Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nienawidzę
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 222
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Dofinansowania jest ponad 20tys z UP więc nie mów mi ze to mało. Odnoszę wrażenie że Ty właściwie nie chcesz pomocy od nikogo i znikąd. Nawet jakby Ci ktoś załatwił pracę lepiej płatną to pewnie byś pogardzil bo jak piszesz po co się starać za kilka stowek więcej. Na co Ty liczyles po studiach ze ktoś Ci z miejsca da pracę by spełnić te wymagania o których Piszesz ? Wiesz kupienie butów czy książek raz w miesiącu to czasem jest luksus. I nie jesteś wyjątkiem ze Cie na wiele nie stać. Piszesz ze nie chcesz pracować zagranicą na firmę za mało kasy praca parę za parę stow więcej też Ci nie pasuje. Ta co masz też Ci nie pasuje bo kasy mało. To się zdecyduj bo na prezesa jakiejś firmy raczej na wstępie Cię nie zatrudnia. Myślę że nie a sensu Ci doradzać ani pocieszać bo Ty wolisz się uzalac nad sobą i mówić w kółko to samo. Mimo tych 25lat to chyba w ogóle nie dorosles.
- Joannaw27
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 926
- Rejestracja: 20 czerwca 2015, o 00:12
Mieszkam w nl 8 lat, sprzątam mieszkania i nie wstydzę się tego, mój mąż z zawodu jest inżynierem informatyki a pracuje na dpd przy oponach i tez się tego nie wstydzi, poprostu jak ktoś chce to sobie poradzi, takie jest moje zdanie.
COCO JUMBO I DO PRZODU
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 8 lutego 2016, o 22:01
Może i tchórzostwo. Ale ja nigdy nie miałem ambicji być bohaterem. Mogę być tchórzem.Milya pisze:Sukces albo śmierć - to tchórzostwo, nie sądzisz? Masz tylko jedno jedyne życie, doceń to.
Jestem po prawie.Fine pisze:Tyle to sam wywnioskowałem, chodziło mi o konkretny kierunek.bliżej pisze:Wyższe.
Tylko widzisz, jest teraz taka rzecz. Moja praca, jeżeli chodzi o kwestie merytoryczne jest dla mnie satysfakcjonująca. Ludzie są sympatyczni, zadania ciekawe, mam poczucie, że robię coś co ma sens i czemuś służy. W zasadzie to jeżeli chodzi o dalszy rozwój to ta praca jest całkiem przyzwoita. Tylko niech mi za nią zapłacą normalnie. Tu mnie boli.Fine pisze:Proszę Pana, myślę że pretensje może Pan mieć albo do siebie albo do... polityków, kraju?Bo nie po to się kształciłem, żeby podawać cegły. Potrafisz to uszanować? Że, być może mam, a raczej miałem większe ambicje?
Uważam, że to ludzie dużo bardziej potrzebni społeczeństwu niż np. posłowie. Bo jak zabraknie posła, to co najwyżej przyciski w Sejmie kolega powciska. A jak zabraknie sprzątaczy, to utoniemy w syfie. Tylko widzisz, o ile doceniam to, że ta praca jest pożyteczna, o tyle nie chciałbym jej wykonywać. Po prostu by mnie frustrowała, nie dawała radości i nie mógłbym się rozwijać.Fine pisze:P.S. Jaką masz opinię o ludziach, którzy sprzątają ulice?
Żeby otworzyć własne przedsiębiorstwo to raczej dużo nie jest. Jeszcze zależy co chcesz otwierać. Ale obawiam się, że nawet na punkt ksero ledwie by starczyło.svenf pisze:Dofinansowania jest ponad 20tys z UP więc nie mów mi ze to mało.
