Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nowe objawy w OCD - prośba o poradę

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
misiek1992
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 00:04

5 marca 2020, o 08:38

Cześć!
To już mój kolejny post tutaj w ciągu kilku miesięcy, nie radzę sobie z moim OCD :(.
Chciałbym prosić Was prosić o poradę co robić i jak z tego wyjść, coraz bardziej się zamartwiam,bo doszły mi niedawno nowe objawy, których nie miałem nigdy wcześniej...
W skrócie jednak chciałbym przedstawić moją sytuację: mam 27 lat i cierpię na OCD od czasów licealnych, nigdy nie miałem kompulsji za to masę myśli natrętnych - zaburzenie zaczęło się od myśli, że mógłbym skrzywdzić bliskich, potem oczywiście atakowały mnie natręty, że na pewno jestem chory psychicznie i ciągle miałem wizję siebie zamkniętego w psychiatryku. Psychiatra w tamtym czasie zdiagnozował nerwicę lękową i zalecił leki SSRI, których jednak nie brałem - z czasem nerwica wyciszała się i były okresy całkowitej reemisji, trwały czasem nawet rok lub dłużej. Niestety od ok. pół roku nerwica znowu mnie męczy, natręty głównie dotyczą myśli, że jestem chory psychicznie albo że rozchoruję się psychicznie od tego ciągłego stresu i lęku, który w sobie mam... Praktycznie nie ma lepszych dni, które miałem kiedyś, gdy nerwica odpuszczała - cały czas jest tak samo, czyli niezbyt dobrze... Dwa miesiące temu znowu odwiedziłem psychiatrę (u którego btw. na zaburzenia lękowe leczyła się też moja babcia, ciotka i mama - wręcz rodzinny lekarz :)), żeby się upewnić że jednak mi nie odbija, ten stwierdził zaburzenie lękowe i zalecił terapię oraz/lub leki SSRI, aczkolwiek stwierdził że nie jest to konieczne, decyzja należy do mnie. Strasznie obawiam się tych leków, czytałem o wielu negatywnych skutkach odstawiennych, no i przede wszystkim chciałbym sam, bez farmakologii pokonać to cholerstwo. Chodzę normalnie do pracy, staram się regularnie chodzić na siłownie i saunę (mega mnie relaksuje), jednak i tak widzę, że to wszystko wpływa negatywnie na moją relację z bliskimi, w szczególności z narzeczoną - jest ona jedyną osobą, z którą mogę o tym pogadać i widzę, że już jest strasznie zmęczona moim codziennym gadaniem o nerwicy...

Wracając do powodu, dla którego założyłem ten temat - od kilku tygodni mam nowe objawy w nerwicy, których nigdy wcześniej nie miałem i chciałbym Was prosić o poradę czy nic złego ze mną się nie dzieje i jak sobie z tym radzić... :( Całymi dniami jestem straszliwie senny, wręcz walczę ze sobą, żeby nie zamykać oczu. Bardzo ciężko mi się skupić na czymkolwiek, mam wrażenie że np. będąc w pracy, już po godzinie przed monitorem jestem straszliwie zamulony i mega ciężko mi się skupić na robieniu czegokolwiek. Jest to takie dziwne uczucie jakbym był nieobecny i ciągle zmęczony - mam nawet problem, żeby odpowiednio skupić się na jeździe samochodem, jednego dnia dwa razy niechcący wymusiłem pierwszeństwo, potem na siłowni zostawiłem telefon w łazience, a pod koniec dnia jeszcze walnąłem się o drzwi. Oczywiście fakt takiego stanu mnie stresuje, więc pojawiają się myśli natrętne i ciągle towarzyszy mi ten lęk czy ze mną na pewno wszystko jest ok, jeżeli coś usłyszę bądź zobaczę kątem oka, ciągle upewniam się czy to na pewno tam było itd. Na to "zamulenie" nie pomaga nawet kawa i energetyki, cały czas czuję się mega wykończony i najchętniej bym tylko spał... Czy to są objawy derealizacji?

