Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Ciągła niepewnośc

Tutaj możesz się przedstawić, napisać coś o sobie.
ODPOWIEDZ
Krysia
Świeżak na forum
Posty: 3
Rejestracja: 2 stycznia 2016, o 14:22

25 stycznia 2016, o 16:13

Witam.
Sama nie wiem dokładnie kiedy sie to wszystko zaczęło. Może dlatego, że nigdy nie myślalam, że to nerwica i nadal nie jestem tego pewna.
Zawsze uważałam siebie za osobę silną, która ze wszystkim doskonale daje sobie radę. Zresztą bylam i pewnie jetsem w ten sposób postrzegana przez osoby z mojego otoczenia. Odkąd pamiętam ojciec zawsze powtarzał mi, że mam byc najlepsza i stawiał mi wysoko porzeczkę. Z wierzvhu silna, niepokoran a w środku gąbka. Każda krytyka, złe słowo, zwrócenie uwagi zostawało ze mną na długo. Udawałam, że mnie to nie rusza a w środku bardzo to przezywałam.
Pewnego dnia nie wiem dlaczego zaczęlam podejrzewac, że mam nieświeży oddech. Nie pamiętam już co było zapalnikiem takiego myślenia, zaczęło się jakies 6 lat temu trwa do dzisiaj. Od tamtej pory nie ruszałam się z domu bez gum, landrynek miętowych. Moje kontakty z innymi osobami stały sie dla mnie uciążliwe i z tego powodu zaczęłam je ograniczac. Pomimo tego jakos funkcjonwałam, mając te myśli gdzieś z tyłu głowy.
Trzy lata temu zdrowie zaczęło mi się pogarszac. Dowiedziałam się, że czeka mnie poważna operacja ortopedyczna. Termin operacji co chwila się odwlekał bo co chwila łapałam zatoki, a przez nieudolne leczenia przeszło to w stan przewlekły. Tak więc w pzreciągu 1,5 roku przeszłamdwie operacje- biodra i zatok. Przez kolejne 18 miesięcy nie pracowałam, rehabilitacja i dochodzenie do siebie.
Powrót do pracy po takiej przerwie był dla mnie wyzwaniem. Zaczęłam pracę w sklepie. Cieszyłam się na samą myśl wyjścia z domu, między ludzi ale tym samym problem z oddechem się wzmocnił. Juz wcześniej zauważyła, że nawet bliscy rozmawiając ze mną pocierają nos. W pracy zaczęła się dla mnie gehenna. Miałam wrażenie, że każde otwarcie przeze mnie ust powoduje, że ludzie łapią się za nosy a ja umieram ze wstydu.Byłam pewna tego, że śmierdzi mi z buzi i zapdnę się z tego powodu pod ziemię. Zaczęłam szukac w internecie co może powodowac taki oddech. No i znalazłam: wydzielina spływająca po gardle, biały nalot na języku, dziwny posmak w buzi- wszystko to mam, więc siłą rzeczy objawy pasują. Na domiar złego odkryłam, że jeden z migdałków rzeczywiście nie pachnie przyjemnie i ten oddech to pewnie z tego powodu. Zdecydowałam się na zabieg wypalania migdałka lekarz, który wykonywał zabieg powiedział mi, że nie czuje ode mnie nieprzyjemnego oddechu pomimo, żę migdał może nie pachnie najlepiej. Ale ja się uparłam i zabieg zrobiłam. Byłam pewna, żę moje kłopoty się skończą. Nic bardziej mylnego...Moje myślenie nie uległo zmianie.
Praca stała się dla mnie koszmarem. Rozmawiając z klientami czułam sie jak brudas, zaniedbany i śierdzący. Wmawiałam sobie, że dzien kiedy jest mniej klientów to moja wina, bo nikt nie chce przychodzic ze względu na mój oddech. Wtedy też dostawałam(teraz wiem co to było) ataków paniki. Miałam ochotę zostawic to wszystko i uciec do domu, ręce mi się trzęsły, miałam problemy z oddychaniem i wrażenie, że zaraz zemdleję. Czułam się jak zero, jak nikt. Pojawiały sie mysli aby z tym skończyc, skończyc ze sobą.
Walczyłam sama z tymi myslami przez rok, nikomu z bliskich o niczym nie mówiłam. W końcu wybralam sie do dentystki i zapytałam o oddech. Według niej oddech nie jest nieprzyjemny i nie mam sie czym przejmowac. Wtedy pękłam bo sama nie wiedziałam już co mam o tym wszystkim myślec. Płacząc opowiedziałam o wszystkim mamie i bratowej, one również uważają, że oddech jest ok. Było to rok temu a moje myslenie nadal sie nie zmieniło.
