Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nieśmiałość w związku

Tutaj rozmawiamy na tematy naszych partnerów, rodzin, miłości oraz zakochania.
O kłopotach w naszych związkach, rodzinach, (niezgodność charakterów, toksyczność, zdrada, chorobliwa zazdrość, przemoc domowa, a może ktoś w rodzinie ma zaburzenie? Itp.)
ODPOWIEDZ
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

16 marca 2015, o 21:16

Założyłam ten temat, żeby podzielić się, tym co czuję. Jestem w związku z moim obecnym chłopakiem niedługo, bo dopiero 5 miesięcy. Jest to mój pierwszy chłopak, niigdy wcześniej nie byłam z kimś w takiej bliższej relacji. Chodzi o to, że mój problem polega na tym, że do czasu, kiedy nie pojawiła się u mnie nerwica, w zasadzie wszystko było dosyć w porządku. Ale od czasu kiedy się pojawiła, stałam się zamknięta w sobie, mało rozmawiam, w dodatku nigdy nie byłam dobra w wyrażaniu swoich uczuć. Nie powiedziałam swojemu chłopakowi, że dopadła mnie nerwica (generalnie dopadło mnie to ok. miesiąc temu i sądzę, że była spowodowana stresami po egzaminach, które miałam podczas zimowej sesji). Od czasu, kiedy weszłam na to forum, zaczęłam dowiadywać się o mechanizmie nerwicy itd. myślę, że jest lepiej, widzę u siebie poprawę. Co prawda nadal pozostała u mnie depersonalizacja, ale nie poddaję się i staram się normalnie żyć, wierzę, że to niedługo minie.
Na pewno sami dobrze wiecie, jakie objawy nerwicy potrafią być uprzykrzające, czasami ma się wszystkiego serdecznie dosyć.
A dzisiaj chłopak powiedział, że chce ze mną porozmawiać. I chodziło mu o to, że generalnie nie czuje się w tym związku, tak jakby chciał, żeby to było, tzn. uważa, że zawsze to on wszystko proponuje, żebyśmy gdzieś wyszli, to on zawsze mnie pierwszy pocałuje, przytuli, złapie za rękę. Sądzi, że ja nie wykazuję sama żadnej inicjatywy. W sumie ma trochę racji. Tylko, że jak wykazywać ją, skoro teraz przechodzę przez co przechodzę?
Dodatkowo dodam, że zawsze byłam osobą raczej nieśmiałą, ale teraz czuję, że to już zaczyna mnie przerastać. Np. nawet na zajęciach boję się zabrać głos w jakiejś sprawie, mimo że znam odpowiedzieć na jakieś pytanie czy coś takiego.
Co sądzicie, czy ten związek ma szanse na dalsze istnienie? I jak poradzić sobie z tą nieśmiałością? Jak nauczyć się wyrażać swoje uczucia względem swojego chłopaka? Naprawdę mi na nim zależy i nie chcę, żeby to się skończyło :(
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

16 marca 2015, o 21:35

Po pierwsze jeśli chciałabyś, żeby coś z tego było wydaje mi się że powinnaś być szczera... Może warto szepnąć mu słówko odnoszące się do nerwicy? To by troszkę usprawiedliwiło Twoje trudności, może coś by zrozumiał. A po za tym no ejj... jak chcecie zbudować jakąś relację uczuciową, to musicie się poznać od słabszych i mocniejszych stron.. jeśli on Cię nie zaakceptuje, to oznacza że nie jest Ciebie wart i tyle.
Na moim przykładzie powiedziałam mojemu chłopakowi o moich wadach, a on powiedział mi o swoich.. i jakoś siebie akceptowaliśmy :D
fajnie było, tylko troszkę się komplikuje z tego powodu że to związek na odległość..
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

16 marca 2015, o 21:41

Wiesz, chodzi o to, że oboje jesteśmy osobami o spokojnych charakterach, tyle, że on nie jest nieśmiały tak jak ja. On nie ma żadnych oporów przed tym, żeby powiedzieć mi jakieś miłe słowa. A ja pomimo że bardzo mi na nim zależy, to nie jestem w stanie powiedzieć mu tego że np. fajnie, że jest, że jest naprawdę wspaniałym chłopakiem. I jeśli już któreś z nas nie zasługuje na siebie, to na pewno ja na niego, nie on na mnie. Bo on naprawdę się mocno stara, widzę, że bardzo mu zależy, a ja głupia w zamian nie potrafię mu powiedzieć nic innego niż jakieś proste "Dziękuję". Zawsze to on wypowiada że np. stęsknił się, że cieszy się, że jestem, a ja wtedy tylko odpowiadam "Ja również". Czuję się jak taka ciamajda, jakkolwiek to brzmi. Ale wcześniej taka nie byłam i to mnie najbardziej boli...
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

