Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

nerwica a oddychanie

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

28 sierpnia 2016, o 20:31

cześć. cały czas zmagam się z nerwica. próbuję olewac natrety ale cały czas wracają. szczególnie jak jestem w kosciele być może dlatego że stoję i nic nie robię i wymyślam. non stop się boję że jak stoję to zemdleje. może nie tyle że się boję ale jest taka myśl lękowa. olewam ja bo nigdy nie zemdlalem ale mam mega problem z oddychaniem zawsze. oddech jest płytki i niepełny. wydaje się to normalne w nerwicy jak się jest spiętym.
Dziś jk bylem to przyszła myśl czy nie zapomniałem właśnie oddychać bo nie kontrolowanej tego. nie wystraszylem się zbyt tej myśli bo już miałem kiedyś podobne i wiedziałem że raczej mi nic nie będzie. dorwalem do końca mszy ale cały czas wydaje mi się że oddycham zbyt płytko i powietrze nie dochodzi do płuc tylko w nosie hehehe boję się że jak ja będę kontrolował oddech a nie organizm sam z siebie to coś mi się stanie. miał ktoś podobnie?
Reap what you sow!
Euzebiusz
Zbanowany
Posty: 151
Rejestracja: 10 lipca 2016, o 15:50

29 sierpnia 2016, o 13:02

Ja odkąd mam nerwicę czasem czuję jakby brakowało mi powietrza (badania ok). No i oprócz tego mam jeszcze inny problem, który jesr związany z oddychaniem- pozwolę sobie wkleić mój post z innego tematu:

Nerwicę i dd/dp mam już jakieś 1,5 roku. Przerabiałem każdy jeden z objawów, który opisujecie, a badania wykluczyly rok temu organiczną chorobę. Jestem na ostatniej prostej, bo wszystkie objawy zmniejszyły się do minimum (nawet zaburzenia wzroku), ale jeden objaw jakby się nasilił. Mianowicie chodzi o spadek kondycji i dziwną męczliwość mięśni. Siła skurczowa mięśni jest taka sama jak zawsze (stosuje przy ćwiczeniach takie same ciężary jak zawsze), ale np. Przy długotrwałym wysiłku tlenowym bardzo szybko zaczynają mnie boleć mięśnie- szczególnie nóg. Przysiady ze sztangą to nie problem, ale np. 20 minut steppera czy długi spacer już mnie irytuje- w tle zawsze jest jakieś uczucie obolałości mięśni nóg, jakby nogi nie chciały już iść. Widzę to szczególnie na jednych schodach po których rok temu po prostu wbiegałem, a teraz idę i sapę. 5 miesięcy temu zrobiłem u kardiologa próbę wysiłkową M.in. z powodu tych objawów, ale serce jest jak dzwon- zero objawów niedotlenienia. Rok temu badanie neurologiczne i rezonans czysty- neurolog powiedział, że to objawy neurasteniczne, a żadnej choroby neurologicznej nie mam. Tyle, że to było rok temu, a teraz to ogólne zmęczenie i obolałość mięśni jakby się zwiększyła. Miał ktoś tam? Może tak bardzo się tym przejmuje bo to jedyny objaw który jeszcze mi dokucza?

Jak więc widzisz nie tylko Ty tak masz. ;col
"These bones may be broken, but the spirit can't die"
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

29 sierpnia 2016, o 21:12

A to ja odkąd pamiętam mam problemy z mięśniami. dododatkowo pale papierosy więc sapawka jest standardem. Hm co do miesni to może dlatego że przez nerwice i tak są one cały czas napięte więc może szybciej się męczą.
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
ania94
Świeżak na forum
Posty: 6
Rejestracja: 18 listopada 2015, o 00:39

2 września 2016, o 09:57

Hej :)

Natręt o oddychaniu należał do najgorszych jakie przezylam w swoich zmaganiach z nerwicą. Mialam DOKŁADNIE takie same mysli jak Ty. Bardzo to bylo meczace, bo chodzilam wtedy jeszcze do liceum. Na lekcjach czy po caly czas towarzyszyly mi te mysli. To trwało ok. roku... \\Teraz po 4 latach nadal mnie nachodzą takie myśli, ale już się tego nie boję. Mimo dziwnych odczuć (braku pełnego oddechu, strach przed uduszeniem, obawa ze jak nie bede kontrolowala to umre) nauczyłam się to ignorowac. Tlumacze sobie, ze jak nie bede temu poświecala uwagi to samo minie. I rzeczywiście mija :) Nie bój się tego. Nie trzeba kontrolowac oddechu. Nasz organizm robi to za nas i to jest piękne. Jak Cie beda nachodzily takie natrety to postaraj sie czyms zajac, zmienic otoczenie myslowe i przede wszystkim nie nadawac temu bytniej uwagi.. a minie samo :)

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
5aiL w1th M3
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 61
Rejestracja: 12 sierpnia 2015, o 16:17

2 września 2016, o 10:14

Cześć!

Co do oddychania, to nie ma powodów by się obawiać. Wiem, co czujesz, też się bałem różnych rzeczy z nim związanych. Przede wszystkim, jeżeli sam kontrolujesz oddech, to po prostu decydujesz o jego długości i częstotliwości, ale nie możesz ani się udusić (bo organizm sam Cię zmusi do wzięcia wdechu), ani tym bardziej zatruć tlenem, bo musiałbyś chyba wykonać milion wdechów i wydechów w ciągu godziny. Najwyżej dojdzie do hiperwentylacji, wtedy wystarczy wziąć papierową torbę i oddychać w nią, bo dzięki temu wyrównasz poziom tlenu i dwutlenku węgla. A jeżeli chodzi o "zatrzymanie się powietrza w nosie", to też jest to jedynie nerwicowa myśl - oddychasz płucami, a przy wdechu podnosi Ci się klatka piersiowa, więc fizycznie widać, że wszystko jest w porządku. A poza tym takich cudów na świecie nie ma i nie będzie :D

Omdlenia też się nie ma co bać, bo to jedynie chwilowa utrata przytomności. Wtedy normalnie oddychasz, krew Ci krąży, a serce bije. Omdleniami nas straszą, bo po prostu jak widzisz, że ktoś traci przytomność, to nie wiadomo, co mu się dzieje, może być na coś chory. Ale wtedy mdleje regularnie i ma inne poważne objawy.
ODPOWIEDZ