Nie uwierzyłam rodzienie, tłumacząc to sobie tym , że boją się powiedziec mi prawde bo nie wiedzą jaka bedzie moja reakcja. Lekarzą również nie wierzę. Bywało tak, że wychodząc z wizyty byłam zawiedziona tym, że kolejny lekarz twierdzi, iż oddech jest normalny a przecież ja wiem, że jest inaczej. Wracałam do domu i płakałam, że wszyscy mnie oszukują i nikt mnie nie rozumie. Potrafiłam iśc do sklepu zielaraskiego po kolejną cudowną płukankę do ust i pytac Pani ekspedientki, pod pretekstem zakupu, jaki jest ten mój oddech. Wykonywałam szereg różnych badań, kupowałam coraz to inne suplementy, które wpływają korzystnie na oddech.
Rodzina namówiła mnie na psychoterapie, zeszta ja sama juz się nad tym zastanawiałam. Chodzę na nią już 11 miesięcy. Sama nie wiem czy cos mi to daje bo moje myślenie nie specjalnie się zmieniło. Największy pozytyw to powrót na studia, nie jest łatwo i każdy kolejny zjazd to dla mnie wyzwanie. Boję się odezwac, nawiązac rozmowę cały czas mam w głowie myśl, że pewnie będzie śmierdziało. Rozmawiam zawsze w dogodnej dla mnie odleglości, a kiedy nie mam szans na to aby te odległośc zachowac pojawia się lęk i wstyd.
Czasem mówię do mamy, że wolałabym aby mi ktoś powiedział, że śmierdzi. Wtedy wiedziałam bym jak jest, a tak to ta ciągła niepewnośc mnie wykańcza. Kazde wytarcie, przytkanie nosa przez rozmówce powoduje zastanawianie się i myślenie, że pewnie coś wyczuł. Nie mam znajomych, z nikim sie nie spotykam. O związku już nawet przestałam myślec, bo według mnie kto by chciał kogos takiego jak ja.
Bywają dni lepsze kiedy wydaje mi się, że ten oddech naprawdę może byc ok. Ale ide do pracy jedna reakcja rozmówcy i myślenie wraca na stare tory. Stale sprawdzam oddech. Rano kiedy sie budze pierwsza mysl- jaki oddech?Wyczytałam w internecie sposoby na sprawdzenieoddechu jak i testuję na sobie. Nigdy nic od siebie nie czułam, ale wyczytałam też iz człwiek nie zawsze jest w stanie wyczuc swój oddech.
Całe moje życie kręci się wokól tego oddechu. Jestem tym juz taka zmęczona. Czasem mam ochotę zrezygnowac z terapii ale się boję, żę może byc gorzej i szkoda mi tego wysiłku.
Nie wiem juz co myslec. Czasem wierze w to, że to nerwica. Za chwilę myślę, że wmawiam sobie tę nerwicę. To jest nie do wytrzymania.
Najtrudniejsze są dla mnie mysli, że wszyscy mnie oszukują a ja zamiast szukac medycznej przyczyny przykrego oddechu leczę nerwicę, której nie do końca jestem pewna.
Z góry przepraszam za tak dużo nabazgrałam :D Znalazłam to forum jakis czas temu, ale nie miałam ani czasu, ani natchnienia aby opisac swój przypadek. Bardzo miło dołączyc do Waszego grona :D
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

25 stycznia 2016, o 16:22

Probowalas wszystkiego oprocz jednego . Przestan myc zeby na tydzien przestqn nosic gumy i mietowki na tydzien zmierz sie z tym swiadomie . I ja nie zartuje lekowi trzebq wyjsc na przeciw a nie mu sie poddawac . Sprawdz ci sie stanie przygotuj sie do tego psychucznie i od jutra nie myj zebow jak szalona wystarczy jeden raz rano . Nie uzywqj mietowek ani zadnych gum zmierz sie z lekiem i obseruuj co sie stanie .

-- 25 stycznia 2016, o 16:22 --
Potraktuj to jak doswiadczenie to bardzo wazne
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

25 stycznia 2016, o 19:20

Krysia, przerabiasz jak my wszyscy tutaj typowy schemat nerwicowy. I jak my wszyscy masz wątpliwości czy to aby na pewno nerwica. Nie ma rady, musimy to zaakceptować, bo inaczej nigdy nie dostaniemy statusu "odburzony" :)
ODPOWIEDZ