Miałam już wiele natręctw i natrętnych mysli, które z czasem znikały a teraz pojawiła się nowa.
W wyniku silnego stresu miałam silną potrzebę zmrużenia oczu i czoła. Wystraszylam sie, ze mi to zostanie i od tej pory zaczęłam marszczyć czoło wstrzymując przy tym jednocześnie oddech.
Jest to męczące bo nie moge przestać, i kiedy się nasila częstotliwość to zaczyna mi brakować powietrza- dosłownie bo wstrzymuje oddech i nie oddycham. Robię to nawet o tym nie myśląc. A kiedy staram się kontrolować by nie marszczyć czoła to oddycham normalnie ale czuje silny ucisk w okolicy czoła i ból głowy.
Co robic? Jak sobie radzić? Czy ktoś miał podobne objawy?