Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

już nie mam siły

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

28 stycznia 2014, o 09:07

dd mi wrocila po roku remisji, spowodowaly ją mysli nn i bum. lekarz przepisal zoloft choc jestem w ciazy. biore 5 dzien i czuje sie 100 razy gorzej, zwlaszcza w nocy mam jakiej niezidentyfikowane jazy w poł snie które potem pamietam, budze sie tysiac razy, boli mnie zoładek i nic nie moge jesc, totalne odrealnienie plus jestem wyprana z uczuc. czy to znaczy ze lek nie dziala , odstawic powinnam?a wogole czy jest szansa ze pomoze na depersone? :(
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Lusia
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 17 stycznia 2014, o 13:26

28 stycznia 2014, o 09:20

kochana jak sie po nich zle czujesz to skontaktuj sie z lekarzem nie zwlekaj ! wogole dziwne ze podczas ciazy lekarz przepisał Ci leki .Ja tez byłam w ciazy i to własnie przez leki poroniłam :( :( uwazaj na siebie i idz niezwlocznie do lekarza
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

28 stycznia 2014, o 09:50

zoloft moze zadzialac ale na pewno nie po takim czasie. pierwsze tygodnie mozna sie czuc gorzej bo tak dzialaja antydepresanty niestety. dopiero jego pelne dzialanie odczuwac mozna po 2-3 tygodniach.
Jest szansa ze pomoze.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

28 stycznia 2014, o 10:22

Lusia, ja juz jestem w 7 mcu a lekarz twierdzi ze jest nieszkodliwy i boi sie derpresji poporodowej zwlaszcza ze moje n teraz ulokowaly sie ze moge zrobic krzywde dziecku co mnie przeraza. zawsze sie balam malych dzieci bo sa delikatne itp a teraz mnie dopadlo a tyle mialam spokoju
Wojciech najbardziej oczywiscie zalezy mi na depresonie, cos okropnego ta obcosc jakby moje zycie zaczelo sie tu i teraz plus natrectwa bo mnie przerazają
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Lusia
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 17 stycznia 2014, o 13:26

28 stycznia 2014, o 11:50

aha no to faktycznie musisz brac.., porozmawiaj ze swoim lekarzem , trzymam za Ciebie kciuki :)udanego rozwiazania , wierze ze bedzie dobrze :) jestes silna :)
Awatar użytkownika
lenka89
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 177
Rejestracja: 13 grudnia 2013, o 22:18

28 stycznia 2014, o 12:22

No wlasnie to chyba tak jest z tymi lekami ze potrzeba czasu. Glowa do gory :)
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

28 stycznia 2014, o 14:07

takich rzeczy nie powinno być w ciazy dziewczyny..to chwyt poniżej pasa....
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Mr.DD
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17

28 stycznia 2014, o 16:05

Witaj, mówisz że dd wróciło, czyli już sobie z nim musiałaś poradzić, leki lekami, ale wydaje mi się że i tak lęk trzeba zwalczyć samemu i wtedy Ci minie :P
Cier­pienie wy­maga więcej od­wa­gi niż śmierć.
Niektórzy po za­pad­nięciu zmro­ku już nie pot­ra­fią uwie­rzyć w słońce. Bra­kuje im tej od­ro­biny cier­pli­wości, aby docze­kać nad­chodzące­go po­ran­ka. Kiedy prze­bywasz w ciem­nościach, spójrz w górę. Tam cze­ka na ciebie słońce.
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

29 stycznia 2014, o 07:36

wtedy mi leki pomogły, chyba bo nie bylam na terapii albo poprostu zapomnialam, a teraz tak to sobie wkrecilam jak jakies natrectwo.ciagle mysle ze mi leki nie pomoga, terapeuta tez i wyladuje w szpitalu albo se w łeb strzele bo tak sie nie da zyc
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

29 stycznia 2014, o 19:38

A byłaś już u tej terapeutki, o której wspominałaś, że zajmuje sie kobitkami w ciąży?

