Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Nerwica nie jest zła

Być może masz jakąś kwestię do poruszenia związaną z nerwicą i lękiem?
A nie wiesz w który powyższy dział dodać temat, bo choćby pasuje to do każdej nerwicy?
Zrób to w takim razie tutaj.
Dział ten zawiera różne tematy, sprawy, wydarzenia w życiu związane z nerwicą i lękiem.
mamuśku90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 10 maja 2019, o 15:49

23 lipca 2019, o 19:56

witorrr98 pisze:
19 lipca 2019, o 21:54
Jak dla mnie nerwica to pewnego rodzaju wyzwanie albo bez zbędnego wchodzenia w słówka, tak jak jest to mówione często nawyk, który się po prostu człowiek oducza, bo to najtrafniej podkreśla to wszystko.Na pewno u siebie stwierdzam, że koniec nerwicy to nie koniec drogi przez swoją duchowość lub jak kto woli umysł.Jeszcze przez długi czas do tej pory uczę się odpowiednio ukształtować, tak, jak ja bym tego chciał naprawdę, a nie tak, jak kształtuje mnie otoczenie świadomie lub podświadomie.

W dużym stopniu kształtują nas otoczenie rodzina doświadczenie ale i tak to MY sami kierujemy tym co będzie dalej
Kasia34
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 28 grudnia 2018, o 15:17

23 lipca 2019, o 21:59

Nerwica jest nieprzyjemna dopóki się jej boimy. Kiedy już się z nią zmierzamy ona traci swą moc. Trzeba wyjść na przeciw
Lekowi i przyjąć go😏
mamuśku90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 10 maja 2019, o 15:49

23 lipca 2019, o 22:05

Kasia34 pisze:
23 lipca 2019, o 21:59
Nerwica jest nieprzyjemna dopóki się jej boimy. Kiedy już się z nią zmierzamy ona traci swą moc. Trzeba wyjść na przeciw
Lekowi i przyjąć go😏
Nadal się tego uczę , początki były ojojoj 🤣 Panika i histeria co się dzieje dzwonienie do terapeutki czy ja aby nie wariuje a tu raz drugi trzeci i w głowie ahaaaa zdarta płyta Ok posłucham poczuje bluesa
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

23 lipca 2019, o 22:32

mamuśku90 pisze:
23 lipca 2019, o 19:56
witorrr98 pisze:
19 lipca 2019, o 21:54
Jak dla mnie nerwica to pewnego rodzaju wyzwanie albo bez zbędnego wchodzenia w słówka, tak jak jest to mówione często nawyk, który się po prostu człowiek oducza, bo to najtrafniej podkreśla to wszystko.Na pewno u siebie stwierdzam, że koniec nerwicy to nie koniec drogi przez swoją duchowość lub jak kto woli umysł.Jeszcze przez długi czas do tej pory uczę się odpowiednio ukształtować, tak, jak ja bym tego chciał naprawdę, a nie tak, jak kształtuje mnie otoczenie świadomie lub podświadomie.

W dużym stopniu kształtują nas otoczenie rodzina doświadczenie ale i tak to MY sami kierujemy tym co będzie dalej
Tylko jeśli pamiętamy o sobie.W pewnych przypadkach otoczenie potrafi zmienić człowieka, że ten nawet nie pamięta kim był albo kim by był, gdyby tego wpływu nie było.
Gafa
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 723
Rejestracja: 27 grudnia 2016, o 14:27

