! To przechodzi.
Ale sens życia, tworzenia niech wróci.
Jak zaczynam coś tworzyć to czuję taka blokadę, ból emocjonalny.
I nie rozumiem tego!!! Nie wiem dlaczego.
Nieokreslony ból emocjonalny na rzeczy pozytywne jak spotkanie ze znajomymi, tworzenie.
Przeczytałam cały wątek, Divin mówi "rób na siłę co lubisz jakby nigdy nic"
Hmmm.... spróbuję.
Na razie stoje w miejscu, ściana.
W tamtym roku zdobyłam mnóstwo kontaktów, dostałam zaproszenie do galerii z moim decupażem a wyszła de-kupa
bo nie mogę się zabrać do pracy gdyż nie widze w tym już sensu.
Nie cieszy mnie to. Nie cieszy mnie że moje prace będą w galerii, że zarobię kasę.
Jest mi to obojętne.
To powiedzcie co robić jak wszystko jest obojetne i dodatkowo myslenie o tym sprawia przykrość a nie radość.
Awatar użytkownika
Filidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 28 sierpnia 2013, o 21:54

19 sierpnia 2014, o 16:41

Nie wiem czy w dobrym temacie umieszczam...Z czym mogą być związane takie ciągłe wahania nastroju? Mój nastrój ogólnie zmienia się kilka razy w ciągu dnia - od wielkiej radości, uważania siebie za kogoś najlepszego, wiary w siebie aż do smutku, rozpaczy, niepokoju, lęków, płaczu i działań autodestrukcyjnych. W czasie tych "radości" nie odczuwam apetytu, wydaje mi się, że mogę wszystko, dlatego zapisuję się na różne kursy, kupuję wiele niepotrzebnych rzeczy, przez co mam ciągłe problemy z kasą, nie jest dla mnie wtedy problemem flirtowanie, podrywanie innych. Moje zmiany widoczne były też na praktykach. Jednego dnia wykonywałam wszystko perfekcyjnie, a następnego opiekun praktyk patrzył na mnie zdziwiony, bo nie potrafiłam zrobić najprostszych rzeczy, a koleżanki mówiły do siebie: "co się z nią stało? co jej się dzieje? itp. Te okresy "radości" trwają bardzo krótko, max kilka godzin. Jednak w ciągu roku mam też dłuższe "okresy tej radości" trwające 1-2 dni, które zaczynają się już w nocy, nie mogę spać, czuję się jakbym wypiła hektolitry kawy, chce mi się tańczyć, biegać, serce mi szybko bije, ciężko się wtedy oddycha, ale jest to przyjemny bardzo stan euforyczny,zachowuję się jednak impulsywnie, działam nieprzemyślanie, po czym to przechodzi i wpadam w wielką depresję. W czasie tej depresji mam duży apetyt, ciągle się objadam, płaczę, ciężko mi zrobić cokolwiek, choćby posprzątać w domu, jak rozmawiam z ludźmi to stresuję się jak w trakcie egzaminu, czasem dochodzą objawy psychotyczne. Zastanawiam się czy są to jeszcze normalnie wahania nastroju dla borderline czy mogą to być początki chad (np. teraz te stany euforii trwają 1-2 dni, a potem mogą się wydłużać?) Próbowałam depakine i tegretol, ale na mnie to nie działa pozytywnie, tylko więcej skutków ubocznych było.
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

19 sierpnia 2014, o 16:46

Filidor, ja myślę, że to właśnie za te Twoje zmiany nastrojów jest odpowiedzialna nerwica. Sam miewałem tak, że cieszyłem się przez pewien czas, a potem czułem że coś jest za dobrze, że jeśli jest za dobrze to zaraz będzie za pewne źle i jakoś automatycznie się przystosowywałem do nadejścia tej złej chwili. Czasem też coś mi się udawało w szkole, a następnego dnia nie wychodziło mi nic. Wstawałem przysłowiową lewą nogą. I też to było tak że jednego dnia ok, następnego źle. Raz wstaję i o dziwo czuję się dobrze, czuję że mogę wszystko, a potem wieczorami taki nagły "zjazd" i wszystko się waliło. Miałem tak właściwie od dzieciństwa, tylko, że wtedy przyjmowałem to za jakąś "normę". Dopiero po czasie zauważyłem, że tak nie powinno być i że coś leży mi na psychice, czego muszę się pozbyć.

Najlepiej jeśli udasz się do psychologa na konsultacje i podejmiesz terapię ;-)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
Awatar użytkownika
Filidor
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 23
Rejestracja: 28 sierpnia 2013, o 21:54

19 sierpnia 2014, o 17:21

LiptonTBG, dzięki za odpowiedź. A jak sobie radziłeś/radzisz z tymi wahaniami? Ja nie potrafię wypośrodkować, ciągle popadam w skrajności. Chodzę na terapię już jakiś czas, są pewne zmiany, mam większy wgląd w siebie, ale wiem, że jeszcze długa droga przede mną. Psychiatra i psychoterapeuta zdiagnozowali u mnie właśnie borderline plus kilka innych "efek" wpadło. Ale teraz naczytałam się o chorobie afektywnej dwubiegunowej i trochę się boję, że to mogą być jakieś początkowe objawy. Czytałam gdzieś, że w tej chorobie występować może epizod mieszany - czyli jednocześnie objawy manii/hipomanii i depresji. I wkręcam sobie, że tak jest u mnie, a mam dość już tych "efek".
Arya
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 176
Rejestracja: 24 września 2013, o 22:28

17 września 2014, o 20:51

Jestem w znacznie lepszym stanie niż byłam rok temu- nie mam myśli samobójczych. Dziś wygląda to tak:
-nie mogę wstać rano, bywa że po obudzeniu się leżę jeszcze przez godzinę w łóżku i próbuję wstać
-mam mało energii
-nie mam siły gadać z ludźmi, mam dziwną pustkę w głowie i brak myśli, zapominam słów i gubię wątek, więc izoluję się od innych
-mam problem z emocjami- czasem wydaje mi się że nic nie czuję, czasem odczuwam je zbyt silnie.
F40.1
ODPOWIEDZ