Mi się wydaje, że trzeba ustalić limit alkoholu. Ja wiem, że naraz piwo po piwie nie mogę wypić więcej niż 4 piwa, bo jak zacznę trzeźwieć, to pojawi się napięcie i lęki. Jak wypiję 1-2 piwa to czuję się świetnie.Nerwowy pisze: ↑28 sierpnia 2018, o 22:51Ja także lubiłem sobie popiwkować, ale teraz po piwie mam tydzień wycięty z życiorysu. W czasie picia spoko, o wszystkim się zapomina. Nagle nie umieram na zawał czy zator płucny, ale potem mam ataki hipochondrii. Doszło do tego, że nawet po bezalkoholowym tak mam... Na pewno wszystko siedzi w głowie.Nerwyzestali pisze: ↑28 sierpnia 2018, o 14:34Mam takie same wątpliwości ale teraz np. jestem narombany, bo wypiłem 5 piw i czuję się super. Chyba nerwica. co?
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Nerwica objawy, mała encyklopedia naszych objawów, wpisz się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 313
- Rejestracja: 6 maja 2018, o 22:45
Mnie na drugi dzien po piciu tez zwieksza sie napiecie i lęki. Od razu mam nasilone natrectwaNerwyzestali pisze: ↑29 sierpnia 2018, o 07:49Mi się wydaje, że trzeba ustalić limit alkoholu. Ja wiem, że naraz piwo po piwie nie mogę wypić więcej niż 4 piwa, bo jak zacznę trzeźwieć, to pojawi się napięcie i lęki. Jak wypiję 1-2 piwa to czuję się świetnie.Nerwowy pisze: ↑28 sierpnia 2018, o 22:51Ja także lubiłem sobie popiwkować, ale teraz po piwie mam tydzień wycięty z życiorysu. W czasie picia spoko, o wszystkim się zapomina. Nagle nie umieram na zawał czy zator płucny, ale potem mam ataki hipochondrii. Doszło do tego, że nawet po bezalkoholowym tak mam... Na pewno wszystko siedzi w głowie.Nerwyzestali pisze: ↑28 sierpnia 2018, o 14:34
Mam takie same wątpliwości ale teraz np. jestem narombany, bo wypiłem 5 piw i czuję się super. Chyba nerwica. co?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Po małej ilości piwa mi nic nie jest a nawet się lepiej czujęNelkalenka pisze: ↑29 sierpnia 2018, o 10:00Mnie na drugi dzien po piciu tez zwieksza sie napiecie i lęki. Od razu mam nasilone natrectwaNerwyzestali pisze: ↑29 sierpnia 2018, o 07:49Mi się wydaje, że trzeba ustalić limit alkoholu. Ja wiem, że naraz piwo po piwie nie mogę wypić więcej niż 4 piwa, bo jak zacznę trzeźwieć, to pojawi się napięcie i lęki. Jak wypiję 1-2 piwa to czuję się świetnie.Nerwowy pisze: ↑28 sierpnia 2018, o 22:51
Ja także lubiłem sobie popiwkować, ale teraz po piwie mam tydzień wycięty z życiorysu. W czasie picia spoko, o wszystkim się zapomina. Nagle nie umieram na zawał czy zator płucny, ale potem mam ataki hipochondrii. Doszło do tego, że nawet po bezalkoholowym tak mam... Na pewno wszystko siedzi w głowie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 20 sierpnia 2018, o 11:09
Zdecydowanie każdy musi wg siebie postępować. U mnie alkohol owszem, ale tak żeby się kaca nie dorobić. Wtedy strasznie się czuję. Mam swoje limity.Nerwyzestali pisze: ↑29 sierpnia 2018, o 10:08Po małej ilości piwa mi nic nie jest a nawet się lepiej czujęNelkalenka pisze: ↑29 sierpnia 2018, o 10:00Mnie na drugi dzien po piciu tez zwieksza sie napiecie i lęki. Od razu mam nasilone natrectwaNerwyzestali pisze: ↑29 sierpnia 2018, o 07:49
Mi się wydaje, że trzeba ustalić limit alkoholu. Ja wiem, że naraz piwo po piwie nie mogę wypić więcej niż 4 piwa, bo jak zacznę trzeźwieć, to pojawi się napięcie i lęki. Jak wypiję 1-2 piwa to czuję się świetnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
No to mówię, że piwo ok ale bez kaca. Kac to masakra, szczególnie dla nerwicowca.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 13 lutego 2018, o 21:38