24 lipca 2019, o 19:57

mamuśku90 pisze:
23 lipca 2019, o 19:50
Gafa pisze:
18 lipca 2019, o 22:11
Celine Marie pisze:
16 lipca 2019, o 17:47
Ale pierdolicie za przeproszeniem,to największe piekło jakie spotkało mnie i wielu ludzi ,a gadacie tak i pocieszcie się bo a-udajecie bo myślicie,że takie nastawienie Wam pomoże (możliwe) b-macie bardzo lajtowe objawy.Ja bym wszystko oddała,żeby to mnie nigdy nie spotkało i wcale nie nauczyło mnie to niczego,nie zrobiło ze mnie innej osoby,jedynie na niekorzyść to może i owszem.U mnie to lata cierpienia fizycznego i psychicznego,popsułam sobie wiele relacji przez to,ostatnie 4 lata najgorszych objawów to zmarnowane 4 lata życia .Moje życie zawsze było ciężkie ,a jeszcze to gówno dodatkowo mnie załamało,przydeptało,zgnoiło i stłamsiło,przez objawy nie mogłam podjąć pracy bo nie,nie bałam się pracować ale tak mnie bolą plecy czy głowa,mam takie silne otumanienie i słaby wzrok,że nie idzie wysiedzieć w robocie już nie mówiąc o skupieniu.Także jeśli ktoś uważa to za błogosławieństwo to bez komentarza.
Nerwica to do tej pory najtrudniejsze doświadczenie które mnie spotkało. Bardzo dziękuję nie chce nigdy już tego przechodzić. Nie boje się jej ale nie chce już tak cierpieć. Potrafię pracować nad sobą bez tej upierdliwej nauczycielki życia. Niczego nerwicy nie zawdzięczam. Skoro ktoś pisze - jak w temacie - że nerwica nie jest taka zła. To znaczy (dla mnie), że nigdy nie dała mu prawdziwie w dupę albo że już od dłuższego czasu jest lepiej i wiele doświadczeń się zatarło. U mnie tak jest. Jest ok .Zapomniałam jak to jest czuc się fatalnie. Nigdy jednak nie powiem, że nie była taka zła. Była!
r

To moje słowa . Nerwica cały czas daje mi w kość , lek wolnoplynacy , odczucie 24 na dobre z przebłyskami. Myśli mordercze z wizjami , somaty .
A jednak mam (to moje przekonanie ) ze to stało się po coś
Gdyby nie ona nie zrobiłabym wielu rzeczy nie podjęłabym wielu kroków , skąd to wiem ze gdybym nie była zaburzona byłoby inaczej ?
Wiem bo całe życie było mi cud miód żyjąc w bance marzeń odcięta od problemów bez kopa do działania
Każdy jest inny. Super że masz takie przekonanie . Pewnie nie miałaś dużych kłopotów z akceptacją. No ja mam inaczej. Nerwicy dostałam od stresu. Nie bałam się życia, niczego za darmo nie dostałam. Miałam i mam odpowiedzialną pracę. Kopa do działania miałam zawsze. Tylko mój układ nerwowy jakby nie nadąża. 😜. I pogodziłam się z tym że nigdy nie będę mieć super odporności na stres. No może nerwica nauczyła mnie znosić ze spokojem cierpienie. Ale byłabym całkiem szczęśliwa bez tej umiejętności.
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

25 lipca 2019, o 13:33

Ja mam podobne zdanie co Gafa ale to będzie sądzę zależne od kilku czynników jak kto to widzi. Mnie nerwica kopa nie dawała nigdy, bardziej deprechę i blokowała przed życiem. Teraz kiedy natręctwa ustąpiły to nawet gdybym chciał to nie umiem znaleźć pozytywu zaburzenia. Myśli mogą wrócić i nie boję się ich, wyrobiłem sobie podejście ale nie uważam aby mi to było potrzebne. Dało mi to jedynie cierpliwość właśnie w czekaniu na coś ale też bym się obył bez tego. Przyznaję, że trudno mi sobie nawet wyobrazić jak przy objawach trwających 24 na dobę miałbym chwalić zaburzenie i to nawet teraz kiedy go nie mam.
mamuśku90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 10 maja 2019, o 15:49

25 lipca 2019, o 14:03

Gafa pisze:
24 lipca 2019, o 19:57
mamuśku90 pisze:
23 lipca 2019, o 19:50
Gafa pisze:
18 lipca 2019, o 22:11


Nerwica to do tej pory najtrudniejsze doświadczenie które mnie spotkało. Bardzo dziękuję nie chce nigdy już tego przechodzić. Nie boje się jej ale nie chce już tak cierpieć. Potrafię pracować nad sobą bez tej upierdliwej nauczycielki życia. Niczego nerwicy nie zawdzięczam. Skoro ktoś pisze - jak w temacie - że nerwica nie jest taka zła. To znaczy (dla mnie), że nigdy nie dała mu prawdziwie w dupę albo że już od dłuższego czasu jest lepiej i wiele doświadczeń się zatarło. U mnie tak jest. Jest ok .Zapomniałam jak to jest czuc się fatalnie. Nigdy jednak nie powiem, że nie była taka zła. Była!
r

