Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica objawy, mała encyklopedia naszych objawów, wpisz się

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
Pionet
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 16 lipca 2021, o 20:50

14 grudnia 2022, o 14:30

Na przestrzeni 2 lat:
-tachykardia
-skoki ciśnienia
-okropne bóle nóg zwłaszcza łydek
-bóle głowy uciski,sekundowe kłucia, migreny
-bóle zębów
-patologiczne wręcz uczucie zimna
-rozlewające ciepło w klatce
-drętwienie rąk, zwukkle jednej albo prawa albo lewa
-uczucie bujania, odlatywania po zamknięciu oczu
-wybudzanie się z dezorientacją, dziwnym odbiorem wszystkiego dookoła
-derealizacja, depersonalizacja
-Bóle brzucha, refluks
-uczucie mdlenia lub uczucie że zaraz zwymiotuje
-skurcze dodatkowe serca
-obezwładniający lęk, uczucie że jestem na granicy szaleństwa
-stany depresyjne, nagła wewnętrzna złość
-ciągłe napięcie wszystkiich mięśni
-natłok myśli, obrazy myślowe, przewijające się w głowie losowe słowa
-latające robaczki w oczach, wyostrzony lub nieostry wzrok
-pisk w uszach
-napięcie szczęki
-duszności
-pieczenie dookoła ust
-nagłe otępienie nie wiem jak to dokładnie opisać
-ciągłe sprawdzanie twarzy w lustrze czy np nie opadają mi usta albo czy nie mam żółtych białek oczu
Ona123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 1 lutego 2017, o 08:02

14 grudnia 2022, o 16:17

Bardzo dobrze ujęte..ja to samo plus:.strach przed zwariowaniem i straceniem kontroli to okropne, lęk nadchodzący bez powodu np rozmawiam z kimś, wystarczy, że pojawi się myśl jakas głupia i koniec, w sklepach okropnie i w tłumie też.. roztrzęsienie w środku,zimno, uczucie dziwne na ciele nie potrafię opisać,jakby szczypanie, pieczenia, taki lęk na całym cieleyw środku i na skórze, suchość w ustach, wzrok oczywiście też nie ostry, męty, błyski, światłowstręt, nagłe bicie bądź telepanie serca, zaciskanie zębów zwłaszcza w nocy,dd przy tym wszystkim na maxa, uczucie jak w grze,brak spójności ze światem, uczucie jak pijana,nie mogę skupić wzroku na jednym, roztrzepanie...
I to tak w skrócie,bo nie jestem w stanie opisać tego co czuję,ale myślę,że każdy kto to przeżywa wie o co chodzi...w najgorszych chwilach takie rzeczy...
Bonzo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 21 grudnia 2021, o 22:43

18 grudnia 2022, o 09:49

Pytanie do tych co chodzą na terapie. Mieliście tak, że czuliście poprawę i jedno wydarzenie sprawiło, że cofnęliście się do tyłu? U mnie już było dobrze, czułem się fajnie, czasem pojawiały się jakieś dziwne lęki, ale potrafiłem sobie z nimi poradzić. Przestały mnie dopadać bóle somatyczne, ale wszystko się zmieniło jak miałem jechać na spotkanie firmowe. Spotkanie było wczoraj, a mnie od połowy tygodnia zaczęły napadać lęki z tym związane i powróciły objawy somatyczne. Ból w klatce, zawroty głowy, uczucie słabości ( jakbym miał się zaraz przewrócić) i ścisk w żołądku. Oczywiście na spotkanie nie pojechałem, bo paraliż był za duży, chociaż wcześniej nie miałem problemu żeby jechać np do zatłoczonej galerii. Teraz jak wszystko wróciło, to mam wrażenie, że bede bał się wyjść z domu, czy jechać gdzieś samochodem.
Pawlak1989
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 1 września 2022, o 19:55

23 grudnia 2022, o 08:20

- SENNOŚĆ,wielu z was pisze o tym. Niech ktoś napisze nawet na priv jak to pokonać. Zdrówka życzę
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

