Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Niezbyt zadowolony z życia

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

27 września 2015, o 23:53

Witam,
Nie dość, że cierpię na nerwicę z którą nieudolnie próbuję walczyć to jeszcze nie za bardzo odnajduję się w tym świecie.
Generalnie chodzi o to, że nie wiem co chcę w życiu robić. Mam 26 lat, skończyłem jedne studia - wydawał mi się, że mi się spodobają, że wybieram je bo to moja pasja, a tymczasem rozczarowały mnie, ale skończyłem je, dla pustej ambicji miałem dobre wyniki i uchodziłem za jednego z lepszych studentów, chociaż sam kierunek z roku na rok coraz bardziej mnie mdlił. Wybrałem temat pracy mgr z rozsądku, tak żeby dostać pracę w zawodzie - sporo się z tą mgr namęczyłem, ale udało się - mam pracę za NIE najniższą krajową. Praca umysłowa, ale jakoś nie wiem, trafiłem do działu gdzie jest mnóstwo roboty, tyle że nie jestem w stanie całej jej wykonywać, tylko najpilniejsze rzeczy i w sumie każdy o tym wie że tak jest i że nie da się tego ogarnąć wszystkiego. W zasadzie nie kręci mnie to co robię kompletnie, raczej męczy, raczej chce zrobić to co robie dobrze, ale zrobić co mam zrobić i iść do domu i nie myśleć o robocie w domu. Niestety osoby z którymi pracuję, są pasjonatami tej pracy ich to kręci i jedni zabierają robotę do domu inni jakieś materiały żeby sobie w domu sie ich uczyć. Od swojego szefa też usłyszałem, że jeśli mnie to nie będzie kręciło, jeśli to się nie stanie moim światem, to on mojej przyszłości tu nie widzi.
A prawda jest taka że mnie mało jaka praca by kręciła. Są rzeczy które lubiłbym robić (chociaż od momentu w którym pojawiła mi się nerwica niespecjalnie mam na cokolwiek ochotę) ale te rzeczy ciężko pod względem pracy załapać a nawet jak się już coś trafi, to są to rzeczy najgorzej płatne - np 1000 zł/miesiąc.
Ogólnie jestem odbiciem lustrzanym innych, bo każdy z kim gadam nie lubił się uczyć i marzył by iść do pracy. Ja cały czas myślałem, by jak najdłużej ste studia trwały bo nie miałem ochoty pracować. Z kim nie gadam z rówieśników to lubią pracować, a ja nie...
Nawet sobie wybrałęm studia zaoczne z tego co lubię - w sumie wykorzystuję to do dodatkowego zarobku, ale tak na prawdę te studia mnie cieszą a praca no cóż - niezbyt.

Chciałbym mieć inne podejście, bo źle się czuję z tym. Nie odnajduję się w tym. Nie wiem co ze swoim życiem robić. Przez cholerną nerwicę: stany lękowe, natręctwa myślowe, depresyjne nastroje, czuję że wegetuję a nie żyję.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

28 września 2015, o 08:32

SCF,

Faktem jest że nerwica może powodować ogóonie zniechęcenie do rzeczy na których nam zależało dawniej poprzez frustracje i zmęczenie tym stanem. Jednak gdy człowiek wychodzi z zaburzenia to tak naprawdę podejmuje decyzję, co jest dla niego najważniejsze. Siedzenie w nerwicy i wegetacja, czy wyjście z niej i życie. Z tego co opisujesz Twoją decyzją jest druga opcja, tak więc nerwicę możemy pominąć. Po tym co napisałeś wnioskuję że Tobie ogólnie pracowanie nie sprawia przyjemności, szczerze mówiąc to Cię rozumiem bo dla mnie to też marnowanie czasu które oczywoście, daje zarobki ale o satysfakcję z pracy ogólnie trudno, bo jeżeli się jest zwykłym pracownikiem to sama praca w sobie nic nie wnosi. Pracuje się po to by zarobić i w zasadzie tyle. Satysfakcje z pracy mają głównie osoby które naprawdę coś wnoszą swoją pracą do świata, na przykład naukowcy. Więc patrząc na to z tej strony, nic dziwnwgo że nawet po studiach, w lepszej pracy nie jesteś nią tak pochłonięty jak inne osoby. Czasami jest tak że dany kierunek wygląda lepiej na studiach niż w pracy lub w pracy niż na studiach. To zależność względna. Ty piszesz że w sumie to ten kierunek ani Cię nie kręcił na studiach ani w pracy, cóż... Wnioski nasuwają się same, to raczej nie jest Twoje zainteresowanie.