Zauważyłem też, że przez to, że te myśli nerwicowe nie odpuszczają mi od tak długiego czasu jest mi praktycznie cały czas smutno, mam sporo negatywnych myśli egzystencjalnych, że to wszystko nie ma sensu, nie potrafię się zrelaksować i praktycznie z niczego nie czerpię przyjemności - czy to mogą być objawy depresji? Bardzo zawsze się obawiałem, że od tej nerwicy rozwinie mi się jakaś choroba psychiczna albo depresja... :(

Na koniec chciałbym dodać, że w życiu ogólnie jestem osobą bardzo sceptyczną, do wszystkiego staram się podchodzić evidence - based, staram się zawsze potrafić uzasadnić swoje poglądy (nawet sam przed sobą), dlatego ciągle pojawia mi się myśl w głowie "a może to jednak nie nerwica, tylko coś gorszego?"... Jestem też ateistą... Bardzo to smutne, ale podejście ateistyczne nie pomaga mi odnaleźć w tym wszystkim sensu, niestety nie potrafię też inaczej... Zabawne jest to, że w przypadku nerwicy jest odwrotnie tj. boje się o niej czytać, że znajdę gdzieś w internecie informację, że może powodować jakaś chorobę psychiczną i potem zacznę to sobie wkręcać. Cierpię na to OCD, a nigdy nie wziąłem żadnego opracowania naukowego, które o nim traktuje, bo boję się co tam przeczytam (np. coś w stylu, że 30% osób chorych na OCD dorobiło się psychozy itd.). Moja siostra ma podręcznik do psychiatrii, bo właśnie kończy studia medyczne, ale z lęku nigdy nie wziąłem go do ręki...

Mam do Was prośbę kochani - jak w końcu na 100% przekonać samego siebie, że to tylko nerwica... Jak sobie z tym radzić, czy objawy których doświadczam są normalne, czy mogą wskazywać na jakieś inne, gorsze zaburzenie? Wiem, że niby upewnianie się na dłuższą metę nie działa, ale chciałbym w końcu przekonać samego siebie, że nie dzieje się nic złego i wyjść z tego cholerstwa...
Z góry dzięki,
Pozdrawiam,
Michał

PS Bardzo bym Was prosił o pomoc drodzy - nie daję już sobie rady...
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

5 marca 2020, o 09:37

Cześć Misiek..... cały twój post jest o tym, że boisz się różnych rzeczy. A póki będziesz się bać to nerwica będzie towarzyszyć Tobie. Zacznij słuchać filmiki Divovica, bo tam znajdziesz odpowiedzi na swoje wątpliwości, a przy okazji poznasz mechanizmy nerwicowe. Nic więcej nie musisz szukać w necie, bo możesz się wystraszyć.
Piszesz o strasznym przymuleniu i o energetykach. A pytanie moje brzmi, czy dbasz o dietę i bierzesz magnez z B6 i witaminę D3? Bo energetyki to straszne gów*o i raczej nie wskazane jest picie tego nawet u osób zdrowych i bez zaburzeń.
Przestań też wiecznie mówić o tym jak się czujesz. Zacznij pozwalać sobie na takie samopoczucie. Pozwól sobie być słabym i leniwym. Przestań sobie robić presję. Odpuść. Zaakceptuj to, że teraz tak się czujesz i nie zawsze musisz być na 100%. Przestań zwracać też uwagę na to, że popełniasz błędy i zapominasz. To jest normalne w nerwicy, bo twój umysł jest przemęczony.
Bierz się porządnie za wszystkie materiały na tym forum i zacznij działać, a nie jak do tej pory tylko się boisz i czekasz, aż samo minie. Powodzenia.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

