Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nie lubię swojej pracy i chyba nie lubię pracować...

Być może miałeś jakieś nieciekawe przeżycia, traumę i chcesz to z siebie "wyrzucić"?
Albo nie znalazłeś dla siebie odpowiedniego działu i masz ochotę po prostu napisać o sobie?
Możesz to zrobić właśnie tutaj!

Rozmawiamy tu również o naszych możliwych predyspozycjach do zaburzeń, dorastaniu, dzieciństwie itp.
ODPOWIEDZ
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

29 listopada 2015, o 09:48

Witam,
Chciałem poruszyć kolejny temat mój życiowy dotyczący pracy.
Od III klasy liceum polubiłem naukę i uczenie się. Poszedłem na studia, podobało mi się; kolegom i koleżankom z roku nie. Poszedłem do pracy na wakacje - dla mnie to był koszmar i cieszyłem się że już nadszedł październik. Inni uwielbiali pracować na wakacje. Nigdy tego nie rozumiałem jak można lubić zabierać sobie wakacje na spędzaniu nad czynnościami które są potwornie męczące za psie pieniądze.
Nigdy moim priorytetem nie były pieniądze, nigdy nie zależało mi na tym by mieć ich wiele. Raczej wyznawałem filozofię wypośrodkowania - tj. nie żyć w nędzy ale też robić coś akceptowalnego w miarę normalnych warunkach.
Oczywiście w czasie studiów dorabiałem i to nie najgorsze pieniądze na czymś co lubię, także czasowo nie miałęm momentów żeby sobie polebrować.
Co ciekawe mimo mojego podejścia do pracy (tzn bardziej odczuć niż podejścia) otoczenie uważa mnie za osobę bardzo pracowitą.
Studia się skończyły, dostałem pracę od razu (postarałem się o to jeszcze studiując), wybrałem dodatkowe studia ale to już z pasji.
I myślałem że w tej pracy w miarę będzie mi się podobało, jednak nie spodobało mi się od samego początku. Ani mnie ta praca nie bawi, męczy, średnio sobie w niej radzę, bo trzeba ogarniać 1000 tematów na raz, jest nerwówka. Chcieli mnie z niej zwolnić, ale ostatecznie z łaską zostawili. To nie to że się nie staram, ale wiele rzeczy mi nie wychodzi. Do tego zatrudnili drugą osobę na równoległe do mojego stanowisko, osoba ta wychyla się strasznie przed szereg, zostaje po godzinach chociaż nie musi, a mnie szlag trafia. No i jego cenią, chwalą, a ja cóż, jestem traktowany jak coś co wypadło psu z pod ogona...
Na myśl o tej pracy robi mi się niedobrze, boli mnie brzuch.
Dobija mnie fakt, że z każdym z kim gadam mówi że bardzo lubi swoją pracę i lubi pracować...
A mi jest wstyd przed samym sobą że nie znoszę tej roboty, że najchętniej to bym sobie odpoczął na 2 miesiące od niej.
I nie wiem, czy ze mną jest coś nietak ?
Znajoma płącze że dostała miesięczne L4 bo nie bedzie mogła pracować...
Dziewczyna rozpacza że skończył się jej staż...
To jest jakaś masakra...
Awatar użytkownika
5aiL w1th M3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 16:17

29 listopada 2015, o 10:26

To normalne, że czasami rozpoczynamy pracę w jakimś miejscu i okazuje się ona kompletną klapą, bo po prostu nam nie pasuje. Jeśli masz możliwość, to ją zmień, nie ma sensu się męczyć, robiąc coś, czego się nie znosi.
Awatar użytkownika
Thori
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 226
Rejestracja: 23 stycznia 2015, o 13:24

29 listopada 2015, o 12:27

Nie pracowałabym w miejscu, które mi nie odpowiada, w pracy, której nie lubię.
Ja ogólnie nie lubię pracować, jeśli muszę wykonywać czynności, które mnie nie kręcą. A jeśli do tego byłaby niefajna atmosfera, problem z współpracownikami - odpada.
Praca ma mi sprawiać przyjemność, przynosić kasę - chociaż z tą kasą różnie bywa.
SCF
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 888
Rejestracja: 1 grudnia 2013, o 09:57

30 listopada 2015, o 19:05

Problem w tym, że mało co lubiłbym robić.
W wielu rzeczach się po prostu nie odnajduję.
Praca fizyczna NIE - problemy z kręgosłupem no i też nie dla mnie,
praca w pośpiechu NIE - nie ogarniam, jestem powolny im bardziej się spieszę tym bardziej się mylę i robię wszystko wolniej,
praca w bezpośrednim kontakcie z ludźmi NIE - bo jednak nie wiedzieć czemu odpycham pierwszym wrażeniem,
praca gdzie trzeba ogarniać na raz wiele spraw na raz, szybko podejmować decyzję - taką pracę mam teraz i nie daję sobie rady mimo prób

Ogólnie to co by mi się podobało to pracy w tym jest bardzo mało a to co jest to za 1000 zł/miesiąc - bo to są najgorzej płatne zawody.
Ogólnie podobałaby mi się praca spokojna nienerwowa - taka na którą inni by powiedzieli że jest nudna i nie mogli by tak pracować.
Podobałoby mi się uczyć, chociaż nie wiem czy bym się sprawdził.
Ja mam wrażenie że wszystko co robię to robię nieudolnie, że jestem nieporadny życiowo i w zasadzie jestem pierdołą życiową :(
Druga sprawa, że widzę jaka moja dziewczyna jest, właśnie pod pewnymi względami lustrzanym odbiciem, bo w nauce słaba, ale życiowo mega zaradna, ogarnięta, szybka w działaniu. I powiem szczerze że takie pierdoły jak to że ona w pracy ma super powodzenie, że odnosi sukcesy i jest wychwalana albo np jak widzę że ona nie jeżdząc samochodem lepiej ogarnia to co siędzieje na drodze niż ja który już jakiś czas jeżdzę i to ona mi mówi często co mam robić, to mnie to dobija, bo sie tylko czuję jeszcze bardziej nieudolnie...
ODPOWIEDZ