To moje słowa . Nerwica cały czas daje mi w kość , lek wolnoplynacy , odczucie 24 na dobre z przebłyskami. Myśli mordercze z wizjami , somaty .
A jednak mam (to moje przekonanie ) ze to stało się po coś
Gdyby nie ona nie zrobiłabym wielu rzeczy nie podjęłabym wielu kroków , skąd to wiem ze gdybym nie była zaburzona byłoby inaczej ?
Wiem bo całe życie było mi cud miód żyjąc w bance marzeń odcięta od problemów bez kopa do działania
Każdy jest inny. Super że masz takie przekonanie . Pewnie nie miałaś dużych kłopotów z akceptacją. No ja mam inaczej. Nerwicy dostałam od stresu. Nie bałam się życia, niczego za darmo nie dostałam. Miałam i mam odpowiedzialną pracę. Kopa do działania miałam zawsze. Tylko mój układ nerwowy jakby nie nadąża. 😜. I pogodziłam się z tym że nigdy nie będę mieć super odporności na stres. No może nerwica nauczyła mnie znosić ze spokojem cierpienie. Ale byłabym całkiem szczęśliwa bez tej umiejętności.

Tak bywa różnie są dni kiedy z akceptacją jest naprawdę różnie ogólnie zaakceptowałam to że mam zaburzenia lękowe ale czasami jeszcze boję się nawrotu boję się niektórych objawów dlatego jeszcze nie wyszłam z tego dopiero wyrabiam sobie taką pełną postawa akceptacji bo jednak ten strach nie pozwala do końca jeszcze zaakceptować tym bardziej że to się zaczęło od myśli które były kierowane do córki. Podejrzewam że jeszcze minie bardzo dużo czasu . Ale wiem jedno na pewno dała mi dużego Kopa i chce zrobić swoim życiu dużo rzeczy których do tej pory nie zrobiłam ale nie zrobiłam dlatego powiedziałam właśnie że jestem bardzo słabo odporna na stres ale teraz chce mimo wszystko podjąć wyzwania wiedząc że najprawdopodobniej będę bardzo mocno zdenerwowana a ty kiedyś mnie blokowało przed większością rzeczy
mamuśku90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 10 maja 2019, o 15:49

25 lipca 2019, o 14:05

martinsonetto pisze:
25 lipca 2019, o 13:33
Ja mam podobne zdanie co Gafa ale to będzie sądzę zależne od kilku czynników jak kto to widzi. Mnie nerwica kopa nie dawała nigdy, bardziej deprechę i blokowała przed życiem. Teraz kiedy natręctwa ustąpiły to nawet gdybym chciał to nie umiem znaleźć pozytywu zaburzenia. Myśli mogą wrócić i nie boję się ich, wyrobiłem sobie podejście ale nie uważam aby mi to było potrzebne. Dało mi to jedynie cierpliwość właśnie w czekaniu na coś ale też bym się obył bez tego. Przyznaję, że trudno mi sobie nawet wyobrazić jak przy objawach trwających 24 na dobę miałbym chwalić zaburzenie i to nawet teraz kiedy go nie mam.
Wiadomo każdy jest inny każdy ma inny charakter osobowość każdego nerwica też jest inna bo wzięła się ze swojego własnego źródła i nikt nie jest nas taki sam jasne ja też byłabym o wiele bardziej szczęśliwa nie mając zaburzenia lękowe go no ale skoro już mam to chce to przekuć na Coś co może jednak da jakiś efekt
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

28 lipca 2019, o 12:56

Sam nie wiem do końca co o tym myśleć. Czasami wydaje mi się, że takie próby widzenia czegoś super w zaburzeniu, to taka trochę forma obrony przed cierpieniem jakie daje. Próbowałem kiedyś do tego podejść w taki sposób ale to mi nie umniejszało znaczenia zaburzenia w pozytywny sposób. Wręcz przeciwnie bo to, że czułem się koszmarnie to był fakt a moje życie z nerwicą było dużo gorsze niż gdyby jej nie było i doskonale to wiedziałem. Dlatego chyba wybrałem opcję aby przyjąć to takim jakie jest bez szukania kolorów na siłę. Tylko, że u Ciebie nerwica jak piszesz spowodowała, że otworzyłaś się na nowe rzeczy więc może to stąd taki pogląd. Ważne aby był pomocny.
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

