Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica - niesamowity lęk 8 lat chłopiec

Forum o nerwicy natręctw i jej objawach.
Omawiamy tutaj własne doświadczenia z życia z tym jakże natrętnym zaburzeniem.
Ale także w tym temacie można podzielić się typowymi natrętnymi lękowymi myślami, które pełnią rolę straszaków i eskalatorów lęku w zaburzeniu.
ODPOWIEDZ
pavel2004
Nowy Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 14 kwietnia 2024, o 20:53

14 kwietnia 2024, o 22:12

Dzień dobry,

Jestem tata niespełna 8 letniego chłopca który od pół roku mierzy się z OCD mając przy okazji zespół aspergera.

Potrzebujemy pomocy ponieważ nie widzimy rezultatów prac oraz ciężko nam się patrzy na to jak się nasz synek męczy 😢.

Kilka słów kiedy zaczęły się jakie pierwsze objawy ale kiedy nie było to jeszcze problematyczne i można było funkcjonować - zupełnie nie jak teraz.

Miał 5 lat, i zauważył kredkę w wannie która się nie do końca zmyła …. I tak się zaczęło

W wieku 6 lat to było „tylko” natrętne mycie rąk - wówczas wydawało się nam że to trudne ale w porównaniu do tego co się dzieje teraz to był pikuś.
Mył ręce i żył w schemacie jak to typowi Aspergerzy, wówczas jeszcze nie wiedziałem co to OCD.
Chodziliśmy do psychologa i udało się nam to zwalczyć - minęły wszelkie natręctwa.
Wówczas już wiązaliśmy to z wydarzeniami bo była zmiana miejsca zamieszkania, nowe przedszkole, narodziny córki i odstawienia mleka sztucznego którego uwielbiał pić, był to dla niego jak afrodyzjak podczas picia odpływał i wypijał tego mleka z 4-5 butelek dziennie. Odstawiliśmy bo wydawało się nam i jemu że już czas w wieku 5.5 roku…

Jednak to była też bomba witaminowa - gdzieś czytałem że natręctwa nasilają się jeśli tych witamin brakuje, próbuje powiązac skutek z przyczyną ….

Aż nadeszła kolejna zmiana, znów zmiana miejsca zamieszkania (tym razem to był powrót po 2 latach do Wrocławia). Stare śmieci stare wspomnienia, synek był zachwycony - tutaj znów nowa szkoła ale prywatna z podejściem bardzo pro uczniowsko, z psychologiem z terapeutami oraz z nauczycielem wspomagającym ponieważ będąc poza Wrocławiem otrzymaliśmy orzeczenie na aspergera.

Po wspaniałym rozpoczęciu roku, zabawach i informacji że za wcześnie po niego przychodzimy do szkoły (a była 16:00) zaczęły się moje wyjazdy zza granice. On wiedział o tym i nie pokazywał aby to jakoś znacznie przezywał ale wydaje się że mogł to być jeden z powodów. Teraz znów jestem częściej w PL ale to OCD wymknęło się spod kontroli, dopowiem że jeszcze chodziliśmy na terapię poznawczo behawioralną gdzie „ćwiczyliśmy” ale nie dało to zupełnie rezultatu ponieważ on miał ciągle ekspozycję podczas chodzenia do szkoły (tu płacze i histerie) i jak mieliśmy z nim ćwiczyć po szkole to on był po prostu zmęczony emocjonalnie i nie był w stanie funkcjonować - w weekendu spał po południu bo tak był emocjonalnie zmęczony po tygodniu.

Co do farmakologii to też jesteśmy na lekach ale mimo to to wszystko staje się coraz silniejsze.
Anafranil oraz Rispolept (teraz zmieniliśmy na Triapid).

W tej chwili na dziecko które uwielbiało spacery, chodzić na basen, jeździc nad morze, jeść czekoladę, kąpać się w pianie - wszystko to jest zabronione i wpada w szał gdy tylko zobaczy coś takiego.

Jest u niego na czarnej liście i całkowicie wykluczone:
- mydło i coś co się pieni
- czekolada (nutella)
- owoce które się kleją / lepią : jabłko, winogrono
- wszystko co ma związek z toaletą
- pieniądze
- popcorn (czyli też kukurydza, wafle ryżowe bo widział kiedyś coś żółtego w nich 😱)
- chlor na basenie więc basen w całości
- kreda w szkole
- zwierzęta
- piasek (ten ukochany na plaży też)
- mocz - kropelki jak zobaczy u siebie to się cały przebiera milion razy.

Szuka zapewnień ale nawet to już nie działa, nie ufa już nam i mimo że nie ma nic co mogłoby go niepokoić to ciągle coś znajduje i albo się myje, albo mokre chusteczki, albo płacz i nam się każdy wycierasz itd.

Nie chce wychodzić na dwór i zawsze takie wyjście kończy się rozemocjonowanym płaczem bo to piasek, bo to kreda na ulicy, bo to mleczek (jego też ma na czarnej liście) bo to chlor się mógł komuś wylać i dziadek miał kiedyś basen u siebie na podwórku i trawa jest zarażona …

Jednym słowem masakra… codziennie na siłę idzie do szkoły i z lamerem ze się boi, ma bardzo duży lęk w sobie i nie wiemy jak go zniwelować jak mu pomóc …

Szukam jakiś sprawdzonych metod, coś co zadziała, może inne leki, może kogoś nawet zdalnie z prychologow kto jest w stanie mu pomóc i obniżyć ten lek.

Chętnie odpowiem na pytania i jeszcze chętniej jak ktoś podzieli się swoim doświadczeniem lub wskaże drogę do pomocy 😢
ODPOWIEDZ