23 grudnia 2022, o 08:54

Bonzo pisze:
18 grudnia 2022, o 09:49
Pytanie do tych co chodzą na terapie. Mieliście tak, że czuliście poprawę i jedno wydarzenie sprawiło, że cofnęliście się do tyłu? U mnie już było dobrze, czułem się fajnie, czasem pojawiały się jakieś dziwne lęki, ale potrafiłem sobie z nimi poradzić. Przestały mnie dopadać bóle somatyczne, ale wszystko się zmieniło jak miałem jechać na spotkanie firmowe. Spotkanie było wczoraj, a mnie od połowy tygodnia zaczęły napadać lęki z tym związane i powróciły objawy somatyczne. Ból w klatce, zawroty głowy, uczucie słabości ( jakbym miał się zaraz przewrócić) i ścisk w żołądku. Oczywiście na spotkanie nie pojechałem, bo paraliż był za duży, chociaż wcześniej nie miałem problemu żeby jechać np do zatłoczonej galerii. Teraz jak wszystko wróciło, to mam wrażenie, że bede bał się wyjść z domu, czy jechać gdzieś samochodem.
Hej. U mnie wycofanie się z sytuacji której się boję działa podobnie tzn nagle robię parę kroków do tyłu, jeśli się czegoś boję, nakręcę się i uciekne to w przypływie załamania, wyrzutów sumienia nagle zaczynam się bać spraw które już były przepracowane. W drugą stronę też to na szczęście działa czyli zrobię coś w trakcie mega strachu, trwam w sytuacji lekowej aż objawy się zmniejsza i wtedy okazuje się że mogę więcej zrobić bez lęku przez jakiś czas czyli poszerzam tą swoją strefę komfortu. Wszystko zależy teraz od tego czy będziesz swoją porażkę rozpamiętywać i nakręcać się na nowo lękowo na sytuację, miejsca których już się nie bałeś. Trzymam kciuki i pozdrawiam
Grzesiek9601
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 25 grudnia 2022, o 16:21

25 grudnia 2022, o 16:58

Czesc wszystkim .
W listopadzie miałem niezła przygodę jak bolały mnie plecy. Pracuje zawodowo jako kierowca ciężarówki więc z kręgosłupem problem mogę mieć .Byłem u lekarza przepisał mi tabletki po których nie można prowadzić pojazdu, na receptę. Po zażyciu źle się poczułem była karetka i tu wszystko się zaczyna. Miałem wysokie ciśnienie wysoki puls i serce biło jak dzwon, panikowalem oblewały mnie poty potem zimno było, myślałem że umrę karetka była dostałem zastrzyk na uspokojenie i pojechali a ja powoli do siebie dochodziłem. Przez tydzień było wszystko dobrze i znowu po tygodniu jak byłem w sklepie nagle poczułem ciepło bicie serce i takie jak by osłabienie że musiałem się trzymać regału i mnie taka panika wzięła że ręce to trzęsły i były jak z waty takie jak by bezwładne .Napiłem się wody i trochę przeszło ale dalej cos było nie tak. W domu oczywiscie żona zmierzyła ciśnienie to 160. Wizyta u kardiologa nic nie wykazała wręcz przeciwnie po EKG i echo wszystko wyszło wporzadku. Pani kardiolog tylko ciśnienie mierzyła to mówiła że ciśnienie mi sądzi ale to nie ma nic wspólnego z sercem, dostałem tabletki 1,4 dawki ale tylko brać jak będzie szybko biło. Tydzień temu podczas jazdy dostałem duszności tzn nie mogłem nabrać takiego pełnego oddechu i mnie to bardzo męczyło.Zauwazylem że jak nie myślę o tym czy się czymś zajmę to ten oddech wraca normalny.Tez non stop mam coś takiego że patrzę na dłonie i w lustro czy nie jestem blady czy czerwony na twarzy. Dziś znowu oblały mnie poty nogi jak z waty i takie uczucie jak bym miał zemdleć ale jak wypiłem 0.5 wody duszkiem to już lepiej było. Dwa tygodnie wcześniej przy myciu zebow zauważyłem krew i już mi coś się zrobiło znowu telepawka i przerażenie że rak. Cztery lata jak zmarł mi tata bardzo to przeżywałem. Rok prawie teraz jak córka mi się urodziła oczywiście całą ciążę martwiłem się cholernie o nią. Również widzę że jak w domu coś stuknie czy coś spadnie to ja podskakuje od razu. Ciężko jest oderwać myśli od tego ale ostatnie czasy miałem nerwowe i stresujące.Dodam jeszcze że czasem w trasie gdzieś w głowie mnie kłuje, ręce nogi również. Nie sądziłem że kiedyś się tak dorobię ale już widzę że bez pomocy psychiatry nie obejdzie się.
Jeszcze jedna historia.
Kiedy byłem mały tzn miałem jakieś 7 może 8 lat lubiłem dużo psikusowac i kopnął mnie prąd. Mama zabrała mnie do szpitala i też pamiętam że w domu miałem takie napady że mi głowę rozpycha w oku coś się dzieje itp pamiętam że bardzo to mnie męczyło.Troche dla mnie to jest krępujące żeby chłop miał takie problemy ale widzę że chyba bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

