Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica objawy, mała encyklopedia naszych objawów, wpisz się

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Znerwicowana_97
Nowy Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 2 kwietnia 2024, o 18:04

3 kwietnia 2024, o 22:34

Takie klasyczne to:
-uczucie dusznosci/płytki oddech/ciągła chęć ziewania - przy czym np saturacja jest idealna
-podwyższony puls
-zawroty głowy (glownie podczas bycia na otwartej przestrzeni)
-z jelitami przeszłam tyle, że o tym można by książkę napisać- głównie biegunki, boleści. Jak tylko pojawi się jakaś lękowa myśl to zaraz mam parcie na wc
-w stresowych sytuacjach też częstsze oddawanie moczu
-zdarza się okresowo problem z przełykaniem pokarmów
-dość silny nerwobol w klatce piersiowej, nasilajacy się głównie przy po poruszaniu - pojawia się co kilka msc

Z takich bardziej psychicznych to hipochondria, lęk przed podróżami, oddalaniem się od domu, masa wymyślania czarnych scenariuszy dotyczacych przyszłości, unikanie rozmow i spotkań z ludźmi, lęk przed sklepami szczególnie dużymi, przed staniem w kolejkach, tak naprawdę to lęk przed wszystkim co wychodzi poza strefę komfortu - czyli dom, wlasne łóżko i siedzenie w telefonie 24/7
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

4 kwietnia 2024, o 13:53

Patryk02

Cześć, mogę potwierdzić podobne objawy ale one były w ostrej fazie panicznej.
- Wykręcanie 3 palców kciuk, wskazujący, środkowy a potem dla odmiany tylko mały i serdeczny z piekącymi prądami od ramienia wzdłuż ręki jak po nitce.
- bóle miedzy łopatkami
- zatykanie uszu, klikanie podczas biegania,
- pojawiająca się pokrzywka na skórze,
- uczucie zaciskających się troczków wokół nadgarstków, kolan i pięt. Pięty kuły jak wstawałem rano z łóżka.
- Ucisk lewej strony głowy ma skroni po sam czubek głowy, rozlewające się jakby sztywnienie skóry zimne i gorące w dodatku wrażliwe
na dotyk czy próby rozmasowania bo wtedy sztywnienie potęgowało się nawet gumka od maseczki podrażniała za lewym uchem. W
czasie takiego sztywnienia nie byłem w stanie sklecić zdania jakbym obuchem dostał w głowę, oszołomienie.
- zaciskający się kask\ obręcz na głowie utrzymujący się godzinami i całymi dniami
- prąd płynący po całym ciele od czubka głowy po kostki nóg. Takie prądy często płynęły podczas uczucia lekkiego strachu, że coś z reki wypadnie, podknięcia się a nawet podczas gry komputerowej gdzie wyskakiwały jakieś stwory. Wyraźnie na tle nerwowym.
- drętwienie szczęki i okolic ust, lewy kącik ust był jakby ciągnięty przez sznurek od ucha, usta ruszały się ale jakby po znieczuleniu.
- uczucie wysadzania i bóle wszystkich zębów, oczywiście zaciskanie szczęki aż bolały policzki ( puszczało po xanaxie)
- gniecenie pod żebrami po lewej.
- nieuzasadnione uczucie osłabienia lewej strony ciała ale bez wpływu na wykonywanie czynności. To nie był udar!
- ciasnota w przełyku, suchość w ustach.
- Drętwienie skóry które z czasem dosłownie zalało plecy, ramiona, biodra, i nogi a zaczęło się własnie od skroni i potylicy potem nogi z
waty( pojawiają się już od 3 lat), zawroty głowy, zapadanie się, prądy i mrowienia od biodra po kostki, szybkie męczenie się, bolesne
mięśnie po spaniu gorzej niż po siłowni, strzelanie w stawach ogólnie jakby się umierało,
- blokada ruchomości od lewego ramienia po lewą szczękę (zdrętwiała skóra i powięzi szyi), nie mogłem odchylać głowy w prawo jakby
bark ze szczęka był połączony sznurkiem. Minęło po 1,5 roku.
- Problemy z podnoszeniem ciężkich przedmiotów bo prawie mdlałem z uczucie, że coś rozrywa się w ciele.
- przeziębienia i covid występowały bez gorączek mocno potęgujące działanie wszystkich objawów nerwicy,
- nienormalna wrażliwość na zmiany pogody wtedy drętwiały ręce nogi twarz ze skóra głowy, masakra...
- nadwrażliwość na wysokie dźwięki ( pisk dzieci, reklamy, szum uliczny)

