Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie wiem czy to normalne?

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
Magda37
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 7 kwietnia 2016, o 23:01

21 kwietnia 2016, o 08:43

A u mnie jest całkiem inna sytuacja na odwrót myśli lękowe mówią mi ze mam zostać z moim facetem bo tylko przy nim czuje sie bezpieczna i tylko on mnie rozumie a logika nakazuje definitywnie sie rozstać . Tkwię w toksycznym związku z alkoholikiem ktory dawno powinnam zakończyć ale z uwagi ze w styczniu dostałam zaburzenia lękowego to bałam sie i taki fakt rozstania przyjąć na klatę . Próbuje wychodzić z zaburzenia pomimo ze on ciagle mnie dołuje kiedy sie kłócimy przede wszystkim o to ze pije . Kiedys wierzyłam w ten zwiazek bo nigdy mnie bił nie wyzywał i miałam wrażenie ze zawsze mnie rozumiał . Dzis czuje tylko toksyczne uzaleznienie wiem ze to nie partner do zycia pomimo jego zabawnosci i dobrego serca .10 razy sie rozstawaliśmy i zawsze te cholerne powroty . Mam taka mała nadzieje ze któregoś dnia jak wyjdę całkowicie z zaburzenia bede miała odwagę i bezpieczeństwo sama w sobie ze odejdę na dobre .
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

21 kwietnia 2016, o 11:44

Czasem cos trzeba zburzyc zeby wybudowac cos nowego . I nie jest powiedziane ze to nowe bedzie gorsze wrecz przeciwnie doswiqdczenie na to nie pozwoli .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

21 kwietnia 2016, o 15:49

damiank7 pisze:A ja jestem na świetnej drodze ku temu, by w końcu się z tego wykaraskać. Szpagat- też tak miałem, męczyły mnie natręctwa o wszystko co związane z moją dziewczyną. Teraz widzę, jakie to było głupie. Przez cały czas nie straciłem świadomości, że ją kocham, a myśli mówiły mi taaakie głupoty, ostatnią fazą lęku jest ciągłe rozpatrywanie co mnie od niej oddala, a co przybliża (a jak coś przybliża to lęk mówi mi, że się szybko sobą znudzimy). Bezsens, nie? Ciągle temu zaprzeczam i to jestem prawdziwy ja. Po prostu na tyle ją kocham i nie chcę stracić, że miałem i jeszcze w sumie mam resztki lęku, że ją stracę, ale to tylko zależy ode mnie. Tak naprawdę kochasz swojego narzeczonego tylko mózg chce wymusić na Tobie ciągłe odpowiadanie "ale przecież ja nic". Stajemy się niewolnikiem naszego strachu. Popatrz nie kupilibyście tej pralki i nie mieli gdzie prać ubrań gdybyś na serio wdrążyła te myśl w życie. A czy to robisz? NIE. Jesteś wolnym człowiekiem i liczą się tylko te myśli, które przekuwasz w realne działanie :) Tak jak kiedyś go wybierałaś na partnera, na pewno podobało Ci się wielu facetów, ale wybrałaś tego, co świadczy, że on do Ciebie pasuje, a teraz na pewno się kochacie :) Nie słuchaj tych myśli i przede wszystkim się ich nie bój- bo one istnieją tylko dlatego, że się w to wkręciłaś, a sama myśl jest tylko objawem jak kaszel przy przeziębieniu, bakterią która zainfekowała Ci umysł jest strach. Ja dokonałem całkowitego resetu, miałem dość tych jazd płaczu i skakania ze szczęścia, uznałem, że wracam do wszystkich swoich wartości sprzed nerwicy i wczoraj spędziłem cudowny dzień ze swoją ukochaną :) Co prawda jeszcze jest ciężko przebić do wspomnień bez lęku mówiącego, że to nie było to bla bla bla, ale ja wiem swoje i to ja decyduję o swoim życiu. Pamiętaj, że strach to tylko iluzja, każdy lęk jest TYLKO w naszej głowie, a objawia się w ten sposób, że uderza w nasze wartości. Ja to sobie teraz, wiedząc, że żadne zagrożenie nie istnieje tłumaczę, że póki mam te głupie, absurdalne myśli o mojej dziewczynie, to znaczy, że jest ona dla mnie najważniejsza. A gdy myśli znikną, ona wciąż pozostanie najważniejsza. Tak czy siak, jestem w komfortowej sytuacji. Ludzie bojaźliwi nie będą szli do przodu. A czasem taki strach przed utratą kogoś bliskiego jest potrzebny, byśmy mieli świadomość, jak ta osoba jest dla nas ważna. Dla Ciebie ważny jest narzeczony, masz myśl, że go zostawisz. Działasz ku temu? Zrobisz wszystko, by tylko tej mysli zaprzeczyć :) I to jesteś Ty, a to gówienko nie powinno Ci więcej zawracać głowy.
Masz racje!!!
Ja tez mam juz dość wlasnie naprzemian płaczu i szczęścia. Dzis np. Tańczyłam z moim dwumiesięcznym synkiem i az sie poryczalam, ze Ich mam ;) normalnie tak ogromne szczęście! Trzymało mnie dość długo, ale Chłop przyszedł z pracy i juz analiza, no co za badziewie!
Ale tak jak piszesz, naprawde strasznie Go kocham, gdy nie mam tych mysli z cała świadomością moge powiedzieć, ze to miłość mojego życia (teraz juz pomnożona przez dwa), a jak przychodzi iluzja to cieżko mi nawet pomysleć o chrzcinach, bo trzeba zorganizować to wspólnie. Miewałam juz inne natrectwa, jednak to jest zdecydowanie najcięższe ;)
P.s nie zaśmiecajmy juz wątku;)
svenf
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 222
Rejestracja: 13 listopada 2015, o 10:32