25 grudnia 2022, o 17:43

Grzesiek9601 pisze:
25 grudnia 2022, o 16:58
Czesc wszystkim .
W listopadzie miałem niezła przygodę jak bolały mnie plecy. Pracuje zawodowo jako kierowca ciężarówki więc z kręgosłupem problem mogę mieć .Byłem u lekarza przepisał mi tabletki po których nie można prowadzić pojazdu, na receptę. Po zażyciu źle się poczułem była karetka i tu wszystko się zaczyna. Miałem wysokie ciśnienie wysoki puls i serce biło jak dzwon, panikowalem oblewały mnie poty potem zimno było, myślałem że umrę karetka była dostałem zastrzyk na uspokojenie i pojechali a ja powoli do siebie dochodziłem. Przez tydzień było wszystko dobrze i znowu po tygodniu jak byłem w sklepie nagle poczułem ciepło bicie serce i takie jak by osłabienie że musiałem się trzymać regału i mnie taka panika wzięła że ręce to trzęsły i były jak z waty takie jak by bezwładne .Napiłem się wody i trochę przeszło ale dalej cos było nie tak. W domu oczywiscie żona zmierzyła ciśnienie to 160. Wizyta u kardiologa nic nie wykazała wręcz przeciwnie po EKG i echo wszystko wyszło wporzadku. Pani kardiolog tylko ciśnienie mierzyła to mówiła że ciśnienie mi sądzi ale to nie ma nic wspólnego z sercem, dostałem tabletki 1,4 dawki ale tylko brać jak będzie szybko biło. Tydzień temu podczas jazdy dostałem duszności tzn nie mogłem nabrać takiego pełnego oddechu i mnie to bardzo męczyło.Zauwazylem że jak nie myślę o tym czy się czymś zajmę to ten oddech wraca normalny.Tez non stop mam coś takiego że patrzę na dłonie i w lustro czy nie jestem blady czy czerwony na twarzy. Dziś znowu oblały mnie poty nogi jak z waty i takie uczucie jak bym miał zemdleć ale jak wypiłem 0.5 wody duszkiem to już lepiej było. Dwa tygodnie wcześniej przy myciu zebow zauważyłem krew i już mi coś się zrobiło znowu telepawka i przerażenie że rak. Cztery lata jak zmarł mi tata bardzo to przeżywałem. Rok prawie teraz jak córka mi się urodziła oczywiście całą ciążę martwiłem się cholernie o nią. Również widzę że jak w domu coś stuknie czy coś spadnie to ja podskakuje od razu. Ciężko jest oderwać myśli od tego ale ostatnie czasy miałem nerwowe i stresujące.Dodam jeszcze że czasem w trasie gdzieś w głowie mnie kłuje, ręce nogi również. Nie sądziłem że kiedyś się tak dorobię ale już widzę że bez pomocy psychiatry nie obejdzie się.
Jeszcze jedna historia.
Kiedy byłem mały tzn miałem jakieś 7 może 8 lat lubiłem dużo psikusowac i kopnął mnie prąd. Mama zabrała mnie do szpitala i też pamiętam że w domu miałem takie napady że mi głowę rozpycha w oku coś się dzieje itp pamiętam że bardzo to mnie męczyło.Troche dla mnie to jest krępujące żeby chłop miał takie problemy ale widzę że chyba bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Typowo zaburzenie lękowe, masz napady paniki. Możesz to zwalczyć lekami ale możesz też sam nad tym popracować, poczytać o tym, oswoić te uczucia, zaakceptować że tak się dzieje i spróbować zwalczyć to bez lekarstw. To że jesteś facetem nie jest żadnym wstydem, bardzo dużo ludzi się z tym mierzy bez względu na płeć, nie świadczy to odwadze czy jej braku ani o poziomie męskości, nie myśl o tym w ten sposób bo budujesz sobie dodatkową presję. Poczytaj o tym, przegadaj z żoną.
Bonzo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 21 grudnia 2021, o 22:43

