
Pozdrawiam
Taki mam czas od dnia moich narodzin. Trochę słabo. Więc jak nie zagwarantujesz mi ekstazy przez następne ćwierć wieku to się nie skuszę.Optymistka pisze:Nie neguj od razu wszystkiego, może masz aktualnie taki czas w życiu.
Byłem. Podwyżki nie dostałem. Talonu na samochód ani przydziału na mieszkanie też nie. Jedyne co to dostaję receptę na kolejne leki, których za darmo nie rozdają.Optymistka pisze:Może spróbuj terapii, pomocy specjalisty?
Mogę Ci to wyjaśnić bardzo prosto - chcę Ci pokazać że nie tylko Ty sięgnąłeś w życiu totalniej rezygnacji,ale jest wiele dowodów na to, że można się od tego stanu odbić. Pisze to, żeby Ci pomóc, chyba podświadomie chcesz pomocy, bo inaczej po co tu jesteś?bliżej pisze: Po co piszesz mi, że miałaś źle? Naprawdę myślisz, że mnie to cieszy? Czy świadomość, że ktoś inny też ma lub miał źle poprawi moją sytuację? I niestety, ale zanim zacząłem, jak to określiłaś, marudzić, to próbowałem. Naprawdę próbowałem. Ale nawet najbardziej wytrwały musi się kiedyś poddać. Ja się poddałem.
Optymistka pisze:Albo konkretnie napisz, czego oczekujeszPóki co, wszystko negujesz. A od czegoś trzeba zacząć.
Normalne życie? Bardzo proszę. Po 8h pracy wracam do swojego mieszkania, nie musi być duże, wystarczą dwa pokoje, byleby było własne. Wracam tam własnym samochodem. Może być nawet pięcioletni albo starszy. Na urlop wyjeżdżam we wrześniu nad ukochany Bałtyk. Albo do Petersburga pozwiedzać. Gdy dostaję wypłatę, to stać mnie na to by zjeść raz w tygodniu pizzę ze znajomymi, albo wyskoczyć na piwo. Raz w miesiącu kupię sobie kilka książek, albo parę butów. Gdy chcę kupić rybę to nie zastanawiam się jak przyciąć budżet z jedzeniem na następne dni. Po prostu jem tak jak mam ochotę. Jeżeli zrobi mi się dziura w zębie, to idę do dentysty nie zastanawiając się, czy przez następny miesiąc będę nie dojadać czy nie zapłacę któregoś z rachunków. To chyba nie są jakieś rozbuchane marzenia?emek16 pisze:No właśnie napisz czego ty chcesz co się kryje po tym "normalnym życiem" jak w twoim mniemaniu ma ono wyglądać.
A wiesz ile jest tego dofinansowania? Bo z tą kwotą to nawet budki z hotdogami się już nie da otworzyć.svenf pisze:Piszesz ze masz pomysły na firmę ale nie masz kasy a dofinansowanie z UP albo z programów unijnych.
Ale mnie moja praca odpowiada. W zasadzie nawet ją lubię. Tylko nie jestem w stanie się utrzymać pracując na cały etat. To jest moja tragedia.svenf pisze:Poza tym powtarzam Ci nie pracą w życiu najważniejsza.
A będziesz mnie żywić przez ten czas? Bo jeżeli nie, to pomysł jest o kant kuli potłuc.svenf pisze:Wiesz ilu ludzi zaczynało swój rozwój np. Od wolontariatu.
Bo nie po to się kształciłem, żeby podawać cegły. Potrafisz to uszanować? Że, być może mam, a raczej miałem większe ambicje?Milya pisze:Mogę Ci to wyjaśnić bardzo prosto - chcę Ci pokazać że nie tylko Ty sięgnąłeś w życiu totalniej rezygnacji,ale jest wiele dowodów na to, że można się od tego stanu odbić. Pisze to, żeby Ci pomóc, chyba podświadomie chcesz pomocy, bo inaczej po co tu jesteś?bliżej pisze: Po co piszesz mi, że miałaś źle? Naprawdę myślisz, że mnie to cieszy? Czy świadomość, że ktoś inny też ma lub miał źle poprawi moją sytuację? I niestety, ale zanim zacząłem, jak to określiłaś, marudzić, to próbowałem. Naprawdę próbowałem. Ale nawet najbardziej wytrwały musi się kiedyś poddać. Ja się poddałem.
