Jeśli miałaś w przeszłości nowotwór to po prostu się przebadaj zamiast gdybać, i tak pewnie co jakiś czas musisz się badać dla pewności
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica plus prawdziwa choroba
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Może.
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
- martusia1979
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 917
- Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28
Powiem szczerze ,że jeszcze nie słyszałam aby nerwica wpływała na morfologię. W najgorszym stadium nerwicy przebadałam się od stóp do głowy pomimo objawów i wyniki wszystkie były dobre więc nie sądzę. Lepiej się skontaktuj z lekarzem to ,że morfologia wyszła nieco gorzej wcale też nie musi wynikać z nie wiadomo jakiej choroby. Na pewno leki moga wpływać na wyniki chociażby antybiotyki, przeciwzapalne leki niesterydowe jak i sterydy.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
-
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
Precyzyjnie rzecz ujmując zaburzenie może mieć bardzo duży wpłw na na nasz układ odpornościowy i hormonalny ( chociażby dlatego, że reakcja walcz lub uciekaj blokuje działanie układu odpornościowego, a w zaburzeniu mamy ją ciągle aktywowaną ) a co za tym na poziom mikroelementów i witamin ( które mogą się bardzo szybko zużywać ), wskaźniki hormonów a to w dłuższej perspektywie może prowadzić do rozwoju niektórych chorób/przypadłości co może się odbijać na wynikach morfologi, oczywiście nie u każdej osoby nawet w drugłotrwałym stresie tak będzie, bo wiele zależy od okoliczności i predyspozycji organizmu. W moim przypadku rzecz się miała tak, że pod wpływem zaburzenie mój układ odpornościowy zacząć działać słabiej ( a wcześniej nigdy nie miałam w tym względzie żadnych problemów wręcz przeciwnie ) co spowodowadło dziwne infekcje ( angina pierwszy raz w życiu, łupież różowy Giberta ) aż wreszcie zapalenie pecherza ( gdzie bardzo dużo rolę odgrywały przy tym hormony, które pod wpływem stresu zmieniły swe proporcje np prolaktyna czyli kobiecy hormon stresu podskoczyła mi 3 krotnie , progesteron zmalał co bardzo mocno wpłyneło na stan moich śluzówek i ryzko infekcji, które bardzo wzrosło i na leczenie infekcji, która niestety pomimo 7 antybiotyków miała się dobrze, każdy kto leczył pecherz ten wie , że kluczowa jest odporność, która u mnie była na niskim poziomie chociażby przez żelazo i kwas foliowy które jak się okazało stoją u mnie bardzo nisko, a wcześniej było z nimi wszystko ok). Jeśli chodzi o samą morfologię to w moim przypadku różnice są subtelne, na tyle subtelne, że tylko naprawdę dobry lekarz jest w stanie zauważyć pewne tenedencje ( większość zlewa wyniki dopóki parametry nie poszybują ) i zgodzę się, że może nie tyle w morfologi widoczne są zmiany co w innych parametrach, które z czasem jednak mogą zacząć wpływać na mofrologię.martusia1979 pisze: ↑31 maja 2021, o 22:46
Powiem szczerze ,że jeszcze nie słyszałam aby nerwica wpływała na morfologię. W najgorszym stadium nerwicy przebadałam się od stóp do głowy pomimo objawów i wyniki wszystkie były dobre więc nie sądzę. Lepiej się skontaktuj z lekarzem to ,że morfologia wyszła nieco gorzej wcale też nie musi wynikać z nie wiadomo jakiej choroby. Na pewno leki moga wpływać na wyniki chociażby antybiotyki, przeciwzapalne leki niesterydowe jak i sterydy.
U mnie np bardzo posypały się też paramtery nerkowe i wiem to na 100% bo sprawdzałam je przed zaburzenie i w trakcie i widziałam jak w miarę stresu te parametry się zmieniają co ciekawe u mnie zmieniały się wkręcz książkowo jak u osoby w silnym lęku ( a lęk bardzo mocno obciążą nerki ).
Oczywiście nie u każdej osoby będzie tak samo, u mnie na to wszystko złożył się splot pewnych okoliczności tj zmian kraju i co za tym klimatu ( i związane z tym niedobory wit D ) dalej praca w domu w nowym miejscu przez co rzadko przebywałam z ludźmi i przez co osłabia się moja odporność, konfility w domu które dodatkowo obciążały mój system nerwowy, problemy z hormonami od zawsze ( wcześniej jednak było to pod kontrolą i tylko raz w życiu miałam z tego tytułu problemy dokładnie 10 lat temu gdy również miałam epizod nerwicy ).
https://www.czlowiekczujacy.pl
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 251
- Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55
To znaczy ??
- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
Rozumiem, i współczuję. Ja miałem podobnie, choć w mniejszym stopniu, jak dostałem covida, po tym jak tyle pracowałem z lękiem, ignorowałem lękowe myśli czy objawy, które mogły coś sugerować.. no i w końcu pewnego dnia okazało się, że zignorowałem pierwsze objawy covid xD
Muszę powiedzieć, że to porządnie ryje banie, ciągła niepewność, która żywi się tym jednym przypadkiem, gdy okazało się, że jakiś objaw nie był tylko iluzją.
Też myślę, że trudno jest się zmagać i z chorobą fizyczną i z nerwicą na tle tej choroby. Sam nie wiem jak w tym przypadku dodać sobie pewności siebie.
Może warto spojrzeć czy ta niepewność przynosi jakąś korzyść. Czy lęk przed chorobą (nawet prawdopodobną) coś daje ? Czy takie zamartwianie przed nią uchroni ? Czy regularne badania nie są już wystarczające ? Bo jak ciągły niepokój nie przynosi żadnych korzyści i nie zastępuje badań to jest to rozsądny powód do olewania go, może to nawet pomóc w takim wypadku.
To są tylko pomysły, ja sam w niektórych obszarach życia nadal "przegrywam" z lękiem, po prostu takie myślenie wydaje mi się dobrym kierunkiem
Trzymaj się
- grzeslaw
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 17 czerwca 2018, o 11:27
To tylko myśli, nie mają żadnego wpływu na rzeczywistość i nie zmieni to fakt, że raz na tysiąc są bliskie faktom.
Jak pomyślisz, że umrzesz za 5 minut to nie umrzesz. Jak pomyślisz, że rzucasz w kogoś talerzem to też tego nie zrobisz bo to pomyślałaś.
Trudno jest przestać wierzyć w każdy lęk szczególnie w Twojej sytuacji i zapewne wymaga to czasu, ale warto
Jak pomyślisz, że umrzesz za 5 minut to nie umrzesz. Jak pomyślisz, że rzucasz w kogoś talerzem to też tego nie zrobisz bo to pomyślałaś.
Trudno jest przestać wierzyć w każdy lęk szczególnie w Twojej sytuacji i zapewne wymaga to czasu, ale warto