21 kwietnia 2016, o 20:59

Sonja nie martw się tym, że wierzysz w tą myśl. Gdyby było inaczej nie mialabys nerwicy. Jak wierzysz to zaczynasz się bać i koło się nakręca. Ja też miałam podobny problem zakupowy co Ty. Gdy tylko chciałam coś sobie kupić to pojawiała się w głowie myśl: a po co Ci to i tak umrzesz za niedługo na raka. No i na początku nie kupowałam bo byłam święcie przekonana ze wyniki badań wyjdą źle. A potem sobie to osmieszylam mówiąc: to przynajmniej ładnie będę wyglądać w tej rzeczy w trumnie. No i teraz kupuję normalnie.
sonja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 08:07

23 kwietnia 2016, o 13:53

Dziękuję Wam za odpowiedzi ;)
Dziś chyba znów mam gorszy dzień…. od samego rana dręczą mnie potworne wyrzuty sumienia,oczywiście dotyczącego tego że jednak mogę być mordercą a się dobrze "kamufluje"?
Oprócz tego dziś jedna z moich znajomych osób gorzej się poczuła i trafiła do szpitala,oczywiscie pierwsze co przyszlo mi na mysl to:" pewnie podsypałaś jej coś do herbaty lub podmieniłaś leki" i tak od kilku godzin ciągle się tym przejmuję.
Jestem totalnie rozbita ;brr
Czytając Wasze posty i słowa,że należy nie przejmować się TYMI MYŚLAMI, to wciąż nie umiem tego zrobić. Bo jak mój umyśł,który wierzy ciągle w to że zrobiłam straszne rzeczy(zabicie człowieka) ma nagle przejść na tryb spokoju i olewania tego. Proszę pomóżcie… :(( :(( :(( :((
Fizycznie nie umiem się wyluzować,ciągłe czuje jakieś napięcie,mam napady gorąca i piekąca skóre w niektórych porach dnia ;(

-- 23 kwietnia 2016, o 13:53 --
Awatar użytkownika
Olalala
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1856
Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36