Oczywiście, że bym pogardził. Nie chcę by mi ktokolwiek cokolwiek załatwiał. Chcę sam wszystko osiągnąć. Tylko nie mam możliwości. Tu jest kolejny punkt, który mnie boli.svenf pisze:Odnoszę wrażenie że Ty właściwie nie chcesz pomocy od nikogo i znikąd. Nawet jakby Ci ktoś załatwił pracę lepiej płatną to pewnie byś pogardzil
Właśnie dlatego, między innymi, w tym kraju jest tak źle. Bo ty nie widzisz nic niewłaściwego w tym, że niektórzy żyją jak szczury. A wraz z tobą wiele milionów rodaków. Gdyby takie warunki zaprowadzić za zachodnią granicą, to wybuchłaby tam wojna domowa. Ale Polacy są jak kartofle. Im bardziej tłuczesz, tym lepiej.svenf pisze:Wiesz kupienie butów czy książek raz w miesiącu to czasem jest luksus.
Nigdzie nie pisałem, że chcę być prezesem firmy. Cały czas kręci się to wszystko wokół godnego i dość skromnego życia. Tak, by mieć akurat tyle, by na spokojne życie wystarczyło. Dlaczego przeinaczasz moje słowa i sugerujesz, że chcę zostać prezesem?svenf pisze:To się zdecyduj bo na prezesa jakiejś firmy raczej na wstępie Cię nie zatrudnia.
Czy ty w ogóle czytasz co wysyłasz? Nie sądziłem nigdy, że objawem niedojrzałości jest fakt, że chcę żyć normalnie. Moim zdaniem o niedojrzałości świadczy właśnie akceptacja tego, że niektórzy ludzie pławią się w Polsce w luksusach, podczas gdy inni klepią biedę. Mam nadzieję, że jednak nie masz takiego poglądu, bo autentycznie zacznę się tobą brzydzić.svenf pisze:Myślę że nie a sensu Ci doradzać ani pocieszać bo Ty wolisz się uzalac nad sobą i mówić w kółko to samo. Mimo tych 25lat to chyba w ogóle nie dorosles.
- Kasia1977
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 31 stycznia 2016, o 09:31
Już w pierwszych postach odpuściłam szarpanie się z BLIŻEJ. Wiedziałam,że chłopak nie odpuści. Staram się zawsze pomagać, ale dopóki chłopak pewnych rzeczy nie zrozumie, nic nie da tłumaczenie. Trzymam za Ciebie kciuki, ale tak jak napisałam Ci na początku, mam wrażenie, że nie trafiłeś na forum na które powinieneś trafić. Tutaj są ludzie którzy mają troszkę większe problemy niż pizza raz w tygodniu. Zastanów się nad sobą. Z całym do Ciebie szacunkiem, ale swoimi postami i myśleniem psujesz ludziom humory, na które często pracują długimi tygodniami!!!!!!!!!!!!!!
Bo jak nie my to kto ????????
- schanis22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 2199
- Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28
pozwolę sobie za cytować Wiktora .... Taka osoba by chciała już, teraz, natychmiast mieć to wszystko i pokazać się, zdobyć uznanie a często jednak realne możliwości takiej osoby na to nie pozwalają, a w sumie może nawet nigdy nie pozwolą
i to rodzi wielką często presję, wiele frustracji i często prowadzi do lęku.
Ale to też wynika z tego, że nadal nie czujemy tej wartości płynącej z wewnątrz, ciągle chcemy ją pozyskiwać tylko z zewnątrz.

Ale to też wynika z tego, że nadal nie czujemy tej wartości płynącej z wewnątrz, ciągle chcemy ją pozyskiwać tylko z zewnątrz.
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 13
- Rejestracja: 8 lutego 2016, o 22:01
Wystarczyłoby mi, żebym nie musiał nigdy kłaść się głodny.schanis22 pisze:pozwolę sobie za cytować Wiktora .... Taka osoba by chciała już, teraz, natychmiast mieć to wszystko i pokazać się, zdobyć uznanie a często jednak realne możliwości takiej osoby na to nie pozwalają, a w sumie może nawet nigdy nie pozwolą![]()
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Wiem co to znaczy mieć wielkie ambicje. Ale one są straszliwą pulapką mentalną. Gdy studiowałam robiłam to "całą sobą", nie raz po 7 dni w tygodniu-dziennie i częściowo zaocznie. żyłam tym, w dodatku wychowywano mnie tak, że mam być najlepsza, osiagnąć dziki sukces. Liceum musiało być elitarne, oceny na studiach wzorowe... Po studiach się załamałam, z wielu powodów ale też m.in dlatego, że mnie walnęła w twarz szara rzeczywistośc, zrozumiałam, że moja praca włożona w studia dziś może w moim przypadku stanowić jedynie hobby. Pracuję w czymś kompletnie niezwiązanym z moim zawodem i moje wynagrodzenie nie jest zachwycające, uwierz, praca jest harówką po której nie mam siły często włączyć kompa, czynności jakie wykonuje w pracy są ogłupiające i żmudne. Perspektyw na inną pracę nie widzę w chwili obecnej, ale w pewnej chwili zrozumiałam, że skoro i tak kiedyś umrę, to równie dobrze mogę coś zrobić ze swoim życiem.