5 marca 2020, o 12:27

Całymi dniami jestem straszliwie senny, wręcz walczę ze sobą, żeby nie zamykać oczu. Bardzo ciężko mi się skupić na czymkolwiek, mam wrażenie że np. będąc w pracy, już po godzinie przed monitorem jestem straszliwie zamulony i mega ciężko mi się skupić na robieniu czegokolwiek. Jest to takie dziwne uczucie jakbym był nieobecny i ciągle zmęczony - mam nawet problem, żeby odpowiednio skupić się na jeździe samochodem, jednego dnia dwa razy niechcący wymusiłem pierwszeństwo, potem na siłowni zostawiłem telefon w łazience, a pod koniec dnia jeszcze walnąłem się o drzwi. Oczywiście fakt takiego stanu mnie stresuje, więc pojawiają się myśli natrętne i ciągle towarzyszy mi ten lęk czy ze mną na pewno wszystko jest ok, jeżeli coś usłyszę bądź zobaczę kątem oka, ciągle upewniam się czy to na pewno tam było itd. Na to "zamulenie" nie pomaga nawet kawa i energetyki, cały czas czuję się mega wykończony i najchętniej bym tylko spał... Czy to są objawy derealizacji?
Hej, też miałam okres, że byłam masakrycznie wręcz senna. Tak bardzo, że niemal zasypiałam na stojąco.
Logicznie rzecz ujmując nic w tym dziwnego, żyjemy w ciągłym napięciu więc nasze ciało jest zmęczone. Jesteśmy ciągle skupieni na objawach więc nic dziwnego, że zapominamy, nie rozumiemy tego co czytamy itp. Nie nadawaj temu specjalnego znaczenia, przejdzie jak się trochę rozluźnisz. Wysypiaj się ( albo przynajmniej sobie poleż ) i bierz dużo dobrego magnezu, na mnie najlepiej działa w formie płynnej. I najważniejsze nie przejmuj się tym to normalna reakcja ciała na przeciążenie związane ze stresem.
Zauważyłem też, że przez to, że te myśli nerwicowe nie odpuszczają mi od tak długiego czasu jest mi praktycznie cały czas smutno, mam sporo negatywnych myśli egzystencjalnych, że to wszystko nie ma sensu, nie potrafię się zrelaksować i praktycznie z niczego nie czerpię przyjemności - czy to mogą być objawy depresji? Bardzo zawsze się obawiałem, że od tej nerwicy rozwinie mi się jakaś choroba psychiczna albo depresja...
Każdy po jakimś czasie bujania się z zaburzeniem zacznie mieć mniejsze lub większe objawy zniechęcania, przygnębienie itp. i to też jest zrozumiałe i normalne. Ja również tak miałam, a już nie mam. Myśl pozytywnie i nie identyfikuj się z ponuractwami, które pojawiają się w Twojej głowie. Twoje myśli to NIE TY. Twój spanikowany stan emocjonalny podsyła Ci różne katastrofy i ok niech sobie będą, ale Ty masz jeszcze świadomość i na poziomie świadomości możesz się od tego odciąć i zacząć myśleć pozytywnie. Nawet na siłę, ponuractwo i sceptycyzm nie są wskazane.

Na koniec chciałbym dodać, że w życiu ogólnie jestem osobą bardzo sceptyczną, do wszystkiego staram się podchodzić evidence - based, staram się zawsze potrafić uzasadnić swoje poglądy (nawet sam przed sobą), dlatego ciągle pojawia mi się myśl w głowie "a może to jednak nie nerwica, tylko coś gorszego?"...
Nadmiar rozmyślania i uzasadniania nie jest wskazany przy OCD ( mam więc wiem o czym piszę ).
Odburzenie to moim zdaniem również nabranie zaufania do samego siebie. A my przecież wiemy jak jest tj. że nie chcemy się zabić, ani innych, nie chcemy się rozstać ze swoimi partnerem itp ale nie wierzymy sobie, bo nasz zaburzony stan emocjonalny podsyła nam lękowe myśli i emocje, dlatego wciąż się boimy i upewniamy, choć w głębi siebie wiemy, że to bzdura. Wiemy, ale jednak boimy się zaufać samym sobie dlatego dopytujemy się innych, latamy po lekarzach itp. Odburzenie to ten moment kiedy odzyskujemy zaufanie do siebie nie dlatego, że nagle mamy 100% pewność we wszystkim, ale dlatego, że nie zakładamy już katastroficznych wizji. Nasz stan emocjonalny się uspokaja a my nabieramy znowu przekonania, że nie ma się czego bać.
Twoje ciągłe uzasadnianie to nic innego jak lęk. Ten sam lęk, który powoduje u innych łomotanie serca u Ciebie powoduje ciągłą potrzebę analizy czy wszystko jest ok. Jak pokonać lęk? Dopuścić go. Przestać przed nim uciekać w upewnianie się, analizy itp. Przyjmij, że w sumie to nie umiesz wszystkiego uzasadniać i co z tego?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Dayan
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 137
Rejestracja: 5 sierpnia 2017, o 22:01