23 kwietnia 2016, o 15:41

sonja pisze:Dziękuję Wam za odpowiedzi ;)
Dziś chyba znów mam gorszy dzień…. od samego rana dręczą mnie potworne wyrzuty sumienia,oczywiście dotyczącego tego że jednak mogę być mordercą a się dobrze "kamufluje"?
Oprócz tego dziś jedna z moich znajomych osób gorzej się poczuła i trafiła do szpitala,oczywiscie pierwsze co przyszlo mi na mysl to:" pewnie podsypałaś jej coś do herbaty lub podmieniłaś leki" i tak od kilku godzin ciągle się tym przejmuję.
Jestem totalnie rozbita ;brr
Czytając Wasze posty i słowa,że należy nie przejmować się TYMI MYŚLAMI, to wciąż nie umiem tego zrobić. Bo jak mój umyśł,który wierzy ciągle w to że zrobiłam straszne rzeczy(zabicie człowieka) ma nagle przejść na tryb spokoju i olewania tego. Proszę pomóżcie… :(( :(( :(( :((
Fizycznie nie umiem się wyluzować,ciągłe czuje jakieś napięcie,mam napady gorąca i piekąca skóre w niektórych porach dnia ;(

-- 23 kwietnia 2016, o 13:53 --
sonja, olać się tego nie ot tak i że to przejdzie jak za dotknięciem czarodziejskiem różdżki, niestety i to trzeba akceptować. Ja mam problem z sercem obecnie, bo tam mam zakotwiczony lęk od mojego pierwszego ataku paniki i nie ma szans żeby te myśli zawrócić... możesz je olać, ośmieszyć, zignorować albo pozostać obojętna, a one z czasem odpuszczą, zobaczysz. Staraj się robić inne rzeczy. I zaakceptuj cierpienie, bo inaczej szarpiąc się z tym pogarszamy swój stan :/ ten lęk trzeba zaakceptować, te myśli, wyobrażenia. Pozwól im być, ale nie wierz im, bo wierz skąd są.

Ja kochana rano byłam tak rozbita, że miałam ochotę coś sobie zrobić.... ale przeszło, co pokazuje, że to tylko emocje.....

Wiem, że to napięcie jest wykańczające, ale musimy się z tym pogodzić, że teraz tak jest....
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

23 kwietnia 2016, o 15:47

Pamietaj, że jesteś w stanie zaburzenia emocjonalnego, zatem emocje są rzeczą którymi nie powinnaś się kierować. Pod żadnym pozorem, ponieważ są one w tym momencie rozszalałe. Masz jednak świadome myślenie! To jest kluczowe, bo rozróźniasz prawde od fałszu. (Ja po DD czasami dalej mam myśli, że być może ten świat dookoła jest nierealny, ale przecież wszystkimi zmysłami go odbieram zatem ta myśl jest nic nie warta - jest straszakiem który ma dalej mnie trzymać w stanie lękowym) Wyobraź sobie swój umysł jako panicznie bojące się dziecko. Non stop nim miota bo dla niego są straszne te rzeczy, natomiast każde dziecko ma to do siebie że nie rozumie jak się do niego mówi. Trzeba mu POKAZAĆ, że te te myśli które są straszne dla niego nie są w stanie zrobić mu krzywdy, dlatego jak te myśli się pojawią to ośmiesz je albo zacznij je siłą kojarzyć z innymi rzeczami. Naprzykład przyjdzie Ci myśl że mogłaś coś komuś zrobić to wciąż wiesz, że to nie prawda. Pomyśl sobie "jak komuś coś mogłam zrobić będąc w domu? Przecież jeszcze nie nauczyłam się teleportacji". Mnie non stop napastuje myśl o tym że mogę mieć schizofrenię dlatego wymyśliłem sobie ośmieszającą rymowankę do tego słowa, która jest tak głupia i infantylna że po przypomnieniu sobie jej się śmieje ( bo w sumie co innego można robić gdy ta myśl jest naprawdę głupia?). Możesz też np wyrobić sobie nawyk, źe za każdym razem jak tylko przyjdzie Ci myśl o skrzywdzeniu innych to możesz np zacząć coś rysować (robić cokolwiek by od razu oderwać się od tej myśli). To że masz uderzenia gorąca to normalne - to od stresu. Niech sobie będą. Z czasem jak te myśli będą wywierały na Ciebie słabszy wpływ to objawy fizyczne też będą przechodzić. Ja oczywiście też nie jestem idealny, ale zaczynam rozumieć co raz więcej z tego co odburzeni mówią i powoli wychodzę z tego szajsu, bo pamiętaj że na zewnątrz się nic nie zmieniło, w Tobie też nie bo jesteś cały czas taką osobą jaką byłaś wcześniej, a to że myśli przychodzą Ci irracjonalne, to trudno. Każdemu może się to zdarzyć, najważniejsze jest to że to MIJA więc nie przejmuj się. Dasz radę :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
sonja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 08:07