Więc zaczęłam żyć mimo tego wykonczenia,mimo rozczarowania, poczucia, że miało być inaczej, że mój mózg był zaprogramowany inaczej. Tak jak kiedyś wracałam do domu i zwalałam się na łóżko tak zaczęłam z powrotem rozwijać swoje hobby które nie wymagają w zasadzie nakładów finansowych. Zaparłam się po prostu, że to zrobie. I nagle się okazało, że jest jakaś radośc w tym życiu, że wystarczyło znaleźć drogę naokoło. Niestety to nie jest tak, że należy nam się ustawowo fart w życiu. Kraj jest jaki jest, nie jesteśmy jakąś Belgią, ale jakoś trzeba funkcjonować, bo życie jest jedno i trudno z powodu,że akurat na początku swojej drogi po studiach zarabiasz beznadziejnie pisać o potrzebie zakonczenia życia. Mam tyle lat co Ty mniej, więcej, kilka więcej, i wiem, ze nie jestem w stanie w tej chwili przewidzieć jak potoczy się życie, bo nie jestem wróżką i Ty też nią nie jestes, a jak skończyłeś prawo, to jestes w lepszej sytuacji niż ja co nie znaczy, że ja się daje bić jak ziemniak...
Wielokrotnie już pisałes, że dokonałeś wyboru ,ale uwierz mi, miałam też myśli samobójcze ale wynikały one z poczucia, że na 100% moje myślenie jest prawidłowe. A paradoks tkwi w tym, że można się zafiksować, uprzeć przy sposobie myślenia i na nim samemu tracić. Nikt nikomu nie każe zyć, ale spróbuj jako osoba inteligentna, co chyba podkreślałeś w poprzednich postach spojrzeć na siebie z boku i dostrzec, że możesz wychodzić z błędnego punktu założenia.
Gdy czytam co piszesz nie widzę osoby, która chce umrzeć- widzę kogoś kto bardzo chce żyć ale nie tak jak teraz. Ale to wynika z filozofii i punktu widzenia jakie przyjąłeś- uparcia, niemożliwości ewentualnego porzucenia ambicji na dany moment. Jeśli czegoś się nie da zmienić pozostaje akceptacja, by otworzyć się na nowe możliwości. W takim stanie umysłu w jakim jesteś nie widzę dla Ciebie możliwości skorzystania z czegoś co nie spełnia w 100% Twoich oczekiwań. Nikt nie zmusi Cię do zmiany zdania, poza tym to w Twoim interesie jest by je zmienić i na tym skorzystać. Ale myślę, że warto byłoby gdybyś chociaż dał się zaprosić do przemyślenia słów innych ludzi, skoro już zdecydowałeś się założyć tu wątek, bo nie widzę sensu w konsultacji z innym człowiekiem jeśli i tak już postanowiłeś sobie coś i koniec. Chyba, że masz ochotę po prostu się posprzeczać żeby pielęgnować dalej swoje uparcie. Życie jest ciężkie, z tego co opisujesz faktycznie na ten moment nie jest kolorowo, ale ogrom problemów stwarza to, co ma się w głowie a dopiero reszta to uwarunkowania fizyczne. Wiem, że życie ssie ale jeszcze całego swojego nie przeżyłeś a sparaliżowany na łóżku nie leżysz , także nie ma takiej mocy która przekonałaby kogokolwiek czy udowodniła, że mając 25 lat jesteś w stanie uznać, że bedzie w życiu już zawsze jak dziś. a jesli nic nie wyniosłeś z tego , co Ci napisaliśmy, to cóż ktokolwiek może zrobić? Tak jak napisałam tylko Ty masz moc by zmienić w sobie coś. Nie zmienisz świata ale możesz popracować nad postawą i zauważyć, że w życiu nic nie jest permanentne nawet sytuacja, w której się znajdujesz, chyba, że uznajesz się za wyrocznię.