Poza tym nie rozumiem jednej rzeczy. Narzekasz na marne warunki życia a jednocześnie zaznaczasz, że nie będziesz nosił cegieł na budowie. Bo co? Bo to plami Twoją godność? Bo to nie praca na Twoje wykształcone rączki?
Ale po co rozpatrywać przypadki, które nie mają miejsca? Równie dobrze mógłbym być dzieckiem miliarderów i bym miał teraz inne problemy, niż to, czy starczy mi do wypłaty.Milya pisze:Jakbyś miał dzieci do wykarmienia to wszystko jedno by Ci było, czy siedzisz w korpo, czy wywozisz szamba....
Ta rozmowa kręci się wkoło. Nigdzie nie neguję tego, że od czegoś trzeba zacząć. Tylko, że nawet gdy się zaczyna, to trzeba się jakoś utrzymać.Milya pisze:nie unoś się swoim wykształceniem, studia robi się dla siebie, a od czegoś trzeba zacząć.
Chętnie bym się wybrał ze znajomymi np na głupie piwo. Zapraszają mnie często. Tylko, że dzisiaj wypiję jedno piwo, a potem mi tej dyszki na koniec miesiąca zabraknie.Milya pisze:Zacznij żyć, spotykać się z ludźmi, będzie ok
Nie jestem w stanie wyobrazić sobie gorszego miejsca, niż to w którym się znajduję.emek16 pisze:trafisz do takiego miejsca że już przez wieczność będzie cię męczył
Wszystko pięknie brzmi. Ale pracy ogólnie nie ma, a jeżeli mam za kilka stówek się użerać z księgowaniem faktur po niemiecku albo odbieraniem telefonów z Austrii to ani nie stanę się od tego bogatszy, a co najwyżej bardziej sfrustrowany.Nelia pisze:Tak naprawdę roztrząsasz coś co można zmienić. Jeśli tak Ci to przeszkadza to ją po prostu zmień. W czym problem? Szukaj, wysylaj cv i znajdz cos lepiej platnego.
Akurat w trakcie studiów pracowałem, więc jak na kogoś kto ma 25 lat 3 lata doświadczenia to już sporo. Zwłaszcza, że spora jego część jest związania z kierunkiem studiów. Może zabrzmi to złośliwie, ale lepiej bazować na faktach, niż na wnioskowaniu, nie opartego zresztą na nich.Nelia pisze:Zreszta wnioskuje ze jestes dopiero po studiach a wiec masz niewielkie doswiadczenie zawodowe.
A do tego czasu nie potrzebuję jeść, nie muszę mieć dachu nad głową i mogę chodzić nago? Już pal licho mieszkania samochody i wczasy, ale fakt, że starcza mi na podtrzymywanie biologicznej egzystencji to jest cud.Nelia pisze:A nistey, w wielu branzach doswiadczenie jest w cenie. Zanim sie je nabierze trzeba sie uzbroic w cierpliwosc i pokorę.
Sory, ale to jest obwinianie ofiary. To, że żyję jak szczur to nie jest moja wina, bo nie chcę tego zaakceptować.Nelia pisze:Zreszta, ta praca nie jest u Ciebie problemem. Problemem jest twoje podejscie do zycia, a nie kwestia pieniedzy w portfelu.
Wolę z godnością odejść.Milya pisze:To wolisz żyć w biedzie niż łapać się fizycznej pracy?
Tyle to sam wywnioskowałem, chodziło mi o konkretny kierunek.bliżej pisze:Wyższe.
Proszę Pana, myślę że pretensje może Pan mieć albo do siebie albo do... polityków, kraju?Bo nie po to się kształciłem, żeby podawać cegły. Potrafisz to uszanować? Że, być może mam, a raczej miałem większe ambicje?