5 marca 2020, o 12:39

misiek1992 pisze:
5 marca 2020, o 08:38

Mam do Was prośbę kochani - jak w końcu na 100% przekonać samego siebie, że to tylko nerwica... Jak sobie z tym radzić, czy objawy których doświadczam są normalne, czy mogą wskazywać na jakieś inne, gorsze zaburzenie? Wiem, że niby upewnianie się na dłuższą metę nie działa, ale chciałbym w końcu przekonać samego siebie, że nie dzieje się nic złego i wyjść z tego cholerstwa...
Z góry dzięki,
Odniosę się tylko do tej części bo nie przekonasz się, że to na 100 procent nerwica i myśli z niej wynikające. Na tym polega ryzykowanie w nerwicy natręctw, że pomimo tej wątpliwości czy to nerwicowe czy nie Ty mocno i z całych sił trzymasz się racjonalnego podejścia, że tak jest i koniec. Choćby nie wiem jak szarpało i bolało. :P
misiek1992
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 00:04

8 marca 2020, o 20:24

Dzięki za wasze odpowiedzi.
W sumie jest to zrozumiałe, że przez utrzymujący się stan lękowy i związane z nim napięcie, umysł próbuje trochę odciąć się od wszystkiego i stąd ten dziwny stan zamulenia... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że praktycznie nie jestem w stanie się wychillować odkąd tak się czuje - cały ten "stan zamulenia" dodatkowo wzmacnia moje napięcie i wyczulenie na wszystko. Tak jak kiedyś bałem się, że mógłbym komuś bliskiemu zrobić krzywdę i niemal wszystko kojarzyło mi się z psychopatami (do tego stopnia, że odczuwałem ogromny dyskomfort i miałem natrętne myśli, gdy np. widziałem jakieś ciemne miejsca, ostre przedmioty, generalnie wszystko co możecie pomyśleć...), tak tym razem moja nerwica strasznie zafiksowała się na tym, że mógłbym zwariować - zlękniony umysł praktycznie cały czas podsyła mi myśli, że coś ze mną nie tak... Czy też tak macie? Zauważyłem, że w tym stanie zwracam uwagę na masę szczegółów w otoczeniu i jednocześnie zastanawiam się czy np. to co zobaczyłem lub usłyszałem to już nie jakiś omam (dla przykładu sprawdzałem wczoraj czy na pewno zegarek cyka, czy może mi się wydawało, czy cień od drzewa był tam na pewno itd), albo dzisiaj w lustrze miałem wrażenie, że moje usta są jakby jakieś węższe niż zwykle i cyk, nagle wystrzał lęku nerwicowego, że oooo - już mi odwaliło, jak w ogóle mogę zastanawiać się nad takimi rzeczami... Zrobiłem ogromny błąd, że czytałem kiedyś o objawach schizofrenii, bo teraz wszystko mi się z tym kojarzy... Dla przykładu znowu z dzisiaj, poszedłem z narzeczoną na lody i gdy wyszliśmy z lokalu, szedł za nami przez park dziwny koleś, co mnie trochę zaniepokoiło i cyk znowu myśl, że już mam objawy paranoidalne, bo denerwuje się gdy idzie za nami zwykły człowiek i znowu, wystrzał lęku... Czuję, że sam fakt, że tego wszystkiego doświadczam, czyli np. to moje zwracanie uwagi na te wszystkie szczegóły i samo zastanawianie się nad takimi rzeczami jest nienormalne, a więc jest coś ze mną nie halo - kolejny wystrzał lęku. Jest do teraz do tego stopnia silne, że mam wrażenie że prawie każda moja myśl jest jakaś nienormalna... :( Jak dołożycie do tego wszystkiego to "zamulenie", fakt że czuję się jakby wyobcowany, nieobecny, mam wrażenie jakbym ciągle był we śnie, ciężko mi się skupić na rozmowie z ludźmi, czuję mega zamulenie i zmęczenie... Przyznam szczerze, że chociaż cierpię na nerwicę od bardzo wielu lat, to chyba aż tak źle nie czułem się jeszcze nigdy.... Pomóżcie drodzy, czy to też są objawy zaburzenia lękowego? Tak wiem, znowu się upewniam, ale już nie wiem co mam z tym robić :( praktycznie cały czas czuje się na prawdę okropnie.
misiek1992
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 00:04