Od dwóch lat bez leków ( głównie xanax po którym puszczało) oczywiście wiele objawów dalej towarzyszy ale już lekko.
Teraz głównie zostały pływające powierzchowne drętwienia skóry od szyi po głównie kość ogonową czasami uda. Oczywiście brak prawidłowej regeneracji ciała po spaniu jak na kacu. Są dni lepsze są gorsze. Na początku psychiatra powiedziała, że to najgorszy objaw nerwicy lękowej, którą bardzo długo się leczy. Wstępne podłoże hipochondryczne teraz już raczej nie bo nie panikuję i nie skupiam się tak na stanie zdrowia. Wszystkie badania ok. Żyję normalnie bo przyzwyczaiłem się do tych objawów.

Wiem teraz, że nie spinają się mięśnie bo nie mógłbym się ruszać ale głównie powięziowe taśmy anatomiczne ( jest ich sporo), te długie tkanki ścięgniste lecące przez całe ciało od czubka głowy po palce stóp i to one są mocno unerwione i tam dochodzi do uczucia drętwienia podczas gdy te miejsca są jednak w rzeczywistości miękkie. Spięty czepiec ścięgnisty daje efekt obręczy na głowie a zaczyna się od spiętych pleców i pierwszych objawów bólowych ( napięciowe bóle głowy i dolna część pleców). Tak stres na nas działa, budujemy przez lata pancerz w ciele, strach i leki nas paraliżują. Psy stawiają sierść, która z czasem opadnie, gołębie przewracają się i udają trupa, nieruchomieją, tak w systuacjach stresowych my też się spinamy, odcina nas. Umrzyj lub walcz.
Świetnym sposobem walki z tym jest ruch i rozciąganie ciała, często i długo bo trudno jest rozluźnić spięte przez lata ciało dlatego fizjoterapeuci są bezradni. Dlatego działa benzodiazepina bo pancerz puszcza na chwilę.
Olix
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 108
Rejestracja: 26 lutego 2023, o 11:33

5 kwietnia 2024, o 16:49

Polly pisze:
4 kwietnia 2024, o 13:53
Patryk02

Cześć, mogę potwierdzić podobne objawy ale one były w ostrej fazie panicznej.
- Wykręcanie 3 palców kciuk, wskazujący, środkowy a potem dla odmiany tylko mały i serdeczny z piekącymi prądami od ramienia wzdłuż ręki jak po nitce.
- bóle miedzy łopatkami
- zatykanie uszu, klikanie podczas biegania,
- pojawiająca się pokrzywka na skórze,
- uczucie zaciskających się troczków wokół nadgarstków, kolan i pięt. Pięty kuły jak wstawałem rano z łóżka.
- Ucisk lewej strony głowy ma skroni po sam czubek głowy, rozlewające się jakby sztywnienie skóry zimne i gorące w dodatku wrażliwe
na dotyk czy próby rozmasowania bo wtedy sztywnienie potęgowało się nawet gumka od maseczki podrażniała za lewym uchem. W
czasie takiego sztywnienia nie byłem w stanie sklecić zdania jakbym obuchem dostał w głowę, oszołomienie.
- zaciskający się kask\ obręcz na głowie utrzymujący się godzinami i całymi dniami
- prąd płynący po całym ciele od czubka głowy po kostki nóg. Takie prądy często płynęły podczas uczucia lekkiego strachu, że coś z reki wypadnie, podknięcia się a nawet podczas gry komputerowej gdzie wyskakiwały jakieś stwory. Wyraźnie na tle nerwowym.
- drętwienie szczęki i okolic ust, lewy kącik ust był jakby ciągnięty przez sznurek od ucha, usta ruszały się ale jakby po znieczuleniu.
- uczucie wysadzania i bóle wszystkich zębów, oczywiście zaciskanie szczęki aż bolały policzki ( puszczało po xanaxie)
- gniecenie pod żebrami po lewej.
- nieuzasadnione uczucie osłabienia lewej strony ciała ale bez wpływu na wykonywanie czynności. To nie był udar!
- ciasnota w przełyku, suchość w ustach.
- Drętwienie skóry które z czasem dosłownie zalało plecy, ramiona, biodra, i nogi a zaczęło się własnie od skroni i potylicy potem nogi z
waty( pojawiają się już od 3 lat), zawroty głowy, zapadanie się, prądy i mrowienia od biodra po kostki, szybkie męczenie się, bolesne
mięśnie po spaniu gorzej niż po siłowni, strzelanie w stawach ogólnie jakby się umierało,
- blokada ruchomości od lewego ramienia po lewą szczękę (zdrętwiała skóra i powięzi szyi), nie mogłem odchylać głowy w prawo jakby
bark ze szczęka był połączony sznurkiem. Minęło po 1,5 roku.
- Problemy z podnoszeniem ciężkich przedmiotów bo prawie mdlałem z uczucie, że coś rozrywa się w ciele.
- przeziębienia i covid występowały bez gorączek mocno potęgujące działanie wszystkich objawów nerwicy,
- nienormalna wrażliwość na zmiany pogody wtedy drętwiały ręce nogi twarz ze skóra głowy, masakra...
- nadwrażliwość na wysokie dźwięki ( pisk dzieci, reklamy, szum uliczny)