Rano po rozmowie z mężem na temat firmy ( jestem ostatnio totalnie bierna i wiem o tym, ale nie wiem jak się zmobilizować do pracy) miałam starszny atak paniki. Ból całego ciała i wrażenie , że za chwilę umrę. Opiszę moje dotychczasowe objawy, które uniemożliwiają mi normalne życie i rozwój :
- mdłości, zgaga, kłucie i bóle brzucha i podbrzusza ( robiłam usg jamy brzusznej, gastroskopię i markery nowotworowe, wszystko w jak najlepszym porządku)
- bóle głowy
- uderzenie gorąca i nadmierna potliwość
- zawroty głowy
- zaparcia
- "rozchwiany" apetyt , czasem nie mogę patrzeć na jedzenie, a później nie mogę przestać jeść
- ciągłe zmęczenie
- bezsenność
Psychiczne:
- stuprocentowa pewność o istnieniu strasznej i śmiertelnej choroby,
- brak chęci do życia
- nie planowanie przyszłości, przecież i tak umrę
- szybkie irytowanie się
- mdłości, zgaga, kłucie i bóle brzucha i podbrzusza ( robiłam usg jamy brzusznej, gastroskopię i markery nowotworowe, wszystko w jak najlepszym porządku)
- bóle głowy
- uderzenie gorąca i nadmierna potliwość
- zawroty głowy
- zaparcia
- "rozchwiany" apetyt , czasem nie mogę patrzeć na jedzenie, a później nie mogę przestać jeść
- ciągłe zmęczenie
- bezsenność
Psychiczne:
- stuprocentowa pewność o istnieniu strasznej i śmiertelnej choroby,
- brak chęci do życia
- nie planowanie przyszłości, przecież i tak umrę
- szybkie irytowanie się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 20 sierpnia 2018, o 11:09
WitajMilllyxxx pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 10:59Rano po rozmowie z mężem na temat firmy ( jestem ostatnio totalnie bierna i wiem o tym, ale nie wiem jak się zmobilizować do pracy) miałam starszny atak paniki. Ból całego ciała i wrażenie , że za chwilę umrę. Opiszę moje dotychczasowe objawy, które uniemożliwiają mi normalne życie i rozwój :
- mdłości, zgaga, kłucie i bóle brzucha i podbrzusza ( robiłam usg jamy brzusznej, gastroskopię i markery nowotworowe, wszystko w jak najlepszym porządku)
- bóle głowy
- uderzenie gorąca i nadmierna potliwość
- zawroty głowy
- zaparcia
- "rozchwiany" apetyt , czasem nie mogę patrzeć na jedzenie, a później nie mogę przestać jeść
- ciągłe zmęczenie
- bezsenność
Psychiczne:
- stuprocentowa pewność o istnieniu strasznej i śmiertelnej choroby,
- brak chęci do życia
- nie planowanie przyszłości, przecież i tak umrę
- szybkie irytowanie się

Czy byłaś już u psychiatry?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 11 kwietnia 2018, o 10:18
Ja to każdego następnego dnia nie planuję, jak już muszę, to dodaję "jak dożyję". Mam dokładnie takie samo podejście, że wszystko mi niepotrzebne, bo i tak umrę
Milllyxxx pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 10:59Rano po rozmowie z mężem na temat firmy ( jestem ostatnio totalnie bierna i wiem o tym, ale nie wiem jak się zmobilizować do pracy) miałam starszny atak paniki. Ból całego ciała i wrażenie , że za chwilę umrę. Opiszę moje dotychczasowe objawy, które uniemożliwiają mi normalne życie i rozwój :
- mdłości, zgaga, kłucie i bóle brzucha i podbrzusza ( robiłam usg jamy brzusznej, gastroskopię i markery nowotworowe, wszystko w jak najlepszym porządku)
- bóle głowy
- uderzenie gorąca i nadmierna potliwość
- zawroty głowy
- zaparcia
- "rozchwiany" apetyt , czasem nie mogę patrzeć na jedzenie, a później nie mogę przestać jeść
- ciągłe zmęczenie
- bezsenność
Psychiczne:
- stuprocentowa pewność o istnieniu strasznej i śmiertelnej choroby,
- brak chęci do życia
- nie planowanie przyszłości, przecież i tak umrę
- szybkie irytowanie się
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
No ale to jest złe podejście. Trzeba odnaleźć sens życia. Chyba lepiej jednak to życie sobie fajnie zorganizować. Tym myśleniem to można od razu wziąć sznurek i odkręcic kurek...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 30