Więc zaczęłam żyć mimo tego wykonczenia,mimo rozczarowania, poczucia, że miało być inaczej, że mój mózg był zaprogramowany inaczej. Tak jak kiedyś wracałam do domu i zwalałam się na łóżko tak zaczęłam z powrotem rozwijać swoje hobby które nie wymagają w zasadzie nakładów finansowych. Zaparłam się po prostu, że to zrobie. I nagle się okazało, że jest jakaś radośc w tym życiu, że wystarczyło znaleźć drogę naokoło. Niestety to nie jest tak, że należy nam się ustawowo fart w życiu. Kraj jest jaki jest, nie jesteśmy jakąś Belgią, ale jakoś trzeba funkcjonować, bo życie jest jedno i trudno z powodu,że akurat na początku swojej drogi po studiach zarabiasz beznadziejnie pisać o potrzebie zakonczenia życia. Mam tyle lat co Ty mniej, więcej, kilka więcej, i wiem, ze nie jestem w stanie w tej chwili przewidzieć jak potoczy się życie, bo nie jestem wróżką i Ty też nią nie jestes, a jak skończyłeś prawo, to jestes w lepszej sytuacji niż ja co nie znaczy, że ja się daje bić jak ziemniak...
Wielokrotnie już pisałes, że dokonałeś wyboru ,ale uwierz mi, miałam też myśli samobójcze ale wynikały one z poczucia, że na 100% moje myślenie jest prawidłowe. A paradoks tkwi w tym, że można się zafiksować, uprzeć przy sposobie myślenia i na nim samemu tracić. Nikt nikomu nie każe zyć, ale spróbuj jako osoba inteligentna, co chyba podkreślałeś w poprzednich postach spojrzeć na siebie z boku i dostrzec, że możesz wychodzić z błędnego punktu założenia.
Gdy czytam co piszesz nie widzę osoby, która chce umrzeć- widzę kogoś kto bardzo chce żyć ale nie tak jak teraz. Ale to wynika z filozofii i punktu widzenia jakie przyjąłeś- uparcia, niemożliwości ewentualnego porzucenia ambicji na dany moment. Jeśli czegoś się nie da zmienić pozostaje akceptacja, by otworzyć się na nowe możliwości. W takim stanie umysłu w jakim jesteś nie widzę dla Ciebie możliwości skorzystania z czegoś co nie spełnia w 100% Twoich oczekiwań. Nikt nie zmusi Cię do zmiany zdania, poza tym to w Twoim interesie jest by je zmienić i na tym skorzystać. Ale myślę, że warto byłoby gdybyś chociaż dał się zaprosić do przemyślenia słów innych ludzi, skoro już zdecydowałeś się założyć tu wątek, bo nie widzę sensu w konsultacji z innym człowiekiem jeśli i tak już postanowiłeś sobie coś i koniec. Chyba, że masz ochotę po prostu się posprzeczać żeby pielęgnować dalej swoje uparcie. Życie jest ciężkie, z tego co opisujesz faktycznie na ten moment nie jest kolorowo, ale ogrom problemów stwarza to, co ma się w głowie a dopiero reszta to uwarunkowania fizyczne. Wiem, że życie ssie ale jeszcze całego swojego nie przeżyłeś a sparaliżowany na łóżku nie leżysz , także nie ma takiej mocy która przekonałaby kogokolwiek czy udowodniła, że mając 25 lat jesteś w stanie uznać, że bedzie w życiu już zawsze jak dziś. a jesli nic nie wyniosłeś z tego , co Ci napisaliśmy, to cóż ktokolwiek może zrobić? Tak jak napisałam tylko Ty masz moc by zmienić w sobie coś. Nie zmienisz świata ale możesz popracować nad postawą i zauważyć, że w życiu nic nie jest permanentne nawet sytuacja, w której się znajdujesz, chyba, że uznajesz się za wyrocznię.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Tak po prawdzie, to ja nie rozumiem po co Ty do nas zawitałeś. Skoro wszystko negujesz i nie masz zamiaru zmienić swojej decyzji. To nie jest forum dla samobójców. Wręcz przeciwnie, to forum wsparcia i motywacji. Jeżeli chcesz godnie umrzeć to może zgłoś się do wojska, wyślą Cię na misje. Wiele osób ma w życiu ciężko. Chcesz okryć się dumą bo jesteś wykształcony ale niestety, w życiu trzeba ostro się narobić by nie musieć robić nic. Także rób jak uważasz, nie będę Cię do niczego przekonywał.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 222
