Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nerwica a wiek

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
mariposa26
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 89
Rejestracja: 28 kwietnia 2016, o 12:42

19 maja 2016, o 23:33

Właśnie dokładnie dziś myślałam o tym samym...a tu proszę znalazłam taki wątek :) Sądząc z tego, co czytam na forum, to dużo osób z nerwicą to osoby młode, po 20stce, które, tak jak pisze Victor, wchodzą w dorosłość i spotyka ich dużo problemów, albo jakiś większy stres lub coś nie idzie po ich myśli (zresztą sami wiecie, powodów może być całą masa). Ale dużo osób pisze też, że dopiero teraz rozumieją, że nerwica ciągła się u nich od lat, lub od dziecka (w moim przypadku też tak jest). Może faktycznie hormony w młodości szaleją, toteż przez to emocje szaleją (wiem po sobie, bo jak mi okres idzie to odczuwam nerwicę 10 razy mocniej), ale z drugiej strony mam w rodzinie osoby starsze z nerwicą. Przykładem jest moja mama, która całe życie była znerwicowana a teraz, kiedy ma 60 lat, jest znerwicowana jeszcze bardziej, zamartwia się, nie śpi, ma nerwobóle. Moja psycholog powiedziała mi, że np jeśli chodzi o natrętne myśli np dotyczące tego, że moglibyśmy kogoś skrzywdzić, choć tego nie chcemy, to takie myśli często mają dzieci (ale podobno łatwiej dzieciom zrozumieć, że to tylko myśli, bo psycholog jako osoba dorosła budzi w nich respekt i łatwiej w to wierzą, nie tak jak my, niedowiarki:)). Także reguły nie ma, wszystko zależy od naszej sytuacji życiowej, co nam na drodze stoi, co robimy w życiu, albo czego nie robimy - bo nerwica w dużej mierze bierze się z nudów. :papa
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

20 maja 2016, o 04:48

mariposa26 pisze:bo nerwica w dużej mierze bierze się z nudów. :papa
Może coś w tym jest; odkąd pamiętam swoje życie, to nudziło mi się prawie codziennie, przez znaczną część dnia.
Awatar użytkownika
koziolek123
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 67
Rejestracja: 21 grudnia 2015, o 14:32

20 maja 2016, o 06:09

dziwny mowisz kurde samą prawde lecz bardzo przerazajacą powiedziałl byś coś optymistycznego jak pogodzić te pieprzone osobowośći.

Albo jak i czy mozna wewnętrzne dziecko zmusić żeby do cholery dorosło.
Ostatnio odkryłem w sobie coś co mnie przeraziło i zaczołem łapać to całe moje zaburzenie w całość.
JA do huja jestem dzieckiem w ciele mężczyzny!
I to jedna z moich osobowości teraz pytanie jesli mam ich kilka zapisanych w sobie
a dwie co namniej z nich są dziecka 1 nastolatka a jedna doroslego
Teraz jestem zleknietym i niebezpiecznym czasem dzieckiem .co zrobic zeby to dziecko kiedys doroslo
Czy to mozliwe.

Ktos kiedys doszedl do tego w swoim odburzaiu?
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

20 maja 2016, o 06:31

No właśnie , to czego brakuje mi na tym forum , to ludzi w moim wieku ,czyli 40+ . Ja raczej zaliczam się do tej grupy , gdzie nerwica zdiagnozowana po 35 r ale obecna wiedza pozwala mi potwierdzić ,że niestety od dziecka się z tym borykam .
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 380
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

20 maja 2016, o 07:53

No nie jest tak zle z obecnoscia tego wieku na forum ;)
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

20 maja 2016, o 15:51

koziolek123 pisze:dziwny mowisz kurde samą prawde lecz bardzo przerazajacą powiedziałl byś coś optymistycznego jak pogodzić te pieprzone osobowośći.
Nie napiszę nic optymistycznego, ponieważ nie mam żadnych optymistycznych przemyśleń w niczym.
koziolek123 pisze:I to jedna z moich osobowości teraz pytanie jesli mam ich kilka zapisanych w sobie
a dwie co namniej z nich są dziecka 1 nastolatka a jedna doroslego
Ja mam chyba trzy "osobowości emocjonalne" i jedną "osobowość intelektualną/nieemocjonalną". Wszystkie osobowości emocjonalne są bardzo infantylne (na poziomie kilkulatka), natomiast osobowość intelektualna jest dojrzała, wiek psychiczny adekwatny jest do mojego wieku biologicznego.
Gdyby zastosować podział osobowości na id-ego-superego, to można być powiedzieć, że mam jedno ego, jedno superego, ale trzy id, jedno id podstawowe (obecne od zawsze) i dwa id "alternatywne" (powstały kilka lat temu).
subzero1993
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 1006
Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09

20 maja 2016, o 15:58

koziolek123 pisze:dziwny mowisz kurde samą prawde lecz bardzo przerazajacą powiedziałl byś coś optymistycznego jak pogodzić te pieprzone osobowośći.