Myślisz tak, bo jesteś zagubiona i masz dość i Twoja nadzieja podupadła. Ale ja Ci radzę tak- nie musisz wierzyc w efekt czegoś, żeby dać temu szansę. Pobierz jeszcze ten lek, spróbuj terapii i trochę cierpliwości. Ja wiem, że jest ciężko ale czasem warto jest te pierwsze beznadziejne momenty leków i terapii przejść nawet bez wiary w ich pomoc, bo nic nie tracisz próbując.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

30 stycznia 2014, o 02:07

chodzi o to ze kazdy mi mowi ze mam nerwice i dp ale ja sie czuje jak oderwana od rzeczywistosci, budze sie rano i nie mam spojnosci z soba z wczoraj, czy to nerwica, watpie. caly czas mysle ze cos gorszego. u terapeutki bylam wczoraj ale nie jestem zadowolona, nastraszyla mnie ze nn przeradza sie w pscyhozy po porodzie itp, wyszlam jeszcze bardziej zdolowana. znalazlam juz nowa psychoterapeutke i ide w poniedzialek...
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 stycznia 2014, o 02:53

Nie wiem po co Ci terapeutka takich rzeczy nagadała... To w ogóle mi się nie zgadza z rolą psychoterapeuty. Niby co to miało na celu? :/ Oderwanie od rzeczywistości to przecież jest dd ja w najgorszych momentach derealizacji nie mogłam sobie przypomnieć wspomnień o sobie i byłam tak przerażona, że nie mogłam nawet się rozpłakać. Taka pustka totalna, jakbym nie pamiętała skąd się wziełam na ziemi. A jakoś teraz piszę z innej perspektywy i wcale nie miałam psychozy...
Dobrze, że idziesz do nowej, nie daj się i trzymaj się ciepło ^^
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

30 stycznia 2014, o 03:18

ciasteczko ale myslisz ze z tymi psychozami to prawda?ja mam teraz dp caly czas bo sie jej boje, jak nie skupiam sie to zapominam ale jak zapomniec?to chyba zostawia jakas ryse w mózgu o ktorej nie da sie zapomniec. ja w najgorszych atakach analizowalam swoje mysli, tzn pomyslalam cos i potem sie zastanawialam czy to moje jakbym miala druga swiadomosc czy cos.. ciasteczko czy to tez dd czy juz cos gorszego?dp napawa mnie takich strachem ze mam odruch wymiotny
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

30 stycznia 2014, o 05:11

Słuchaj, psychoza to już jest skrajność i brak krytycyzmu wobec swych przeżyć, a Ty krytycyzmu masz bardzo wiele, skoro przychodzisz tu i dzielisz się swoimi niepokojami. Nie ma sensu się nakręcać jeszcze bardziej. Skup się na tym co tu i teraz.

Moim zdaniem, zastanawiasz się jakbyś miała drugą świadomość z tej przyczyny, że składasz się zarówno z emocji, jak i myśli. To są dwie różne rzeczy. Derealizację i depersonalizację się czuje a zastanawiasz się logiką, umysłem, myślami, więc nie ma nic dziwnego w tym odczuciu. Jesteś w jakimś stanie i możesz mieć na ten temat przemyślenia. Jak jesteś smutna zwyczajnie jak każdy nie raz, to też możesz sobie powiedzieć do siebie- nie martw się jutro będzie lepiej, zrób sobie herbatki z cytryną i nie ma co się przejmować czymś tam. Prawda? Tak samo jak masz dp/dd, to jest to stan, uczucie, ale możesz do siebie w nim przemawiać, bo masz mózg i logikę i to nie jest wcale druga świadomość, tylko rozdział między uczuciem/emocją, a myśleniem/racjonalizacją. To tak, jakby kłóciły się w Tobie emocje z logiką. I tu nie ma się czego bać, bo to się dzieje na co dzień w wielu innych sytuacjach, w których nie zwracasz na to uwagi. Nawet jak chcesz zjeść ciastko i pragniesz tego (czujesz), ale myślisz (racjonalizujesz), że ono ma za dużo kalorii, prawda? :) Tu się dzieje to samo, tylko jesteś zastraszona i masz wrażenie, że jest to dziwne i jeszcze bardziej napędza niepokój.

