Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nic nie pomaga

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
k0rnik
Świeżak na forum
Posty: 8
Rejestracja: 18 lutego 2017, o 19:16

27 lutego 2017, o 21:33

"Ciekawi mnie po czym oni dokładnie to rozpoznają i rozdzielają, że to już nie nerwica, tylko własnie zaburzenie"

miałem robione testy MMPI (trzykrotnie w życiu zresztą), rorschacha, scid. Poza tym przede wszystkim gadki z psychologiem, który po prostu w rozmowie z tobą ocenia jak przetwarzasz informacje, jak postrzegasz świat/ludzi, jak mówisz itd itp. Dużo zależy od interpretującego... jedna psycholog w szpitalu upierała się, że mam objawy schizofrenii , druga z kolei, że to nie objawy schizofrenii tylko nerwicy. Szczerze to jak czytałem opis schizotypowego zaburzenia osobowości to z wieloma rzeczami się nie zgadzałem. Nigdy żadnych omamów, urojeń, żadnych ekscentryczności, dziwnych wypowiedzi itd itp. nie miałem.

psycholog tak to opisał " trudność w określeniu własnej tożsamości, słabe ego, trudność w rozpoznawaniu własnych stanów emocjonalnych, pewna ubogość w tym obszarze, słabe możliwości do testowania rzeczywistości, trudności w realizacji zadań życiowych i duży lęk w relacjach interpersonalnych i prymitywne mechanizmy obronne wskazują na psychotyczny poziom rozwoju osobowości"


mnie jeszcze zastanawia jak nabrać neutralności do swoich myśli. np. jak dziś: czuję, że mam większą derealizację i staram się to bagatelizować / racjonalizować - jest tak, trudno, nic mi się nie stanie. Ale jednocześnie wewnętrznie czuję duży ładunek emocjonalny.

tak jak słuchałem 3 części serii nagrań divovica. że np. przychodzi jakaś myśl i mamy dwie opcje: albo się jej poddać (ucieć, wpędzić w lęk itd.) albo zaakceptować, nie przejąć się nią itd. tylko, że jak pojawia się myśl czy jakieś uświadomienie "mam silny lęk dziś / derealizację" to od razu jest ten negatywny ładunek emocjonalny. I takie to błędne koło. Bo ten negatywny ładunek emocjonalny utrwala lęk itd...


a ktoś z was miał tak, że np. poczuł się źle na dworzu (lęk / derealizacja albo jedno i drugie) wrócił do domu a to wcale nie minęło? Bo często słyszę , że źle się czują ludzie poza domem, ale jak wracają to im lepiej (taka jakby agorafobia). A ja np. wracałem do domu z silnym lękiem/ mocną derealizacją (nie uciekałem bynajmniej do domu) i on po powrocie też był. A nawet silniejszy bo uświadomiłem sobie "wróciłem do domu, miało być lepiej, a nie jest. Nie mam już gdzie uciec/schronić się przed tym" ?
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

28 lutego 2017, o 09:32


mnie jeszcze zastanawia jak nabrać neutralności do swoich myśli. np. jak dziś: czuję, że mam większą derealizację i staram się to bagatelizować / racjonalizować - jest tak, trudno, nic mi się nie stanie. Ale jednocześnie wewnętrznie czuję duży ładunek emocjonalny.


Poczytać forum i zobaczyć że inni mieli to samo. Wszyscy z dd mają takie odczucie tego ładunku emocjonalnego.
Tak może być.
( encyklopedia objawów dd u nas na forum)
encyklopedia-objawow-derealizacji-deper ... t3473.html

Tak jak słuchałem 3 części serii nagrań divovica. że np. przychodzi jakaś myśl i mamy dwie opcje: albo się jej poddać (ucieć, wpędzić w lęk itd.) albo zaakceptować, nie przejąć się nią itd. tylko, że jak pojawia się myśl czy jakieś uświadomienie "mam silny lęk dziś / derealizację" to od razu jest ten negatywny ładunek emocjonalny. I takie to błędne koło. Bo ten negatywny ładunek emocjonalny utrwala lęk itd...

No i własnie w miare możliwosci mimo wszystko trzeba działać.
To napięcie emocjonalne to normalne w stanie lękowym.
Im lepiej to zrozumiesz tym mniej będziesz się temu dziwił, zaakeptujesz i puści.

a ktoś z was miał tak, że np. poczuł się źle na dworzu (lęk / derealizacja albo jedno i drugie) wrócił do domu a to wcale nie minęło? ?

Oczywiście, 1000 razy tak miałam.
Nie jest to nic dziwnego, mozna powiedziec że wszystko u Ciebie normalnie:)
Tylko poczytaj więcej, zapoznaj się z objawami u innych żebys się im tam nie dziwił
i uznal to za coś przejściowego, a nie coś przez czym musisz uciekać.
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
ODPOWIEDZ