- Rejestracja: 13 lutego 2018, o 21:38
Byłam . Biorę Seronil i doraźnie Xanax. Jednak strzeliłam sobie samobója i odstawiłam ostatnio leki, bo stwierdziłam że i tak nie działają. I czułam się jeszcze gorzej. Teraz wróciłam do leczenia, bo już nie wiem co ze sobą zrobić. Ten epizod depresyjno nerwicowy ciągnie się już rok. Kończą mi się siły i środki.Nerwuska85 pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 12:01WitajMilllyxxx pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 10:59Rano po rozmowie z mężem na temat firmy ( jestem ostatnio totalnie bierna i wiem o tym, ale nie wiem jak się zmobilizować do pracy) miałam starszny atak paniki. Ból całego ciała i wrażenie , że za chwilę umrę. Opiszę moje dotychczasowe objawy, które uniemożliwiają mi normalne życie i rozwój :
- mdłości, zgaga, kłucie i bóle brzucha i podbrzusza ( robiłam usg jamy brzusznej, gastroskopię i markery nowotworowe, wszystko w jak najlepszym porządku)
- bóle głowy
- uderzenie gorąca i nadmierna potliwość
- zawroty głowy
- zaparcia
- "rozchwiany" apetyt , czasem nie mogę patrzeć na jedzenie, a później nie mogę przestać jeść
- ciągłe zmęczenie
- bezsenność
Psychiczne:
- stuprocentowa pewność o istnieniu strasznej i śmiertelnej choroby,
- brak chęci do życia
- nie planowanie przyszłości, przecież i tak umrę
- szybkie irytowanie się![]()
Czy byłaś już u psychiatry?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Ja tam za lekami nie jestem. Lepiej wyleczyć nerwicę naturalnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 11 kwietnia 2018, o 10:18
Jaki masz pomysł na wyleczenie metodami naturalnymi?
Nerwyzestali pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 13:17Ja tam za lekami nie jestem. Lepiej wyleczyć nerwicę naturalnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 57
- Rejestracja: 11 kwietnia 2018, o 10:18
Jaki masz pomysł na wyleczenie metodami naturalnymi?
Nerwyzestali pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 13:17Ja tam za lekami nie jestem. Lepiej wyleczyć nerwicę naturalnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 45
- Rejestracja: 20 sierpnia 2018, o 11:09
Skoro tak to cierpliwości,a będzie lepiej. Żeby leki zaczęły działać potrzeba 3-4 tygodni, a poprawa jest stopniowa. Ja daję radę to ty też daszMilllyxxx pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 13:10Byłam . Biorę Seronil i doraźnie Xanax. Jednak strzeliłam sobie samobója i odstawiłam ostatnio leki, bo stwierdziłam że i tak nie działają. I czułam się jeszcze gorzej. Teraz wróciłam do leczenia, bo już nie wiem co ze sobą zrobić. Ten epizod depresyjno nerwicowy ciągnie się już rok. Kończą mi się siły i środki.Nerwuska85 pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 12:01WitajMilllyxxx pisze: ↑30 sierpnia 2018, o 10:59Rano po rozmowie z mężem na temat firmy ( jestem ostatnio totalnie bierna i wiem o tym, ale nie wiem jak się zmobilizować do pracy) miałam starszny atak paniki. Ból całego ciała i wrażenie , że za chwilę umrę. Opiszę moje dotychczasowe objawy, które uniemożliwiają mi normalne życie i rozwój :
- mdłości, zgaga, kłucie i bóle brzucha i podbrzusza ( robiłam usg jamy brzusznej, gastroskopię i markery nowotworowe, wszystko w jak najlepszym porządku)
- bóle głowy
- uderzenie gorąca i nadmierna potliwość
- zawroty głowy
- zaparcia
- "rozchwiany" apetyt , czasem nie mogę patrzeć na jedzenie, a później nie mogę przestać jeść
- ciągłe zmęczenie
- bezsenność
Psychiczne:
- stuprocentowa pewność o istnieniu strasznej i śmiertelnej choroby,
- brak chęci do życia
- nie planowanie przyszłości, przecież i tak umrę
- szybkie irytowanie się![]()
Czy byłaś już u psychiatry?