Nie bój się tak, wiem, że każdemu niemal wydaje się,że jest tym 1% przypadków, które są skrajnie beznadziejne. Ale ja Ci mówię, że dd i dp daje takie objawy, że można ześwirować ze strachu, a to tylko dd! Już dzisiaj ludziom pisałam nie raz i napiszę Ci tu jeszcze raz- ja w swojej dd, w najgorszych fazach nie mogłam sobie przypomnieć kim jestem oprócz imienia i nazwiska i paru pierdół. Powtarzałam sobie w głowie jakie skończyłam studia i że mam koty i na jakiej ulicy mieszkam...Jak wariatka. I nie mogłam sobie przypomnieć żadnych wspomnień. Była tylko otchłań, myślałam, że w jakiś sposób jestem jeszcze ale umarłam, bo skoro tego nie pamiętam, to nigdy mnie nie było. Nie mogłam sobie przypomnieć rzeczy tak jakby życie zawężyło się do tego strasznego momentu w którym jestem sama w pokoju i to mam i już nigdy nikogo nie będzie wokół, tylko ja w tej pustce. I do tego jeszcze uczucie, że zemdleje zaraz, że mam jakiś zawał, bo wali mi serce i cierpną nogi. Także na prawdę, to nie jest żadna psychoza ani wstęp do niej. Nie jest to odosobnione uczucie, którego doświadczasz tylko Ty.

W krainie strachu i paniki wszystko jest wypaczone i wyolbrzymione, scenariusze najgorsze, przyszłość czarna. Ale to tak samo jak cień małej zabawki na ścianie może wyglądać jak groźny potwór, tak samo jest z tą krainą lęku. Już nic nie jest normalne, każdy objaw jest podejrzany. A to jak my odczuwamy swój stan nie jest faktem, tylko naszym odczuciem. Czujesz się źle, ale nie jest z Tobą aż tak źle, jak czujesz. Głowa do góry! :friend:
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
moniettaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 22 stycznia 2013, o 12:51

30 stycznia 2014, o 09:02

Ciasteczko Kochana wiem, ale pamietam jak mi lekarz pare lat temu powiedzial ze natrectwa nie sa niebezpieczne to o nich zapomnialam a jak teraz wyczytuje o jakichs poporodowych psychozach to nie umiem dac sobie z tym spokoju. sama juz nie wiem czy jestem bezpieczna dla swojego dziecka czy nie:/
dd daje objawy masakryczne, od tego zreszta mi sie nerwica zaczela. najpierw mysli egzystencjalne mnie naszly w nocy a potem atak paniki ze mam glowe i jak to jest ze wszytsko sie w niej dzieje. od tego czasu mialam deprsje, wciaz plakalam i nie umialam wytlumaczyc rodzicom co mi jest. potem dostalam leki, poszlam na terapie i wszytsko sie skonczylo ale byl to czas ciezki z parumiesieczna agorafobia itp. potem jeszcze kilka razy franca wracala ale ja odganialam lekami. no i teraz w 7 mcu ciazy sie zaczelo znowu. ja mysle ze u mnie dd jest juz najwyzszym rodzajem lęku w sensie ze zaczyna sie od czegos, np teraz bylo to martwienie sie o zdrowie dziecka, potem wyszukiwanie raka w piersi, potem strach przed schiza i borderline(psycholog na jakims forum mi napisala ze mam jakies jego cechy wiec juz sie załamałam) a potem przyszly natrectwa i one przesadzily sprawe o dd...dzis sie staralam czyms zajac tak od poludnia bo rano zrobilam chlopakowi scene zeby mnie nie zostawial samej. dd przeszla na jakies 10-15min jak gotowalam, czulam sie jak ten mc temu. ale teraz wrociła.
u mnie mysli o dd to tez nn, nie moge przestac myslec i analizowac, a jak sie nakrece to atak paniki z wymiotami.
Ciasteczko wogole jak to jest ze mimo iz nie czujemy siebie to chcemy nadal zyc i walczyc i sie wyleczyc, nie rozumiem tego..

-- 30 stycznia 2014, o 18:02 --
ciasteczko czy ty jeszcze masz teraz dd?
A ten krótki postój, który nazywamy życiem i którym tak się strasznie martwimy, to nic innego jak tylko niewielka weekendowa odsiadka w pudle w porównaniu z tym, co przyjdzie wraz ze śmiercią..
ODPOWIEDZ