Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwowe obgryzanie i drapanie skóry

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
AnxietyDisorder0
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 228
Rejestracja: 27 lutego 2017, o 19:44

25 kwietnia 2020, o 00:26

Cześć. Jakiś czas temu zakładałam tutaj pierwsze wątki, ale już od kilkunastu miesięcy jest u mnie ogromna poprawa i nie mam ataków paniki oraz większości objawów fizycznych. Jednak jeden objaw, a bardziej zachowanie, pozostało i trudno jest mi z nim walczyć. Mianowicie jestem wręcz uzależniona od rozdrapywania każdej krostki, zrywania strupów i po prostu rozdrapywania każdej niedoskonałości. Kiedyś dotyczyło to obgryzania skórek przy paznokciach, czasem wręcz do krwi, ale od jakiegoś czasu już tego nie obserwuję u siebie i nawyk zniknął. Jednak od około 2-3 lat pojawiło się u mnie coś innego i jest to dla mnie jeszcze większy problem. Zaczęło się od drapania się na skórze głowy, to powodowało powstawanie małych ranek, tworzyły się strupki, które notorycznie zrywałam. Obecnie mam kilka ran, które mają już kilka miesięcy i trwale je rozdrapuję. Zauważam poprawę w okresach, kiedy nie towarzyszy mi żaden stres, ale nie potrafię tego kontrolować, gdy już ten stresujący czas w moim życiu nadchodzi. To jest odruch, gdy czuję wzmożone napięcie to od razu zaczynam rozdrapywać wszystko na twarzy i głowie, często do krwi. Chciałabym w końcu przestać raz na zawsze, bo na twarzy już pojawiają mi się przebarwienia i boję się, że na głowie dojdzie do jakiegoś zakażenia. Nic na mnie już nie działa, nie umiem zająć dłoni czym innym i odciągnąć od tego uwagi, to jest już odruch. Wiem, że to zapewne złożony proces i ma to swoje korzenie głęboko w psychice, że w taki sposób próbuję sobie radzić z negatywnymi emocjami, ale nigdy nie byłam z tym u psychologa i aktualnie nie mam możliwości. Może ktoś z Was ma podobny problem i był z tym u lekarza lub ma jakieś wskazówki, porady jak sobie z tym poradzić? Będe wdzięczna za wszystko co napiszecie, bo jestem już bezradna. Pozdrawiam ciepło!
ODPOWIEDZ