25 grudnia 2022, o 18:08

Grzesiek9601 pisze:
25 grudnia 2022, o 16:58
Czesc wszystkim .
W listopadzie miałem niezła przygodę jak bolały mnie plecy. Pracuje zawodowo jako kierowca ciężarówki więc z kręgosłupem problem mogę mieć .Byłem u lekarza przepisał mi tabletki po których nie można prowadzić pojazdu, na receptę. Po zażyciu źle się poczułem była karetka i tu wszystko się zaczyna. Miałem wysokie ciśnienie wysoki puls i serce biło jak dzwon, panikowalem oblewały mnie poty potem zimno było, myślałem że umrę karetka była dostałem zastrzyk na uspokojenie i pojechali a ja powoli do siebie dochodziłem. Przez tydzień było wszystko dobrze i znowu po tygodniu jak byłem w sklepie nagle poczułem ciepło bicie serce i takie jak by osłabienie że musiałem się trzymać regału i mnie taka panika wzięła że ręce to trzęsły i były jak z waty takie jak by bezwładne .Napiłem się wody i trochę przeszło ale dalej cos było nie tak. W domu oczywiscie żona zmierzyła ciśnienie to 160. Wizyta u kardiologa nic nie wykazała wręcz przeciwnie po EKG i echo wszystko wyszło wporzadku. Pani kardiolog tylko ciśnienie mierzyła to mówiła że ciśnienie mi sądzi ale to nie ma nic wspólnego z sercem, dostałem tabletki 1,4 dawki ale tylko brać jak będzie szybko biło. Tydzień temu podczas jazdy dostałem duszności tzn nie mogłem nabrać takiego pełnego oddechu i mnie to bardzo męczyło.Zauwazylem że jak nie myślę o tym czy się czymś zajmę to ten oddech wraca normalny.Tez non stop mam coś takiego że patrzę na dłonie i w lustro czy nie jestem blady czy czerwony na twarzy. Dziś znowu oblały mnie poty nogi jak z waty i takie uczucie jak bym miał zemdleć ale jak wypiłem 0.5 wody duszkiem to już lepiej było. Dwa tygodnie wcześniej przy myciu zebow zauważyłem krew i już mi coś się zrobiło znowu telepawka i przerażenie że rak. Cztery lata jak zmarł mi tata bardzo to przeżywałem. Rok prawie teraz jak córka mi się urodziła oczywiście całą ciążę martwiłem się cholernie o nią. Również widzę że jak w domu coś stuknie czy coś spadnie to ja podskakuje od razu. Ciężko jest oderwać myśli od tego ale ostatnie czasy miałem nerwowe i stresujące.Dodam jeszcze że czasem w trasie gdzieś w głowie mnie kłuje, ręce nogi również. Nie sądziłem że kiedyś się tak dorobię ale już widzę że bez pomocy psychiatry nie obejdzie się.
Jeszcze jedna historia.
Kiedy byłem mały tzn miałem jakieś 7 może 8 lat lubiłem dużo psikusowac i kopnął mnie prąd. Mama zabrała mnie do szpitala i też pamiętam że w domu miałem takie napady że mi głowę rozpycha w oku coś się dzieje itp pamiętam że bardzo to mnie męczyło.Troche dla mnie to jest krępujące żeby chłop miał takie problemy ale widzę że chyba bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Ja chodzę na siłownie, trenuje sporty walki, mam sporo kontaktów z kobietami - można by powiedzieć samiec alfa. Nigdy bym nie pomyślał, że skończę najpierw u psychiatry, a teraz u psychologa. Stwierdziłem, że jeśli ktoś potrzebuje pomocy, to nie powinien mieć oporów i wstydzić się, bo za chwile może być za późno.
Grzesiek9601
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 25 grudnia 2022, o 16:21

25 grudnia 2022, o 19:10

Zumba pisze:
25 grudnia 2022, o 17:43
Grzesiek9601 pisze:
25 grudnia 2022, o 16:58
Czesc wszystkim .
W listopadzie miałem niezła przygodę jak bolały mnie plecy. Pracuje zawodowo jako kierowca ciężarówki więc z kręgosłupem problem mogę mieć .Byłem u lekarza przepisał mi tabletki po których nie można prowadzić pojazdu, na receptę. Po zażyciu źle się poczułem była karetka i tu wszystko się zaczyna. Miałem wysokie ciśnienie wysoki puls i serce biło jak dzwon, panikowalem oblewały mnie poty potem zimno było, myślałem że umrę karetka była dostałem zastrzyk na uspokojenie i pojechali a ja powoli do siebie dochodziłem. Przez tydzień było wszystko dobrze i znowu po tygodniu jak byłem w sklepie nagle poczułem ciepło bicie serce i takie jak by osłabienie że musiałem się trzymać regału i mnie taka panika wzięła że ręce to trzęsły i były jak z waty takie jak by bezwładne .Napiłem się wody i trochę przeszło ale dalej cos było nie tak. W domu oczywiscie żona zmierzyła ciśnienie to 160. Wizyta u kardiologa nic nie wykazała wręcz przeciwnie po EKG i echo wszystko wyszło wporzadku. Pani kardiolog tylko ciśnienie mierzyła to mówiła że ciśnienie mi sądzi ale to nie ma nic wspólnego z sercem, dostałem tabletki 1,4 dawki ale tylko brać jak będzie szybko biło. Tydzień temu podczas jazdy dostałem duszności tzn nie mogłem nabrać takiego pełnego oddechu i mnie to bardzo męczyło.Zauwazylem że jak nie myślę o tym czy się czymś zajmę to ten oddech wraca normalny.Tez non stop mam coś takiego że patrzę na dłonie i w lustro czy nie jestem blady czy czerwony na twarzy. Dziś znowu oblały mnie poty nogi jak z waty i takie uczucie jak bym miał zemdleć ale jak wypiłem 0.5 wody duszkiem to już lepiej było. Dwa tygodnie wcześniej przy myciu zebow zauważyłem krew i już mi coś się zrobiło znowu telepawka i przerażenie że rak. Cztery lata jak zmarł mi tata bardzo to przeżywałem. Rok prawie teraz jak córka mi się urodziła oczywiście całą ciążę martwiłem się cholernie o nią. Również widzę że jak w domu coś stuknie czy coś spadnie to ja podskakuje od razu. Ciężko jest oderwać myśli od tego ale ostatnie czasy miałem nerwowe i stresujące.Dodam jeszcze że czasem w trasie gdzieś w głowie mnie kłuje, ręce nogi również. Nie sądziłem że kiedyś się tak dorobię ale już widzę że bez pomocy psychiatry nie obejdzie się.
Jeszcze jedna historia.
Kiedy byłem mały tzn miałem jakieś 7 może 8 lat lubiłem dużo psikusowac i kopnął mnie prąd. Mama zabrała mnie do szpitala i też pamiętam że w domu miałem takie napady że mi głowę rozpycha w oku coś się dzieje itp pamiętam że bardzo to mnie męczyło.Troche dla mnie to jest krępujące żeby chłop miał takie problemy ale widzę że chyba bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Typowo zaburzenie lękowe, masz napady paniki. Możesz to zwalczyć lekami ale możesz też sam nad tym popracować, poczytać o tym, oswoić te uczucia, zaakceptować że tak się dzieje i spróbować zwalczyć to bez lekarstw. To że jesteś facetem nie jest żadnym wstydem, bardzo dużo ludzi się z tym mierzy bez względu na płeć, nie świadczy to odwadze czy jej braku ani o poziomie męskości, nie myśl o tym w ten sposób bo budujesz sobie dodatkową presję. Poczytaj o tym, przegadaj z żoną.
Masz jakieś rady jak to zwalczyć bez lekarstw jak to zaakceptować i oderwać myśli jakoś ?
Zumba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 377
Rejestracja: 30 czerwca 2022, o 18:09

