Od kilku lat odczuwam przymus wykonywania bezsensownych czynności, miewam tiki, kompulsje. Moje natręctwa są dziwne bo nie myje rąk ani nie sprawdzam czy zamknęłam drzwi ale często wykonuję bezsensowne ruchy np. głową, czy rękami i robię to określoną ilość razy, albo wyciągam telefon, odblokowuje i chowam z powrotem i tak z 5-10 razy pod rząd. Albo jak siedzę przed komputerem to zawsze muszę przestawić monitor czy głośniki symetrycznie i przesuwam je po kilkanascie razy aż bedą stać idealnie.Takich natręctw mam całe mnóstwo i ilekroć udaje mi się jakieś "pokonać" to od razu pojawia się jakieś inne.. Zdarza mi się też, że w myślach mimowolnie powtarzam sobie jakieś słowa po 10 razy to samo. Za każdym razem jak robie taki rytuał to wkręcam sobie że jak tego nie zrobię to stanie się coś złego np że jak nie powiem czegos ileś razy przed spaniem to umre przez sen. Ja jestem w okresie dojrzewania (mam 15 lat) możliwe, że to przez to, ale trwa to od kilku lat już jak byłam dzieckiem miałam natręctwa i tiki. Moi rodzice zawsze to bagatelizowali, nie miałam z ich strony żadnego wsparcia. Przyjaciół też nigdy nie miałam. Nie wiem co mam robić, czasami jest mi bardzo ciężko bo nie mam nikogo komu mogłabym się wyżalić dlatego postanowiłam napisać tutaj. Chciałabym iść do psychologa ale boję się że moi rodzice znowu nie potraktują tego poważnie...

hej, też tak miewam, np odkaszluję często ale zawsze musze przepłukać łyżeczki do cherbaty milion razy przed użyciem itd taki standard nerwicy natręctw, najlepsza chyba na to jest terapia i dialogi z samym sobą. olej rodziców, jesli nie widzą problemu jak im mówisz co i jak to w takiej sytuacji albo musisz sama pujśc do psychologa albo z rodzicami żeby im lekarz to bezpośrednio wyjasnił to moze wtedy zrozumieją choć troche