Piszesz też że chciałbyś zmienić swoje podejście do pracy, a ja się pytam po co? Czy nie uważasz że będzie to sztuczne i nie spójne z samym Tobą? To że masz takie podejście do fizycznej pracy świadczy tylko o tym że chciałbyś w inny sposób zarabiać. Więc może pomyśl nad tym w jaki inny sposób mógłbyś zarabiać a do tego z przyjemnością. Takim przykładem może być dochód pasywny, stworzenie czegoś i sprzedaż chociażby poprzez internet. Drugim przykładem może być własna działalność na jakim poziomie tylko chcesz, czy to fizycznym czy wirtualnym. Osobiście wychodzę z założenia że jeśli chce się być szczęśliwym w swoim życiu, to trzeba być spójnym ze sobą, oczywiście będąc przy tym i realistycznym. Czyli pracując nad czymś innym ale i nie zapominając o tym że nawet z tej aktualnej pracy masz jednak ten przysłowiowy 'chleb'. Tak narazie jest, a kolejne etapy Twojego rozwoju są kwestią Twojego ogólnego kierunku, czyli co chcesz robić by być szczęśliwym. Gdy to odnajdziesz to z czasem będziesz mógł rzucić tą pracę bo jeśli naprawdę coś Cię wciągnie to wybijesz się w swoim źyciu dążąc do własnych ambicji. Tak więc zachęcam Cię do refleksji właśnie nad tym, co chcesz w życiu robić? Kim się stać? Najlepiej rozpisz się o tym na kartce, wypisanie się jest w takich sytuacjach bardzo pomocne bo aktywuje dalsze rejony mózgu, co w efekcie daje głębsze przemyślenia. Trzymam kciuki za Twoje dalsze wybory życiowe a raczej za ich realizację. :)
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

28 września 2015, o 10:35

A nie myślałeś o tym,żeby się zaczepić na uczelni, np robić doktorat? Skoro edukacja sprawia Ci przyjemność, a wyniki miales dobre, to pierwsze,co przyszło mi do głowy.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

28 września 2015, o 18:13

Dzięki za odpowiedzi. Odpowiem wam ogółem jedną odpowiedzią.
Tak właśnie myślałem o pracy uczelnianej. Od 7 lat czułem że to jest to co bym chciał robić.
To co studiuję jest moim mocnym zainteresowaniem. W zasadzie poszedłem na II stopień bez studiowania I stopnia (mówię o tym drugim kierunku co poszedłem dla fanu) poszedłem bo sporo w tym siedziałem, czytałem książki sam dla siebie i okazało się że jestem najlepszy w grupie i nawet przebijam osoby ze studiów dziennych. Miałem wielkie plany przez wakacje podjąć się ostrej nauki i pracy i prób właśnie zaistnienia wykazania się ażeby spróbować się tam wkręcić.
Niestety mankament jest taki że właśnie na uczelniach zarobki bardzo bardzo niskie. Ale wydawało mi się, że nie mam nikogo, więc będę mógł spokojnie oddać się temu.
I właśnie na początku tych wakacji zacząłem spotykać się z dziewczyną. I niedługo później dojechała mnie nerwica. Przez tę nerwicę całą pracę zprzepaściłem. W sumie teraz jestem zakochany w niej i bardzo mi zależy na spotkaniach z nią. Do tego ta nerwica, która powoduje że nie mam chęci do żadnej pracy i przez to nie umiem zebrać się do nauki.
W zasadzie na dzień dzisiejszy ja już sam nie wiem co się ze mną porobiło. Nie wiem czego mam się zaczepić, nie wiem co robić. Czuję się potwornie zagubiony z decyzjami planami etc.
Byłoby mi łatwiej gdyby nerwica prysnęła.
ODPOWIEDZ