Od dwóch lat bez leków ( głównie xanax po którym puszczało) oczywiście wiele objawów dalej towarzyszy ale już lekko.
Teraz głównie zostały pływające powierzchowne drętwienia skóry od szyi po głównie kość ogonową czasami uda. Oczywiście brak prawidłowej regeneracji ciała po spaniu jak na kacu. Są dni lepsze są gorsze. Na początku psychiatra powiedziała, że to najgorszy objaw nerwicy lękowej, którą bardzo długo się leczy. Wstępne podłoże hipochondryczne teraz już raczej nie bo nie panikuję i nie skupiam się tak na stanie zdrowia. Wszystkie badania ok. Żyję normalnie bo przyzwyczaiłem się do tych objawów.

Wiem teraz, że nie spinają się mięśnie bo nie mógłbym się ruszać ale głównie powięziowe taśmy anatomiczne ( jest ich sporo), te długie tkanki ścięgniste lecące przez całe ciało od czubka głowy po palce stóp i to one są mocno unerwione i tam dochodzi do uczucia drętwienia podczas gdy te miejsca są jednak w rzeczywistości miękkie. Spięty czepiec ścięgnisty daje efekt obręczy na głowie a zaczyna się od spiętych pleców i pierwszych objawów bólowych ( napięciowe bóle głowy i dolna część pleców). Tak stres na nas działa, budujemy przez lata pancerz w ciele, strach i leki nas paraliżują. Psy stawiają sierść, która z czasem opadnie, gołębie przewracają się i udają trupa, nieruchomieją, tak w systuacjach stresowych my też się spinamy, odcina nas. Umrzyj lub walcz.
Świetnym sposobem walki z tym jest ruch i rozciąganie ciała, często i długo bo trudno jest rozluźnić spięte przez lata ciało dlatego fizjoterapeuci są bezradni. Dlatego działa benzodiazepina bo pancerz puszcza na chwilę.
Mam praktycznie bardzo podobnie... Łącznie z pokrzywką. Pisaliśmy juz o tym w innym watku Polly. Napiszesz coś więcej o tej pokrzywce? U mnie bywała od 5 lat co kilka dni, czasem i pare tygodni spokoju. Czasem kilka swędzących plam a czasem cała szyja czy plecy jak poparzone pokrzywą. Od stycznia codziennie. Zyrtec i dieta troche pomagają, ale dalej wyłazi. Oczywiście pisanie po skórze też jest. Proponują mi leczenie biologiczne, ale nie ide...