28 lipca 2019, o 15:07

martinsonetto pisze:
28 lipca 2019, o 12:56
Sam nie wiem do końca co o tym myśleć. Czasami wydaje mi się, że takie próby widzenia czegoś super w zaburzeniu, to taka trochę forma obrony przed cierpieniem jakie daje. Próbowałem kiedyś do tego podejść w taki sposób ale to mi nie umniejszało znaczenia zaburzenia w pozytywny sposób. Wręcz przeciwnie bo to, że czułem się koszmarnie to był fakt a moje życie z nerwicą było dużo gorsze niż gdyby jej nie było i doskonale to wiedziałem. Dlatego chyba wybrałem opcję aby przyjąć to takim jakie jest bez szukania kolorów na siłę. Tylko, że u Ciebie nerwica jak piszesz spowodowała, że otworzyłaś się na nowe rzeczy więc może to stąd taki pogląd. Ważne aby był pomocny.
Otwieranie się na nowe rzeczy pod wpływem strachu nie jest dobre, bo tak to zrozumiałem czytają to co napisałeś.Bowiem robienie czegoś tylko dlatego, że popycha nas strach na dłuższą metę nie zmotywuje dostatecznie, a zniewoli i najchętniej porzucilibyśmy to co robimy, tylko po to, żeby się normalnie poczuć.

Natomiast codo dosłowności tematu to nerwica nie jest zła, ale żeby mówić, że jest dobra to przesada.Nerwica to po prostu stan obrony przed zagrożeniem, które sami podbudowujemy, kiedy się czegoś boimy, a nie ma to odzwierciedlenia w teraźniejszości, tak jak strach przed tym, że spadnie sufit na głowę, a Ty czekasz i boisz się aż spadnie, a nie spadnie.Nerwica jest po prostu podkręconym ciałem w trybie Turbo, a my nie chcemy, a raczej trafniej byłoby powiedzieć, że nie potrafimy wcisnąć Off Turbo. ;-)
mamuśku90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 10 maja 2019, o 15:49

28 lipca 2019, o 19:20

To jest tak , w moim przypadku wyłącznie : kiedyś nie podchodziłam do spraw bo strach bo porażka bo wstyd bo się nie nadaje , Nerwica się nasiliła wiec zaczęłam terapie .zaczelam prace ze sobą , zaczęłam rozumieć blokady , etc zaczelam włączyć o siebie próbować właśnie mino iż czułam czuje się jak się czuje i pewnie jeszcze będę się czuła i gdyby w moim przypadki nerwica nie **ebła tak mocno to prawdopodobnie *uja bym w życiu zmieniła ,
Mówię o sobie jak ja ja postrzegam .

A teraz

Możecie się śmiać whatever 😂

Ja wierze np w sny, ale nie ze sennik itp tylko odbieram je jako wiadomości z podświadomości .

Ostatnio miałam jeden który został sen mna długo jak żaden inny i myśle o co chodzi bo jest bez ładu i składu a jednak ciagle myśle o nim .

Nie będę o nim dużo pisać ale powiem tylko jedno : zeby bardziej sobie ufać , popatrzyć z innej perspektywy na ta sytuacje , zaufać sygnałom ze swojej głowy szczególnie podczas snu nie bać nie koszmarów bo one tez dają zajebiste wskazówki co i jak tylko trzeba rozumieć co te sygnały oznaczają , i niech się
Mury góry wała a jak wiem wierze ze to jest po coś i ze przejdę to mimo upadków , a to taka moja skromna historia

I wierze ze Wam się uda jakie byście nie mieli sposoby na ta mendzioche
witorrr98
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1543
Rejestracja: 17 października 2017, o 23:08

29 lipca 2019, o 17:16

mamuśku90 pisze:
28 lipca 2019, o 19:20
To jest tak , w moim przypadku wyłącznie : kiedyś nie podchodziłam do spraw bo strach bo porażka bo wstyd bo się nie nadaje , Nerwica się nasiliła wiec zaczęłam terapie .zaczelam prace ze sobą , zaczęłam rozumieć blokady , etc zaczelam włączyć o siebie próbować właśnie mino iż czułam czuje się jak się czuje i pewnie jeszcze będę się czuła i gdyby w moim przypadki nerwica nie **ebła tak mocno to prawdopodobnie *uja bym w życiu zmieniła ,
Mówię o sobie jak ja ja postrzegam .

