Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica a uporczywe chrząkanie
-
- Nowy Użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: 4 lutego 2025, o 18:46
W połowie grudnia nerwica uderzyła we mnie ze zdwojoną siłą i po raz pierwszy dostałam ataku paniki, stojąc w korku. Od tamtej pory moje życie zmieniło się w jakiś koszmar, mam wrażenie, że każdy dzień to walka o przetrwanie. Ciągle towarzyszą mi duszności, bóle głowy, napięcia mięśniowe, itd. Czuję się fatalnie. Dziś zaczęłam myśleć o raku krtani, bo od jakiegoś czasu cierpię na uporczywe chrząkanie. Miesiąc temu złapałam jakąś infekcję. Miałam stan podgorączkowy, chrypkę, no i ogólne złe samopoczucie. Udałam się do lekarza i wróciłam z diagnozą bliżej nieokreślonej infekcji, na którą otrzymałam antybiotyk. Po wyjściu z gabinetu lekarskiego objawy cudownie ustąpiły, aż do następnego dnia. Do zaleceń lekarskich się zastosowałam, a więc wybrałam antybiotyk do końca. Pozostało mi chrząkanie i sporadyczny mokry kaszel. Żeby odetchnąć muszę odchrząknąć. Czuję też, że coś mi spływa po tylnej ścianie gardła. W międzyczasie pojawił się też refluks, na który biorę leki. Zgłupiałam totalnie, bo zupełnie nie wiem, w jakim kierunku się udać. Do grudnia tak naprawdę nic mi nie dolegało, a teraz wszystko się sypie. Czy nerwica mogłaby takie objawy jak chrząkanie? Może ktoś z Was miał podobnie?