Jeszcze taka obserwacja z grup dot. różnych chorób na fb - 90% to silnie znerwicowani ludzie, naprawdę... Człowiek znajac już to gówno to widzi...
Darcia
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 11 kwietnia 2024, o 17:36

11 kwietnia 2024, o 17:50

A czy ktoś miał tak…🙈 mam problem z oczami jakby mi jakaś kropla wody szybko spadła przed oczami albo tak w sekundę jakieś paprochy przefrunęły przed oczami ? Mam też dużo objawów psychicznych… co chyba nie zdąza się często … wrażenie że zaraz popadnę w psychozę, że stracę kontrolę nad soba bo idę ulicą i mam taki impuls taką chęć by zachowywać się jak szaleniec … śmiać się, zaczepiać ludzi, gadać jakieś głupoty robić głupie miny 🙈 no i już dosyć długo mam wrażenie że moje ciało jest tylko moim opakowaniem a Ja jestem gdzieś głęboko w tym ciele, taka gdzieś schowana w jakiejś bańce, czasem nachodzi mnie takie uczucie przerażenia że to się nigdy nie skończy,,, mam ochotę krzyczeć płakać z bezsilności
Darcia
Nowy Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 11 kwietnia 2024, o 17:36

11 kwietnia 2024, o 17:50

A czy ktoś miał tak…🙈 mam problem z oczami jakby mi jakaś kropla wody szybko spadła przed oczami albo tak w sekundę jakieś paprochy przefrunęły przed oczami ? Mam też dużo objawów psychicznych… co chyba nie zdąza się często … wrażenie że zaraz popadnę w psychozę, że stracę kontrolę nad soba bo idę ulicą i mam taki impuls taką chęć by zachowywać się jak szaleniec … śmiać się, zaczepiać ludzi, gadać jakieś głupoty robić głupie miny 🙈 no i już dosyć długo mam wrażenie że moje ciało jest tylko moim opakowaniem a Ja jestem gdzieś głęboko w tym ciele, taka gdzieś schowana w jakiejś bańce, czasem nachodzi mnie takie uczucie przerażenia że to się nigdy nie skończy,,, mam ochotę krzyczeć płakać z bezsilności
andzior20
Nowy Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 13 marca 2024, o 21:15

13 kwietnia 2024, o 21:01

Polly pisze:
4 kwietnia 2024, o 13:53
Patryk02

Cześć, mogę potwierdzić podobne objawy ale one były w ostrej fazie panicznej.
- Wykręcanie 3 palców kciuk, wskazujący, środkowy a potem dla odmiany tylko mały i serdeczny z piekącymi prądami od ramienia wzdłuż ręki jak po nitce.
- bóle miedzy łopatkami
- zatykanie uszu, klikanie podczas biegania,
- pojawiająca się pokrzywka na skórze,
- uczucie zaciskających się troczków wokół nadgarstków, kolan i pięt. Pięty kuły jak wstawałem rano z łóżka.
- Ucisk lewej strony głowy ma skroni po sam czubek głowy, rozlewające się jakby sztywnienie skóry zimne i gorące w dodatku wrażliwe
na dotyk czy próby rozmasowania bo wtedy sztywnienie potęgowało się nawet gumka od maseczki podrażniała za lewym uchem. W
czasie takiego sztywnienia nie byłem w stanie sklecić zdania jakbym obuchem dostał w głowę, oszołomienie.
- zaciskający się kask\ obręcz na głowie utrzymujący się godzinami i całymi dniami
- prąd płynący po całym ciele od czubka głowy po kostki nóg. Takie prądy często płynęły podczas uczucia lekkiego strachu, że coś z reki wypadnie, podknięcia się a nawet podczas gry komputerowej gdzie wyskakiwały jakieś stwory. Wyraźnie na tle nerwowym.
- drętwienie szczęki i okolic ust, lewy kącik ust był jakby ciągnięty przez sznurek od ucha, usta ruszały się ale jakby po znieczuleniu.
- uczucie wysadzania i bóle wszystkich zębów, oczywiście zaciskanie szczęki aż bolały policzki ( puszczało po xanaxie)
- gniecenie pod żebrami po lewej.
- nieuzasadnione uczucie osłabienia lewej strony ciała ale bez wpływu na wykonywanie czynności. To nie był udar!
- ciasnota w przełyku, suchość w ustach.
- Drętwienie skóry które z czasem dosłownie zalało plecy, ramiona, biodra, i nogi a zaczęło się własnie od skroni i potylicy potem nogi z
waty( pojawiają się już od 3 lat), zawroty głowy, zapadanie się, prądy i mrowienia od biodra po kostki, szybkie męczenie się, bolesne
mięśnie po spaniu gorzej niż po siłowni, strzelanie w stawach ogólnie jakby się umierało,
- blokada ruchomości od lewego ramienia po lewą szczękę (zdrętwiała skóra i powięzi szyi), nie mogłem odchylać głowy w prawo jakby
bark ze szczęka był połączony sznurkiem. Minęło po 1,5 roku.
- Problemy z podnoszeniem ciężkich przedmiotów bo prawie mdlałem z uczucie, że coś rozrywa się w ciele.
- przeziębienia i covid występowały bez gorączek mocno potęgujące działanie wszystkich objawów nerwicy,
- nienormalna wrażliwość na zmiany pogody wtedy drętwiały ręce nogi twarz ze skóra głowy, masakra...
- nadwrażliwość na wysokie dźwięki ( pisk dzieci, reklamy, szum uliczny)