16 marca 2015, o 22:10

asia1994 pisze:Wiesz, chodzi o to, że oboje jesteśmy osobami o spokojnych charakterach, tyle, że on nie jest nieśmiały tak jak ja. On nie ma żadnych oporów przed tym, żeby powiedzieć mi jakieś miłe słowa. A ja pomimo że bardzo mi na nim zależy, to nie jestem w stanie powiedzieć mu tego że np. fajnie, że jest, że jest naprawdę wspaniałym chłopakiem. I jeśli już któreś z nas nie zasługuje na siebie, to na pewno ja na niego, nie on na mnie. Bo on naprawdę się mocno stara, widzę, że bardzo mu zależy, a ja głupia w zamian nie potrafię mu powiedzieć nic innego niż jakieś proste "Dziękuję". Zawsze to on wypowiada że np. stęsknił się, że cieszy się, że jestem, a ja wtedy tylko odpowiadam "Ja również". Czuję się jak taka ciamajda, jakkolwiek to brzmi. Ale wcześniej taka nie byłam i to mnie najbardziej boli...
hmm jeśli ty wmawiasz sobie że na niego nie zasługujesz, to dla Ciebie tak będzie... a nie ma być ;)
w takim razie jeśli będziesz biernie trwać w tej nieśmiałości w związku, to nic się nie zmieni.. :?
po pierwsze zastanów się.. lubisz go i chciałabyś żeby było luźno i czuć się swobodnie? swobodnie wyrażać swoje uczucia? sądzisz że będzie lepiej wtedy? naprawdę tego chcesz? jeśli odp tak, to nie pozostaje Ci nic innego jak postarać się tak jak on, lecz oczywiście pod swoim kątem. Jak wspominałam SZCZEROŚĆ, gwarancja udanego związku- wyrażaj to, co czujesz. Nie spinaj się przy nim, że niby Ci nie wyszło i zachowałaś się jak sztywniak. Jeśli czujesz się przyjemnie i on Ci się podoba to małymi kroczkami się powoli przełamuj- i nie myśl o tym, czy nie za mało czy źle bo się bd spinać.. wyrażaj to co czujesz swobodnie, jeśli Ci przy nim dobrze to no wiesz rób to, co masz ochotę.. jak się zachowuje chłopak i dziewczyna. Ale nie rób też tego na siłę na chama.. pomału jak się w danej sytuacji będziesz dobrze czuła to być może bd chciała więcej , ale nic na siłę.. jeśli na prawdę nie masz ochoty to pomału nie na chama.. bo przełamywanie się wymaga troszkę czasu. rozumiem że to trudne w Twoim stanie, ale wykonalne! nie pozwól żeby ta bariera tak Cię ograniczała i psuła Ci związek bo to Ty rządzisz to Twoje życie!
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

16 marca 2015, o 22:37

To właśnie jest chyba to, że nie potrafię przy nim wyrażać tego wszystkiego, co czuję, tylko się jakoś spinam w sobie. Chciałabym to zmienić i będę się starała od dzisiaj, małymi kroczkami, wierzę, że wszystko jest do wykonania, tylko wymaga pracy nad sobą. Tak jak wcześniej byłam załamana, że dopadła nerwica, jak myślałam, że nigdy sobie z tym nie poradzę, tak teraz każdego dnia widzę coraz większe efekty, jest coraz lepiej. Tak jak napisałaś, nie pozwolę, aby nerwica zniszczyła mój związek, zniszczyła moją osobowość, bo to właśnie przez nią chyba tak się blokuję na wszystko, na wyrażanie swoich uczuć, przeżyć, emocji.
Awatar użytkownika
Maadziak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 280
Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49

16 marca 2015, o 22:52

No i super! :D
nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę że tak do tego podchodzisz
tylko bądź dla siebie wyrozumiała w tym wszystkim, ktoś mi kiedyś powiedział że "żeby pokochać i zrozumieć kogoś, należy najpierw pokochać i zrozumieć siebie"
jak Ci się nie powiedzie coś to trudno wstań idź dalej i wyciągaj wnioski- nawet jeśli smutno bd być może złapiesz doła
ciesz się z każdego małego sukcesu ;)
asia1994
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 173
Rejestracja: 9 marca 2015, o 14:32

16 marca 2015, o 23:04

Dziękuję za Twoje słowa! :) Tak bardzo się cieszę, że trafiłam na to forum, gdzie naprawdę można przeczytać wiele wartościowych wypowiedzi różnych osób :) To wszystko co napisałaś naprawdę mnie podbudowało, bo trochę złapałam dzisiaj doła po tej rozmowie z chłopakiem, w której powiedział mi, to co sądzi, jak to wygląda z jego perpektywy.
Jeszcze raz dziękuję! ;)
ODPOWIEDZ