25 kwietnia 2016, o 22:51

Jejku dziekuje Wam ze wspieracie mnie ;*
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

25 kwietnia 2016, o 23:08

Kazdy z nas tu jest indywidualista i ma inne objawy/ natrety. Ja milam na poczatku podobne natrety do twoich. Tez tu wypisaywalam i prosilam o pomoc. To naprawde trzeba przeczekac az minie, a minie - uwierz mi:-) sluchaj chlopakow. Ja na poczatku tez niby rozumialam co czytam ale dopiero niedawno zaczelam rozumiec. Takze cierpliwosci Ci zycze!!!
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
sonja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 08:07

26 kwietnia 2016, o 10:35

Tove, i jak radziłaś sobie? Pewnie nauczyłaś się akceptacji czego mi narazie na tym etapie brakuje;( Mam nadzieje że kiedys sie to zmieni
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

26 kwietnia 2016, o 10:45

Gratulacje Tove. :)

Sonja musisz wziąć pod uwagę, że to nie stanie się samo. Zobacz, że masz te myśli emocjonalne (olewaj je), ale one są po to by Cię straszyć. Nie dziel tych myśli na treść tylko na emocje jakie odczuwasz. Bo na dobrą sprawę ich treść nie ma żadnego znaczenia, znaczenie ma to, że chcą Cię trzymać w stanie lękowym. Dlatego jeśli poczujesz lęk związany z jakąś myślą to zacznij się dystansować co do niej, bo przecież nie chcesz mieć tej myśli. Nie chcesz by kierowała Twoim życiem. Ja wiem, źe te myśli lękowe wyskakują jak promotorka wanisha w reklamie i chce Ci wcisnąć iluzję lękową, ale powiedz "nie dziękuję, nie chcę sobie prać mózgu tym szajsem". :D
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
sonja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 08:07

26 kwietnia 2016, o 11:01

Bardzo fajne porównanie ;D
Też chciałabym kiedyś otrzymać gratulacje;-) Psychika jest jednak mega skomplikowana...

-- 26 kwietnia 2016, o 10:59 --
Nie pamiętam już nawet kiedy ostatni raz byłam spokojna,tęsknie za tym... :luz: Z początku jak trafiłam to forum,oczekując na Wasze odpowiedzi, byłam wystraszona czy w ogóle moje objawy pasują do Nerwicy i znów w sumie do teraz co jakis czas męczy mnie ta myśl, czy to aby te zaburzenie czy też nie.. :? :?
damiank7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 52
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 14:26

26 kwietnia 2016, o 11:10

Sonja, też tak mam, że się zastanawiam czy to na pewno nerwica. Ale w sumie... co to za różnica co to? Liczy się jedynie to, jak Ty do tego podchodzisz. Logicznie wiesz, że nic złego nie zrobiłaś, jesteś wrażliwa, martwisz się tym całkowicie niepotrzebnie. Miewałem kryzysy psychiczne często, ale w zasadzie nie liczy się to skąd są te myśli (chociaż one właśnie są z NERWICY) tylko jaką Ty, w pełni świadomie, w oparciu na logice, znajomości samej siebie, reakcję podejmujesz. Nie musisz się bać tych myśli, bo wiesz, że nic nie zrobiłaś. I polecam bardzo wyjście z nałogu analizy, jeśli takiej się podejmujesz. Znacznie skraca to czas jaki myśli Ci zajmują i one zaczynają znikać. Serio mówię. Co prawda praktykuję to krótko, bo od niedzieli, ale póki co działa. Nie analizuję. Odpowiadam im krótko "chyba Ty" albo jakieś krótkie hasełko, bo one wywołują strach i dlatego się trzymają. Wszystko jest kwestią czasu, uporanie się z tym. Mnie już powróciło wiele przebłysków, odtrułem masę wspomnień i przy okazji widzę jak głupie i absurdalne są te strachy. Tak, są absurdalne. I kompletnie Ci niepotrzebne w życiu, traktujesz je jako niechciane jak my wszyscy. To wszystko wyjaśnia. Nie chcesz ich, więc musisz się ich pozbyć. Nie analizuj i się nie bój, liczy się tylko i wyłącznie rzeczywistość.
Tove
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 610
Rejestracja: 30 stycznia 2016, o 14:55