25 grudnia 2022, o 20:11

Grzesiek9601 pisze:
25 grudnia 2022, o 19:10
Zumba pisze:
25 grudnia 2022, o 17:43
Grzesiek9601 pisze:
25 grudnia 2022, o 16:58
Czesc wszystkim .
W listopadzie miałem niezła przygodę jak bolały mnie plecy. Pracuje zawodowo jako kierowca ciężarówki więc z kręgosłupem problem mogę mieć .Byłem u lekarza przepisał mi tabletki po których nie można prowadzić pojazdu, na receptę. Po zażyciu źle się poczułem była karetka i tu wszystko się zaczyna. Miałem wysokie ciśnienie wysoki puls i serce biło jak dzwon, panikowalem oblewały mnie poty potem zimno było, myślałem że umrę karetka była dostałem zastrzyk na uspokojenie i pojechali a ja powoli do siebie dochodziłem. Przez tydzień było wszystko dobrze i znowu po tygodniu jak byłem w sklepie nagle poczułem ciepło bicie serce i takie jak by osłabienie że musiałem się trzymać regału i mnie taka panika wzięła że ręce to trzęsły i były jak z waty takie jak by bezwładne .Napiłem się wody i trochę przeszło ale dalej cos było nie tak. W domu oczywiscie żona zmierzyła ciśnienie to 160. Wizyta u kardiologa nic nie wykazała wręcz przeciwnie po EKG i echo wszystko wyszło wporzadku. Pani kardiolog tylko ciśnienie mierzyła to mówiła że ciśnienie mi sądzi ale to nie ma nic wspólnego z sercem, dostałem tabletki 1,4 dawki ale tylko brać jak będzie szybko biło. Tydzień temu podczas jazdy dostałem duszności tzn nie mogłem nabrać takiego pełnego oddechu i mnie to bardzo męczyło.Zauwazylem że jak nie myślę o tym czy się czymś zajmę to ten oddech wraca normalny.Tez non stop mam coś takiego że patrzę na dłonie i w lustro czy nie jestem blady czy czerwony na twarzy. Dziś znowu oblały mnie poty nogi jak z waty i takie uczucie jak bym miał zemdleć ale jak wypiłem 0.5 wody duszkiem to już lepiej było. Dwa tygodnie wcześniej przy myciu zebow zauważyłem krew i już mi coś się zrobiło znowu telepawka i przerażenie że rak. Cztery lata jak zmarł mi tata bardzo to przeżywałem. Rok prawie teraz jak córka mi się urodziła oczywiście całą ciążę martwiłem się cholernie o nią. Również widzę że jak w domu coś stuknie czy coś spadnie to ja podskakuje od razu. Ciężko jest oderwać myśli od tego ale ostatnie czasy miałem nerwowe i stresujące.Dodam jeszcze że czasem w trasie gdzieś w głowie mnie kłuje, ręce nogi również. Nie sądziłem że kiedyś się tak dorobię ale już widzę że bez pomocy psychiatry nie obejdzie się.
Jeszcze jedna historia.
Kiedy byłem mały tzn miałem jakieś 7 może 8 lat lubiłem dużo psikusowac i kopnął mnie prąd. Mama zabrała mnie do szpitala i też pamiętam że w domu miałem takie napady że mi głowę rozpycha w oku coś się dzieje itp pamiętam że bardzo to mnie męczyło.Troche dla mnie to jest krępujące żeby chłop miał takie problemy ale widzę że chyba bez wizyty u psychiatry się nie obejdzie.Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Typowo zaburzenie lękowe, masz napady paniki. Możesz to zwalczyć lekami ale możesz też sam nad tym popracować, poczytać o tym, oswoić te uczucia, zaakceptować że tak się dzieje i spróbować zwalczyć to bez lekarstw. To że jesteś facetem nie jest żadnym wstydem, bardzo dużo ludzi się z tym mierzy bez względu na płeć, nie świadczy to odwadze czy jej braku ani o poziomie męskości, nie myśl o tym w ten sposób bo budujesz sobie dodatkową presję. Poczytaj o tym, przegadaj z żoną.
Masz jakieś rady jak to zwalczyć bez lekarstw jak to zaakceptować i oderwać myśli jakoś ?

