
- czasem gdy jestem głodna strasznie boli mnie brzuch, a po zjedzeniu czegokolwiek tak jakby mi rozpierało żołądek i klatkę piersiową, ciężko mi się oddycha (tak samo miałam rok temu)
- mdli mnie, głównie rano, albo po słodyczach
- mam wrażenie, że coś mi stanęło w przełyku
- mam pojedyncze ukłucia w jelitach, jakby kolka, wzdęcia codziennie i burczenie
- uczucie, że się nie wypróżniam do końca, duży ucisk i dyskomfort w podbrzuszu/odbycie, nagłe parcie na jelita, które mija i wraca po jakimś czasie
- kwaśny smak
- dziwne uczucie w podbrzuszu, nie ból tylko takie jakby zmęczenie, jak po robieniu brzuszków
Czy ktoś ma podobnie? Jutro idę do lekarza ogólnego zobaczyć, czy nie mam znowu jakiejś grypy żołądkowej czy czegoś równie banalnego, ale boję się, że skończy się na całej serii nieprzyjemnych badań, a nie mam pojęcia nawet, od czego powinnam zacząć. Przez te wszystkie objawy wróciły mi lęki i nie mam siły nic robić, bo po co, jeśli mogę być chora, albo spędzić kilka lat na badaniu wszystkiego po kolei? Albo po prostu rozwaliłam sobie organizm przez tamten kryzys i nie będę mogła tego wyleczyć? Nie wiem, co ze sobą zrobić