8 marca 2020, o 23:27

Zapomniałem dodać że oczywiście suplementuje się (witamina B6, potas, magnez), staram się w miarę regularnie chodzic na siłownię, korzystam z sauny... Czuje oczywiście, że np po treningu i sesji w saunie czuje się lepiej, ale jak tylko wrócę do domu to natręty i nerwica wracają...
Lara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 67
Rejestracja: 26 marca 2019, o 11:04

9 marca 2020, o 00:31

misiek1992 pisze:
8 marca 2020, o 20:24
Dzięki za wasze odpowiedzi.
W sumie jest to zrozumiałe, że przez utrzymujący się stan lękowy i związane z nim napięcie, umysł próbuje trochę odciąć się od wszystkiego i stąd ten dziwny stan zamulenia... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że praktycznie nie jestem w stanie się wychillować odkąd tak się czuje - cały ten "stan zamulenia" dodatkowo wzmacnia moje napięcie i wyczulenie na wszystko. Tak jak kiedyś bałem się, że mógłbym komuś bliskiemu zrobić krzywdę i niemal wszystko kojarzyło mi się z psychopatami (do tego stopnia, że odczuwałem ogromny dyskomfort i miałem natrętne myśli, gdy np. widziałem jakieś ciemne miejsca, ostre przedmioty, generalnie wszystko co możecie pomyśleć...), tak tym razem moja nerwica strasznie zafiksowała się na tym, że mógłbym zwariować - zlękniony umysł praktycznie cały czas podsyła mi myśli, że coś ze mną nie tak... Czy też tak macie? Zauważyłem, że w tym stanie zwracam uwagę na masę szczegółów w otoczeniu i jednocześnie zastanawiam się czy np. to co zobaczyłem lub usłyszałem to już nie jakiś omam (dla przykładu sprawdzałem wczoraj czy na pewno zegarek cyka, czy może mi się wydawało, czy cień od drzewa był tam na pewno itd), albo dzisiaj w lustrze miałem wrażenie, że moje usta są jakby jakieś węższe niż zwykle i cyk, nagle wystrzał lęku nerwicowego, że oooo - już mi odwaliło, jak w ogóle mogę zastanawiać się nad takimi rzeczami... Zrobiłem ogromny błąd, że czytałem kiedyś o objawach schizofrenii, bo teraz wszystko mi się z tym kojarzy... Dla przykładu znowu z dzisiaj, poszedłem z narzeczoną na lody i gdy wyszliśmy z lokalu, szedł za nami przez park dziwny koleś, co mnie trochę zaniepokoiło i cyk znowu myśl, że już mam objawy paranoidalne, bo denerwuje się gdy idzie za nami zwykły człowiek i znowu, wystrzał lęku... Czuję, że sam fakt, że tego wszystkiego doświadczam, czyli np. to moje zwracanie uwagi na te wszystkie szczegóły i samo zastanawianie się nad takimi rzeczami jest nienormalne, a więc jest coś ze mną nie halo - kolejny wystrzał lęku. Jest do teraz do tego stopnia silne, że mam wrażenie że prawie każda moja myśl jest jakaś nienormalna... :( Jak dołożycie do tego wszystkiego to "zamulenie", fakt że czuję się jakby wyobcowany, nieobecny, mam wrażenie jakbym ciągle był we śnie, ciężko mi się skupić na rozmowie z ludźmi, czuję mega zamulenie i zmęczenie... Przyznam szczerze, że chociaż cierpię na nerwicę od bardzo wielu lat, to chyba aż tak źle nie czułem się jeszcze nigdy.... Pomóżcie drodzy, czy to też są objawy zaburzenia lękowego? Tak wiem, znowu się upewniam, ale już nie wiem co mam z tym robić :( praktycznie cały czas czuje się na prawdę okropnie.
Czytałeś temat o strachu przed schizofrenią na forum? Prawie każdy tak myśli jak ty i ma takie objawy, czytałam sama ten wątek bo też tak miałam, chociaż teraz się już trochę uspokoiło to nadal wyczulona jestem. Obejrzyj sobie też nagranie najnowsze Wiktora post210727.html#p210727
misiek1992
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 13
Rejestracja: 9 grudnia 2019, o 00:04