Od dwóch lat bez leków ( głównie xanax po którym puszczało) oczywiście wiele objawów dalej towarzyszy ale już lekko.
Teraz głównie zostały pływające powierzchowne drętwienia skóry od szyi po głównie kość ogonową czasami uda. Oczywiście brak prawidłowej regeneracji ciała po spaniu jak na kacu. Są dni lepsze są gorsze. Na początku psychiatra powiedziała, że to najgorszy objaw nerwicy lękowej, którą bardzo długo się leczy. Wstępne podłoże hipochondryczne teraz już raczej nie bo nie panikuję i nie skupiam się tak na stanie zdrowia. Wszystkie badania ok. Żyję normalnie bo przyzwyczaiłem się do tych objawów.

Wiem teraz, że nie spinają się mięśnie bo nie mógłbym się ruszać ale głównie powięziowe taśmy anatomiczne ( jest ich sporo), te długie tkanki ścięgniste lecące przez całe ciało od czubka głowy po palce stóp i to one są mocno unerwione i tam dochodzi do uczucia drętwienia podczas gdy te miejsca są jednak w rzeczywistości miękkie. Spięty czepiec ścięgnisty daje efekt obręczy na głowie a zaczyna się od spiętych pleców i pierwszych objawów bólowych ( napięciowe bóle głowy i dolna część pleców). Tak stres na nas działa, budujemy przez lata pancerz w ciele, strach i leki nas paraliżują. Psy stawiają sierść, która z czasem opadnie, gołębie przewracają się i udają trupa, nieruchomieją, tak w systuacjach stresowych my też się spinamy, odcina nas. Umrzyj lub walcz.
Świetnym sposobem walki z tym jest ruch i rozciąganie ciała, często i długo bo trudno jest rozluźnić spięte przez lata ciało dlatego fizjoterapeuci są bezradni. Dlatego działa benzodiazepina bo pancerz puszcza na chwilę.
[/quot

Część, ja podobnie jak ty mam bóle z lewej strony, szczególnie na głowie, ale zazwyczaj zaczyna się od karku, potem potylica, przechodzi za ucho i aż do skroni, takie punktowe , dziwne sa te bóle, przeważnie pojawiają si po ataku nerwicy serca, czyli kołatania i drżenia klatki piersiowej. Prócz tego kłuje mni w lewym boku, jakby pod żebrami, i taki ból bardziej lewej strony. Cięzko mi z tym żyć :(
Eryka133
Nowy Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 25 marca 2024, o 16:19

14 kwietnia 2024, o 20:44

Mieliście kiedyś ból pod żebrami po lewej stronie brzucha. Jak dotykam boli itd. Wzdłuż talii też boli itd
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

15 kwietnia 2024, o 10:34

Eryka133 pisze:
14 kwietnia 2024, o 20:44
Mieliście kiedyś ból pod żebrami po lewej stronie brzucha. Jak dotykam boli itd. Wzdłuż talii też boli itd
Bywały takie bóle i to nie były narządy tylko uczucie jakby tam tkanka łączna/ścięgnista się kurczyła i sztywniała na jakiś czas. Lekarze nic ci nie powiedzą na ten temat, nic nie wykryją i żaden lek raczej na to nie pomoże.
Jak sobie wrzucisz w google mięśnie brzucha to zobaczysz te białe miejsca tworzące kratę. W tych miejscach w różnych częściach ciała właśnie boli nerwica a że powięzi unerwione i są połączone z narządami (co ci też powiedzą osteopaci) można mieć czasami problemy żołądkowe i inne kłucia i skręty ale nie mam pojęcia dlaczego dzieje się to najczęściej po lewej stronie pod żebrami. Dużo ludzi o tym pisze.
Powinnaś porozciągać tułów i rolować plecy i to w długich sesjach. Mam takie podejrzenie, że to może być związane ze spiralna taśmą powięziową biegnącą od prawej nogi przez kolec biodrowy do lewej strony żeber aż na plecy pod łopatki. Zobacz sobie a może potwierdzisz prawidłowość swoich bólów. Być może jest tam jakiś dysbalans napięciowy a nerwica szuka takich słabych miejsc w ciele by tam się własnie rozgościć. Ten ból może ci przejść na miednice i udo trochę poniżej kolana. Obserwuj
Ostatnio zmieniony 15 kwietnia 2024, o 10:47 przez Polly, łącznie zmieniany 1 raz.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

