Mój atak paniki praktycznie zawsze wyglądał tak samoni mogło go spowodować np przeczytanie ja forum o jakiejś chorobie lub zobaczenie jednej z osób, którym moge podziękować za ten stan. A objawy były następujące:
- nudności
-suchość w ustach
- przelewanie w żolądku, burczenie, gazy, mrowienie i parcie na 2jke i pęcherz
- takie uczucie ciepła idące od dołu ciała
- dreszcze, drżenie mięśni
- uczucie ciepła na twarzy przy jednoczesnych lodowatych dłoniach, czy nosie
- mroczki, błyski
- falowanie podłoża, uczucie jakby kręciło mi się w głowie co strasznie mnie nakręcło
- uczucie obręczy dookoła klatki piersiowej
- zatykanie uszu
- suchośćw nosie, uczucie jakby spuchła mi śluzówka
- nerwowe, szybkie ruchy
- miękkie nogi i obawa, ze zaraz zemdleje
- chęć natychmiastowego odizolowania się od otoczenia, zeby nikt do mnie nie mówił itp
A na co dzień potrafiłam budzić się z uczuciem lęku, który po prostu mnie rozbrajał. Początkowo nie wiedziałam co to, czułam się jakoś nieswojo, jakby było mi niedobrze, jakby od środka mnie ktoś rozkładał. Poza tym:
- każda wzmianka o chorobach powodowała odczuwanie och objawów
- ciągle skanowanie ciała, zapisywanie samopoczucia itp, sprawdzanie węzłów chlonnych, wsłuchiwanie się w siebie i nakręcanie za każdym razem gdy coś zabolało, obczajanie koloru siku i nie tylko

♀️
- obsesyjne badanie się, za którymś skierowaniem dostałam w końcu to do psychologa
- derealizacja, to uczucie zostało najdłużej, ale w końcu nauczyłam sobie z nim radzić
- szybki puls
- zatykanie w uszach, ciśnienie w głowie, uczucie obręczy, nerwobóle
-nakręcanie odnośnie tego, że wszyscy mnie nienawidzą, że dowiedzą się o nerwicy i będą uważać za psychiczną
- agresja, czasem sama nie wiedziałam co mnie nakręciło, a wtedy trudno było mnie zamknąć (podzieiam, że ze mną wszyscy w koło wytrzymali)
-obsesyjne czytanie o chorobach
- rozwolnienia i zaparcia i czytanie o mozliwych objawach chorób
- przez jadłowstręt schudłam ok 5 kilo i oczywiście to jeszcze bardziej mnie nakręciło, codziennie ze strachem stawałam na wage
- spięcie mięśni karku
- przekonanie o najgorszym
- obawa, że wszystkim z rodziny się coś stanie, że mnie zabraknie i co wtedy
- zmiana perspektywy postrzegania wszystkiego
- lęk przed lękiem, budzenie się po dobrym dniu z obawą, że zaraz będzie źle
- jak zaczynał się niepokój musiałam wyjść z domu i chodziłam na długie spacery
U mnie załamanie nerwowe przyszło rok temu. W sumie z perspektywy czasu to wiem, że osobowością lękową byłam od zawsze, ale zapalnikiem był szereg chorych sytuacji w pracy. A kiedy już wybuchłam był tylko codzienny lęk. Najgorsze były pierwsze trzy miesiące. Aktualnie jest już znacznie lepiej ( poprawa przyszła od stycznia, gdzie intensywnie zaczęłam ćwiczyć jogę), co prawda odkąd założyłam firme znowu zaczęły się pewne akcje ze strony tych osób co wtedy, ale już lepiej sobie z nimi radze. Kryzys przyszedł w tamtym tygodniu. Atak paniki rozwalił mnie tym bardziej, że włączył obawe przed całkowitym nawrotem tego zaburzenia. Jednak dwa dni walczyłam i w sumie wygrałam, a wszystko dzięki technikom, których nauczyłam się z filmików na YT. Niestety psycholog na ktorego trafilam maksymalnie zniechęcił mnie do dalszej psychoterapii, pomógł mi YT, pisanie i ziołolecznictwo( ilość skutków ubocznych na Xanaxie uniemożliwiła mi nawet próbe wzięcia go :p).