wyja-nienia-mechanizmow-zaburze-odburzanie-rozwoj.html w tym linku z tego forum jest bardzo dużo materiałów założycieli forum, kiedyś samych będącymi w takim dole, dobrze jest to sobie przestudiować. Trzeba uzbroić się przede wszystkim w wiedzę w jaki sposób ciało wprowadza nas w panikę, jak myśli i błędne przekonania nas wpędzają w taki przykry stan. Jak już będziesz wiedział jak to działa, to moim zdaniem szlaban na karetki, sprawdzanie czy się pobladlo, mierzenie pulsu itd i robisz wszystko tak jak robiłeś wcześniej nawet jeśli uczucia będą takie jakbyś miał zaraz odjechać.
Bonzo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 21 grudnia 2021, o 22:43

29 grudnia 2022, o 21:01

Pojawiają się u was natrętne myśli do sytuacji, która nigdy nie miała miejsca? Ostatnio na spotkaniu wigilijnym w pracy rozmawiałem z moim kierownikiem. Pogadaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę. Jednak od kilku dni mam cały czas myśli, że podczas tej rozmowy go pocałowałem ( nie jestem homoseksualny) nie mogę się pozbyć tej myśli i mimo, że gdzieś z tylu głowy mam, to że takie coś nie miało miejsca, to myśl o tym cały czas powraca. Mieliście podobną sytuacje ?
Grzesiek9601
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 25 grudnia 2022, o 16:21

31 grudnia 2022, o 14:14

matizek92btm pisze:
27 grudnia 2022, o 18:00
Hej, dziś zarejestrowałem się na forum bo nie mam komu się wyżalić i z kim skonfrontować moich objawów. Zaczynając od początku:

Po maturze przy zasypianiu zdarzył mi się zryw - nagle serce zaczęło szybko walić, wstałem i chciałem biec przed siebie po domu. Po chwili przeszło, drugiego dnia ekg, podstawowe badania i wszystko ok. Lekarz mi powiedział, że to nic groźnego i mam to zaakceptować - co żem uczynił :) Tak sobie żyłem przez 10 lat z tymi zrywami, potem zaczęły się problemy z wchodzeniem do kościoła głębiej, na zakupach zawroty głowy, na dużej otwartej przestrzeni lekki lęk (ale nie w każdym miejscu i w każdych warunkach). Za każdym razem przyśpieszone bicie serca. W kinie też mi było ciężko wysiedzieć bo sprawdzałem sobie tętno i miałem strach że może mi się zatrzymać. Było lepiej, było gorzej ale jakoś żyłem. W tym roku 2022 zauważyłem, że po alkoholu (na kacu) te lęki były większe niż dotychczas, do tego dochodziło myślenie że nie podoba mi się moje życie, że nie lubię miejsca w którym mieszkam itp. Jakoś dalej to się żyło, aż do 12 listopada - po 40 szwagra, drugiego dnia na kacu poszedłem na spacer. Od razu na tym spacerze poczułem się inaczej niż zawsze, trafiłem na dość sporą otwartą przestrzeń (gdzie jeszcze tydzień temu normalnie po niej potrafiłem się poruszać) i poczułem mocny lęk. Oczywiśćie tętno już dosyć mocne, oddech coraz krótszy, aż w końcu po 5-10 minutach powiedziałem sobie że nie dam rady wrócić do domu i nie mam gdzie się schować i bum, uderzenie gorąca, tętno gurbo ponad 160 (uprawiam dość regularnie sport więc wiedziałem mniej więcej jaki puls), tunelowe widzenie, myśli że umrę, zemdleję, dostanę zawału. Dobiegłem do restauracji, tam dali mi wodę. Za chwilę znów uderzenie gorąca, tętno wali, widze poszerzone źrenice i znów panika że umrę. Następnie doszło drętwienie lewej i prawej ręki (zawał dla mnie) i przyjechąła karetka. Panowie w karetce dali mi torbe papierową do oddychania i hydroksizinum na uspokojenie - zaburzenia lękowe ich diagnoza. No i w sumie jak poczytałem na internecie to z tych objawów rzeczywiście to mi się zgadzało. Potem zauważyłem że na otwartej przestrzeni zaczynają nogi mi się trząść, tętno wzrasta i wracałem do domu, no ale ten atak powiązałem z otwartą przestrzenią więc mówiłem sobie że jakoś przeżyję, pójdę do lekarza i będzie ok. No ale niestety....