Albo jak i czy mozna wewnętrzne dziecko zmusić żeby do cholery dorosło.
Ostatnio odkryłem w sobie coś co mnie przeraziło i zaczołem łapać to całe moje zaburzenie w całość.
JA do huja jestem dzieckiem w ciele mężczyzny!
I to jedna z moich osobowości teraz pytanie jesli mam ich kilka zapisanych w sobie
a dwie co namniej z nich są dziecka 1 nastolatka a jedna doroslego
Teraz jestem zleknietym i niebezpiecznym czasem dzieckiem .co zrobic zeby to dziecko kiedys doroslo
Czy to mozliwe.

Ktos kiedys doszedl do tego w swoim odburzaiu?
Każdy ma z nas tzw wewnętrzne dziecko, które zazwyczaj daje o sobie znać w momencie gdy jesteśmy zagrożeni do tego stopnia, że sami nie dajemy sobie rady. Moja teoria jest taka, że w ciągu życia sami uczymy rozwiązywać swoje problemy, natomiast gdy nie dajemy rady do tego stopnia, że płacz i zaczesanie wąsa nie pomaga w pójściu do przodu odzywa się u nas to uczucie z dzieciństwa w którym szło się do matki i ojca, ale to tylko moja teoria.

Moim zdaniem to minie samo gdy wyjdzie się z zaburzenia bo wtedy nie dość, że pokonamy samych siebie, to wzmocnimy nasz próg odporności na stres i zauważymy, że nie ma takich sytuacji z których się nie da wyjść.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
Urszula
Świeżak na forum
Posty: 3
Rejestracja: 20 maja 2016, o 12:48

20 maja 2016, o 16:27

elala73 pisze:No właśnie , to czego brakuje mi na tym forum , to ludzi w moim wieku ,czyli 40+ . Ja raczej zaliczam się do tej grupy , gdzie nerwica zdiagnozowana po 35 r ale obecna wiedza pozwala mi potwierdzić ,że niestety od dziecka się z tym borykam .

No ja to mam nawet 50+ :D
Magda321
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 366
Rejestracja: 25 czerwca 2015, o 15:06

20 maja 2016, o 20:35

Hej Betii jako osoba "młoda " :hehe: Chetnie się wypowiem :D Otóż myślę, faktycznie duzo młodych ludzi ma nerwice, ale nie jest nas więcej od innych ze względu na to, iz wydaje mi się młodzi ludzie często są bardziej otwarci na świat i częściej w internecie się ujawnią ze swoimi problemami niz dorośli.Praktycznie dla osób w wieku myślę 13 internet to juz jest ich zycie (smutna prawda).
ZA MOICH CZASÓW TO SIĘ GRAŁO(O W GAŁE NA PODWÓRKU :DD
Ze swoich obserwacji zauwazyłam, iz kontakty między ludźmi w szkołach się zmniejszają do minnimum.I tu nie chodzi o zaburzone jednostki, ale o całokształt społeczeństwa nastolatków.Ludzie są mniej otwarci, a spotykają się najczęsciej tylko na wspólnym piciu. :hehe: :lala: Ponadto, wymogi,presja społeczna, w domu i nerwiczka gotowa.Poza tym mam lekkie podejrzenia mam, iz nastolatkowie XXI są o wiele bardziej wrazliwi i trudniej im sie czasami odnalesc w tym świecie.
Naprawdę dziwnie sie czuje kiedy typowy moher jest chętniejszy do rozmowy niz moi rówieśnicy.Nie iwem cyz się śmiać czy płakać :hehe: Starsi ludzie gawędzą sobie na przystanku, a my się wlepiamy w telefoniki 'niemoge
Miej wyjebane, a będzie ci dane :)
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

31 sierpnia 2016, o 13:43

subzero1993 pisze:Każdy ma z nas tzw wewnętrzne dziecko, które zazwyczaj daje o sobie znać w momencie gdy jesteśmy zagrożeni do tego stopnia, że sami nie dajemy sobie rady.
Zazdroszczę tym, u których "wewnętrzne dziecko" daje o sobie znać tylko wtedy. Moje "wewnętrzne dziecko" mniej lub bardziej uzewnętrznia się non stop.
ODPOWIEDZ