15 kwietnia 2024, o 10:42

Andzior ta lewa strona ma coś w sobie dziwnego, jest dużo takich przypadków w nerwicy dtc lewych rąk, skroni, żeber, bioder. Wiele opisów jest nie do końca jasnych bo ludzie nie potrafią ubrać tego w słowa.
Awatar użytkownika
mike48
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 157
Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17

15 kwietnia 2024, o 10:54

Dokładnie coś w tym jest, przy mocnym stresie odczuwam jakby osłabienie lewej ręki i ogólnie lewej strony ciała. Kłucia też zazwyczaj odczuwam po lewej.
andzior20
Nowy Użytkownik
Posty: 16
Rejestracja: 13 marca 2024, o 21:15

18 kwietnia 2024, o 12:53

Już myślałam że jestem sama z tą lewą stroną, ostatnio co jakiś czas meczą mnie bóle głowy, albo tzw ucisk w głowie po lewej stronie. Najpierw gdzie potylica, trochę bólu karku, potem ból przejdzie za ucho, następnie lewa skroń. Po tym wszystkim czuje jakbym miała założoną obręcz na głowie i ktoś mi ściska. A na końcu ból lub kłócie wraca z tyłu potylicy.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

21 kwietnia 2024, o 22:18

Co do tej lewej strony to muszę wam napisać, że jest pewna zależność bo aktywację tych objawów obserwuje głównie podczas gwałtownych zmian pogody. Jak ma się pogoda załamać, ma być ulewa z burzą, wichura albo śnieg to skroń mi drętwieje, robi się zimna ciepła na zmianę piecze mnie szyja za uchem i lewą łopatka. Czasami nie potrafię sklecić zdania tak mnie ten stan chwilowo otępia. Dodatkowo lewa strona górnej wargi jest jakby kopnięta prądem i lekko piekąca.
Dziwne to ale nie muszę nawet widzieć tych zmian pogodowych mógłbym siedzieć w piwnicy albo markecie bez okien gdzie trudno to zaobserwować a ja po prostu to czuję np zmianę ciśnienia atmosferycznego i przez jakiś czas się akcja włącza a potem mija.
W zasadzie całe życie czułem lekką ospałość w takich zmianach ale teraz z 4 z przodu bywa to zmorą nie do przeskoczenia. Nie jest to też migrena tylko podejrzewam jakiś głupi lęk aktywujący się podczas prostych zmian fizjologicznych, reakcji na nagłą zmianę temperatury, wilgotności czy wiatr. Może to też dlatego, że zakodowałem sobie podświadomie zachowania z mojego otoczenia, matka np. zawsze spała i narzekała na złe samopoczucie zwalając to na zmianę pogody. Trudno ocenić. Swoim dzieciom o tym nie mówię by im głupot nie wbijać.
Kiedyś czytałem w jakimś mądrym artykule naukowym, że na odczuwanie zmian pogody mają duży wpływ predyspozycje psychiczne, stan napięcia emocjonalnego, nieświadome spięcie ciała i że tacy ludzie są zwyczajnie bardziej wrażliwi na wiele czynników nie tylko pogodowe ale i hałas czy światło. Są trochę jak mocno napompowany balon. Ciało jako żywy barometr a jego somatyczne reakcje wywołują stany lękowe na te objawy i tak się koło lękowe domyka.
Żadne internetowe źródła nie opisują tego dokładnie zwalając wszystko na meteoropatie i migreny. Tak jak googlowe źródła nie opisują dobrze objawów nerwicy tak jak to my opisujemy z własnych obserwacji dlatego też nie są one dobrym wsparciem dla zaburzonych.
Zwróćcie uwagę na wiatry np te fenowe które często są zmorą dla sercowców albo po prostu powodują stan rozdrażnienia, kłótliwość problem z koncentracją. Halny i sztormy. O co chodzi?