9 marca 2020, o 17:43

Dzięki, przesluchalem nagrania i rzeczywiście mam wrażenie jakby było 1 do 1 o mnie, ten fragment o ptakach niesamowicie mnie rozbawił :D. Co warto jeszcze robić poza słuchaniem nagrań w celu wyjścia z zaburzenia ??
Awatar użytkownika
dankan
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 935
Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11

9 marca 2020, o 18:06

misiek1992 pisze:
9 marca 2020, o 17:43
Dzięki, przesluchalem nagrania i rzeczywiście mam wrażenie jakby było 1 do 1 o mnie, ten fragment o ptakach niesamowicie mnie rozbawił :D. Co warto jeszcze robić poza słuchaniem nagrań w celu wyjścia z zaburzenia ??
"Matko Święta" :D a jak myślisz po co w nagraniach i wpisach mówi się o tym jak możesz podejść do tych myśli? Po to żeby zaczać próbować to właśnie robić. To forum jest na serio przesiąknięte wiedza o tym jak możesz podejść do lęku, natręctw czy Ty to czytasz w ogóle? Pamiętam jak wszedłem na to forum to nie było aż tyle tego dobra ale jakieś owszem, miałem silne dd, natręctwa cięzko się było odnależć, ale czytałem, szukałem myślałem jak to zastosować. Bez takiej aktywności wiem jedno nie wyszedłbym z tak silnych zaburzeń jakie miałem. Do roboty więc a nie czekać na złote rady :) Przepraszam, że tak ostro ale naprawde nie potrafię pojąć czemu 80 % osób nie poświęci czasu na przejrzenie tego co ma pod nosem, tylko czekasz na rady i najlepiej żeby pomogło to w dosłownie chwile. Stary masz silne zaburzenie lękowe, chwila nie wystarczy, rada w poście też nie. Albo bierzesz się za to konkretnie albo idź na 2 terapie i niech prowadzą Cię za rączkę, bo zwykłe pocieszanie w postach nie wystarczy.
Wysyłam Ci linka z 3 działami różnych autorów, ja korzystałem głownie z Victora wpisów ale może inne Ciebie również zaciekawią, przeczytaj to powoli i jak wpadniesz na jakiś wniosek, to wtedy proszę napisz w poście tutaj jak możesz podejść do tego i czy dobrze myślisz, a chętnie Ci odpowiem :)
wyja-nienia-mechanizmow-zaburze-odburzanie-rozwoj.html
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014

spis-tresci-autorami-t4728.html
ODPOWIEDZ