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Pisząc o Twojej niedojrzalosci miałam na myśli bezsensowny upór jak małego dziecka i uzalanie się nad sobą. I nie nie odpowiada mi to ze Polacy nie mają dobrze ale większość z nich stara się sobie poradzić albo stąd wyjeżdża. Gdyby mieli takie podejście jak Ty to dopiero byłaby masakra. Z twojego postu nr 1 wynika nie tylko to ze wybrzydzasz opcjami pracy ale opcjami samobójstwa również. Ma być albo idealnie albo w ogóle. Chcesz akurat tego czego nie możesz mieć i mogę się założyć ze jakby daliby Ci pracę taką jaką chcesz albo możliwość eutanazji to też znalazł byś coś co Ci nie pasuje. W każdym razie powodzenia i za 20tys firmę prawniczą spokojnie można założyć.
- Milya
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 123
- Rejestracja: 13 stycznia 2016, o 12:49
Ja nie na temat.
Jestem dumna z wszystkich, którzy się tu wypowiedzieli - jesteście nerwicowcami, zmagacie się (lub zmagaliście) z takimi ciężkimi przeżyciami, a mimo to tak widać w Was determinację do życia, zmian i do bycia szczęśliwym, wypowiadacie się mądrze i z wszystkimi z Was się zgadzam. Przez takie posty widzę, że ja też mogę wyjść na prostą
Więc ten wątek nie jest bez sensu, bo może Bliżej nie daje sobie pomóc, ale za to pomogliście mi, dzięki
Jestem dumna z wszystkich, którzy się tu wypowiedzieli - jesteście nerwicowcami, zmagacie się (lub zmagaliście) z takimi ciężkimi przeżyciami, a mimo to tak widać w Was determinację do życia, zmian i do bycia szczęśliwym, wypowiadacie się mądrze i z wszystkimi z Was się zgadzam. Przez takie posty widzę, że ja też mogę wyjść na prostą

Więc ten wątek nie jest bez sensu, bo może Bliżej nie daje sobie pomóc, ale za to pomogliście mi, dzięki

~ szukajcie mnie w innym świecie ~
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 344
- Rejestracja: 17 listopada 2015, o 11:37
Milya bo nam nerwicowcom paradoksalnie nerwica pokazała piękno życia nie od dzisiaj wiadomo że doceniamy to co mamy kiedy mamy to stracić zresztą zastanawiam się bliżej czy twoim prawdziwym problemem nie jest to że ty nie masz dla kogo żyć że może jesteś sam a życie dla samego siebie jest piekielnie trudne.
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Fajnie Milya chociaż tyle dobrego 

Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 222
- Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32
Milya tak właśnie jest ze przez to iż w nerwicy tak bardzo boisz się śmierci to zaczynasz bardziej doceniać życie. I powiem Ci ze trzeba mieć w sobie masę determinacji i siły by codziennie zmagać się z tym zaburzeniem i co więcej chcieć z niego wyjść. Choc wielu znerwicowanym się wydaje że oni to słabi i do niczego sa ze takie coś ich spotkało. Mnie tez tutaj masa ludzi pomogła rozmową na czacie czy wpisem pod moim postem. Za co wszystkim seredecznie dziękuję. Trzeba tylko sobie pozwolić pomóc.