26 kwietnia 2016, o 14:22

Sonja mi sie wydaje, ze jestes na tym samym etapie jak ja na forum jakies dwa miesiace temu. Tez mialam tysiac ALE. Wydaje mi sie, ze tego procesu zdrowienia nie da sie przejsc w jeden dzien. Pierwsze co musisz zrobic to wbic sobie do glowy jak te mysli dzialaja, po co sa i co znacza. ( jest jeszcze pytanie dlaczego, ale to juz indywidalna sprawa). Wiem dokladnie co przezywasz teraz. Ja musialam po x razy czytac i sluchac nagran zeby skumac ten mechanizm. Musisz sobie sama w glowie zakodowac, ze mysli natretne to jedno a checi zrobienia czegos czy zrobienie czegos to drugie. W stanie lekowym boimy sie po prostu ze chcemy albo zrobimy cos o czyms pomyslimy. A to jedna wielka iluzja. Wszystkie nagrania o myslach lekowych sa o tym ale po prostu ciezko nam to pojac. Daj sobie czas a sama dojdziesz do takiego wniosku. Ps przygotuj sie ze nerwica latwo nie odpuszcza i znajdzie inna pozywke, ale z kazdym kolejnym natretem bedziesz silniejsza:-)
Everything will be ok in the end. If it’s not ok, It’s not the end.
Ed Sheeran
sonja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 47
Rejestracja: 15 kwietnia 2016, o 08:07

31 maja 2016, o 12:54

-- 30 maja 2016, o 14:14 --
Piszę tu bo potrzebuję się wyżalić,wypłakać po prostu,odezwać się do Was ;)
Po kikutygodniowej przerwie mojego "odburzania" nadszedł chyba kryzys mega mega gorszy od kiedykolwiek pamiętam.... załamana jak nigdy
Do tego w ostatnim czasie, głowę trują mi myśli paskudne,mianowicie..nie wiem jak,może zwariowałam lub oszalałam, ciągle mam poczucie winy o spowodowanie wypadku drogowego(którego rzecz jasna nie byłam uczestnikiem). Gdy tylko usłyszałam,że pewna osoba zginęła w wypadku niedaleko mojego miejsca zamieszkania,od razu pierwsza myśl: " Pewnie uszkodziłam w jej pojeździe hamulce lub cos"...i tak ciągle mnie ot męczy.

Do dochodzi znów NIEUSTANNIE kolejne przeświadczenie, że to również ja jestem winna (tak jak pisałam wyżej) śmierci bliskiej osoby( tu znów wydaje mi sie ze ja otrułam) i w sumie wychodzi taka mieszanka w moich emocjach ze ledwo po prostu to pisze ;(
Nie wiem juz co mam robic, jesli tylko usłysze o śmierci KOGOKOLWIEK w moim otoczeniu budzą sie we mnie lęki i myśli same nasuwaja się. Najgorsze w tym to ,ze ja nie jestem pewna siebie i co gorsza mysle ze byłam w stanie to zrobić.
Po prostu nie umiem jakos przyjąc do siebie stwierdzenia, ze to tylko nerwica..! Bo jesli tak by było,to ja bym chyba była bardziej pewna za siebie,swoje czyny,umiałabym pamiętac co robiłam /zrobiłam, a tak nie jest, załamana totalnie
Nie umiem nawet przez to spojrzec mojej rodzinie w twarz ;( POMOCYYYYYYYY

-- 31 maja 2016, o 12:54 --
Chyba nikt się nie chce już wypowiedzieć...ehhh
ODPOWIEDZ