Wtedy przyszedł 18 listopada. Wróciłem z córką z przedszkola, siadam przed komputer, chwilę przeglądam facebooka i BUM dziwnie robi mi się przed oczami i mówię sam do siebie: znów się to zaczyna. Tętno zaczyna przyśpieszać, próbowałem się uspokoić, otworzyłem okno, poszedłem pod prysznic bo myślałem, że kąpiel pomoże ale nie....nagle pod prysznicem uderzenie gorąca, rozszerzone źrenice, tętno i ciśnienie w górę ( 160 tętno, 164/100 ciśnienie). Minęła godzina zanim dotarła karetka ale do końca się nie uspokoiłem. Panowie zrobili EKG, skonsultowali z lekarzem i było ok. Dali Hydroksizinum, kazali iść do kardiologa i do PZP.

I od tego momentu zaczął się mój dramat. Mój mózg już codziennie zaczął przeglądać internet w poszukiwaniu chorób. Wszystko podchodzi pod ataki paniki, ale jest ta niepewność, tym bardziej że miałem jakies potykania serca, przeskoki odczuwałem itp. Poszedłem do kardiologa, na EKG tachykardia bo już byłem zestresowany (jakikolwiek kontakt z lekarzem to dla mnie problem), echo ok, robimy holtera (wyszedł ok). Lekarz przepisał trittico w dawce 50mg. Codziennie zacząłem czytać o problemach, o tym co to może powodować, jakie choroby - żyłem w ciągłym stresie, non stop serce wariowało. Do 15 grudnia (wizyta u psychiatry) miałem jeszcze 3 ataki paniki, które przychodziły dla mnie znienacka. Dwa udało mi się opanować za pomocą hydroksizinum w domu, jeden karetka ale jak już przyjechali to się uspokoiłem.

Psychiatra stwierdził zaburzenia lękowe z napadami paniki, kazała mi iść na psychoterapię a farmakologicznie Trittico CR 75 i paroxinor w dawce 20mg (10 dni po 10mg i potem zwiększyć). Minęło 13 dni i dziś dostałem znów ataku. Te 13 dni było w miarę spokojny. Owszem - myśli były o tym, że znów dostanę ataku, ale nie odczuwałem takiego stresu jak wcześniej (schudłem przez nie 3,5kg). Poszedłem pod prysznic, nagle dziwne uczucie w nogach, lekki lęk, źrenice lekko rozszerzone. Po chwili tętno skoczyło ale nie już jak wcześniej do 160 tylko około 130. Udało mi się to oddechem uspokoić już bez hydroksyzyny i po 10-15 minutach przeszło, sam lęk znikł po jakichś 40 minutach.

Oczywiście jest jeszcze jedna choroba, która może odpowiadać moim objawom - guz chromochłonny nadnerczy i już lecę robić badania :( kardiolog stwierdził, że serce zdrowe i mam problemy z głową, badania krwi wszystkie jakie miałem robione prawidłowe, kortyzol też w normie ACTH też ok. Zostały tylko nadnercza. To co mnie przeraża i karmi mój mózg to to, że ten atak przychodzi nagle, teraz biorę leki i dalej te ataki są (może mniejsze bo dziś udało się bez uspokajaczy poradzić). Czy to jest normalne że to tak wygląda ? Że to ma taki przebieg? Że pomimo iż człowiek zaczyna czuć się lepiej to nagle z niczego przy codziennych czynnościach robi się atak? Za każdym razem jak czuje się lepiej to mnie ta choroba ustawia do porządku. Psychiatra mówiła, że to normalne, ale wolałbym zapytać Was jak to wyglądało. Normalnie tętno to mam w granicach 70, ciśnienei też mierzyłem to w granicach normy (według 2 lekarzy, bo u nich pomiary były kosmiczne). Dobija mnie już to, bo do 12 listopada było czasami ciężko, ale chodziłem na ten rower, chodziłem 3 razy na siłownie, czułem że żyje, a od ataku w domu wegetacja
Ja długo rozmyślam to dochodzę do wniosku że u mnie stany lękowe zaczęły się około 2 lata temu a dokładnie przy zasypianiu jak kładłem się to nie minęło kilka chwil i zrywałem się łapałem powietrze czasem to już gwiazdki widziałem.Teraz znowu mam taki objaw matrixu bardziej czuje że nogi z waty są takie jakieś niepewne i ręce też.Ostatnio przeszły mi duszności to teraz biegam do WC na posiedzenie kilka razy na dzień od razu czuje się lepiej.
Podsumowując :
To od 2 miesięcy prawie jak zaczęło się fez to już miałem.
-Kołatanie serca zaakceptowałem to i przeszło czasem tylko coś tam mi uderzy
-bole głowy czy kłucie
-klucie w klatce piersiowej i plecach
-nudnosci tzn uczucie że mdleje
-skoki ciśnienia też się już ustabilizowane były skoki na początku.
-w sklepie wrażenie że mdleje musiałem od razu albo pić mleko lub wodę z półki albo wyjść wtedy przechodziło.
Teraz czekam co jeszcze może przyjść.
robert1989
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 25 marca 2019, o 15:24