A teraz

Możecie się śmiać whatever 😂

Ja wierze np w sny, ale nie ze sennik itp tylko odbieram je jako wiadomości z podświadomości .

Ostatnio miałam jeden który został sen mna długo jak żaden inny i myśle o co chodzi bo jest bez ładu i składu a jednak ciagle myśle o nim .

Nie będę o nim dużo pisać ale powiem tylko jedno : zeby bardziej sobie ufać , popatrzyć z innej perspektywy na ta sytuacje , zaufać sygnałom ze swojej głowy szczególnie podczas snu nie bać nie koszmarów bo one tez dają zajebiste wskazówki co i jak tylko trzeba rozumieć co te sygnały oznaczają , i niech się
Mury góry wała a jak wiem wierze ze to jest po coś i ze przejdę to mimo upadków , a to taka moja skromna historia

I wierze ze Wam się uda jakie byście nie mieli sposoby na ta mendzioche
Polecam psychoanalizę snów według Freuda oraz Junga ;)
mamuśku90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 10 maja 2019, o 15:49

31 lipca 2019, o 08:44

witorrr98 pisze:
29 lipca 2019, o 17:16
mamuśku90 pisze:
28 lipca 2019, o 19:20
To jest tak , w moim przypadku wyłącznie : kiedyś nie podchodziłam do spraw bo strach bo porażka bo wstyd bo się nie nadaje , Nerwica się nasiliła wiec zaczęłam terapie .zaczelam prace ze sobą , zaczęłam rozumieć blokady , etc zaczelam włączyć o siebie próbować właśnie mino iż czułam czuje się jak się czuje i pewnie jeszcze będę się czuła i gdyby w moim przypadki nerwica nie **ebła tak mocno to prawdopodobnie *uja bym w życiu zmieniła ,
Mówię o sobie jak ja ja postrzegam .

A teraz

Możecie się śmiać whatever 😂

Ja wierze np w sny, ale nie ze sennik itp tylko odbieram je jako wiadomości z podświadomości .

Ostatnio miałam jeden który został sen mna długo jak żaden inny i myśle o co chodzi bo jest bez ładu i składu a jednak ciagle myśle o nim .

Nie będę o nim dużo pisać ale powiem tylko jedno : zeby bardziej sobie ufać , popatrzyć z innej perspektywy na ta sytuacje , zaufać sygnałom ze swojej głowy szczególnie podczas snu nie bać nie koszmarów bo one tez dają zajebiste wskazówki co i jak tylko trzeba rozumieć co te sygnały oznaczają , i niech się
Mury góry wała a jak wiem wierze ze to jest po coś i ze przejdę to mimo upadków , a to taka moja skromna historia

I wierze ze Wam się uda jakie byście nie mieli sposoby na ta mendzioche
Polecam psychoanalizę snów według Freuda oraz Junga ;)


Jak będę miała chwilę to na pewno zajrzę do tego bo ostatnio bardzo ciekawi mnie ten temat
Ewellla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 105
Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20

31 lipca 2019, o 13:21

martinsonetto pisze:
28 lipca 2019, o 12:56
Sam nie wiem do końca co o tym myśleć. Czasami wydaje mi się, że takie próby widzenia czegoś super w zaburzeniu, to taka trochę forma obrony przed cierpieniem jakie daje. Próbowałem kiedyś do tego podejść w taki sposób ale to mi nie umniejszało znaczenia zaburzenia w pozytywny sposób. Wręcz przeciwnie bo to, że czułem się koszmarnie to był fakt a moje życie z nerwicą było dużo gorsze niż gdyby jej nie było i doskonale to wiedziałem. Dlatego chyba wybrałem opcję aby przyjąć to takim jakie jest bez szukania kolorów na siłę. Tylko, że u Ciebie nerwica jak piszesz spowodowała, że otworzyłaś się na nowe rzeczy więc może to stąd taki pogląd. Ważne aby był pomocny.
A jak jest teraz u Ciebie? Bo miałeś głównie natręctwa myślowe. A piszesz o tym momentami w czasie przeszłym, minęły Ci natrętne myśli całkowicie?
martinsonetto
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 409
Rejestracja: 22 listopada 2017, o 16:21