Ktoś może zaobserwował u siebie podobne zależności? Może macie jakieś własne sposoby na złagodzenie takich stanów?
Może warto podczas stanów lękowych czasami wyjrzeć za okno i sprawdzić czy wtedy coś się nie kroi w pogodzie? W Polsce mamy klimat z całym spektrum różnych zjawisk. U mnie w Trójmieście daje popalić głównie wiatr który aż przywraca ławki na osiedlu ale i burze które często zwyczajnie jakimś cudem odbijają się od zatoki gdańskiej, kotłują się, kręcą i ostatecznie nie rozładowują swojego potencjału.
Eryka133
Nowy Użytkownik
Posty: 4
Rejestracja: 25 marca 2024, o 16:19

27 kwietnia 2024, o 19:18

Staram się jakoś przeżyć serio ale moje objawy na ciele się przemieszczają. Najpierw mnie bolała tak głowa że miałam już iść do neurologa, potem stopy mnie bolały i ręce i się denerwowałam tym, teraz mam ból pod żebrem po lewej stronie, albo ogólnie mnie boli brzuch. Dodatkowo mam czasami biegunki. Dzisiaj kolor mojego stolca był pomarańczowawy i już jestem tak zdenerwowana że nie mogę. Byłam na USG nic mi nie wykryli ale boję się że źle sprawdzili albo że czegoś nie wykryli, nie wiem co robić. Mam mętlik w głowie:(((
Mieliście tak?
freaky man
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 24
Rejestracja: 19 lutego 2024, o 18:41

27 kwietnia 2024, o 20:46

Eryka133 pisze:
27 kwietnia 2024, o 19:18
Staram się jakoś przeżyć serio ale moje objawy na ciele się przemieszczają. Najpierw mnie bolała tak głowa że miałam już iść do neurologa, potem stopy mnie bolały i ręce i się denerwowałam tym, teraz mam ból pod żebrem po lewej stronie, albo ogólnie mnie boli brzuch. Dodatkowo mam czasami biegunki. Dzisiaj kolor mojego stolca był pomarańczowawy i już jestem tak zdenerwowana że nie mogę. Byłam na USG nic mi nie wykryli ale boję się że źle sprawdzili albo że czegoś nie wykryli, nie wiem co robić. Mam mętlik w głowie:(((
Mieliście tak?
Tak, to typowe hipochondryczne myślenie. No w nerwicy tak już jest ta zmienność objawów itd. W ostatnim czasie u mnie też, jak nie serce to głowa, jak nie głowa to nerki... Ogólnie dzisiaj trafiłem na pewien kanał na YT, i odnośnie nowych somatów, które zauważysz, spróbuj powtarzać sobie coś takiego: "Zostałem zbadany przez mojego lekarza, nowe objawy na ciele nie oznaczają, że naprawdę jestem chory. Odczuwam niepokój i to on powoduje, że tak myślę. Niepokój sprawia, że wierzę, że mam coś, czego nie mam. Nie jestem większym ekspertem w dziedzinie medycyny niż ludzie, którzy widzieli i badali mnóstwo chorych. Nie wiem, jak wyglądają chorzy i ich objawy, wiem tylko, jak wyglądam ja. Nie mam punktu odniesienia, aby wiedzieć, jak naprawdę wygląda choroba, o którą się martwię. Internet nie da mi pełnego obrazu tego, jak naprawdę wygląda [wypełnij puste miejsce chorobą, o którą się martwisz.] " Możesz powtarzać sobie to w głowie, możesz stanąć przed lustrem i mówić do siebie na głos, jak wolisz. Dzisiaj wypróbowałem na sobie, jak mnie coś dziwnie zaczęło kłuć na czubku głowy, już chciałem sprawdzać w Google co mi może być, ale zaczołem powtarzać tę kwestię parę razy , zająłem się czymś innym i przeszło. Więc też możesz spróbować.
Polly
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 54
Rejestracja: 8 marca 2024, o 15:08

28 kwietnia 2024, o 12:43

Eryka kup sobię dobrą trampolinę poskacz do zmęczenia dostaniesz zakwasów w ciele przestaniesz przejmować się nie innymi bólami.
ODPOWIEDZ