3 stycznia 2023, o 14:41

Moje objawy 3 lata temu:
-bóle głowy non stop przez 3 miesiące
-zawroty głowy
-drętwienia ręki
Mnóstwo badań MRI, krew itd.
Po kuracji depralinem wszystko przeszło.

Po 3 latach nawrot somatów i nerwicy
Zaczęło się od podejrzanego znamienia które piekło.
Przez dwa tyg do wizyty u specjalisty byłem przekonany, że mam czerniaka. Po wycięciu okazało się, że to nic złego. Oczywiście ulga.
Następnie dziwne bóle głowy u mojego syna, wybudzanie w nocy i podejrzenie najgorszego. Po badaniu MRI wszystko wykluczone , okazało się że to od zębów.
Ten stres plus wiele problemów w pracy spowodowało, że od 2 miesięcy mam następujące objawy:

-swędzenie skóry na całym ciele bez wysypki (najbardziej swędzi okolica nosa)
-bóle pach pojawiają się i znikają
-drętwienie lewej stopy
-skurcze lewej stopy
-dziwne prądy w nogach i stopach
-drętwienie dużego palca u nogi
-wieczorem kilkusekundowy kłujący ból głowy z tylu
- kilkusekundowy ból szyi z boku, jakby skurcz (pojawia się i znika)
-wędrujące bóle pleców
-poruszanie nóg w spoczynku
-problemy ze snem, częste wybudzanie w nocy
-hipochondria

Zrobiłem obszerną morfologię, badanie krwi na wątrobę, nerki, tarczyce, cukier, badanie moczu, crp
Usg brzucha. Wszystko w normie
Byłem u lekarza pierwszego kontaktu i stwierdził, że te objawy są tak różne, że dla niego to sto procent nerwica.

Aktualnie biorę atarax ale działa dość słabo.
niepokonana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 23 października 2015, o 17:49

3 stycznia 2023, o 17:16

Ja biorę na noc zwykle 3× 25 mg Hydroksyzyny (Atarax) jak mam dodatkowe jazdy (zapętlone myśli, po co żyć skoro trzeba umrzeć, czas mija tak szybko, po co to wszystko itp. itd.).
Enro
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 8 stycznia 2023, o 22:02

13 stycznia 2023, o 09:54

Hej i cześć wszystkim!

Objawy na dziś; od początku grudnia do teraz, czysto trawienne

- uczucie pełności i wzdęcia
- napięcie mięśniowe (również mięśnie brzucha), mam wrażenie, że to główny odpowiedzialny problemów z dusznością, tzn. jakby brakiem miejsca na pełny wdech
- oczywiście zgaga, pieczenie w podbrzuszu
- arytmia, niskie tętno
- problemy z defekacją: raz jestem trzy razy w ubikacjim, innym razem czekam dwa dni na jedno posiedzenie
- zmieniający się kolor stolca, raz normalny raz w kolorze gliny
- I teraz wszystkie nawijki, że postcovid (serce, płuca), rak jelita grubego albo trzustki. Badań się boję, bo pewnie okaże się, że wyniki potwierdzą wszystkie moje przypuszczenia.
- Historia mojej nerwicy ma ponad dwie dekady, przerabiałem niemal wszystko, i zawsze okazywało się, że jestem zdrowy (objawy ustępowały albo czasem jednak robiłem badania), a jednak wciąż nie mam tej pewności, wciąż część mnie powtarza: tym razem to nie nerwica, tym razem masz problem. Martw się już za zapas. To mit założycielski każdego "nowego rozdania" lękowego.
- To stanie w rozkroku - badań nie zrobię, bo się boję, a jednak badania mogłyby przerwać pasmo lęku i uwolnić mnie - nie przestaje mnie samego zadziwiać.
ODPOWIEDZ