7 sierpnia 2019, o 10:45

witorrr98 pisze:
28 lipca 2019, o 15:07
martinsonetto pisze:
28 lipca 2019, o 12:56
Sam nie wiem do końca co o tym myśleć. Czasami wydaje mi się, że takie próby widzenia czegoś super w zaburzeniu, to taka trochę forma obrony przed cierpieniem jakie daje. Próbowałem kiedyś do tego podejść w taki sposób ale to mi nie umniejszało znaczenia zaburzenia w pozytywny sposób. Wręcz przeciwnie bo to, że czułem się koszmarnie to był fakt a moje życie z nerwicą było dużo gorsze niż gdyby jej nie było i doskonale to wiedziałem. Dlatego chyba wybrałem opcję aby przyjąć to takim jakie jest bez szukania kolorów na siłę. Tylko, że u Ciebie nerwica jak piszesz spowodowała, że otworzyłaś się na nowe rzeczy więc może to stąd taki pogląd. Ważne aby był pomocny.
Otwieranie się na nowe rzeczy pod wpływem strachu nie jest dobre, bo tak to zrozumiałem czytają to co napisałeś.Bowiem robienie czegoś tylko dlatego, że popycha nas strach na dłuższą metę nie zmotywuje dostatecznie, a zniewoli i najchętniej porzucilibyśmy to co robimy, tylko po to, żeby się normalnie poczuć.

Natomiast codo dosłowności tematu to nerwica nie jest zła, ale żeby mówić, że jest dobra to przesada.Nerwica to po prostu stan obrony przed zagrożeniem, które sami podbudowujemy, kiedy się czegoś boimy, a nie ma to odzwierciedlenia w teraźniejszości, tak jak strach przed tym, że spadnie sufit na głowę, a Ty czekasz i boisz się aż spadnie, a nie spadnie.Nerwica jest po prostu podkręconym ciałem w trybie Turbo, a my nie chcemy, a raczej trafniej byłoby powiedzieć, że nie potrafimy wcisnąć Off Turbo. ;-)
Nie, nie to miałem na myśli. Jak kogoś motywuje to w sumie w porządku, nie rozumiem tego tak personalnie jak to możliwe bo mnie nigdy to kopa nie dawało i stąd moje przemyślenia. Ale każdy jest inny. ;ok
Ewellla pisze:
31 lipca 2019, o 13:21
martinsonetto pisze:
28 lipca 2019, o 12:56
Sam nie wiem do końca co o tym myśleć. Czasami wydaje mi się, że takie próby widzenia czegoś super w zaburzeniu, to taka trochę forma obrony przed cierpieniem jakie daje. Próbowałem kiedyś do tego podejść w taki sposób ale to mi nie umniejszało znaczenia zaburzenia w pozytywny sposób. Wręcz przeciwnie bo to, że czułem się koszmarnie to był fakt a moje życie z nerwicą było dużo gorsze niż gdyby jej nie było i doskonale to wiedziałem. Dlatego chyba wybrałem opcję aby przyjąć to takim jakie jest bez szukania kolorów na siłę. Tylko, że u Ciebie nerwica jak piszesz spowodowała, że otworzyłaś się na nowe rzeczy więc może to stąd taki pogląd. Ważne aby był pomocny.
A jak jest teraz u Ciebie? Bo miałeś głównie natręctwa myślowe. A piszesz o tym momentami w czasie przeszłym, minęły Ci natrętne myśli całkowicie?
U mnie jest tak, że głowa czysta i nie mam już natręctw i tej całej gonitwy myślowej. Odpuściło sobie. :) Ale na razie nie piszę postów bo chcę odczekać dłuższy czas bo jednak zaburzenie trochę u mnie trwało. ;ok
ODPOWIEDZ